Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

REM-X - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
27 października 2023
E-book: EPUB, MOBI
12,99 zł
Audiobook
12,99 zł
12,99
1299 pkt
punktów Virtualo

REM-X - ebook

Egon Raj jest samotnikiem odrzuconym przez rodzinę i społeczeństwo. Co noc w pojedynkę stawia czoła słowiańskim demonom w świecie, w którym nikt w nie nie wierzy. Wszystko w życiu Egona jednak się zmienia, gdy do opuszczonego domu w jego lesie wprowadza się Ida, pisarka kryminałów, szukająca na odludziu natchnienia.

Opowiadanie zostało opublikowane w antologii „Kwiat paproci i inne legendy słowiańskie” (2023).

Kategoria: Opowiadania
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-67690-58-4
Rozmiar pliku: 1,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PAULINA HENDEL – pochodzi z Miastka. Jest autorką postapokaliptycznej serii dla młodzieży _Zapomniana księga_. Od najwcześniejszych lat ma słabość do literatury fantastycznej. Pasjonuje się wierzeniami ludowymi oraz słowiańską demonologią, co znajduje odzwierciedlenie w jej twórczości. Owocem tej pasji jest cykl _Żniwiarz_ (czwarty tom, _Droga dusz_, zdobył tytuł Książki Roku 2019 w kategorii fantastyka młodzieżowa w plebiscycie Książka Roku Lubimyczytac.pl). Godzinami potrafi opowiadać o dawnych wierzeniach, zabobonach oraz metodach leczenia najróżniejszych dolegliwości.

Ktoś dobijał się do drzwi, lecz Egon postanowił zignorować natręta, który najwyraźniej nie wiedział, że stoi pod domem wariata. Pukanie jednak nie ustawało.

– Kogo demony nadały?! – Egon wytarł brudne ręce w spodnie i ze złością szarpnął za klamkę.

Pierwsze, co zobaczył, to szeroki uśmiech.

– To ty – mruknął, mierząc podejrzliwym spojrzeniem młodą kobietę w sportowym stroju. Jej rude włosy jak zwykle były upięte w ciasny kok, a błękitne oczy przywodziły na myśl niebo latem.

– Mam pączki. – Uniosła papierową torbę.

Egon zerknął za siebie. Kuchnia wyglądała jak rzeźnia w trakcie uboju.

– Usiądźmy na ganku – zaproponował, zamykając za sobą drzwi.

– Czy to… krew? – Ida wpatrzyła się w jego dłonie.

– Królika sprawiałem – rzucił oschle.

– Hodujesz króliki? – zdziwiła się.

– Już nie. – Opłukał ręce w misce z deszczówką, po czym usiadł na krześle.

Ida usadowiła się na barierce i poczęstowała go pączkiem.

– W mieście przygotowują się do jakiejś imprezy – zaczęła mówić między kolejnymi kęsami. – Rozkładają scenę i rozwieszają dekoracje. Wybierasz się? Jak cię znam, to pewnie nie. Ja w każdym razie pójdę…

Egon jak zwykle słuchał jej tylko jednym uchem. Ida była strasznie gadatliwa. Zamieszkała w pobliskim, dotąd opuszczonym domu zaledwie miesiąc wcześniej, a już wiedział, że ma na nazwisko Szczygieł, jest rozwódką, pisze kryminały i szuka tu natchnienia do nowej książki. Zdążyła też poznać wszystkie plotki z poblis­kiego miasta. Ale jego ta paplanina nie obchodziła. Zapatrzył się na jezioro. Ciemna powierzchnia wody zmarszczyła się, jakby tuż pod nią przepłynęło coś dużego. „Pieprzone topielce” – pomyślał i splunął na deski.

– Ogłady to ci nie brakuje – rzuciła ironicznie Ida.

– Jakbym słyszał własnego ojca – mruknął. – Egonie Raj! Zachowuj się jak przystało na twój status społeczny! – zacytował pompatycznym tonem.

– Jesteś z Rajów? – Ida nagle się wyprostowała. – Tych Rajów?! Dlaczego nigdy mi o tym nie powiedziałeś?!

Wzruszył ramionami. Od rodziny odciął się dawno temu i nie chciał mieć z nimi nic wspólnego. Tylko dziadek go rozumiał, ale zmarł, kiedy Egon był nastolatkiem.

– Jeśli liczysz, że złapiesz mnie w swoje sidła, to wiedz, że ojciec mnie wydziedziczył. – Raj sięgnął po leżący na deskach patyk i zaczął go ostrzyć nożem, który zawsze nosił przy pasku.

– E tam. – Ida machnęła ręką. – Jeden były mąż mi wystarczy. A poza tym nie przyjechałam na to odludzie szukać faceta.

Wciągnęła w płuca haust powietrza pachnącego jeziorem i świerkami.

– Po ciemnym lesie poniósł się szloch – odezwała się nieobecnym tonem. – Wiedziała, że to koniec. Oprawca w masce na twarzy stał nad nią. W jego oczach dostrzegała żądzę mordu. Uniósł ostrze, w którym odbiło się srebrne światło księżyca. „Nie, błagam”, szepnęła, czując zimną stal na gardle. Krew skapnęła… nie, krew chlusnęła na suche liście, a stare drzewa zaszumiały beznamiętnie. – Ida zamilkła, wpatrując się w pobliskie świerki. – Co o tym sądzisz? Prolog zacznę chyba od śmierci ofiary…

I znów zaczęła mu opowiadać, o czym będzie jej następna książka.

„Poszłabyś ze mną na polowanie, to poznałabyś prawdziwy strach, poczuła zapach krwi i strzał adrenaliny we własnym ciele” – pomyślał z przekąsem. Ponoć ludzie lubili jej książki, ponoć nieźle na nich zarabiała. On sam jednak nie sięgał po taką literaturę. Nawet nie było okazji, żeby dowiedzieć się więcej o pisarce i jej dziełach, bo nie miał tu ani internetu, ani nawet telefonu komórkowego. Zresztą, inne rzeczy zaprzątały jego głowę.

Naraz usłyszał szelest w kuchni. „Kurwa”.

– A ty dokąd? – zapytała Ida, gdy ruszył do drzwi.

– Muchy mi do mięsa nasrają – rzucił przez ramię. – Dzięki za pączka.

Ida, wcale nie urażona, zeskoczyła z barierki i zaczęła się rozciągać.

– Do jutra! – zawołała i truchtem oddaliła się leśną drogą.

Egon patrzył przez chwilę za nią, po czym wyciągnął z pieńka do rąbania drewna siekierę i wszedł do domu.

– A ty dokąd? – zapytał.

Zakrwawiona łapa stoczyła się właśnie ze stołu i wbiła czarne pazury w podłogę, kierując się ku reszcie truchła. Egon odkopnął ją pod same szafki i stanął nad cielskiem młodej strzygi, którą ubił w nocy. Widział, jak pod skórą zaczynają drgać mięśnie. Gałki oczne poruszyły się pod zamkniętymi powiekami. Krew z poderżniętego gard­ła dawno temu już zaschła, a rana zaczęła się zasklepiać.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij