Rousseau: samotność i wspólnota - ebook
Rousseau: samotność i wspólnota - ebook
„Nie jest to monografia o Rousseau, w tym sensie, że nie relacjonujemy ani jego biografii, ani nie analizujemy całokształtu jego twórczości w jej historycznych kolejach, ani – tym bardziej – nie omawiamy literatury przedmiotu. Usiłowaliśmy dokonać tematyzacji dzieła Jana Jakuba, uchwycić jedność zawartego w tym dziele światopoglądu, nie jako systemu tez i rozwiązań, lecz jako struktury napięć i problemów. Nie jest to również książka tylko o światopoglądzie Rousseau. […] Trzeba było mianowicie, ryzykując prowizoryczność i schematyzm, podjąć próbę odtworzenia ogólniejszych problemów Oświecenia jako formacji intelektualnej i zarysowania jej dynamiki. […] Trzeba było wreszcie przynajmniej zasygnalizować konieczność spojrzenia na dzieło Jana Jakuba w sposób swoiście retrospektywny – przez pryzmat rozmaitych russoizmów, które z niego czerpały inspiracje” (z przedmowy).
Kategoria: | Filozofia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7453-179-5 |
Rozmiar pliku: | 947 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W zamyśle pisania wprowadzenia do książek kryje się pewna antynomia, na którą żartobliwie zwrócił już uwagę Hegel. Jeśliby wstęp miał być skróconym wykładem zawartości książki, czy też choćby głównych kwestii dzieła (zwłaszcza obszernego), wówczas zbędna stawałaby się sama książka, będąca tylko rozszerzonym wstępem. Jeśliby natomiast problematyka książki została wyczerpana we właściwych jej częściach i rozdziałach, zbędne byłyby wówczas wszelkie wstępy i wprowadzenia. Sam Hegel znalazł, jak wiadomo, osobliwe rozwiązanie tych trudności – zdarzało mu się pisywać wstępy, które stanowiły obszerne, samodzielne dzieła.
Niekiedy zwykło się przypisywać przedmowie inne funkcje. Ma ona jakoby informować nie tyle o treści dzieła, ile o intencjach, którymi się autor kierował, oraz o założeniach leżących u podstaw książki. Ma ona być czymś pośrednim między credo metodologicznym a relacją autobiograficzną. Ale i tych funkcji przedmowy z reguły nie spełniają. Już samo miejsce, jakie zajmują w układzie książki, ma w sobie coś z mistyfikacji. Wiadomo przecież, że nie rozpoczyna się pisania od przedmów, że są one właściwie nie tyle zdaniem sprawy z początku drogi, ile spojrzeniem wstecz na drogę przebytą. Wiadomo również, że intencje i założenia częściowo tylko poprzedzają książkę. Formułują się one, uwyraźniają i przekształcają w toku drogi przebywanej, u której końca autor jest inny niż u początków. Nie są więc one ani punktem wyjścia, ani punktem dojścia – są nieodłączne od samego procesu, od drogi przebywanej. Ponadto historyk idei i światopoglądów jest świadom tego, że w strukturze każdego analizowanego przezeń dzieła rolę nie mniej istotną od intencji i przesłanek przez autora uświadamianych odgrywają intencje i przesłanki nieuświadamiane. Zbadaniu tych ostatnich poświęca wszak znaczną część swego wysiłku. Byłoby więc naiwnością bądź zarozumialstwem, gdyby on właśnie, wykładając swe założenia i intencje, przypuścił, że udało mu się znaleźć się poza wymiarem przesłanek i sensów nieuświadomionych, który ludzkim myślom i działaniom nadaje ich trwanie i uczestnictwo w historii.
Inną funkcją, którą niekiedy przypisuje się przedmowom, jest uzasadnienie potrzeby zajmowania się podjętą problematyką. Zdawałoby się, że uzasadnienie takie jest szczególnie potrzebne w wypadku prac poświęconych filozofii i światopoglądom postaci, które odegrały doniosłą rolę w dziejach myśli ludzkiej i wokół których nagromadziła się już literatura tak wielka, że ogarnięcie jej w całości przekracza nie tylko kompetencje, ale i możliwości pojedynczego człowieka (po prostu dlatego, że nie starczyłoby mu na to życia). Wbrew pozorom przemawia to jednak nie tyle przeciw, ile za podejmowaniem nowych prób interpretacji. Tak jest również w wypadku Jana Jakuba Rousseau. Literatura wokół Jana Jakuba stanowi już obszerną bibliotekę „russologiczną”. Każda filozofia, a zwłaszcza taka, która świadomie podejmuje próbę całościowego rozrachunku ze światem, podejmuje wysiłek kwestionowania świata i nadawania mu nowego znaczenia, wzbogacenia go o nowe sensy. Analiza historyczna światopoglądów minionych, zorientowana antropologicznie, usiłująca dotrzeć do ludzkiego konkretu, podejmuje próbę utrzymania więzi z tym wartościotwórczym wysiłkiem uchwycenia zarówno tego, co jest w nim trwałe i uniwersalne, jak i tego, co niepowtarzalne i zmienne. Przykładając do spraw minionych pytania, pojęcia i wartości z innej epoki, podporządkowując te zabiegi dążeniu do uzyskania prawdy o przeszłości, historyk idei zmierza do przekształcenia przedmiotu swego badania z faktu w problem. Dzieło Rousseau było – i jest – szczególnie otwarte na różnorodne ludzkie sprawy, myśli, postawy i konflikty, przenika je bowiem pełne dramatycznego napięcia bolesne dążenie do uzyskania jednoznacznego stosunku wobec świata, który jawi się jako niejednoznaczny i nieprzejrzysty, jako zarazem własny i obcy. Równocześnie zaś przenika je świadomość, iż jak długo świat zachowuje taki właśnie charakter, każde samookreślenie pozostanie wieloznaczne i paradoksalne, a „istnienie człowieka dla siebie” – nietrwałe i niezakończone. Może to właśnie zadecydowało, iż dzieło Jana Jakuba nie przekształciło się nigdy w fakt – pozostało problemem.
Przedmowy spełniają niekiedy – i to z pożytkiem – pewne szczególne funkcje informacyjne. Powiadamiają one mianowicie czytelnika nie tyle o tym, co w książce jest, ile o tym, czego w niej nie ma. W naszym wypadku wypadałoby odnotować co najmniej dwie sprawy. Nie jest to monografia o Rousseau w tym sensie, że nie relacjonujemy ani jego biografii, ani nie analizujemy całokształtu jego twórczości w jej historycznych kolejach, ani – tym bardziej – nie omawiamy literatury przedmiotu. Usiłowaliśmy dokonać tematyzacji dzieła Jana Jakuba, uchwycić jedność zawartego w tym dziele światopoglądu, nie jako systemu tez i rozwiązań, lecz jako struktury napięć i problemów.
Nie jest to również książka tylko o światopoglądzie Rousseau. Właśnie dlatego, że usiłowała ona dotrzeć do niepowtarzalnego konkretu ludzkiego zawartego w dziele, musiała się uciec do pewnych konstrukcji modelowych i strukturalizujących. Trzeba było mianowicie, ryzykując prowizoryczność i schematyzm, podjąć próbę odtworzenia ogólniejszych problemów Oświecenia jako formacji intelektualnej i zarysowania jej dynamiki. Przede wszystkim należało zwrócić uwagę na wyłanianie się problemów zwiastujących kryzys myślenia oświeceniowego, rozsadzających jego ramy i otwierających perspektywy dialektycznej jego negacji, w której kontynuacja dokonuje się przez opozycję. Trzeba było wreszcie przynajmniej zasygnalizować konieczność spojrzenia na dzieło Jana Jakuba w sposób swoiście retrospektywny – przez pryzmat rozmaitych russoizmów, które z niego czerpały inspiracje.
Tak więc, wstępując na drogę pisania przedmowy, nie uniknęliśmy uwikłania się w kłopoty związane z wszelkim „wstępem”, miejscem „z natury już nudnym”, jak mówił Monteskiusz. Z tym większym ukontentowaniem chcielibyśmy skorzystać z tej funkcji przedmowy, która dla autora jest najbardziej oczywista i przyjemna. Niechaj posłuży ona przede wszystkim jako okazja do wyrażenia wdzięczności i serdecznego podziękowania tym wszystkim, bliskim i przyjaciołom, którzy służyli mi radą i krytyką oraz nie szczędzili otuchy i dobrego słowa.