Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Sama mama. Jak przejść przez rozwód i szczęśliwie żyć dalej - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
23 kwietnia 2025
39,99
3999 pkt
punktów Virtualo

Sama mama. Jak przejść przez rozwód i szczęśliwie żyć dalej - ebook

Nie odkładaj najlepszych lat na później.

Teraz masz swój czas.

Wykorzystaj go najlepiej, jak można.

Nawet jeśli musisz się rozwieść.

To jest książka dla kobiet, które są albo będą samotnymi mamami. Niektóre z własnego wyboru, inne dlatego, że ktoś tak zdecydował wbrew ich woli. Związek się sypie albo już się rozsypał. A może trwa, ale jedynie „dla dobra dzieci”, i okazuje się, że dzieciom wcale nie wychodzi to na dobre.

Autorka sama przeszła przez rozwód i jest samotną matką. W książce dzieli się swoimi doświadczeniami. Opowiada o momentach przełomowych, chwilach trudnych i smutnych, ale i o tych, w których wreszcie pojawiło się światełko w tunelu. A przede wszystkim rozmawia z ludźmi, których wiedza i doświadczenia są pomocne w mierzeniu się z kolejnymi etapami rozstania i budowania życia na nowo: terapeutami par, psychologami rodzinnymi i dziecięcymi, mediatorami, a także adwokatami, socjolożką, psychiatrą i trenerem rozwoju osobistego. Tłumaczą oni, jak rozpoznać kryzys małżeński nie do przejścia, kiedy decyzja o rozwodzie jest nieuchronna, jak ją zakomunikować dzieciom, jak się spokojnie dogadać z byłym mężem, wreszcie jak przepracować trudne emocje i szukać szczęścia po rozwodzie.

Żałuję, że tej książki nie było, kiedy się rozwodziłam. Cieszę się, że jest dziś, i polecam ją każdemu, kto o rozwodzie myśli, jest w trakcie, ale także gdy ma to już za sobą.

Katarzyna Pawłowska

redaktorka „Wysokich Obcasów”

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-838-0271-8
Rozmiar pliku: 902 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Dla moich córek

WSTĘP

To jest książka dla kobiet, które są albo będą samotnymi mamami.

Niektóre z własnego wyboru, inne dlatego, że ktoś tak zdecydował wbrew ich woli. Związek się sypie albo już się rozsypał. A może trwa, ale jedynie „dla dobra dzieci”, i wychodzi na to, że dzieciom mimo starań rodziców wcale nie wychodzi to na dobre.

Zaczęło się od tego, że się rozwiodłam.

Moje dzieci były wtedy małe, ja – pogubiona, zestresowana i nieszczęśliwa. Zbierałam doświadczenia, uczyłam się żyć samodzielnie, zajmować domem i pracować – na całkiem wysokim i absorbującym stanowisku. Wielu rzeczy musiałam się nauczyć od zera. Z wieloma sobie poradzić. Poczucie samotności dopadało mnie, gdy choremu maluchowi musiałam odessać katar z nosa i podać gorzki antybiotyk (kto próbował to robić na dwie, nie cztery ręce, ten wie, że łatwo nie jest) albo gdy jedno dziecko trzeba było odebrać z przedszkola, a z drugim iść do logopedy. Sama musiałam decydować o tym, którą szkołę i zajęcia dodatkowe wybrać dla córek, a więc sama byłam także z tą całą obawą: „A jeśli źle robię?”.

Najtrudniejsze chyba jednak było to, że gdy dzieci spały w swoich łóżkach, rumiane, spokojne i szczęśliwe, opierałam się o framugę drzwi do pokoju dziecięcego i myślałam, jak dobrze byłoby móc się z kimś podzielić tym widokiem.

Bycie samą mamą to masa trudnych emocji. To trochę smutek, a trochę poczucie wolności. Trochę strach, ale też nowo zdobyta odwaga. To ogromne zmęczenie. Ale też wielka szansa.

Gdy już okrzepłam nieco w swojej samodzielności, zauważyłam, że jest wokół mnie sporo kobiet u progu podobnych życiowych zmian, jakie ja przeszłam. Niektóre pytały mnie, jak o rozwodzie rozmawiać z dziećmi. Inne – na co zwrócić uwagę przy składaniu pozwu w sądzie? Jak radzić sobie z codziennością? Czy smutek kiedyś minie?

Postanowiłam więc spisać to, co wydaje mi się ważne. Zaprosiłam do rozmów osoby, których wiedza i empatia pomagają dokonać wyboru, zachować wewnętrzną równowagę, zadbać o siebie.

Być może ty sama jesteś przed życiowymi decyzjami. A może już zapadły. Być może na razie paraliżuje cię lęk o dzieci, o siebie, o przyszłość. Płaczesz w poduszkę i czujesz się jak w potrzasku. Uznajmy więc, że tę książkę napisałam dla ciebie. Żeby pokazać ci: przeszłam tę drogę, powiem ci, jak było. Macham do ciebie z tej drugiej strony, uśmiecham się i mówię: jestem z tobą.

To może jeszcze powiem ci, czego tu nie znajdziesz.

Nikogo nie będę namawiać do rozstania z partnerem, gdy tylko pojawią się pierwsze prawdziwe kłopoty. Takie na przykład, jak u większości par pojawiają się po urodzeniu dziecka. Nie. Problemy są po to, by im stawiać czoła, by je analizować, radzić sobie z nimi, omawiać, traktować jak lekcję. Warto zrobić wszystko, by zadbać o dobrą relację z partnerem, o pełną rodzinę.

Czasem tylko w trudnych sytuacjach przekonujemy się, że człowiek, z którym mamy dzieci, dzielimy życie, jest w jakimś sensie zupełnie obcy. I że udawanie związku jest męką nie do wytrzymania.

Nie ma w tej książce o tym, jacy to faceci są okropni, a kobiety – dzielne i wspaniałe. Zdecydowanie tak nie myślę. Ludzie bywają silni i słabi, mają mniejsze i większe problemy z dostosowaniem się do wyzwań, różnych rzeczy w życiu doświadczyli. Kiedy rozglądam się wokół, widzę w ludziach dużo frustracji i zranień, a dość mało czystej złośliwości. I sądzę, że to, iż komuś rozwala się związek, wynika raczej z braku dobrych wzorców, z nieumiejętności, ze złych doświadczeń w przeszłości czy z choroby niż z tego, że ktoś jest po prostu skurczybykiem albo jędzą.

Nie chcę też stworzyć wrażenia, że mama, która sama wychowuje dzieci, ma obowiązek ze wszystkim sobie świetnie radzić, że ma wziąć na siebie w całości wychowanie dzieci i że to dla niej dopust Boży. Dzieci mają mamę i tatę, którzy powinni się dzielić obowiązkami i przyjemnościami związanymi z wychowaniem dzieci. Tylko nie zawsze tak jest w praktyce. Żeby nie było wątpliwości: uważam, że konieczna jest zmiana społeczna i przejście do takiego modelu opieki nad dzieckiem, jaki funkcjonuje na przykład w Skandynawii, gdzie partnerstwo rodziców jest faktem, a nie marzeniem. Ale póki co ta zmiana dopiero następuje. A my musimy żyć, zaspokajać swoje potrzeby, dążyć do szczęścia. Nie odłożymy naszych najlepszych lat na później. Mamy swój czas teraz. I fajnie byłoby wykorzystać go najlepiej, jak się da.MOI ROZMÓWCY

Dorota Bzinkowska – doktor nauk medycznych, psychiatra. Pracuje z pacjentami z zaburzeniami nastroju, ma wieloletnie doświadczenie w pracy w szpitalu (Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie), jak i w warunkach ambulatoryjnych.

Robert Damski – prawnik, Komornik Sądowy przy Sądzie Rejonowym w Lipnie. Od lat angażuje się w działania na rzecz poprawy jakości egzekucji alimentów. Jest członkiem zespołu do spraw alimentów powołanego przez Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Dziecka.

Andrzej Gryglewicz – doktor psychologii, psychoterapeuta, wykładowca na Wydziale Rehabilitacji Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Jako certyfikowany terapeuta Practitioner EMDR Europe specjalizuje się w terapii traumy.

Jędrzej Kosewski – psycholog, terapeuta poznawczo-behawioralny. Posiada także certyfikat terapeuty i superwizora terapii schematu. Prowadzi m.in. terapię osób z zaburzeniami lękowymi, ze stanami depresyjnymi, z problemami w relacjach i po stresie traumatycznym.

Aleksandra Ksokowska-Robak – psycholożka, psychoterapeutka. Związana z poznańską Pracownią Humani, gdzie prowadzi terapię indywidualną i grupy terapeutyczne dla dzieci i młodzieży, terapię rodzinną oraz spotkania doradcze dla rodziców. Jest autorką artykułów dotyczących rozwoju i wychowania, poradników dla rodziców i materiałów edukacyjnych dla nauczycieli.

Barbara Laskowska – adwokat, wcześniej sędzia. Specjalizuje się w sprawach rodzinnych i karnych.

Tatiana Mindewicz-Puacz – psychoterapeutka, certyfikowany coach ICC, ekspertka od komunikacji interpersonalnej i masowej, specjalistka do spraw kampanii społecznych, mówczyni motywacyjna, trenerka biznesu i szkoleniowiec. Widzom znana jako mentorka w programie TVN Projekt Lady, czytelnikom – jako autorka książek Luz. I tak nie będę idealna oraz Miłość. I co dalej?

Halina Piasecka – coach ICF, trenerka, ekspertka w obszarze szczęścia w pracy, współwłaścicielka firmy szkoleniowo-doradczej Piasecka & Żylewicz.

Tamara Pocent – pedagog, mediatorka, biegła sądowa, coach. Prowadzi m.in. warsztaty z mediacji i rozwiązywania konfliktów dla różnych grup zawodowych, warsztaty wychowawcze dla rodziców, superwizje dla psychologów i pedagogów dziecięcych. Uczy mediacji studentów Uniwersytetu Humanistycznospołecznego SWPS.

Ewa Rutkowska – coach, trenerka. Specjalizuje się w rozwoju umiejętności miękkich oraz wspieraniu klientów w zmianie.

Joanna Salbert – psycholożka, psychoterapeutka poznawczo-behawioralna. Obecnie w trakcie kursu superwizora-dydaktyka TPB. Prowadzi indywidualną terapię dzieci, młodzieży i dorosłych oraz terapię rodzinną. Pracuje w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie oraz współpracuje z Poradnią Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży w ramach Szpitala Nowowiejskiego.

Małgorzata Sikorska – doktor socjologii. Pracuje w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Zajmuje się socjologią życia rodzinnego, przemianami obyczajowości oraz przemianami współczesnego społeczeństwa polskiego.

Marta Sikorska – mediatorka i facylitatorka programów rozwojowych. Pracuje z wykorzystaniem metod Porozumienia bez Przemocy i narzędzi wspierania ludzi w konflikcie i procesie. W ramach warsztatów i konsultacji pracuje z klientami, jest autorką programu TAO z końmi, czyli Tysiąc Aktów Odwagi.

Wojciech Stefaniak – psychoterapeuta terapii schematu, superwizor-dydaktyk Polskiego Towarzystwa Terapii Poznawczo Behawioralnej, członek Polskiego Towarzystwa Terapii Poznawczej i Behawioralnej oraz International Society of Schema Therapy. Wykładowca na Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Tworzy warsztaty i programy szkoleniowe z zakresu psychoterapii i rozwoju osobistego.

RAZEM NA CAŁE ŻYCIE

Moi Rodzice poznali się ponad 55 lat temu. To był bal sylwestrowy, kostiumowy. Mój tata, wówczas student Politechniki Warszawskiej, przebrał się za roznosiciela gazet; na szyi miał tabliczkę: „Szukam żony od zaraz”. Znalazł ją już na początku imprezy. Są razem do dziś.

W ich pokoleniu znam wiele małżeństw z tak długim stażem. Trzy z nich naprawdę dobre. Co sprawia, że są razem? Przecież wiem, że czasem bywało kiepsko. Wiem, że oni niespecjalnie pomagali w domu, a one miały dość ich wyjazdów w delegacje. Czy chodzi o to, że kiedyś rozwód to była ostateczność, jakaś życiowa porażka, coś, co odciskało wstydliwe piętno na czole kobiety (bo o rozwodnikach zawsze mówiło się lepiej niż o rozwódkach)? A może czasy były inne – mimo wszystko większa stabilizacja, praca, która nie rujnowała życia rodzinnego, wspólne wczasy pod gruszą i wieczory przy brydżu z przyjaciółmi? Może wojenne i powojenne pokolenia widziały taki obraz strat i zniszczeń, że za wszelką cenę chciały czegoś, co przetrwa największe burze? Może kiedyś ludzie nawzajem się bardziej szanowali? A może to wszystko tylko fasada, bujda na resorach, a pod pięknymi pozorami kryją się ciemne tajemnice?

Nie wiem.

Wiem tylko, że tamte małżeństwa były trwalsze. Co nie zawsze znaczyło: szczęśliwsze.

Tym niemniej – ogromnie cenię trwałe związki. Uwielbiam patrzeć na ludzi, którzy po wielu spędzonych razem latach lubią trzymać się za ręce, w rozmowach sięgają do archiwum wspólnych wspomnień i korzystają z tych samych okularów do czytania. Strasznie mnie wzrusza, gdy tata w specyficzny sposób zdrabnia imię mamy („ale Elfik...!”), a mama wierzy święcie, że tata rozwiąże każdy problem.

Bardzo im zazdroszczę.

Rozpad mojego małżeństwa to był dla nich cios, a dla mnie ból, że muszę go zadać.

Nie dało się inaczej. Naprawdę się nie dało.

Czasami ktoś mi się zwierza i trochę podpytuje, jak to jest po rozwodzie. Tak, jak pyta się wytatuowaną osobę, czy nie żałuje, że ma tatuaż; czy było warto?

To zupełnie nie tak.

Nie ma odpowiedzi na pytanie: czy na moim miejscu ciągnęłabyś ten związek? Nikt inny tego nie wie – tylko ty sama, ty sam. Na pewno warto bardzo dobrze przemyśleć decyzję, wyczerpać wszystkie możliwości: pójść na terapię własną, spróbować terapii par, zwierzyć się przyjaciołom, jeśli ma się takich przyjaciół, którzy potrafią mądrze wspierać.

Ale to są tylko lustra, w których możemy się przejrzeć. Zobaczyć w nich w miarę obiektywny obraz związku. A co jest w środku, wiemy tylko my sami.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij