- W empik go
Rejent Wątróbka - ebook
Rejent Wątróbka - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 158 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Naprzód co do jego nieszczęśliwego nazwiska, z którego był dumny, musimy objaśnić, że Wątróbków jest stary ród szlachecki, prosapia niepoślednia; zrazu jednak wygląda to na przezwisko, na fałszywą woń i pozór plebejuszowski. Tymczasem ekscerpt z drzewa genealogicznego Wątróbków, wykazujący biskupów, opatów i kasztelanów w XIV wieku, poczciwy rejent Wątróbka nosił zawsze w kieszeni.
Ogromny spis wszystkich dóbr, które Wątróbkowie posiadali, z nadzwyczajną dokładnością dokonany, nie przeszkadzał temu, że z dawna byli oni podupadli, zubożali, a rejent nie mógł się nazwać posesjonatem.
Postać i fizys jego nie były już wcale arystokratyczne, z wyjątkiem jednej cechy: miał bardzo małe ręce, choć nieładne, bo o to się nie starał. Na krwawniku rżnięty sygnet ojcowski, aby mógł nosić i klejnotu tego nie gubić, zmuszonym został jedwabną nitką omotać obrączkę. Jakiej barwy potem była ta nić, wątpię, ażeby ktokolwiek oznaczyć potrafił.
W drugim dziesiątku tego wieku, po raz w życiu pierwszy miałem przyjemność spotkać pana rejenta, przypadkiem na popasie w drodze. Dowiedział się o moim nazwisku, a że znał mojego ojca, przyszedł zaraz poznać się i za mną.
Było to jesienią późną i w porze najnieprzyjemniejszej: słotnej, zimnej. Mały, ruchawy niezmiernie, z twarzą nieustannie się wykrzywiającą, wyrazistą, niepiękną, ale uderzającą oryginalnymi rysy, rejent miał na sobie lisiurkę wytartą, około szyi okręcony szał stary i spłowiały, na nogach berlacze osobliwych kształtów.
Zacząwszy od zapytań:
– Co kawaler tu porabia w tym kącie zapadłym? Dokąd i z czym jedzie? Czy ma co do przekąszenia i nie jest głodny? itp. – Rejent jak siadł na ławce i począł opowiadać, badać, śmiać się, prawić anegdotki, przebałakał tak cały czas aż do zaprzężenia moich koni, poświęciwszy swoje, które od dawna na niego czekały.