Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Samochodowa banda Kłaka - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
22 maja 2020
E-book: EPUB, MOBI
4,99 zł
Audiobook
5,99 zł
4,99
499 pkt
punktów Virtualo

Samochodowa banda Kłaka - ebook

Seria napadów burzy spokój Warszawy. Wieści o przestępstwach popełnionych w jednako przemyślany sposób dochodzą też z bardzo odległych zakątków kraju. Za wszystkimi musi stać jedna grupa złoczyńców. Wieloletni nadkomisarz Policji Śledczej, Ludwik Kurnatowski trafia na ślad tytułowej bandy Kłaka.

Opowiadanie kryminalne oparte na faktach. Wieloletni nadkomisarz Policji Śledczej Ludwik Kurnatowski dzieli się z czytelnikami wspomnieniami z pracy. Zdradza, jakimi prawami rządził się ówczesny świat kryminalny i kim byli jego przedstawiciele

Język, postacie i poglądy zawarte w tej publikacji nie odzwierciedlają poglądów ani opinii wydawcy. Utwór ma charakter publikacji historycznej, ukazującej postawy i tendencje charakterystyczne dla czasów, z których pochodzi.

Kategoria: Kryminał
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-87-264-2597-0
Rozmiar pliku: 226 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Od chwili rozbicia i zlikwidowania bandy „Jundasa” zapanował znów spokój, który trwał przeszło rok.

Śmierć „Jundasa”, Karwackiego i Kaweckiego, jak również uwięzienie i innych członków bandy, podziałało ostrzegawczo na krewkie temperamenty złoczyńców i wstrzymywało ich od napadów.

Z czasem jednak, po upływie kilku miesięcy, groza ubiegłych wydarzeń przyblakła i straciła na plastyce. W dążeniu do celu, którym był pieniądz, przestano znów przebierać w środkach i znów coraz częściej alarmowano służbę bezpieczeństwa doniesieniami o świeżych napadach bandyckich.

I choć większość napadów odbywała się w powiatach Warszawskim, Radzymińskim i Nowomińskim, niemniej dochodziły o nich liczne słuchy z różnych, bardzo nawet odległych, ziem kraju. Z pewnym z góry określonym i świetnie obmyślanym planem, przerzucano się błyskawicznie z miejsca na miejsce, pracować zaś przy tym musiał nie lada sztab informacyjno-wywiadowczy, gdyż w wielu wypadkach zdradzali bandyci nie tylko dokładną znajomość terenu, lecz i stosunków domowych, finansowych i zwyczajowych napadanych ofiar.

Wspólne cechy i technika wykonania tych napadów dowodziły, że były one dziełem jednej i tej samej bandy.

Dziś napadają na dwór pod Warszawą, w dwa dni później grasują już na Podkarpaciu.

A zawsze czujni, sprytni, okrutni, bezwzględni, tajemniczy i nieuchwytni.

Liczba ograbionych zwiększała się niemal z dniem każdym, niemniej zwiększała się litania torturowanych i zabitych ofiar bandytów, które bądź to stawiały im najmniejszy opór, bądź też nie chciały zdradzić miejsca ukrycia pieniędzy lub kosztowności, a często śmierć ponosili i tacy, którzy istotnie nie posiadali gotówki, czemu jednak bandyci nie dawali wiary, mając wręcz przeciwne informacje.

Oprócz prowincji, uszczęśliwiali też od czasu do czasu i Warszawę swoimi występami. W krótkich odstępach czasu popełnili jedenaście rabunków z czego cztery połączone z morderstwem.

Debiutem ich był napad przy ulicy Dzikiej numer 32 na mieszkanie jubilera Szterna. Następnie dokonali napadu przy ulicy Nowiniarskiej numer 10 na jubilera Guzowera. Dalej, dając na razie spokój jubilerom, urządzają napad przy ulicy Dzielnej numer 82 na mieszkanie Bronisława Bielkiewicza. Po nim dla odmiany składają wizytę fryzjerowi Szerowi przy ulicy Marjańskiej numer 5. Następnie zapoznają się ze stanem majątkowym Związku Drobnych Kupców przy ulicy Grzybowskiej numer 57 i zawierają przymusową transakcję z optykiem Tadeuszem Charłupskim w mieszkaniu tegoż przy ulicy Złotej numer 36. W końcu, w poszukiwaniu szerszych horyzontów, wydobywają się z ciasnych ulic na przestronniejszy Plac Grzybowski numer 2 i zjawiają się w mieszkaniu Razińskich.

Gardząc jednostronnością miejskiego życia, ćwiczą się w swym rycerskim rzemiośle i na wsi, zbliżając się do przyrody, której są zwolennikami.

Odwiedzają m. in. p. Karolkiewicza , właściciela majątku Nowa Wieś, w powiecie Radzymińskim, stąd zaś „Od dworu do dworu...” jak brzmi staropolska piosenka; udają się na dalszy objazd ziemiaństwa, goszcząc we dworze w Sinołęce u właściciela doktora Władysława Filewicza, pnąc się zaś w hierarchii towarzyskiej coraz wyżej, przyjeżdżają do dworu hrabiego Maurycego Zamoyskiego w Starej Wsi.

To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij