- W empik go
Rydzyk i przyjaciele. Kręte ścieżki. - ebook
Rydzyk i przyjaciele. Kręte ścieżki. - ebook
Tomasz Piątek odkrywa nieznaną przeszłość księdza Tadeusza Rydzyka - jednego z najbardziej wpływowych graczy tzw. dobrej zmiany, założyciela ultraprawicowego imperium medialnego i „edukacyjnego”. Autor przedstawia relacje Rydzyka z Rosją i PRL-owską SB. Idzie tropem zaginionych akt księdza. Odtwarza treść zaczernionego dokumentu o kluczowym znaczeniu. Ujawnia, dzięki komu Rydzyk mógł założyć Radio Maryja. Wyjaśnia, w jaki sposób skromny chłopiec z Olkusza stał się w latach 90. jedną z najważniejszych postaci polskiej prawicy. Już w czerwcu kontynuacja tej historii: “Rydzyk i przyjaciele. Wielkie żniwo".
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66095-28-1 |
Rozmiar pliku: | 830 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
To ktoś, kto publicznie bronił księży pedofilów i ich protektorów, używając słowa „pokusa” w kontekście zgwałcenia dziecka i sugerując, że to taka sama pokusa jak każda inna.
To ktoś, kto wołał, że posłankom i posłom, którzy w 1997 r. głosowali nad zliberalizowaniem ustawy antyaborcyjnej, „POWINNO SIĘ OGOLIĆ GŁOWY, JAK GOLONO KOBIETOM WSPÓŁŻYJĄCYM Z HITLEROWCAMI W CZASIE WOJNY”¹.
To ktoś, kto zrobił wszystko, aby tradycyjna, ultrakatolicka i przednowoczesna mentalność oraz nietolerancyjna, antykobieca, antyhomoseksualna i ksenofobiczna obyczajowość wciąż dominowały w naszym społeczeństwie.
To ktoś, kto rozsiewa pogardę i dezinformację przy pomocy Radia Maryja, TV Trwam, „Naszego Dziennika” i portalu RadioMaryja.pl.
Rzecz jasna, chodzi o założyciela tych mediów, księdza Tadeusza Rydzyka. Człowieka, który nie cofa się przed najpowszechniej potępianymi formami nienawiści.
Uderza to, że Radio Maryja przez lata stanowiło tubę dla antysemityzmu, uporczywie sączonego przez stałych gości rozgłośni, czasem ostentacyjnie potępianego przez księży prowadzących audycje – ale całkiem otwarcie wyrażanego przez słuchaczy dzwoniących do studia i wpuszczanych na antenę. W 2008 r. Departament Stanu USA w raporcie dla amerykańskiego Kongresu określił Radio Maryja jako jedną z najbardziej antysemickich rozgłośni w Europie².
Jeszcze bardziej uderza to, że w większości nienawistnych kampanii prowadzonych przez Tadeusza Rydzyka i jego media widać zadziwiającą zgodność z propagandą Kremla przeznaczoną dla krajów Zachodu, w tym Polski.
Jak kremlowskie trolle i fake newsowe portale internetowe, tak również radio księdza Rydzyka atakowało kobiety i osoby LGBT, szczuło na muzułmanów, a nawet propagowało wspierany przez Kreml ruch antyszczepionkowy, który niesie nam choroby i śmierć.
Moskwę musi również cieszyć to, że Rydzyk otwarcie sprzeciwia się integracji Polski z Europą Zachodnią. Co robił Rydzyk przed wejściem Polski do Unii Europejskiej? Co mówił przed referendum, w którym zdecydowaliśmy o włączeniu naszego kraju do unijnej wspólnoty? Straszył Polki i Polaków nie tylko zachodnim zepsuciem, ale też… nędzą, w którą rzekomo miała nas wpędzić Unia Europejska.
Jak wiemy, Unia Europejska nie wpędziła nas w nędzę, wręcz przeciwnie. Ale kłamstwa nie zaszkodziły księdzu Tadeuszowi Rydzykowi. Podobnie jak nie zaszkodziła mu antyzachodnia postawa, sprzeczna z polską racją stanu. Powszechnie wiadomo przecież, że szerzenie antyeuropejskiej, antyzachodniej propagandy leży nie w interesie Polski, tylko Kremla. Jednak wyznawcy Rydzyka nadal wierzą w swego ukochanego księdza. Jego działalność, antyzachodnią i szkodliwą dla interesów Polski, uznają za wyraz… patriotyzmu. Składają hołdy Tadeuszowi Rydzykowi, przesyłają mu pieniądze, a przede wszystkim głosują tak, jak on sugeruje. Dzięki swoim mediom, głównie ultrakonserwatywnej, antyzachodniej rozgłośni Radio Maryja, ksiądz Rydzyk nadal jest potężny jako _kingmaker_. Ten angielski termin oznacza kogoś, kto wskazuje przyszłych władców i toruje im drogę do tronu. Tadeusz Rydzyk jest kingmakerem dlatego, że utorował drogę do tronu Jarosławowi Kaczyńskiemu, gdy wskazał go swym wyznawcom jako lidera polskiej prawicy. Kaczyński zaś, z całym swoim obozem politycznym, odwraca skutki dawnej porażki księdza Rydzyka. Rydzykowi nie udało się powstrzymać Polski przed wstąpieniem do Unii Europejskiej. Teraz pomaga Kaczyńskiemu wyprowadzić z niej Polskę.
Ironią losu jest to, że właśnie Jarosław Kaczyński, gdy jeszcze nie cieszył się poparciem Tadeusza Rydzyka, najcelniej ocenił jego działalność. W wywiadzie dla „Gazety Polskiej” z 1998 r. powiedział, co następuje: „NIE MAM WĄTPLIWOŚCI CO DO TEGO, ŻE PO NASZEJ STRONIE DZIAŁAJĄ AKTYWNIE ROSYJSKIE SŁUŻBY SPECJALNE. RADIO MARYJA JEST DZIŚ GŁĘBOKO ANTYZACHODNIE (…), PROROSYJSKIE, WCALE NIE NIEŻYCZLIWE PRL-OWI. MA NADAJNIKI NA URALU (…). SĄ DWA MODELE DZIAŁALNOŚCI ROSYJSKIEJ W POLSCE. PIERWSZY, PEPEEROWSKI, CAŁKOWITEGO PODPORZĄDKOWANIA MOSKWIE: UZASADNIANY IDEĄ POSTĘPU (…). DRUGI WZORZEC NAZYWAM TARGOWICKIM. CHARAKTERYZUJE GO ODWOŁYWANIE SIĘ DO WARTOŚCI TRADYCYJNYCH, KATOLICKICH, NARODOWYCH. PROROSYJSKOŚĆ UBRANA JEST TAM W MASKĘ PATRIOTYZMU”³.
Do „nadajników Rydzyka na Uralu” jeszcze wrócimy. Na razie spytajmy, czy Jarosław Kaczyński podpisałby się dziś pod swoimi słowami z 1998 r.? Zapewne nie. Gdyby to zrobił, musiałby przyznać, że rządzi dzięki Rosji i rosyjskiej agenturze.
Czy Kaczyński w 1998 r. miał rację? Kim jest ksiądz Tadeusz Rydzyk? Ten sam, którego Jarosław Kaczyński oskarżał kiedyś o działanie na rzecz Kremla, a któremu teraz przekazuje miliony za pośrednictwem swego rządu i większości parlamentarnej?
„Śniadania są ważniejsze niż kolacje” – z takim zdaniem zetknąłem się kiedyś w świecie zachodnim, gdy była mowa o mniej i bardziej istotnych działaniach oraz powiązaniach polityków. Rozwinę tę myśl: o człowieku wiele można się dowiedzieć z tego, jaką mowę wygłasza wieczorem na bankiecie. Ale jeszcze więcej można się dowiedzieć, gdy się sprawdzi, z kim ten człowiek jada poranną jajecznicę.
Trudno pominąć publiczne wystąpienia Rydzyka, albowiem wpływają one na losy Polski. Ale w tej książce zajmiemy się przede wszystkim towarzyszami jego śniadań, kompanami od chleba powszedniego. Tymi, którym ksiądz Rydzyk zawdzięcza swoją potęgę. Tymi, którzy ratowali go w tarapatach. Tymi, którzy dziś go wspierają.
Zanim do tego przejdziemy, chcę gorąco podziękować Piotrowi Głuchowskiemu i Jackowi Hołubowi, autorom książki _Imperator. Sekrety ojca Rydzyka_ wydanej w 2013 r. (drugie rozszerzone wydanie wyszło w 2019 r.). W niniejszej publikacji będę wielokrotnie cytować tę książkę. Autorzy nie tylko zbadali przeszłość rodzinną, zakonną i biznesową Tadeusza Rydzyka. Spróbowali też przeprowadzić śledztwo dotyczące kontaktów Rydzyka z SB. Można powiedzieć, że pod tym względem zatrzymali się w połowie drogi. Ale i tak poszli o wiele dalej niż ktokolwiek inny. Jestem im wdzięczny. Gdy pisałem książki o Antonim Macierewiczu, Mateuszu Morawieckim i Andrzeju Dudzie, zwykle musiałem się przerąbywać przez puszczę dziewiczą. Zależność polityków i głośnych działaczy społecznych od obcych lub PRL-owskich służb? Polskie media głównego nurtu o takich sprawach mówią półgębkiem. To tabu zazwyczaj się podgryza zamiast je łamać. Czy ktoś próbuje je obalić? W roli „pogromców agentury” przez lata próbowali występować prawicowcy albo internetowi skandaliści. Oni jednak mieszali prawdę z kłamstwem albo całkiem odrywali się od rzeczywistości i bujali w obłokach fantazji. A to zraziło do tego tematu poważnych odbiorców, jak również poważnych dziennikarzy. Renomowane redakcje przez dziesięciolecia nie zajmowały się nim albo zajmowały rzadko i wybiórczo – a ich publiczność nie domagała się niczego więcej. Tymczasem Głuchowski i Hołub zachowali się inaczej i rzetelnie potraktowali sprawę esbeckich kontaktów Rydzyka. Wiem o tym, gdyż w Instytucie Pamięci Narodowej spędziłem sporo czasu nad esbeckimi dokumentami, które autorzy _Imperatora_ przedstawiają w swojej książce. W mojej ocenie oni dokładnie przeczytali te nieliczne akta Rydzyka, które pozostały dostępne w archiwach IPN. Dzięki nim nie musiałem rąbać dziewiczej puszczy od samego początku. Szybciej mogłem dotrzeć do najgęstszego matecznika, niezbadanego jeszcze przez nikogo.
W niniejszej książce czytelnicy i czytelniczki znajdą to, czego w _Imperatorze_ nie ma. Dzieło Głuchowskiego i Hołuba to las pytajników. _Rydzyk i przyjaciele_ wprowadza nas tam, gdzie kończą się pytania i zaczynają odpowiedzi – niekiedy aż nazbyt jasne. Pracując nad tekstem, nie tylko przeczytałem dostępne akta Tadeusza Rydzyka, lecz także skonfrontowałem je z innymi aktami. Prześwietliłem powiązania księdza Rydzyka, również powiązania osób, z którymi był Rydzyk powiązany. Nie ograniczyłem się w tym do akt Instytutu Pamięci Narodowej, do spraw z przeszłości. Podobnej analizie poddałem obecne koneksje Tadeusza Rydzyka, udokumentowane w Krajowym Rejestrze Sądowym i raportach spółek. W ciągu ostatniego roku odkryłem całe zbiory szokujących faktów, które nigdy dotąd nie ujrzały światła dziennego. Przy pomocy specjalisty odtworzyłem treść zaczernionego esbeckiego dokumentu, która okazała się zdumiewająca. Przebadałem życiorysy funkcjonariuszy komunistycznej Służby Bezpieczeństwa, którzy okazywali księdzu Rydzykowi i jego przyjaciołom osobliwą tolerancję. Między innymi poznałem losy dwóch funkcjonariuszek SB, które pozwoliły Rydzykowi wyjeżdżać na Zachód w latach 80. Sprawdziłem, kim były osoby, które zapraszały (lub rzekomo zapraszały) Tadeusza Rydzyka za granicę w latach 80. Odkryłem wielką dziurę w aktach IPN – pozostałą po esbeckich papierach, które zniknęły, gdyż dotyczyły Rydzyka i jednego z jego sojuszników. Ustaliłem, od kogo Rydzyk dostał pierwsze pieniądze na rozruch Radia Maryja. Prześwietliłem kremlowskie związki jego współpracowników medialnych oraz partnerów politycznych i biznesowych. Zbadałem, kto odpowiada za wysłanie przedstawicieli Federacji Rosyjskiej na ósme urodziny Radia Maryja. Zająłem się wielkimi firmami, które wspierają Rydzyka, w tym słynną siecią parabanków SKOK, jak również właścicielami niemniej słynnej sieci sklepów Żabka.
Inni autorzy i komentatorzy zazwyczaj próbują tłumaczyć fenomen Rydzyka jako zjawisko w stu lub dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach polskie i katolickie. Jako monstrum, które wyrosło na gruncie naszego krajowego zacofania i religijności ludowej. Bez wątpienia ksiądz Rydzyk skutecznie ten grunt wykorzystuje. Jednak nawet na tym gruncie działalność Rydzyka przeraża i zdumiewa. Przeraża wyjątkową bezwzględnością i ekstremizmem ideologicznym, zdumiewa niezwykłą profesjonalną sprawnością. Polski Kościół katolicki wyhodował wielu makiawelicznych duchownych, ale Tadeusz Rydzyk przebija wszystkich. Polska prawica wyhodowała wielu antyzachodnich propagandzistów, ale trudno znaleźć kogoś równie pod tym względem radykalnego jak ksiądz Rydzyk. A żaden z tych katolickich cyników i antyzachodnich propagandzistów nie odniósł takiego sukcesu biznesowego, medialnego i wizerunkowego jak Rydzyk. To osobliwe – tym bardziej że Tadeusz Rydzyk nie sprawia wrażenia osoby szczególnie inteligentnej, wykształconej czy obytej.
Rzecz jasna, „rydzykoznawcy” widzą to samo, co niegdyś z wielką jasnością zauważał Jarosław Kaczyński. Widzą, że działalność księdza Rydzyka jest niezwykle korzystna dla Kremla. Widzą też, że wokół Rydzyka można znaleźć wiele osób bezpośrednio lub pośrednio powiązanych z dawnymi władzami, elitami i służbami komunistycznej PRL. Jednak „rydzykoznawcy” traktują to zwykle jak osobliwy dodatek do całokształtu działalności Tadeusza Rydzyka. Jak trującą wisienkę – albo jagódkę syberyjską – na torcie, który sam z siebie jest zatruty czysto swojskim jadem.
Jestem ostatnim, który lekceważyłby zagrożenia tkwiące w tradycyjnej kulturze polsko-katolickiej. Ale gdy zacząłem prześwietlać zagraniczne i esbeckie powiązania Tadeusza Rydzyka, monstrualne i niepojęte zjawisko nagle stało się znacznie łatwiejsze do pojęcia. Nie da się zrozumieć Rydzyka, jeśli się nie dostrzega lub nie docenia geopolitycznego aspektu jego działalności. Zrozumieniu zaś służy ta książka.