Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Sekret Trevora. Flirt - ebook

Tłumacz:
Data wydania:
25 października 2022
Ebook
39,90 zł
Audiobook
39,90 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Sekret Trevora. Flirt - ebook

Millie i Trevor, którzy pokochali się jeszcze w szkole, budują związek już jako doświadczeni dorośli ludzie. Pracują, wspólnie wychowują córkę Millie, Lisę, opiekują się mamą Trevora.

Połączyła ich również nietypowa relacja mistrza i uczennicy w erotycznym klubie Piacere. Okazuje się, że te dwa światy można połączyć i doskonale ze sobą współgrają. Czy Mille i Trevor zdecydują się porzucić spotkania w klubie, gdy mają siebie co wieczór w sypialni?

Kategoria: Erotyka
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-91-8034-183-7
Rozmiar pliku: 1,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Roz­dział 1

TRE­VOR

Z gło­śni­ków na głów­nej sali roz­brzmie­wał _Sex w _wy­ko­na­niu Cheat Co­des. Wy­chy­li­łem szota z te­qu­ilą i prze­cze­sa­łem włosy pal­cami. W klu­bie ro­iło się od na­pa­lo­nych ko­biet, które ostrzyły pa­zury, aby upo­lo­wać so­bie ko­goś na ten wie­czór. A gdzie, do cho­lery, była ona? Mu­sia­łem ga­sić za­pędy za­in­te­re­so­wa­nych mną skąpo ubra­nych dziew­czyn. Dawno w ten spo­sób nie wy­sta­wia­łem się na po­kaz. Mój wy­gląd dziś szcze­gól­nie przy­cią­gał uwagę ko­biet, któ­rych krew krą­żyła zde­cy­do­wa­nie szyb­ciej niż za­zwy­czaj. Po­ża­ło­wa­łem, że nie wło­ży­łem maj­tek pod po­darte dżinsy, bo przez roz­dar­cie na tyłku świe­ci­łem po­śla­dem. Gdzie je­steś, skar­bie? Się­gną­łem po te­le­fon, żeby spraw­dzić czy nie przy­słała ja­kiejś wia­do­mo­ści. Może coś się stało Li­sie? Nie mia­łem żad­nych ese­me­sów ani nie­ode­bra­nych po­łą­czeń.

– Cześć, Tre­vor. Dawno się nie wi­dzie­li­śmy – przy­wi­tał mnie bar­man. Cam­den był jedną z pierw­szych osób, które za­trud­ni­łem w klu­bie, i oka­zał się bar­dzo lo­jal­nym pra­cow­ni­kiem. Bar­mani w Pia­cere po­ka­zy­wali swoje wy­rzeź­bione brzu­chy, a bar­manki no­siły ko­ron­kowe sta­niki, nie po­zo­sta­wia­jąc zbyt wiel­kiego pola wy­obraźni.

– To prawda, stary. Za­po­wiada się sza­lona noc?

Wo­dzi­łem wzro­kiem po par­kie­cie, na któ­rym go­ście ży­wio­łowo tań­czyli, su­ge­styw­nie po­ru­sza­jąc bio­drami.

– Wi­ru­jący seks.

Po­pa­trzył na mnie dwu­znacz­nie, sta­wia­jąc przede mną ku­fel z moim ulu­bio­nym pi­wem z beczki.

– Co się stało, że aku­rat dziś jest wy­jąt­kowo in­ten­syw­nie? – za­sta­na­wia­łem się na głos.

– Pew­nie przez po­godę. Zro­biło się wio­sen­nie, a cie­pło uwal­nia hor­mony. Bę­dziesz dziś ro­bił po­kaz? Dużo dupć się tu kręci. Jest w czym wy­bie­rać… – Bar­man ro­ze­śmiał się i po­wę­dro­wał spoj­rze­niem po sali, gdzie krę­ciło się wiele pięk­nych ko­biet.

– Nie wiem. Je­stem z kimś umó­wiony, ale jesz­cze nie przy­szła.

– Ktoś wy­jąt­kowy? Krążą plotki, że nie je­steś już do­stępny dla każ­dej, że po­kazy bę­dziesz ro­bił tylko z nią. Mam gra­tu­lo­wać?

– Mo­żesz. Jest wy­jąt­kowa, ale prosi się o klapsy przez to, że każe mi tak na sie­bie cze­kać.

Do­kład­nie w tym mo­men­cie obok mnie prze­szła Mil­lie. W ogóle nie zwró­ciła na mnie uwagi. Była ubrana w ob­ci­słą bla­do­ró­żową su­kienkę bez ra­mią­czek, która mocno pod­kre­ślała jej krą­gło­ści. Nie mo­głem ode­rwać od niej wy­głod­nia­łego spoj­rze­nia.

– O w mordę!– wy­rwało się Cam­de­nowi. – To ona?

– Tak. To moja dziew­czyna Mil­lie – po­twier­dzi­łem z nie­skry­waną dumą. – Wy­gląda na to, że dziś uda­jemy, że się nie znamy… Niech to bę­dzie pa­miętna noc. Do­pil­nuj, żeby za­wsze miała pełną szklankę, ale nie prze­sa­dzaj z pro­cen­tami. Ma słabą głowę, a ja z za­sady nie pie­przę się z pi­ja­nymi ko­bie­tami.

– Je­stem cie­kaw, co dziś wy­kom­bi­nu­je­cie…

– Ja też. – Za­śmia­łem się pod no­sem.

Mil­lie usia­dła do­kład­nie na­prze­ciwko mnie przy ba­rze. Cam­den wła­śnie po­da­wał jej co­smo­po­li­tana, kiedy przy­siadł się do niej je­den z re­gu­lar­nych go­ści klubu. Nie zdzi­wiło mnie to. Wy­glą­dała sma­ko­wi­cie. Fa­cet za­gad­nął ją i za­uwa­ży­łem, że od razu zła­pali do­bry kon­takt. Ga­pi­łem się na nich, pra­wie nie mru­ga­jąc, i nie mo­głem ode­rwać od nich spoj­rze­nia. Mil­lie zbiła mnie z tropu, bo nie mia­łem po­ję­cia, w co grała. W tym mo­men­cie po­pa­trzyła na mnie z uśmie­chem i pu­ściła do mnie oczko. Chciała, że­bym też z kimś flir­to­wał? Czy o to cho­dziło w jej li­ściku z pu­dełka? Czy su­ge­ro­wała, że­by­śmy po­szli na ca­łość z kimś in­nym?

Chyba po­tra­fię flir­to­wać, co nie?

Ko­biety prak­tycz­nie same pchały mi się w ra­miona, więc wy­star­czyło, że­bym wy­brał jedną z nich. Aku­rat ja­kaś ru­do­włosa pięk­ność na­chy­liła się nad bla­tem baru, pró­bu­jąc zwró­cić na sie­bie uwagę Cam­dena.

– Mogę po­sta­wić ci drinka, śliczna?

Dziew­czyna aż się wzdry­gnęła na to nie­spo­dzie­wane za­in­te­re­so­wa­nie.

– Sorry, mała, nie chcia­łem cię prze­stra­szyć. Wy­daje mi się, że przy­da­łaby ci się po­moc w przy­wo­ła­niu bar­mana.

– Tak. Dzięki. Do­bry po­mysł.

Uśmiech­ną­łem się do ko­biety, wi­dząc, jak po­żera mnie wzro­kiem.

– Po­doba ci się ten wi­dok?

Na­bra­łem po­wie­trza w płuca. Dziw­nie było mi flir­to­wać z inną, kiedy ko­bieta, którą pra­gną­łem naj­bar­dziej, sie­działa tuż obok.

– Wiem, kim je­steś, i tak, wy­glą­dasz re­we­la­cyj­nie. Nie są­dzi­łam, że­bym mo­gła kie­dy­kol­wiek zwró­cić twoją uwagę – od­po­wie­działa ru­do­włosa. Miała na so­bie krót­kie, ob­ci­słe ko­ron­kowe spodenki i pa­su­jący do nich czer­wony biu­sto­nosz.

– To dziś ci się po­szczę­ściło – rzu­ci­łem żar­to­bli­wie. Ja je­bię. Ga­da­łem jak ja­kiś kre­tyn, ale chyba ro­bi­łem to sku­tecz­nie, bo ko­bieta prze­su­nęła pal­cem po mo­jej klatce i za­trzy­mała się tuż nad roz­por­kiem. Mój ku­tas zdra­dziecko na­brzmiał pod zam­kiem. Nie wiem, czy pod­nie­ci­łem się, bo nie­zna­joma oka­zy­wała mi za­in­te­re­so­wa­nie, czy dla­tego, że Mil­lie cały czas nas ob­ser­wo­wała. Unio­słem ku­fel z pi­wem i wy­ko­na­łem gest to­a­stu w jej stronę, ale ona wró­ciła do roz­mowy ze swoim ad­o­ra­to­rem.

– O nie, ko­chana. Nie bę­dziesz mi tu te­raz od­gry­wać za­zdro­snej albo nie­śmia­łej. Ty to za­czę­łaś – wy­szep­ta­łem sam do sie­bie.

– Co mó­wisz? – do­py­tała moja nowa zna­joma.

– Skoro wiesz, że je­stem wła­ści­cie­lem klubu, to po­wiedz, kim ty je­steś.

– Na­zy­wam się Maya Hale i je­stem nowa w klu­bie.

– Wi­taj, Mayu. Słu­chaj, będę z tobą to­tal­nie szczery. Dziś mię­dzy nami do ni­czego nie doj­dzie. Przy­kro mi, je­śli po­zwo­li­łem ci my­śleć ina­czej. Po­patrz tam. – Wska­za­łem pal­cem Mil­lie. – Ta ładna bru­netka w ró­żo­wej su­kience to moja dziew­czyna. Dziś ba­wimy się w od­gry­wa­nie ról i seks upra­wiamy tylko ze sobą.

– Och, do­brze. Ro­zu­miem… Wie­dzia­łam, że to zbyt piękne, aby mo­gło być praw­dziwe. Ale dzięki za drinka.

– Ale może da­ła­byś się na­mó­wić na chwilę za­bawy? – Po­gła­ska­łem ją po dłoni, ma­jąc na­dzieję, że zgo­dzi się wy­świad­czyć mi przy­sługę.

– Co będę z tego miała? – spy­tała z wy­cze­ku­jącą miną.

– Hmmm, wszy­scy już my­ślą, że je­steś w mo­ich rę­kach, więc ża­den z fa­ce­tów do cie­bie dziś nie po­dej­dzie. Co my­ślisz o bar­ma­nie? – za­py­ta­łem, bo wiem, że Cam­den ma do­świad­cze­nie w po­ka­zach.

– Jest przy­stojny i chyba ma du­żego. – Maya się za­śmiała.

– Do­bra in­tu­icja – szep­ną­łem kon­spi­ra­cyj­nie, na­chy­la­jąc się w jej stronę.

– Cam, po­dejdź do nas – przy­wo­ła­łem męż­czy­znę.

– Spójrz na tę piękną ko­bietę. Po­trzebna jest jej „randka” na dzi­siej­szy wie­czór. Po­nie­waż jest na tyle miła, że po­maga mi wzbu­dzić za­zdrość w Mil­lie, może ty mógł­byś po­tem po­móc jej?

– Trev, han­dlu­jesz moim cia­łem? Bę­dzie cię to drogo kosz­to­wało – od­pa­ro­wał za­dzior­nie Cam.– Ja­sne, zro­bię to. Jak masz na imię, piękna? – zwró­cił się bez­po­śred­nio do Mayi. – Masz ochotę na coś szcze­gól­nego?

– Po­trze­buję po­rząd­nego rżnię­cia. Mia­łam dłuż­szą prze­rwę.

– Nie ma sprawy.

– Po­szu­kam ko­goś na za­stęp­stwo za cie­bie na resztę wie­czoru, jak tylko Mil­lie bę­dzie moja.

– Spoko, sze­fie.

– Go­towa na przed­sta­wie­nie? Mo­żesz mnie do­ty­kać wszę­dzie, ale żad­nego ca­ło­wa­nia – po­in­stru­owa­łem Mayę.

– Od­sta­wiasz dziew­czynę z do­brego domu? – rzu­cił roz­ba­wiony Cam.

– Nie, po pro­stu wierny ze mnie fa­cet – od­par­łem. – Okej, ruda. Za­czy­najmy.

Dziew­czyna nie po­trze­bo­wała po­now­nej za­chęty. Ma­cała mnie wła­śnie po tyłku. Wsu­nęła jedną dłoń w roz­dar­cie na moim po­śladku i na­chy­la­jąc się do mnie, po­wie­działa:

– Kow­boju, pod­nieca cię to, że twoja pani na nas pa­trzy?

Maya po­li­zała pła­tek mo­jego ucha.

– Za­je­bi­ście. Głu­pieję z po­żą­da­nia. Świet­nie ci idzie, słońce. Tak trzy­maj.

Po­ło­ży­łem jedną rękę na ple­cach dziew­czyny i za­czą­łem ją gła­skać. Po­tem, obej­mu­jąc ją w ta­lii, szyb­kim ru­chem przy­cią­gną­łem do sie­bie.

– Zro­bi­łaś się mo­kra? – szep­ną­łem i uda­jąc, że ma­cam ją mię­dzy no­gami, po­ło­ży­łem rękę na jej od­sło­nię­tym udzie.

– Szkoda, że nie mo­żesz mnie prze­le­cieć. – Maya wes­tchnęła.

– Nie­długo do­sta­niesz coś rów­nie do­brego, skar­bie. Cam­den jest świetny w te klocki.

Unio­słem nogę Mayi tak, aby oplo­tła mnie pa­sie. Na­sze kro­cza były te­raz bar­dzo bli­sko sie­bie, więc po­sa­dzi­łem dziew­czynę na swo­ich udach i na niby ją ca­ło­wa­łem, trą­ca­jąc no­sem jej szyję. W spodniach czu­łem wzbie­ra­jącą erek­cję. W końcu zdo­by­łem się na spraw­dze­nie re­ak­cji Mil­lie.

– Chcę dojść – wy­sa­pała Maya.

– Nie rób tego. Po­cze­kaj na ko­cha­sia zza baru.

Od­su­ną­łem dziew­czynę od sie­bie i spoj­rza­łem w kie­runku miej­sca, które zaj­mo­wała Mil­lie, ale już jej tam nie było.

– Do cho­lery! – pra­wie krzyk­ną­łem. – Cam! Wiesz, gdzie po­szła Mil­lie?

– Tak. Do po­koju na ty­łach klubu– od­po­wie­dział, pa­trząc na mnie zna­cząco.

– No do­bra. Te­raz wa­sza ko­lej. Za­wo­łam ko­goś, kto cię za­stąpi, Cam. Masz już dziś wolne. Dzięki za po­moc. Baw­cie się do­brze. – Pu­ści­łem do nich oko.

Mia­łem za­miar wstą­pić do po­koju dla pra­cow­ni­ków, żeby zna­leźć za­stęp­stwo za Cam­dena. A za­raz po­tem dać nie­złą lek­cję mo­jej ko­bie­cie.Roz­dział 2

MIL­LIE

– Po­pro­szę co­smo­po­li­tana – za­mó­wi­łam drinka w ba­rze sali na ty­łach klubu. W tym po­miesz­cze­niu do­cho­dziło do bar­dziej hard­co­ro­wych ak­cji. W głów­nej sali lu­dzie się spo­ty­kali, po­zna­wali i de­cy­do­wali, czy da­nego wie­czoru będą uczest­ni­czyć w po­ka­zie, czy po­zo­staną w roli wi­dza. Po­kój do za­dań spe­cjal­nych w ka­li­for­nij­skim klu­bie był bar­dzo po­dobny to tego, który przed kil­koma ty­go­dniami od­wie­dzi­łam w Lon­dy­nie. Za­tań­czy­łam wtedy na ru­rze. Dziś ce­lowo przy­szłam spóź­niona. Chcia­łam wstrzą­snąć Tre­vo­rem i jego po­czu­ciem kon­troli, tak jak on wstrząsa ca­łym moim świa­tem. Przy ba­rze flir­to­wał z ja­kąś ru­do­włosą pięk­no­ścią, ale czy miał za­miar po­su­nąć się da­lej? Wy­pro­sto­wa­łam się na krze­śle i na­pi­łam się drinka.

– Czy to miej­sce jest wolne? – Usły­sza­łam ni­ski wi­bru­jący głos, od któ­rego prze­szły mnie ciarki.

– Tak, pro­szę.

Od­wró­ci­łam się w stronę mo­jego roz­mówcy.

– Mam na imię Mike. Miło cię po­znać.

Wy­cią­gnął do mnie rękę.

– Lucy– od­po­wie­dzia­łam i uści­snę­łam jego dłoń.

– Czę­sto tu by­wasz, Lucy? – W jego gło­sie wy­czu­łam roz­ba­wie­nie.

– Zda­rzyło mi się przyjść raz czy dwa. A ty?

– Też by­łem tu kilka razy.

Na­pił się piwa. Za­uwa­ży­łam, jak jego jabłko Adama unosi się i opada. Po­tem prze­nio­słam wzrok na jego sze­ścio­pak od­zna­cza­jący się pod przy­le­ga­jąca czarną ko­szulką. Na­stęp­nie przy­glą­da­łam się roz­dar­ciom na jego dżin­sach, które sek­sow­nie od­sła­niały nie­które czę­ści jego ciała, co wcze­śniej umknęło mo­jej uwa­dze. Prak­tycz­nie roz­bie­ra­łam go spoj­rze­niem.

– Masz na so­bie bie­li­znę? – spy­ta­łam szep­tem, ale wy­szłam na chwilę z roli, gdy za­drżał mi głos.

Ro­ze­śmiał się gło­śno. Po­czu­łam, że ko­cham go po­nad ży­cie.

– Sama sprawdź, Lucy. – Chwy­cił moją dłoń i po­ło­żył ją so­bie na tyłku. Od razu ob­ję­łam jego po­śla­dek pal­cami. Do­piero po chwili za­czę­łam czule gła­skać jego skórę.

– Mmm, Mike. Je­steś miły w do­tyku. Po­wiedz mi, jaki typ ko­biet naj­bar­dziej od­po­wiada ci sek­su­al­nie – po­pro­si­łam z od­wagą.

– Cóż, dzia­łają na mnie dłu­gie brą­zowe włosy, duże piersi i nogi aż po szyję, ko­niecz­nie w szpil­kach. – Pa­trzył na mnie in­ten­syw­nie. – Skoro już wiesz, że mój fiut leży swo­bod­nie w spodniach, po­wiedz, czy ty masz na so­bie majtki.

– Pod bez­sz­wową su­kienką? Jak my­ślisz, Mike? Spró­buj zgad­nąć. – By­łam już bar­dzo pod­nie­cona. Czu­łam, że moja cipka jest wil­gotna i go­towa.

– Mogę cię do­tknąć? – Od­gar­nął mi z twa­rzy ko­smyk wło­sów i szep­nął do ucha: – Pra­gniesz mnie, Lucy?

– Tak, Mike. Po­każ mi swoje ma­giczne sztuczki.

Wstał i nie zwle­ka­jąc ani chwili, pew­nym ru­chem przy­su­nął mnie z krze­słem po­mię­dzy swoje nogi.

– Mil­lie, je­steś tego pewna? – spy­tał, pa­trząc mi pro­sto w oczy. Wie­dzia­łam, że za chwilę przej­mie kon­trolę.

– Tak, Trev. Zrób ze mną, co ze­chcesz.

Pod­wi­nął dół mo­jej su­kienki do po­łowy ud i roz­su­nął je sze­roko.

– Też za­po­mnia­łaś o bie­liź­nie – sko­men­to­wał i wsu­nął pa­lec w moją cipkę.

Wy­da­łam z sie­bie gło­śne jęk­nię­cie ulgi, które za­głu­szyła gra­jąca na sali mu­zyka.

– Nie pa­so­wały do su­kienki.

Od­chy­li­łam górę kre­acji, od­sła­nia­jąc piersi.

– Mil­lie, masz wspa­niałe cycki. – Wziął się do ca­ło­wa­nia mo­ich ster­czą­cych sut­ków.

Wo­kół nas ze­brał się tłu­mek ga­piów, co nie było za­ska­ku­jące, bio­rąc pod uwagę, że każdy chciał zo­ba­czyć wła­ści­ciela klubu w ak­cji.

– Tre­vor, nie po­wstrzy­muj się. Chcę tego tak samo jak ty. Po­ca­łuj mnie w końcu.

Ca­ło­wał mnie na­mięt­nie i mocno. Mia­łam fioła na punk­cie tego fa­ceta, a moje serce, ciało i du­sza cał­ko­wi­cie na­le­żały do niego.

– Będę cię li­zał, aż do­sta­niesz or­ga­zmu. Po­tem ze­rżnę cię na ba­rze. Co ty na to? Jesz­cze mo­żesz po­wie­dzieć „nie”. Nie będę cię ko­chał mniej, je­śli stwier­dzisz, że wo­lisz pójść do domu.

– W ży­ciu! Je­stem tak roz­grzana, że dojdę, gdy tylko mnie po­li­żesz. .

Przy akom­pa­nia­men­cie za­chę­ca­ją­cych okrzy­ków i wy­ra­ża­ją­cych po­dziw okla­skach Tre­vor przede mną uklęk­nął.

– Po­każ jej, kto tu rzą­dzi. – Męż­czy­zna z grupy wi­dzów pró­bo­wał za­grzać Tre­vora do dzia­ła­nia.

Po­ło­ży­łam dło­nie na gło­wie mo­jego fa­ceta i przy­trzy­ma­łam ją, kiedy zbli­żył usta do mo­jej cipki.

– Wiesz, Mike, mój chło­pak nie ma w tym wprawy. Za­zwy­czaj zaj­muje mu to tyle czasu, że za­czy­nam się nu­dzić i tak po pro­stu leżę i cze­kam, aż znaj­dzie wła­ściwy punkt. Cza­sem nie udaje się mu do­pro­wa­dzić mnie do fi­ni­szu.

Po­czu­łam, że Tre­vor śmieje się mię­dzy mo­imi udami.

– W ta­kim ra­zie po­każę ci, jak to po­winno wy­glą­dać. Mo­żesz już ni­gdy nie być po­tem sobą. Pa­mię­taj, że cię ostrze­ga­łem – po­wie­dział i po­gła­dził de­li­katną skórę we­wnętrz­nej strony mo­jego uda.

– Mike, nie każ mi dłu­żej cze­kać.

Usta­wi­łam się tak, żeby miał ła­twiej­szy do­stęp do mo­jej cipki. Tre­vor po­ło­żył jedną rękę na moim bio­drze, a drugą po­wę­dro­wał mię­dzy moje nogi, by wsu­nąć we mnie dwa palce.

– Doj­dziesz, jak będę cię li­zał, piękna pani? – spy­tał, nie prze­sta­jąc po­su­wać mnie pal­cami. Ryt­micz­nie ru­szał nimi we mnie i tra­fiał w naj­czul­sze punkty, bo wie­dział, że ich po­bu­dza­nie szybko do­pro­wa­dzi mnie do eks­tazy.

– Trev, su­per. Naj­lep­sza piesz­czota w moim ży­ciu.

Do­szłam na jego pal­cach, zu­peł­nie nie zwra­ca­jąc uwagi na to, że po­now­nie od­sta­wiamy nie­zły po­kaz.

– Ko­cha­nie, wstań i oprzyj się o ladę. Dzięki twoim szpil­kom je­ste­śmy rów­nego wzro­stu. Za­je­bi­ście sek­sowne.

Tre­vor za­darł ela­styczny ma­te­riał mo­jej su­kienki, aż do mo­jej ta­lii.

– Po­każ mi swój ty­łe­czek.

Speł­ni­łam jego prośbę bez wa­ha­nia. Ma­rzy­łam, żeby pie­przył mnie da­lej, aż do­znam ko­lej­nego or­ga­zmu.

Tre­vor po­gła­dził mnie po ple­cach, a po­tem za­trzy­mał obie dło­nie na mo­ich bio­drach. Wie­dzia­łam, że w ten spo­sób daje mi znać, że nie­długo we mnie wej­dzie. Tym ra­zem, za­nim wsu­nął się we mnie, na­chy­lił się do mo­jego ucha i szep­nął tak, że tylko ja mo­głam to usły­szeć:

– Ile chcesz mieć dzieci, moja ko­chana?

– Całą dru­żynę pił­kar­ską. – Nie roz­ma­wia­li­śmy o tym, ale wie­dzia­łam, że prę­dzej czy póź­niej to się sta­nie, bo ostat­nio upra­wia­li­śmy seks bez za­bez­pie­cze­nia. Do dia­bła, je­stem go­towa na ko­lejną ciążę.

– Zro­bię, co mogę, skar­bie. Co po­wie twój chło­pak na to, że rżniesz się z in­nym bez gumki w na­dziei na to, że zaj­dziesz w ciążę? – dro­czył się ze mną Tre­vor, wcho­dząc we mnie.

– Hmmm, niech no się za­sta­no­wię. Pew­nego wie­czoru zna­la­złam w jego ła­zience pier­ścio­nek, który rano znik­nął. Nie wiem, czy je­stem dla niego tą je­dyną. – Za późno ugry­złam się w ję­zyk. Nie chcia­łam mó­wić tego Tre­vo­rowi, a już na pewno nie w ta­kiej sy­tu­acji.

– Czyli po­dej­rze­wasz, że chciał ci się oświad­czyć, ale stchó­rzył?

Prze­sta­łam zwra­cać uwagę na ota­cza­ją­cych nas lu­dzi. W tym mo­men­cie li­czy­li­śmy się tylko my.

– To chyba na­tu­ral­nie na­su­wa­jący się wnio­sek. – Wy­pię­łam się bar­dziej w jego stronę, kiedy zro­bił ko­lejne pchnię­cie. – Ooo matko! Wspa­niale! Nie po­trze­buję pier­ścionka, twój ku­tas mi wy­star­cza.

– Mil­lie, chcę spę­dzić z tobą ży­cie. Chcę mieć z tobą dzieci. Pra­gnę się sta­rzeć przy to­bie. I niech mnie chuj strzeli, je­śli nie chcę się z tobą oże­nić. Ale nie ma mowy, że­bym ci się oświad­czył, kiedy po­su­wam cię w moim wła­snym klu­bie. – Klep­nął mnie w ty­łek tak, że aż krzyk­nę­łam.

– A dla czego nie, do cho­lery?! – Mia­łam rwany od­dech. – To my praw­dziwi. Nie ży­jemy w ja­kimś ro­man­tycz­nym fil­mie z Jen­ni­fer Ani­ston.

– Skup się na or­ga­zmie, skar­bie, a oświad­czyny zo­staw mnie. Wszystko w swoim cza­sie.

– Rżnij mnie mocno, Tre­vor. Dojdę, jak po­czuję, że ty też je­steś bli­sko.

Po­su­wał mnie dy­na­micz­nie i w krót­kim cza­sie do­pro­wa­dził mnie do eks­ta­tycz­nych skur­czy.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: