Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Rodzina Black. Christmas edition - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
26 kwietnia 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
9,99

Rodzina Black. Christmas edition - ebook

Rodzina Black w świątecznym wydaniu! Specjalnie dla fanów cyklu :) Święta Bożego Narodzenia to wyjątkowy czas także dla rodziny Blacków. Anna, sceptycznie nastawiona do celebrowania tych wyjątkowych chwil, tworzy własny zwyczaj. Veronica, zakochana w tradycji i zawsze dbająca o innych, pragnie przeżyć coś nowego. A Nicolas i Victor? Czy sprostają wymaganiom swoich żon?

Kategoria: Obyczajowe
Zabezpieczenie: brak
ISBN: 978-83-67024-97-6
Rozmiar pliku: 705 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Anna Black

Nasza rodzina robi się coraz większa. I o ile Sophie i Arthur Black, rodzice mojego męża, cieszą się z tego jak opętani, to ja zastanawiam się, czy wszystko nie dzieje się za szybko. Chciałam tego. Chciałam zmian i innego życia, ale odkąd poznałam tę rodzinę, odnoszę wrażenie, że nie mogę odetchnąć nawet na moment. Kocham ich, nie mogę temu zaprzeczyć, lecz od jakiegoś czasu mam ochotę po prostu wyjechać i pobyć sam na sam z Nicolasem. Brakuje mi tego, nas tylko we dwoje. Choć nigdy specjalnie nie celebrowałam świąt i nigdy nie udzielał mi się ten nastrój, to już kolejny rok z rzędu w okolicach Bożego Narodzenia dopadają mnie markotne myśli. Zamiast cieszyć się jak wszyscy wokół i przygotowywać się do wyjątkowych chwil, mnie łapie chandra. Być może dlatego, że jak miną święta, Nicolas wróci do swojej firmy i tam będzie spędzał lwią część doby.

– Co masz taką kwaśną minę? – pyta mnie Veronica, bratowa mojego męża, zdejmując płaszcz i siadając na krześle.

Umówiłyśmy się w naszej ulubionej kawiarni. Spotykamy się często, choć na kilka minut, żeby oderwać się od naszego rozpędzonego życia. Ja, Veronica i Karen, siostra braci Black, zajmujemy się swoimi domami i dziećmi. Choć nasi mężowie naciskają na zatrudnienie pomocy domowej, żadna z nas się na to nie zgadza. Nie ma w tym niczego nadzwyczajnego, jesteśmy jak miliony kobiet na całym świecie, które zrezygnowały na jakiś czas z pracy zawodowej, żeby spędzić z maluchami jak najwięcej czasu, zanim pójdą do przedszkola.

– Sama nie wiem. Coś jest nie tak – wzdycham.

– Znowu jesteś w ciąży? – rzuca Karen, która właśnie podeszła do stolika.

Przewracam oczami, bo wiem, że będąc w obydwu ciążach, zachowywałam się jak księżniczka na ziarnku grochu. Ale nic nie mogłam poradzić na swoje zachowanie. Byłam marudna, niezdecydowana i wiecznie niezadowolona. Po urodzeniu dzieci wracałam do dawnej siebie. Moje humory kończyły się jak ręką odjął.

Wzdycham głośno i patrzę na wystawę ciast i ciasteczek na ladzie kawiarni. Pierniczki w kształcie choinek, reniferów czy dzwonków są pięknie udekorowane białym lukrem imitującym śnieg i żurawiną czy kolorowymi posypkami. Na całej sali pachnie korzennymi przyprawami, od których może zakręcić się w głowie. Z tego, co zdążyłam zauważyć, to kawiarnia wprowadziła już do karty herbaty i kawy o świątecznie brzmiących nazwach.

Jeśli jednak chodzi o mnie, to w niczym nie pomoże. Nie czuję bożonarodzeniowego bluesa.

– Nie jestem – mamroczę. – Musiałabym uprawiać seks.

Veronica wybucha głośnym śmiechem, zwracając uwagę pozostałych gości kawiarni.

– Mogłam przyjść później. – Karen chowa głowę w dłoniach. – Nie chcę słuchać o tym, co wyprawiają w sypialniach moi bracia. Możemy zmienić temat?

– Nie – odpowiada Veronica, po czym znów patrzy na mnie. – Czyli co? Że wy nie?… Nic? Jak długo?

– Nie wiem, już nawet nie liczę czasu. – Wzruszam ramionami. – Nicolas długo pracuje, ja często zasypiam u dzieci w łóżkach, kiedy czytam im bajki na dobranoc. Budzę się rano, jak jego już nie ma. Nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie wrócę do pracy, będę częściej widywać własnego męża.

– Victor nie jest aż tak zaangażowany w firmę, to fakt, ale też mało go widuję – stwierdza Veronica.

– Jemu się całkiem poprzewracało w głowie – odzywa się Karen, spoglądając znacząco w stronę kelnerek. – Całe życie był bawidamkiem, a teraz proszę.

– To źle, że się zmienił? – Veronica marszczy brwi i prostuje się na krześle.

– Oczywiście, że dobrze – chichocze Karen, łapiąc swoją bratową za ramię. – Nabijam się z was. Narzekacie, jakbyście tkwiły w małżeństwach co najmniej czterdzieści lat.

Odnoszę wrażenie, że małżeństwa z tak długim stażem widują się częściej niż ja i Nicolas.

Jedna z kelnerek, ubrana w czerwony uniform z białym futerkiem na dole spódniczki, podchodzi do nas, przerywając naszą rozmowę. Zbiera zamówienie, choć nie wiem, po co to robi, bo zawsze zamawiamy to samo i jesteśmy tu znane jako stałe klientki. Patrzę, jak idzie za kontuar i sięga po filiżanki z zimowym motywem.

Karen ma rację. Nie wiadomo, kiedy stałyśmy się żonami i matkami. Nasze życie przewróciło się do góry nogami. Jeszcze niedawno ja i Nicolas przeżywaliśmy nasze pierwsze wspólne chwile, kiedy się poznawaliśmy, kiedy on nie angażował się tak bardzo w pracę. Rozumiem dlaczego tak dba o firmę. To jego rodzinna spuścizna. Ale gdzie w tym wszystkim my?

***

Gdyby nie dzieci, nie zastanawiałabym się nad wystrojem domu w czasie świąt Bożego Narodzenia. Ale dzięki nim w kącie salonu stoi ogromna choinka, którą musieliśmy ubrać już w połowie grudnia. Dzieci zrobiły mnóstwo własnych ozdób, co uratowało mi życie, bo nie musiałam szukać i kupować niczego w sklepach, potykając się o masy ludzi, którzy sami nie wiedzieli, czego szukają. Powiesiliśmy je bez Nicolasa, który nie zdążył wrócić z biura.

Siedzę na kanapie w salonie, rozglądając się dookoła. Wszystko jest przygotowane do świąt. Gdzieniegdzie stoją małe drewniane renifery w szalikach, na komodzie siedzi mikołaj w czapce, która spada mu na oczy, przez co wygląda niezdarnie. Na pewno nie jak ktoś, kto jest na tyle zorganizowany, że jednej nocy okrąża glob i rozdaje prezenty. Miękkie czerwone, białe i złote poduchy leżą na podłodze. Jeszcze przed godziną były fabryką, w której elfy produkują i pakują prezenty. Dopiero co słyszałam wesołe głosiki swoich dzieci, które kłóciły się, jaki kolor wstążki będzie pasował do każdego pudełek, które pracowicie przystrajały.

Dźwięk cicho zamykanych drzwi wejściowych wyrwa mnie z zamyślenia. Przechylam do góry nogami pusty kieliszek po winie, mając nadzieję, że została tam chociaż kropla.

Nicolas staje na progu salonu i patrzy na mnie bliżej nieokreślonym wzrokiem. Jest zmęczony, widzę to. Ma podkrążone oczy i napiętą twarz. Chociaż taką minę miał, odkąd go poznałam.

– Jak ci minął dzień? – pytam, odstawiając kieliszek na stolik przed kominkiem.

– Byłem cholernie zajęty.

Opada na kanapę obok mnie z głośnym westchnieniem. Odchyla głowę na oparcie i zamyka oczy. Mam okazję bardziej mu się przyjrzeć. Dalej jest moim Nicolasem Blackiem, mężczyzną, którego kocham nad życie, ale którego coraz mocniej mi brakuje.

– Mam masę spotkań, nazbierało się jakichś projektów. Nie wiem, co z tym dalej robić – dodaje.

Rzuć w cholerę – myślę – i wracaj do nas częściej o normalnych porach. Nie potrzebujemy więcej kasy. Damy sobie radę.

To wyłącznie jego wina, że jest taki wykończony. Przez to, że nadal jest tak uparty i nie chce zatrudnić asystentki na czas mojej nieobecności w firmie, wszystkim zajmuje się sam. Ledwo zipie przez to.

Patrzę na jego klatkę piersiową delikatnie zarysowaną pod materiałem koszuli i mam wielką ochotę jej dotknąć. Albo lepiej! Może obejmę nogami jego biodra i dam mu tym do zrozumienia, że mam ochotę się z nim kochać. Mmm… Może tym razem… Nie, nie uda się. Zanim zdążę wyciągnąć rękę w stronę Nicolasa, do moich uszu dociera ciche chrapnięcie.

– Super – mamroczę do siebie, kręcąc głową.

Nie ma sensu go budzić. Okrywam go kocem i wychodząc z salonu, gaszę światło. Zostawiam włączoną choinkę, żeby Nicolas, kiedy się przebudzi, nie potknął się o fort elfów. Przecież nawet nie zauważył, że budowla stoi tuż przed nim.

***
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: