Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • promocja

Róża w niewoli - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
26 listopada 2025
4497 pkt
punktów Virtualo

Róża w niewoli - ebook

Wojna dobiegła końca, mroczne siły zwyciężyły, a bohater, który miał ocalić świat, nie żyje.

Briony Rosewood zostaje pojmana, gdy jej zamek pada pod naporem wroga. Świat, jaki znała, przestaje istnieć. Bomardczycy zatriumfowali, a jej lud – Eversuńczycy – stoi w obliczu niewoli lub śmierci. Jej brat, dziedzic, który miał zjednoczyć walczące królestwa, zginął.

Pozbawiona wolności i swojej magii umysłu, Briony wraz z innymi ocalałymi zostaje wystawiona na aukcję. Jako siostra spadkobiercy osiąga najwyższą cenę.

Po zaciętej licytacji trafia w ręce Tovena – wysoko postawionego Bomardczyka… i obiektu jej niegdysiejszej fascynacji. Ród Hearstów, słynący z brutalnej kontroli nad magią serca, jest bezlitosny w dążeniu do władzy, a Briony wie, że zrobią wszystko, by ją wykorzystać.

Jednak w świecie pełnym mroku i intryg wciąż tli się iskra nadziei. Pomoc może nadejść z najmniej oczekiwanego miejsca…

Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Kategoria: Fantasy
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 9788368610109
Rozmiar pliku: 1,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

EVERMORE

DRZEWO GENEALOGICZNE RODU ROSEWOOD

BOMARD

LINIA BOMARDCZYKÓW – VERONIKA MALLOW

KOLEJNOŚĆ W LINII DO TRONU

1 – Riann Cohle następca: Del Burkin

2 – Aron Carvin następczyni: Lucille Piken

3 – Genevieve Trow następca: Canning Trow

4 – Hap Gains następca: Stance Green

5 – Moira Locklin następca: Rowan Locklin

6 – Caspar Quill następca: Liam Quill

7 – Alba Twindle następca: Collin Twindle

8 – Orion Hearst następca: Toven Hearst

9 – Florence Kleve następca: Ryden Kleve

10 – Cal Gidrey następczyni: Evelyn GidreyCZĘŚĆ PIERWSZA

Niektórzy z nas twierdzą, że źródło naszej magii tkwi we krwi – w sercu – ale ja sądzę, że to zbyt proste wyjaśnienie. Czyż jej nie przywołujemy? Naszymi umysłami? Naszymi intencjami?

Wiem, że wypowiadając te słowa, skazuję się na śmierć, ale wierzę, że wykorzystanie mocy naszych umysłów jest sposobem na wyniesienie magii ponad naszych przodków. Twierdzenie, że kiełznamy nasze serca, jest zbyt proste.

Ci z nas, którzy kochali, czynili to sercem, owszem – ale i umysłem.

– PIERWSZE PISMA VINDECCIEGO, OKOŁO ROKU 1507 PO ZAPISIE, PÓŹNIEJ OKREŚLANEGO RÓWNIEŻ MIANEM ROKU 8 PV (PRZED VINDECCIM)Rozdział 1

Briony sądziła, że to dziwne, iż nie wyczuła śmierci brata. Trzask towarzyszący zniknięciu granicy wibrował pod jej żebrami, a chropawa kamienna powierzchnia wbijała się w opuszki palców, gdy trzymała się kurczowo barierki ze wzrokiem wbitym w to, co pozostało z krainy Evermore – ale nie poczuła nic, kiedy Rory zginął.

Jako jego bliźniaczka wiele razy wyczuwała drganie nici, która ich łączyła – kiedy był ranny, gdy potrzebował pomocy. Teraz sięgnęła po nią, szukając w piersi tej żyły magii, która była zarezerwowana tylko dla Rory’ego, ale jedyną odpowiedzią była ponura cisza. Przypuszczała, że gdy jej ojciec zginął cztery lata temu, również nic jej o tym nie uprzedziło – a matka nie żyła już, kiedy Briony wycięto z jej łona.

Gdy jednak w to letnie popołudnie niecały kilometr dalej w powietrze wzbiła się chmura kurzu, a spokój, który otaczał ją i Cordelię, zmienił się w roztętniony chaos, Briony wiedziała, że Rory nie żyje.

Jego tarcza ochronna wokół zamku upadła. Zginął.

A jednak jej dusza nie pękła na pół.

Briony patrzyła, jak księżyc oddala się od słońca, a zaćmienie kończy się równie szybko, jak się zaczęło.

„Jakie to dziwne”, pomyślała w odrętwieniu.

– Nie… – wyszeptała Cordelia.

Briony spojrzała w prawo i dostrzegła, że jej przyjaciółka przyciska do ust blade, niemal przezroczyste opuszki palców. Wiatr rozwiewał jej kasztanowe włosy, uparcie wciskając je do oczu, jakby próbował oszczędzić jej tego widoku. Towarzysząca Cordelii z drugiej strony Anna podeszła na skraj balkonu jak w transie, z otwartymi ustami. Światło słoneczne odbijało się od fioletowej róży na jej zbroi.

Briony odwróciła się z powrotem ku chmurze pyłu i popiołu, która unosiła się coraz wyżej i wyżej, przesłaniając złączone w tańcu księżyc i słońce. Dostrzegła jej odbicie po swojej lewej stronie, w tafli jeziora.

Ostatnia smoczyca zatrzepotała smukłymi skrzydłami i wzbiła się z dala od chaosu na polu bitwy, aby wrócić na północ.

– Zostańcie tutaj – powiedziała Anna, biegnąc ku balkonowym schodom. Po namyśle zmieniła jednak zdanie i się obróciła. – Nie… Wróćcie do środka. Znajdźcie bezpieczne miejsce i poczekajcie tam na mnie.

Briony wpatrywała się w nią bez słowa, podczas gdy Cordelia starała się stłumić targający jej piersią szloch.

Kiedy Anna odwzajemniła spojrzenie, Briony niemal widziała, jak trybiki w mózgu jej strażniczki się obracają, gdy analizuje dostępne opcje, obmyśla plany i strategie. Zadaniem Anny było trwać u jej boku; troszczyła się o nią, kiedy była dzieckiem, i obiecała jej ojcu, że poświęci dla niej własne życie.

Anna zbiegła po schodach, zanim zdążyła zmienić zdanie, a Briony ponownie wbiła wzrok w chmurę pyłu, zastanawiając się, czy nie zawiera ona jakiejś cząstki jej brata. Jej brata… który miał zakończyć tę wojnę. Tak głosiła przepowiednia.

Nagle zaczerpnęła gwałtownie tchu, jakby myśl o fiasku proroctwa była policzkiem przywołującym ją do porządku.

Rory nie żył. Łzy napłynęły jej do oczu, gdy wyobraziła sobie, jak musi teraz wyglądać linia frontu. Tysiące żołnierzy, do których dotarło nagle, że ich jedyna nadzieja, ich Podwójny Dziedzic okazał się jedynie człowiekiem.

Zrzuciła z ramion pelerynę – tylko przeszkadzałaby jej w biegu. Tak samo jak pantofle i jedwabna suknia, ale nie miała czasu się przebrać.

Była już jedną nogą na schodach, gdy Cordelia złapała ją za nadgarstek i zatrzymała w pół kroku.

– Dokąd idziesz? – wykrztusiła głosem, w którym pobrzmiewała panika. – Musimy się ukryć!

Briony przykryła swoją dłonią nadgarstek przyjaciółki.

– Jeśli się ukryjemy, zostaniemy tu same – stwierdziła beznamiętnie.

Cordelia otworzyła szerzej błękitne oczy. Gdy tylko rozluźniła uścisk, Briony odwróciła się na pięcie i zbiegła po schodach.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij