- W empik go
Sabinki - ebook
Sabinki - ebook
Dramat na podstawie jednej z najstarszych legend rzymskich. Podczas igrzysk na rozkaz rzymskiego władcy Romulusa mężczyźni porywają tytułowe Sabinki, czyli dziewczyny z plemienia Sabinów. Te, wbrew własnej woli, zostają wydane za swoich porywaczy. Nie godzą się jednak na to, solidaryzują się i postanawiają wszcząć bunt. To pokazuje mężczyznom, że nie wzięli sobie za mąż posłusznych dziewczynek, tylko silne i niezależne kobiety.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8217-566-0 |
Rozmiar pliku: | 2,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
OSOBY
AKT PIERWSZY
SCENA I
SCENA II
SCENA III
SCENA IV
SCENA V
SCENA VI
AKT DRUGI
SCENA I
SCENA II
SCENA III
SCENA IV
SCENA V
AKT TRZECI
SCENA I
SCENA II
SCENA III
SCENA IV
SCENA V
AKT CZWARTY
SCENA I
SCENA II
SCENA III
SCENA IV
SCENA V
AKT PIĄTY
SCENA I
SCENA II
SCENA III
SCENA IV
SCENA V
SCENA VI
SCENA VIIOSOBY
Romulus, król Rzymu.
Ankus, jego przyjaciel.
Talassjusz, Rzymianin.
Pinarius, kapłan etruski.
Tytus Tacjusz, król Sabinów.
Hersylia, jego córka.
Tullia, jego córka.
Marcja, Sabinka.
Chłopiec, syn Pinariusa.
Rzymianie, Sabinowie i Sabinki.
Scena odbywa się na szczycie wzgórza kapitolińskiego, które w głębi zamknięte jest wysokim, prostym murem. Po lewej stronie sceny stoi otworem brama o prostych drzwiach zamykanych na rygle; przez otwór bramy widok na płaszczyznę tyberyjską i pomniejsze pagórki. Wewnątrz grodu, z przodu, na prawo stoi dom Romulusa, jednopiętrowy, bez żadnych ozdób, słomą kryty. Drzwi na kilkustopniowym podniesieniu wychodzą na plac, w pośrodku którego stoi czworokątny prosty ołtarz, również na podniesieniu. Wielkie kamienie ciosowe leżą nieregularnie na prawo i na lewo, jako siedzenia dla obradujących. Naprzeciwko domu, na lewo, grupa wysokich sosen i świątynia w rozpoczętej budowie.SCENA I
Pinarius, ślepy, siedzi na przodzie sceny przed świątynią, na jednym z ciosanych głazów. Syn jego mały stoi w otwartej bramie i patrzy w dół na równinę.
CHŁOPIEC
Przestali się mocować. Ankus znowu
Już po raz trzeci górą. Stanął sobie
Tak, ręce założywszy; a przeciwnik
To ledwie że się biedak z ziemi dźwiga...
Pomiędzy tłum się powlókł! No, ten pewno,
Do domu jak powróci, to nie bardzo
O naszym dzisiaj święcie się rozgada!
Tymczasem Ankus pobiegł... a, do Tybru...
Rękami czerpie wodę; twarz i głowę
Z kurzu i potu zmywa... Teraz wraca...
Odgarnął sobie włosy; idzie z wolna...
O pięknie bo wygląda! Jak bóg wojny!
Wszyscy mu wiwat krzyczą, że zwycięzca.
Być takim mocnym, ach – i takim pięknym!
Dokoła żeby wszystko tak wołało
I biegło na spotkanie! Wszak i tu już
W czasie pochodu z rana, na ulicach
Na niego każdy patrzał; każdy pytał:
A kto to ten przystojny? Kiedy inni
Wciąż z gośćmi kuryjskimi rozprawiali
I ten i ów się chlubił z swych popisów; –
To on przez cały czas z królewną obcą,
Z tą młodszą – nieodstępnie. To się śmieją,
To się spierają z sobą. Sam widziałem,
Dziewczęta zazdrościły aż królewnie,
A jemu znów mężczyźni zazdrościli.
Ankus jak dziecko śmiał się. – Teraz wszystkich
Zwyciężył jak bohater!
PINARIUS
Prosta dusza!
Co błyszczy, to mu dobre; choćby to był
Wężowych oczu połysk. Pójdź no, chłopcze!
Pójdź, mój kochany chłopcze; coś ci powiem.
CHŁOPIEC
wychylając się za bramę
Kiedy teraz najpiękniej: – konie, konie!
Dziesięć bialutkich takich, dziesięć karych!
Aż wszyscy z miejsc powstali: takie śliczne.
Mój ojcze, czy też u nich, u Sabinów,
Są w Kurach takie konie, jak tu w Rzymie?
Ach! żebym ja był duży, też bym jechał.
PINARIUS
Podziękuj wszystkim bogom, żeś jest dzieckiem,
Żeś z dala tam od złego, co się spełnia.
CHŁOPIEC
Od złego? Jak to, ojcze? Przecież święto
Dla boga się odprawia. Przecież tylu
Sąsiadów, co nas przedtem znać nie chcieli,
Na obchód do nas przyszło. Jakżeż mówisz,
Że złem jest, gdzie nienawiść się uśmierza.
PINARIUS
Nienawiść się zapala! Lecz ty tego,
Mój synu, nie przeczuwasz.
To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.