Rok uciekiniera 365. Styczeń - ebook
Rok uciekiniera 365. Styczeń - ebook
ROK UCIEKINIERA 365: STYCZEŃ – to pierwsza cześć 12 tomowej sensacyjnej powieści, która trafiła już do setek tysięcy czytelników w wielu krajach Europy, Azji, Ameryki i Australii.
„W Sylwestra, chory ledwo trzymający się na nogach człowiek dopada Calla Ormonda na ulicy, ostrzegając go przed śmiertelnym niebezpieczeństwem… Zabili twego ojca. Zabiją ciebie. Musisz przetrwać najbliższe 365 dni… „
Tak zaczyna się ta fascynująca, ”wybuchowa seria”, utrzymująca czytelnika w stałym napięciu przez 365 dni roku. ROK UCIEKINIERA 365 to dynamiczna opowieść o zmowie, śmiertelnym zagrożeniu, ucieczce, zdradzie, opresjach, nieoczekiwanej pomocy oraz zaskakującym epilogu. Piętnastoletni bohater musi zmagać się zarówno ze światem przestępczym, jak i z policją na swej szaleńczej drodze do ujawnienia prawdy. Od pierwszej do ostatniej strony autorka z niezwykłą wirtuozerią dozuje napięcie, uzmysławiając czytelnikowi, że każda sekunda życia Calla może być tą ostatnią.
Gabrielle Lord, urodzona w Sydney w 1946 roku, światowej sławy pisarka, nazywana dzisiaj w Australii Pierwszą damą powieści kryminalnej. Podobnie jak poprzednie książki Fortress i Whipping Boy, obecne dzieło, również okazało się międzynarodowym bestsellerem oraz doczekało się adaptacji filmowej w formie 12-odcinkowego mini serialu wyemitowanego przez Family Movie Channel. Teraz także polscy czytelnicy mogą śledzić fascynujące, trzymające w napięciu do ostatniego tomu losy Calluma Ormonda. Nowatorska narracja, plastyczność opisów oraz intrygująca fabuła sprawiły, że młodzi ludzie czekają z niecierpliwością ukazania się kolejnego tomu. Dzieło to nazywane jest już powszechnie Harry Potterem nowej generacji.
Kategoria: | Dla młodzieży |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7884-899-8 |
Rozmiar pliku: | 3,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
31 grudnia
Sylwester
Flood Streer Richmond
11:25
Moją uwagę przykuł dziko trzepoczący na wietrze czarny płaszcz, łopoczący za groźnie wyglądającą postacią. Wracałem z parku do domu, kiedy ten widok zatrzymał mnie w pół kroku. Coś, albo ktoś, błąkało się po mojej ulicy. Ponury żniwiarz?
Byłem z Bogsiem na piłce i właśnie szedłem do domu, żeby pomóc mamie w pakowaniu samochodu przed tym, co nazywała „dorocznymi noworocznymi rodzinnymi machlojkami” nad brzegiem Zdradzieckiej Zatoki. Biedny Bogsiu zostawał w domu z mamą i babcią. Pewnie ledwie uda im się wytrzymać do fajerwerków, które pokażą o dziewiątej w telewizji. Może moja noc nie będzie łatwa, ale przynajmniej będziemy z dala od tego wszystkiego, na łódce.
Dziwna postać zbliżyła się. Gdy zataczający się kształt znajdował się już niedaleko, zorientowałem się, że był to mamroczący coś, blado wyglądający mężczyzna. Miał na sobie czarny szlafrok i biegł w jakichś dziwnych, chybotliwych podskokach, jakby kręciło mu się w głowie i nie mógł złapać równowagi. Właśnie miałem przejść na drugą stronę ulicy, żeby go ominąć, kiedy zrozumiałem, co mamrotał. Z przerażeniem stwierdziłem, że lazł w moim kierunku!
– Cal! – wrzasnął. – Callum Ormond!
Potoczył się w moją stronę, a szalone oczy wyskoczyły mu prawie z orbit. Pół kuśtykał, pół biegł, machając przed sobą ramionami.
Gdzieś w oddali zawyła syrena i po kilku sekundach na drugim końcu mojej ulicy pojawił się ambulans, błyskając czerwono-niebieskimi światłami. Jechał szybko w naszą stronę.
Szaleniec już prawie do mnie doszedł. Czułem smród jego zgniłego, stęchłego oddechu.
– Trzymaj się od tego z dala, Callum! – wycharczał, a z jego otwartych ust wystrzeliły strużki śliny. – Zabili twojego ojca! Zabijają mnie!
Serce skuł mi zimny lód. Kim był ten koleś? Chodziło mu o tego wirusa? Wspomnienie mojego ojca wywołało tak potężną falę bólu, że aż zakręciło mi się w głowie. Wtedy ten dziad na mnie skoczył.
– Kim jesteś?! – krzyknąłem, odpychając go. – O czym ty mówisz?! Skąd znasz mojego tatę?
Karetka zatrzymała się obok nas z piskiem opon i zanim staruch zdążył złapać mnie ponownie, wyskoczyło z niej dwóch ratowników. Pierwszy przewrócił dziwaka, a drugi wyciągnął w tym czasie coś z torby. Szaleniec sięgnął moich nóg w akcie czystej desperacji.
– Kim jesteś? – krzyknąłem jeszcze raz. – Nikt nie zabił mojego taty! On był chory!
– Zostaw to nam, młody człowieku – powiedział pierwszy z ratowników, opryskliwy i zbudowany jak zapaśnik. – Ten tu nie wie, o czym mówi. Nie przeszkadzaj nam.
Będąc przyciśniętym do chodnika, starszy facet znajdował się w pułapce, ale gdy drugi z ratowników zrobił mu siłą zastrzyk w wychudzone ramię, zdołał się wykręcić w moją stronę. Twarz wykrzywiał mu straszliwy grymas, a żyły na szyi nabrzmiały i pulsowały.
Spojrzał mi prosto w oczy:
– Osobliwość Ormonda – powiedział pomiędzy łapczywymi oddechami. – Nie pozwól, by stała się i twoją śmiercią, chłopcze! Uciekaj! Odejdź! Schowaj się i nie wychylaj do północy trzydziestego pierwszego grudnia przyszłego roku. Nie wiesz, z czym masz do czynienia. Posłuchaj mnie! Błagam! Trzysta sześćdziesiąt pięć dni, Cal. Masz trzysta sześćdziesiąt pięć dni!
– Do czego? Z czym mam walczyć? – złowrogie słowa tego obłąkańca poruszyły mnie do głębi. – O czym ty mówisz? – zapytałem. – I czym jest Osobliwość Ormonda? Skąd wiesz, kim jestem? Powiedz mi, kim ty jesteś!
Ratownik-zapaśnik przepchnął się obok mnie z noszami i ruszając szybko w stronę starucha, odepchnął mnie na bok.
– Nasz pacjent jest bardzo chory, a jego umysł znajduje się w fatalnej kondycji. Proszę zostawić to nam i pójść sobie stąd!
Chory z jakąś nadludzką siłą wyrwał się z uścisku paramedyków. Strach wypełniał jego rozszerzone oczy.
– Jeśli nie znikniesz, będziesz musiał radzić sobie z nimi przez cały rok. Wiesz co to znaczy? Będą cię ścigać przez trzysta sześćdziesiąt pięć dni! Tydzień po tygodniu! Dzień po dniu!
Poczułem, jak dezorientacja i strach wypełniają mnie dogłębnie. Oni? Kim są „oni”?
– O czym ty mówisz? – zapytałem ponownie. – Kto mnie ściga?
Nagły przypływ siły chorego minął. Ratownicy szybko przypięli go do noszy. Głowa opadła mu na bok i zatrzepotał powiekami, z furią próbując zwalczyć rozlewający się po jego krwioobiegu środek uspokajający. Mówił dalej przerażającym i zachrypniętym szeptem:
– Callum, Osobliwość Ormonda. Inni już wiedzą. Wiedzą, że twój ojciec się z tobą kontaktował. Zabiją cię. Musisz się ukryć do trzydziestego pierwszego grudnia przyszłego roku. Niech twoja rodzina wyjedzie. Do północy ostatniego dnia roku… Wtedy kończy się Osobliwość. Do tej pory nie będziesz bezpieczny. Musisz jakoś przetrwać.
Oczy odwróciły mu się białkami do góry, a ciało zwiotczało. Paramedycy wnieśli go do karetki.
– Proszę się nie przejmować – rzucił drugi ratownik. – Biedak ma halucynacje od dłuższego czasu. Tylko mu się pogarsza. Niech się pan nie przejmuje.
Gdy faceta wpychali do środka ambulansu, podniósł głowę jeszcze raz i jęknął:
– Cal… trzysta sześćdziesiąt pięć dni. Kiedy oni… anioł… musisz… dla Toma…
Drzwi zamknęły się z hukiem i karetka odjechała.
Po chwili zapadła cisza. Stałem tak samotny i osłupiały. Wyglądało, jakby nic się nie wydarzyło. Jedynymi odgłosami były teraz odległe szczekanie psa i szelest liści na drzewach rosnących wzdłuż ulicy.O autorce
Autorka Gabrielle Lord nie jest nowicjuszką w dziedzinie powieści sensacyjnej. W Australii uznawana jest za Pierwszą Damę powieści kryminalnej. Urodzona w Sydney 26 lutego 1946 roku studiowała literaturę wiktoriańską na Uniwersytecie New England w Armidale. Początkowo pracowała jako nauczycielka i wysoka urzędniczka w biurze zatrudnienia, potem imała się rożnych zawodów, od sprzedawcy, pracownika ochrony, po ogrodnika.
Pierwsze dwie powieści zakończyły żywot, jako nawóz do hodowli pomidorów. Dopiero trzeci manuskrypt, FORTRESS stał się międzynarodowym bestsellerem. Książka ta podobnie jak WHIPPING BOY doczekała się nawet adaptacji filmowej. Od tego momentu życie autorki zmieniło się diametralnie. Plastyczność i autentyczność opisów w swoich książkach zawdzięcza skrupulatnemu przygotowaniu do tematu i współpracy ze specjalistami medycyny sądowej, biurami policyjnymi oraz studiom anatomii na Uniwersytecie w Sydney.
W 2009 rozpoczęła pisanie 12 tomowej powieści sensacyjnej dla młodzieży ROK UCIEKINIERA 365 (oryg. CONSPIRACY 365), która ujrzała światło dzienne w styczniu 2010 roku a jej uwieńczeniem, była adaptacja telewizyjna emitowana przez FAMILY MOVIE CHANNEL w 2012 roku. Ta fantastyczna 12 tomowa powieść sensacyjna trafiła już do setek tysięcy czytelników w wielu krajach Europy, Azji, Ameryki i Australii.
Nowatorska narracja plastyczność opisów oraz intrygująca fabuła sprawiły, że rzesze nastolatków wyczekują z niecierpliwością ukazania się kolejnego tomu. Dzięki takim zabiegom i niezwykłej dynamice opisywanych wydarzeń dzieło to nazywane jest Harry Potterem nowej generacji.
Nie przypadkiem też, wydawnictwo ARTVITAE pragnęło by tłumaczenia podjął się Pan Andrzej Polkowski, autor przekładu legendarnej już serii Joanne Rowling i klasycznego Tolkiena. Plan udał się …prawie w pełni, do przekładu udało się nakłonić wnuka Pana Polkowskiego, Jakuba.
Mamy nadzieję, że seria ROK UCIEKINIERA 365 przypadnie do gustu młodej generacji czytelników i będzie równie chętnie czytana jak legendarny Harry POTTER i stanie się interesującą alternatywą dla gier komputerowych.
Tadeusz Wierzbicki
wydawca
Poniżej 4 pierwsze okładki serii australijskiej.