Seans na dnie morza - ebook
Seans na dnie morza - ebook
Seans na dnie morza to przedstawienie w nieco innym świetle twórczości poetki dawno już zaszufladkowanej. Marta Podgórnik wierszami Pawlikowskiej prezentuje opowieść o żmudnym, a jednocześnie fascynującym procesie dochodzenia, dorastania, dojrzewania do porozumienia, zgody, transcendencji; do tych puent, którymi pisanie i czytanie wieńczą doświadczenia.
Spis treści
Sen opaczny
[Nigdy w oczy nie spojrzę kobiecie]
Ślub
Poczciwcy
Narcyz
Ofelia
Jesień
miss ameryka
excentrycy
zgubiony tancerz
trzeba chodzić w masce
Film amerykański
Stwórca
My, konie
Szpilki
Królowa Mrozu
Zabity w górach
Festyn w parku
Topielice
Najpiękniejsza zwrotka
Słowa lunatyczki
Do chorego
Lunaria biennis
Zawód w miłości
Śmierć kariatydy
Loxodroma
Szmaragdy
Trzy godziny
Włosy
Samobójstwo
Niedole miłości
Dekoracja
List na Południe
Bunt przeciw jednostajności
[Bogactwo świata jest wielkie]
Rymy
Tylko twój
Na chmurnych skrzydłach
Przeciw „keep smiling”
Rozmowa z sercem
Wojenna nowela
Pod mapą nieba
Na promenadzie
Black-out Europy
La Précieuse
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-65358-42-4 |
Rozmiar pliku: | 493 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Sen opaczny
Ślub
Poczciwcy
Narcyz
Ofelia
Jesień
miss ameryka
excentrycy
zgubiony tancerz
trzeba chodzić w masce
Film amerykański
Stwórca
My, konie
Szpilki
Królowa Mrozu
Zabity w górach
Festyn w parku
Topielice
Najpiękniejsza zwrotka
Słowa lunatyczki
Do chorego
Lunaria biennis
Zawód w miłości
Śmierć Kariatydy
Loxodroma
Szmaragdy
Trzy godziny
Włosy
Samobójstwo
Niedole miłości
Dekoracja
List na Południe
Bunt przeciw jednostajności
Rymy
Tylko twój…
Na chmurnych skrzydłach
Przeciw „keep smiling”
Rozmowa z sercem
Wojenna nowela
Pod mapą nieba…
Na promenadzie
Black-out Europy
La Précieuse (Marta Podgórnik)Sen opaczny
Idzie węglarz zgarbiony, pod koszem się kłoni,
przez czarny, czarny śnieg –
i znaczy węgalem białym, jak kwiaty jabłoni,
biały na śniegu ścieg. –
Na zziębłą szybę w zamróz trzaskający, dziki
wypełzły barwne mchy,
rude, złote, czerwone werweny, gwoździki
i fioletowe bzy. –
Zaś w łagodnej cieplarni wybujał skwapliwie
lodowy koral, chwast,
wzrosły szklane łopuchy na srebrnej pokrzywie
i szczawie pełne gwiazd. –
– D z i ś obalone cudem, jako kulą kręgiel,
spoczęło w śnie niepamięci –
a słodkie wielkie N i e g d y ś od nowa się święci –
– W czerń śniegu padł biały węgiel. –Nigdy w oczy nie spojrzę kobiecie
(w sto lat po mnie zakwitną krokusy),
nigdy w oczy nie spojrzę kobiecie,
w której dusza ma chodzi po świecie.
Ja, co łzy jej zważyłam w mej piersi
(w sto lat po mnie zakwitną fijołki),
ja, co łzy jej zważyłam w mej piersi,
jak nie czynią druhowie najszczersi –
ja, co jedna słuchałam cierpliwie
(w sto lat po mnie zakwitną jabłonie),
ja, co jedna słuchałam cierpliwie
o jej życia radości i dziwie –
nigdy ust jej nie dotknę ustami
(w sto lat po mnie zakwitną jaśminy),
nigdy ust jej nie dotknę ustami
ni jej włosów nie obleję łzami.Ślub
Zapalili gromnice,
zawiesili wieńce
u złotego ołtarza –
za nogi, za ręce
powlekli dziewicę
i aptekarza.
Ksiądz do nich przemówił jak zwykle po chińsku,
ze słodkim uśmiechem na ustach.
Matki śmiały się z żalu
i płakały z radości
ręce składając na biustach.
Po czym oblubienicę w przeźroczystym woalu
otoczył tłum świetnych gości.
Zaś na chorze złośliwie kłaniały się z kątka
skrzydlate embriony, czerwone dzieciątka
i odpędzały z gniewem raka, nowotwora,
który tu zajął miejsce jeszcze wczoraj z wieczora.