Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Rozmowy z użyciem głowy, czyli ekonomia dla dzieci - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
Czerwiec 2012
Ebook
27,00 zł
Audiobook
21,00 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Rozmowy z użyciem głowy, czyli ekonomia dla dzieci - ebook

– Mamo, mamo!!! Zżera nas coś strasznego. Tato Wojtka mówi, że nic na to nie poradzimy. Zjada nas i koniec! – Lila z okrzykiem bojowym wbiegła do kuchni.
– Co nas zjada? Tato Wojtka miał zły sen? A może stres go zżera? – zapytała mama, krojąc warzywa.
– Nie mamo. Nie tylko nas, ale i nasze pieniądze! – odparła Lila, podkradając chrupiąca marchewkę.
– Inflacja, kochanie! Tacie Wojtka raczej chodziło o inflację. Często mówi się, że zżera nas inflacja! Znowu rozmawialiście o ekonomii? Cieszę się, że poruszacie tak poważne tematy, ale Wojtek chyba trochę panikuje? – powiedziała pobłażliwie mama.
– Był naprawdę bardzo zdenerwowany! – odparła Lila. - A co to jest ta inflacja?


Rozmowy z użyciem głowy w barwny sposób opisują znaczenie podstawowych pojęć z zakresu gospodarki, marketingu i ekonomii. Dzięki niej dzieci dowiedzą się, że stopa bezrobocia nie ma wpływu na rozmiar tenisówek, monopol to nie tylko sklep za rogiem, a gracz na giełdzie nie musi być sportowcem.

„Polecam i dzieciom, i rodzicom”.
Prof. Wiesława Przybylska-Kapuścińska

Książka skierowana do dzieci w wieku 9 – 14 lat.

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7722-694-0
Rozmiar pliku: 5,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

DLACZEGO POWSTAŁA TA KSIĄŻKA?

Ponieważ ekonomia to nauka o życiu.

Dlaczego już w szkole podstawowej dzieci uczą się, czym jest chlorofil, a nie mają pojęcia, co to jest inflacja lub na czym polega bessa?

Już od dziecka stajemy się konsumentami i podejmujemy decyzje o charakterze ekonomicznym – na co wydać kieszonkowe czy kim zostać w przyszłości. Nie zdajemy sobie z tego nawet sprawy.

Pamiętajmy, że ekonomia to nie dziedzina przeznaczona wyłącznie dla maklerów czy przedsiębiorców. To integralna część naszego życia.Oto jest Lila!

Lila jest uczennicą Szkoły Podstawowej.

Jak każda dziewczynka w jej wieku uwielbia tańczyć i rysować. Lila jest bardzo rezolutna i ciekawska, interesuje ją wszystko, co jest związane z ekonomią. A zapewniam was, że nie ma na świecie rzeczy, która w mniejszym lub większym stopniu nie byłaby związana z ekonomią.

Dziewczynka bardzo dobrze rozumie się ze swoją mamą, obie uwielbiają prowadzić rozległe dysputy.

Lilka ma starszego brata. Pewne jego przywileje spędzają jej sen z powiek.

Jeżeli posiadacie starsze rodzeństwo, sami doskonale rozumiecie, że ze starszakami nie zawsze można dojść do porozumienia. Tak jest również w przypadku Lilki i jej brata, który swoją dorosłość manifestuje własnym kontem w banku i kartą płatniczą.

Lila bardzo mu zazdrości, bo sama, zamiast chodzić do sklepu z zabawkami, także wolałaby dokonywać zakupów przez internet. Magiczna cecha takich zakupów – czyli możliwość płacenia bez wyjmowania banknotów z portfela – jest dla dziewczynki niepodważalnym atutem „dorosłości”.

Lila bardzo chce być dorosła, i choć nie zawsze rozumie wszystkie słowa wypowiadane przez tatę podczas rozmów telefonicznych, to jednak uparcie wierzy, że kiedyś sama będzie prowadziła podobne rozmowy, używając jeszcze trudniejszych słów!

Cichym marzeniem dziewczynki jest zawód piosenkarki i wszystkie wspaniałe rzeczy z nim związane, ale jeśli nie wyjdzie, założy własną restaurację ze zdrową żywnością.

Lila lubi swoją szkołę, koleżanki i kolegów, mniej lubi tabliczkę mnożenia, która długo śniła się jej po nocach! Jak wszystkie dzieci kocha wakacje i starannie odlicza dni do ich rozpoczęcia.

Jest dumną właścicielką chomika o imieniu Teodor, lecz ze wszystkich zwierząt na kuli ziemskiej najbardziej kocha koty!

Czy już polubiliście Lilę?

Zapewniam was, naprawdę warto! Z Lilą nie sposób się nudzić!

Przekonajcie się sami!

POZOSTALI BOHATEROWIE:

Mama – uwielbia czytać książki mądre i ważne. Uparcie wierzy, że Mikołaj istnieje i przynosi dzieciom prezenty. Nieustannie zaprzecza, że jest on podobny do Dziadka! Z zaangażowaniem wprowadza Lilę w świat finansów.

Tata – bardzo zapracowany jegomość. Właściciel sportowego samochodu. Miłośnik motoryzacji, niezwykle podatny na wpływ reklam. Zawsze znajduje czas na ciekawe wycieczki rowerowe z Lilą i grę w piłkę z jej bratem.

Brat – ogrywa Lilę w grze Monopol. Ofiarnie, aczkolwiek nie zawsze chętnie, pomaga siostrze w matematyce i wierzy, że kiedyś zostanie sławnym piłkarzem i dorobi się prawdziwej fortuny.

Babcia – specjalistka w pieczeniu pysznych serników, oddana przyjaciółka pani Halinki. Domowy negocjator, który szybko i sprawnie rozstrzyga wszelkie spory rodzinne.

Dziadek – „złota rączka”, dumny posiadacz pięknych, sumiastych wąsów. Pasjonat zdrowego trybu życia, niezrównany w pracach ogrodowych, zwłaszcza w przycinaniu żywopłotu.

Teodor – chomik o biszkoptowej sierści, miłośnik jedzenia i spania. Ma kilka drobnych grzeszków na sumieniu.

Pani Halinka – fryzjerka, przyjaciółka Babci. Rezolutna starsza pani, kopalnia wiedzy o wszystkich sąsiadach z ulicy.

Wojtek – najlepszy przyjaciel i cicha sympatia Lili. Uwielbia centra handlowe i wypady do kina. Marzy o zawodzie reżysera.

Tata Wojtka – pracuje w banku i z pasją gra na giełdzie. Łyka tabletki na uspokojenie i zawsze wtedy, gdy ceny akcji spadają, trzyma się za serce.

MIEJSCE AKCJI:

Jednorodzinny domek z pięknym ogrodem, położony na obrzeżach wielkiego miasta.ROZDZIAŁ 1 Pieniądze

Czyli naszyjnik z muszli, tabliczka czekolady i to, czego nie można kupić za pieniądze...

– Mamo! Już odrobiłam lekcje! – pochwaliła się Lila. – Babcia mówi, że czas to pieniądz i nie wolno go marnować – dodała, przechylając się przez poręcz schodów.

– Babcia ma rację. Co masz zrobić później, zrób teraz, a będziesz miała potem więcej wolnego czasu na zabawę – odparła mama, segregując książki w biblioteczce.

– Tak jak ty? W końcu zabrałaś się za te porządki – zauważyła Lila.

– Może mi pomożesz? – spytała mama.

– No dobrze – Lila niechętnie zabrała się do układania książek.

Mama Lili bardzo lubiła czytać książki i w domowej biblioteczce nazbierał się ich już całkiem spory stos.

– Mamo?! Niech już będzie, że czas to pieniądz, ale kto wymyślił pieniądze? – zapytała po chwili Lila, sadowiąc się wygodnie w fotelu z kolorowym albumem w dłoni.

– Hmm, tak naprawdę to chyba nikt ich nie wymyślił – odparła mama. – Właściwie pojawiły się same.

– Jak to? – zdziwiła się dziewczynka.

– Otóż wyobraź sobie, moja mała ciekawska kobietko, że kiedyś nie były one nikomu do niczego potrzebne. Każda rodzina sama wytwarzała rzeczy niezbędne dla siebie. Tata hodował tyle krów, ile mleka mogły wypić jego dzieci. Mama sadziła tyle warzyw, ile potrzebowała rodzina. Dzieci zbierały z drzew tyle owoców, ile dały radę zjeść na deser. Jeżeli przyszła sroga zima, tata więcej polował, aby mama mogła uszyć rodzinie ciepłe kożuszki. Od czasu do czasu, gdy warzywa wyjątkowo pięknie urosły, mama zanosiła ich nadmiar sąsiadce. Miła sąsiadka, aby się zrewanżować, dawała za nie trochę miodu – wyjaśniła mama, przysiadając na brzegu sofy.

– Już wiem! – wykrzyknęła uradowana dziewczynka – to tak jak u babci i pani Halinki! Babcia piecze ten swój pyszny sernik, zanosi do zakładu fryzjerskiego, a pani Halinka układa jej za to piękną fryzurę.

– Brawo! – pochwaliła Lilę mama. – W ten to właśnie sposób pojawił się kiedyś handel wymienny. Babcia jest specjalistką w pieczeniu sernika, a pani Halinka jest doskonałą fryzjerką. Dawniej, gdy nie znano jeszcze pieniędzy, istniały podobne zależności. Jedna rodzina słynęła z hodowli krów na przepyszne mleko, a inna specjalizowała się w wykonywaniu pięknych naszyjników z muszli. Aby zdobyć potrzebne rzeczy, po prostu wymieniano się towarami.

– A jeżeli naszyjnik się nie spodobał? Albo czyjaś mama miała już wystarczającą ilość ozdób i nadal zostawało jej niewypite mleko, to co wtedy? – dopytywała się dziewczynka.

– Dobre pytanie – odparła mama. – Szukano produktu, którym można byłoby się wymienić, a następnie zachować go na zapas. Na przykład w dawnej Polsce bardzo długo takim towarem była sól. Do dziś znamy powiedzenie „słono za to zapłaciłem!” – wyjaśniała cierpliwie.

– Gdy mechanik wymieniał jakąś część w naszym samochodzie, tato też mówił, że słono za to zapłacił – przypomniała sobie dziewczynka. – Aha, i jeszcze dodał, że ten pan skasował go jak za zboże!

– Zboże czy bydło też dawniej służyły jako towar na wymianę – z uśmiechem odpowiedziała mama.

– Oj, mamo, ale chyba nie wymieniano krowy na jabłko? To byłoby niesprawiedliwe.

– Tak, kochanie. Potrzebowano towaru, którym można było łatwo się podzielić.

– Jak czekolada? Dzisiaj na podwieczorek podzieliłaś tabliczkę, dałaś pół mnie i pół mojemu bratu. Obie połówki były takie same. Chociaż i tak się kłóciliśmy. Powiedział, że jego połowa jest większa.

– Przecież nie ma większej i mniejszej połowy. Połowy są równe! – zdziwiła się mama.

– No tak! Że też na to nie wpadłam! – zafrasowała się Lila. – Mamo, a co było dalej z tym pieniądzem?

– Przez cały czas poszukiwano czegoś idealnego do wymieniania się. Po pewnym czasie wymyślono kulki. Robili je złotnicy ze złota lub srebra.

– Kulki? – zaciekawiła się dziewczynka.

– Tak. Później zaczęto je spłaszczać i stawiać na nich pieczęcie.

– A dlaczego pieniążki mają takie nierówne krawędzie?

– Żeby łatwiej było w szkole grać w monetę – zażartował tata, który wrócił już z pracy i od dłuższej chwili przysłuchiwał się rozmowie.

– Cześć, tatku! – Lila rzuciła mu się na szyję. – Wiesz, mama opowiada mi, jak powstały pieniądze. Naprawdę pieniążki mają nierówne brzegi, aby łatwiej było się nimi bawić na lekcji? Przecież zawsze mi mówiłeś, że ty na lekcjach uważałeś i byłeś najlepszym uczniem! – zasypywała tatę potokiem słów.

– Wiesz, kochanie – odpowiedział tata, udając, że nie widzi dyskretnego śmiechu mamy – karbowane brzegi powstały, aby było widać, czy jakiś oszust nie odłamywał małych kawałeczków. Coś mi się wydaje, że przez tę pasjonującą dyskusję z obiadu dzisiaj nici – dodał z uśmiechem, wychodząc z pokoju.

– Wiesz, tato – krzyknęła za nim córka – możesz odłamać kawałek sernika babci. Jest pyszny i nie ma karbowanych brzegów, na pewno nikt nie pozna!

– Mamo, ja swoje oszczędności trzymam w skarbonce. Gdzie dawniej trzymano pieniądze, aby ich nie zgubić? – Lila nie rezygnowała z poznania dalszej historii.

– Można było je zgubić lub zostać ograbionym, jak słusznie zauważyłaś – powiedziała mama. – Dlatego pozostawiano je u złotników, otrzymując w zamian papierowe potwierdzenia.

– Takie papierowe banknoty? – zdumiała się dziewczynka.

– Jesteś bardzo bystra – odparła mama, gładząc z uznaniem Lilę po miękkich włosach. W ten właśnie sposób powstały pierwsze banknoty.

– Wiesz, mamo, historia pieniądza jest bardzo skomplikowana – odparła Lila.

– Tak, Lilutku, pieniądz wciąż się zmienia. Dzisiaj mamy już nawet pieniądz plastikowy – czyli karty bankowe.

– Nie musimy już nosić przy sobie plików banknotów czy woreczków z monetami – uśmiechnęła się Lila.

– Masz rację. W każdej chwili możemy wypłacić pieniądze z banku lub z bankomatu. Możemy także zapłacić kartą w sklepie lub przekazać należność na czyjeś konto bankowe za pośrednictwem przelewu internetowego – powiedziała mama.

– Mamo, kiedy dostanę własną kartę kredytową?! – Lila nie dawała za wygraną. Posiadanie takiej karty było jej największym marzeniem. Oczywiście zaraz po marzeniu o posiadaniu kota!

– Wszystko w swoim czasie, moja droga – odrzekła mama.

– Już nie mogę się doczekać tego Swojego Czasu – westchnęła dziewczynka. – Wiesz, chyba pójdę do Wojtka. Prosił mnie o pomoc w napisaniu wypracowania. W końcu jest moim najlepszym przyjacielem. A dziadek mówi, że przyjaźni nie da się kupić za żadne pieniądze! – stwierdziła Lila.

I wybiegła.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: