- W empik go
Rzeczywisty nierzeczywisty - ebook
Rzeczywisty nierzeczywisty - ebook
Dla autora ostatecznym kryterium wartości liryki jest to, czy „sama wchodzi do głowy”, czy nie. Kryterium takie może się wydawać nieco uproszczone, jest jednak skuteczne, co potwierdzą wszyscy naprawdę kochający poezję, a nie „męki wyższego rzędu”, uchodzące za mowę wiązaną, wedle znanej kpiny zawartej w „Ars poetice” Czesława Miłosza.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8221-378-2 |
Rozmiar pliku: | 1,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Kim jestem: tylko swym najbliższym krewnym,
synem mego ojca;
wędruję w myślach ku wewnętrznym horyzontom,
które odsuwają się ode mnie jak prawdziwe widnokręgi.
Nieuchwytny ja — i pełen tajemnic świat…
Lecz dobrze jest nie rozumieć wielu rzeczy:
gdyż pojąć znaczy też pojmać i zniewolić.
Rozum bywa ukrytym łowcą niewolników.
Niech zatem trwa tajemnica,
jej urok, sfinks i boskość,
Maja, odsłaniające zasłanianie —
jak mokra sukienka na piersiach dziewczyny w deszczu.
Niby nie całkiem wiem, kim jestem, za to dobrze wiem, kim nie jestem, mianowicie tobą, nim czy nią nie jestem, i to do tego stopnia, że wy wszyscy wydajecie mi się istnieć tylko na niby . Owszem, człowiek posiada jakieś zdolności empatyczne do wczuwania się w bliźnich, ale raczej dość ograniczone. Na poziomie organicznym najlepiej widać, jak potężne jest w nas ego odgraniczające od non-ego. Pacjentom po transplantacji podaje się leki immunosupresyjne, zapobiegające odrzuceniu przeszczepu serca, nerek czy wątroby… No i tak to wygląda. Nawet jeśli niedokładnie wiemy, kim jesteśmy, to raczej dokładnie wiemy — nasz organizm wie — kim nie jesteśmy.Mikro-makro-kosmos-chaos
Na fejsbukowej „osi czasu” umieściłem kiedyś taki anons: „Mikro-makro-kosmos-chaos: ta oto rytmiczna zbitka słowna nie chce się ode mnie odczepić. Pragnęłaby może, abym ją rozwinął w jakiś wiersz. Ale żaden wiersz nie przychodzi mi w związku z nią do głowy. Zerknijcie: może Wy ją rozwiniecie?” Ku swemu zaskoczeniu już po pół godzinie otrzymałem, jako odpowiedź na swój wpis, interesujący utwór:
„Dzięki Ci, Boże, za rozmiar mikro,
i choć okruchem jestem w kosmosie,
nie wiedzieć czemu, nie jest mi przykro.
Dzięki Ci, Boże, za rozmiar mikro!
Wśród różnych makro dryfuję z ikrą,
szukam idei w wiecznym chaosie.
Dziękuję Bogu za rozmiar mikro,
ja, co okruchem jestem w kosmosie”.
Autorką powyższego okazała się Bożena Pierga, którą nie pierwszy raz podziwiam za jej niezwykłą sprawność rymotwórczą. Ja bym nie umiał zrobić w pół godziny tak sensownego trioletu.Aneta-Atena
Napisałem wierszyk dla Anety, mojej żony, która woli, żeby ją nazywać Anią. Ania w metryce ma imię „Aneta”, ale od zawsze się tego imienia wypiera. Szkoda, bo ja bardzo lubię Anety. Oto mój „Wiersz dla Anety”:
Aneta, wspak czytana Atena,
woli, abym ją nazywał Anią.
Nie zgadza się z „Anetą” jej wena;
„Atena do Aten! — śmieje się Aneta —
a ty mów mi Ania, bom polska kobieta,
i lubię też rym do Ani: Anioł”.
Aneta, wspak czytana Atena,
woli, abym ją nazywał Anią.28 lipca 2015
Systematycznie przekabacam się na Kabaty. To znaczy od kiedy przeprowadziliśmy się na Mokotów, jeżdżę wciąż rowerem w poprzek i dookoła Lasku Kabackiego. Najbardziej lubię tam rozległą polanę o prostej nazwie Polana, obsianą żytem, kartoflami i kapustą. Siedziałem dziś na skraju kartofliska i patrzyłem, jak wiatr podnosi z zagonów tumany pyłu i kręci nimi lejkowato. I przypomniała mi się mitologiczna Przypołudnica, zwana też „Rżaną Babą”, którą wpisałem kiedyś do jednego ze swych utworów. Wiersz nosił tytuł „Mitologia słowiańska”. Przypołudnicę wyobrażano sobie jako istotę owiniętą w podnoszone przez wiatr płachty kurzawy. (Do wiersza wpisałem też między innymi chtoniczne bóstwo o imieniu Nija. Etymologicznie „Nija” to stwór, który, ledwie się go ujrzy, zaczyna „nijaczeć, zanikać”.Styl pisma, czy bycia?
Przepisywać z życia do pisma
i przeżywać z pisma do życia:
sztuka słowa i życia ten rys ma.
Przepisywać z życia do pisma,
jedno karmić drugim: to misja,
czy zabawa? Styl pisma, czy bycia?
Przepisywać z życia do pisma
i przeżywać z pisma do życia.
Komentarz: Uważam, że nie warto żyć ponad to, co da się zapisać i przemyśleć. I nie warto też rozmyślać ponad to, co dałoby się z tego potem wcielić w życie. (Nudziło mnie zawsze filozofowanie spekulatywne, nieżyciowe, oraz egzystencja, która nie zamierza lub nie potrafi stać się przedmiotem opisu czy zapisu).I tak dalej
Na przykład to, że zegar, na który nikt nie patrzy,
nie pokazuje godzin,
bo wtedy nic nie pokazuje:
nie ma komu.
A domy, na które nikt nie patrzy,
nie pokazują domów,
drzewa — drzew,
ani żadna z rzeczy tego,
czym, jak mówią, jest.
I że, jak mówią, ekrany
to nasze święte obrazy.
Na których kiedyś będziemy oglądali
prawdziwe transmisje z innego wymiaru —
w co chętnie wierzę — migawki z kraju Raju,
a także z Piekieł, Szeolu i Tartaru.
Z zaświata platońskich ideałów.
I tak dalej.Neutrum
„Zaczęło padać”, „zagrzmiało”, „rozwidnia się”, „zmierzcha”: wszystko to robi jakieś „ono”. Nie ten, nie ta zagrzmiało, rozwidnia się, zmierzcha, lecz ono, to. Kiedy myślimy o działaniu żywiołów, myślimy odruchowo w rodzaju nijakim, prawda? Duch czy energia świata, absolutum i divinum nie jest dla powszechnej intuicji językowej ani ojcem, ani synem, ani matką; nie jest męskie lub żeńskie, bo należy do neutrum, rodzaju nijakiego. Jest nieokreślonym „czymś”.
Bogowie jak listowie, liczne Jedno.
Jest i są, na imię mają Się i To.
To oni-ono robią, że się błyska,
Właśnie się, że pociemniało, właśnie to,
Zagrzmiało i lunęło; nie on czy ona
Lecz oni-ono. Język się nie myli.
Bogowie stwarzające, niszczycielskie,
Samosprzeczne, samo przez się. Jest i są.
Bogowie jak listowie, liczne Jedno.Jest mi ze sobą tak dobrze źle
sam sobie stoję
ku pomocy
na przeszkodzie.
Podcinam gałąź,
na której siedzę,
aby wymusić
na sobie skrzydła:
że też mi jeszcze
ta metoda
nie całkiem zbrzydła?
Jest mi ze sobą
tak dobrze źle.
Sam sobie stoję
ku pomocy
na przeszkodzie.
Co najmniej w trzech wierszach „Rzeczywistego…” użyłem zwrotu „sam sobie stoję ku pomocy na przeszkodzie”. Czy wypada tak robić? Cóż, myślę, że jednak wypada. Autoplagiat nie jest nielegalny. Zwłaszcza, że nie po to cytuję siebie, aby coś na tym zarobić, napompować wierszówkę. Kto w dzisiejszych czasach płaci poecie od wersu! Dziś większość wydawców w ogóle nie płaci poetom. A my się na to o dziwo zgadzamy. Jesteśmy nielichymi wariatami.Sól to cukier
Sól to cukier, tyle że słony.
I chłonę morski zapach twej żeńskości.
Ołtarzyk płci, twoje oczy, twoje słowa:
napatrzyć się, nasłuchać, nasmakować!
I już znowu było jutro, a będzie wczoraj,
bo czas krąży.
Kocham cię też dlatego,
że ty mnie kochasz.
Ta nasza miłość —
nieposkromiona skromna,
logiczna i mityczna,
prawdziwa, wymyślona —
Wiem, że o mnie myślisz;
gdybyś przestała — znikłbym.
(1997)Jak wygląda czas?
„Bóg jest kulą, której środek jest wszędzie, a obwód nigdzie”. Za autora tej myśli uchodzi Alain de Lille (1128—1203), teolog, filozof i poeta francuski, cysters. Z wykorzystaniem jego konceptu napisałem kiedyś wiersz pt. „Jak wygląda czas”:
…a więc wygląda on jak żyłka na przegubie
i wszystko, co pulsuje.
Albo jest świetlisty
w roku światła.
Jest okrągły przez okrągły miesiąc;
rogaty — w kwadrach.,
Albo też wygląda jak napisane słowo „czas”.
W czarną godzinę jest czarny.
Jest okiem w okamgnieniu,
w wieczności zaś — kulą,
„której środek jest wszędzie,
a obwód — nigdzie”.Pantum
Krajobraz płaski jak encefalogram umarłego.
Daleki, prawie nierealny stuk pociągu.
Zadraśnięty odrzutowcem firmament.
Odzywają się ptaki tonalno-atonalne.
Daleki, prawie nierealny stuk pociągu.
Stara jest ziemia i połatane jej zagony.
Odzywają się ptaki tonalno-atonalne,
Kukułka w tercjach, a wilga w melizmatach.
Stara jest ziemia i połatane jej zagony.
Prowadzą mnie bezdroża i te głosy ptaków:
Kukułki w tercjach i wilgi orientalnej.
Będzie deszcz, kiedy wilga się odzywa.Siedem początków wierszy bez dalszego ciągu
(Utwór, który napisałem razem z Anną Janko i Szymonem Szymonowicem)
1
Jak nóż z chowanym ostrzem
chodzi czyjś niczyj człowiek.
2
Życie, chciałbyś w to wierzyć,
słusznie ci się należy!
3
Po niebie szura zimne jak żeton słoneczko.
4
Słoneczko, śliczne oko, dnia oko pięknego…
5
Przy pięknych ludziach jest nam dobrze
jak przy pięknej pogodzie.
6
Serce też ma swój rozum!
Tak jak myśl bywa czuła.
7
I wyzeruj się już moja duszo:
przed każdym nowym porachunkiem
umysł powinien być wyzerowany.Przyjaciółek i przyjacielka
Płatki śniegu polatują o szarym świcie
jak płatki popiołu.
A także to, że przyśnił mi się dzisiaj szyld:
„Dorabianie zagadek do kluczy”.
I drugi: „Dorabianie kluczy do kluczy”.
I że dostałem list od Żony — ale już na jawie —
podpisany jak zwykle niebanalnie:
„Kochajędza Cię Ania”.
I że ponieważ świat robi się coraz starszy —
to my jesteśmy w nim starożytni,
a nie ci, co żyli przed nami.
I że Ania chyba naprawdę mnie lubi;
nazywa mnie swoim „dobrym przyjaciółkiem”.
(Ja mówię do niej: „Moja przyjacielko”).