Rymem przez życie - ebook
Rymem przez życie to zbiór wierszy napisanych przez ojca i syna, opisujących uczucia i emocje towarzyszące różnym etapom życia.
| Kategoria: | Proza |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8324-872-1 |
| Rozmiar pliku: | 1 017 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Do siebie samego
Bogatym człowiek z sumienia, czynów.
Nie piasku miara, nie monet stosy
uczynią w życiu dobytek zasobny,
doświadczeń złoto, nie złote powozy.
Rodzinne więzi i hart przyjaźni.
Dla obcych dobroć, spokój dla wroga.
Dla innych myśli przeznacz szacunek,
a wszystko razem zostaw dla Boga.
Choć błędów wielu się nie ustrzegłeś,
na bliską chwilę nie rzucaj cienia.
Pamiętaj o nich, lecz złóż na drodze,
pochyłej drodze do zapomnienia.
Więc jeśli przeszłość z uśmiechem pomnisz,
a jutro widzisz w zwycięskich barwach,
obecny moment pracą wzbogacaj,
na koniec wzniesiesz wygranych sztandar.
P.P.Superbohater
Jest człowiek, co nie widzi, a patrzeć chce jak wszyscy.
Osoba, co nie słyszy i słucha tylko myśli.
Ktoś, kto wie, że za chwilę go nie będzie.
Ruszyć się nie może, choć porusza nasze serce.
Gdybyś latać mógł,
poleciałbyś w przestworza?
Gdybyś sprawiał cud,
użyłbyś go dla zdrowia?
Czy uważałbyś się za Boga,
gdybyś władał siłą stu?
Jak król bez władzy,
przestrzeń bez powietrza.
Samotna jak ostatnia,
choć jednocześnie pierwsza.
Jedyne, czego pragnie —
— utrzymać dziecko w rękach.
Pełnią szczęścia żyć,
niczego się nie lękać.
Ty, który biec możesz,
śpiewać i tańczyć…
Który masz możliwość tworzyć,
nie podejmujesz walki.
Dla ciebie nic trudnego,
ot, wejście na parter.
Dla innych masz moc
jak superbohater.
Śmiej się i płacz, ucz się i baw,
jak małe dziecko, jak na początku.
Bo ręka, która nie chce grać,
jest nadal ręką, lecz tylko z wyglądu.
P.P.Niedopasowany
— Na tej wyspie się nie wyśpię —
— rzekł samotnik. — Oczywiście,
mym pragnieniom jakże bliższe
wszak są tony szumu, myślę,
lecz zbyt wiele na tej wyspie.
Pewne miejsce w pewnym mieście,
gdzie czas zawsze jest ówcześnie,
bez historii, ale grzecznie,
z moim ego zgoła sprzeczne,
więc nie moje takie miejsce.
Nie ma granic przy tej grani.
Leżą cicho pogrzebani.
Przodem nie chcę lec tu z wami,
jak odwaga zda się na nic,
gdyby nie wyznaczyć granic.
Co mi drogie na tej drodze?
W cichym świetle lekko błądzę.
Iść próbuję pod lub z prądem,
za rozsądkiem i za Bogiem,
to ostatkiem będzie drogie.
P.P.Wiosenny spacer
Wiosna kwieciem rozkwitła,
biel się miesza z fioletem.
Płodny czas nas dziś wita
nadzieją na owocną jesień.
Dobra pora, by usiąść,
z wiedzą wziąć się za bary,
a wiaterek leciutki
doda mi więcej wiary.
Wiary, że można dziś razem,
choć różni nas pokolenie,
znaleźć ścieżkę, na której
przekażę Ci swe doświadczenie.
Czas wracać, obiad już czeka
i mama wygląda nas z okna.
Och! Jaka miła to chwila,
szkoda, że taka ulotna.
Gdy mnie wzięłaś pod rękę,
oparłaś się na ramieniu,
nawet nie wiesz, córeczko,
jak bardzo wsparłaś…
mnie na sumieniu.
W.P.
10.04.2003 r.Dla X
Nie ma Cię jeszcze, a kocham już mocno,
co z duszy wyrzucam, przerabiam na słowa.
Nie mówisz nic jeszcze, a słyszę głos: „Prowadź!”.
Nie trzymam w ramionach, lecz otaczam troską.
Nie widzisz mnie jeszcze, a jednak tu jestem,
przebrany za obłok, po drugiej stronie.
Me serce miłości będzie ciepłym domem
i tutaj na zawsze będzie Twoje miejsce.
Nie znamy się jeszcze, acz znam Twe pragnienia.
Trwogi, obawy przegnać szybkom winien,
odejdą w niepamięć, gdy posłyszysz imię.
Choć ciągle nie znamy Twojego imienia…
P.P.
Bogatym człowiek z sumienia, czynów.
Nie piasku miara, nie monet stosy
uczynią w życiu dobytek zasobny,
doświadczeń złoto, nie złote powozy.
Rodzinne więzi i hart przyjaźni.
Dla obcych dobroć, spokój dla wroga.
Dla innych myśli przeznacz szacunek,
a wszystko razem zostaw dla Boga.
Choć błędów wielu się nie ustrzegłeś,
na bliską chwilę nie rzucaj cienia.
Pamiętaj o nich, lecz złóż na drodze,
pochyłej drodze do zapomnienia.
Więc jeśli przeszłość z uśmiechem pomnisz,
a jutro widzisz w zwycięskich barwach,
obecny moment pracą wzbogacaj,
na koniec wzniesiesz wygranych sztandar.
P.P.Superbohater
Jest człowiek, co nie widzi, a patrzeć chce jak wszyscy.
Osoba, co nie słyszy i słucha tylko myśli.
Ktoś, kto wie, że za chwilę go nie będzie.
Ruszyć się nie może, choć porusza nasze serce.
Gdybyś latać mógł,
poleciałbyś w przestworza?
Gdybyś sprawiał cud,
użyłbyś go dla zdrowia?
Czy uważałbyś się za Boga,
gdybyś władał siłą stu?
Jak król bez władzy,
przestrzeń bez powietrza.
Samotna jak ostatnia,
choć jednocześnie pierwsza.
Jedyne, czego pragnie —
— utrzymać dziecko w rękach.
Pełnią szczęścia żyć,
niczego się nie lękać.
Ty, który biec możesz,
śpiewać i tańczyć…
Który masz możliwość tworzyć,
nie podejmujesz walki.
Dla ciebie nic trudnego,
ot, wejście na parter.
Dla innych masz moc
jak superbohater.
Śmiej się i płacz, ucz się i baw,
jak małe dziecko, jak na początku.
Bo ręka, która nie chce grać,
jest nadal ręką, lecz tylko z wyglądu.
P.P.Niedopasowany
— Na tej wyspie się nie wyśpię —
— rzekł samotnik. — Oczywiście,
mym pragnieniom jakże bliższe
wszak są tony szumu, myślę,
lecz zbyt wiele na tej wyspie.
Pewne miejsce w pewnym mieście,
gdzie czas zawsze jest ówcześnie,
bez historii, ale grzecznie,
z moim ego zgoła sprzeczne,
więc nie moje takie miejsce.
Nie ma granic przy tej grani.
Leżą cicho pogrzebani.
Przodem nie chcę lec tu z wami,
jak odwaga zda się na nic,
gdyby nie wyznaczyć granic.
Co mi drogie na tej drodze?
W cichym świetle lekko błądzę.
Iść próbuję pod lub z prądem,
za rozsądkiem i za Bogiem,
to ostatkiem będzie drogie.
P.P.Wiosenny spacer
Wiosna kwieciem rozkwitła,
biel się miesza z fioletem.
Płodny czas nas dziś wita
nadzieją na owocną jesień.
Dobra pora, by usiąść,
z wiedzą wziąć się za bary,
a wiaterek leciutki
doda mi więcej wiary.
Wiary, że można dziś razem,
choć różni nas pokolenie,
znaleźć ścieżkę, na której
przekażę Ci swe doświadczenie.
Czas wracać, obiad już czeka
i mama wygląda nas z okna.
Och! Jaka miła to chwila,
szkoda, że taka ulotna.
Gdy mnie wzięłaś pod rękę,
oparłaś się na ramieniu,
nawet nie wiesz, córeczko,
jak bardzo wsparłaś…
mnie na sumieniu.
W.P.
10.04.2003 r.Dla X
Nie ma Cię jeszcze, a kocham już mocno,
co z duszy wyrzucam, przerabiam na słowa.
Nie mówisz nic jeszcze, a słyszę głos: „Prowadź!”.
Nie trzymam w ramionach, lecz otaczam troską.
Nie widzisz mnie jeszcze, a jednak tu jestem,
przebrany za obłok, po drugiej stronie.
Me serce miłości będzie ciepłym domem
i tutaj na zawsze będzie Twoje miejsce.
Nie znamy się jeszcze, acz znam Twe pragnienia.
Trwogi, obawy przegnać szybkom winien,
odejdą w niepamięć, gdy posłyszysz imię.
Choć ciągle nie znamy Twojego imienia…
P.P.
więcej..
W empik go