Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Sekrety Lilly - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
4 sierpnia 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Sekrety Lilly - ebook

„Sekrety Lilly. Nowa rzeczywistość” to drugi tom powieści przedstawiającej losy Liliany Krętek, którą spotykają trudne doświadczenia, takie jak praca w charakterze striptizerki, brutalny gwałt czy romans z toksycznym mężczyzną. Wydaje się, że kobieta odnajduje w końcu swoje szczęście. Jej ślub już wkrótce! Czy wyjdzie za mąż? Czy nacieszy się swoim przybranym, niedostępnym w przeszłości emocjonalnie ojcem? Czy odnajdzie swojego biologicznego tatę? I nie wróci już do branży erotycznej?

Kategoria: Proza
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8351-575-5
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ROZDZIAŁ II: Plan

— No żesz cholera jasna! Skończyło się piwo — mruknęła Lilly, otwierając szafkę kuchennego kredensu.

Minął tydzień, odkąd po raz ostatni rozmawiała z Radkiem. Była to dla niej pamiętna rozmowa — to właśnie wtedy oznajmił jej, że nie chce jej już znać. Od tamtego czasu załamała się. Przestała odbierać telefony, przyjmować gości, unikała nawet swojego ojca. Mariannie powiedziała, że tymczasowo sama zajmie się Zosią, bo potrzebuje trochę samotności, żeby ochłonąć i zdystansować się do ostatnich wydarzeń związanych z Radkiem. Doktor Danusia oferowała jej swoją pomoc, namawiała na wznowienie psychoterapii, gdyż słuchając jej, wyraźnie czuła, że Lilly jest w kiepskim stanie psychicznym. Nawet gotowa była sama do niej przyjeżdżać, jednak Lilly grzecznie odmówiła. Odcięła się od wszystkich i nie chciała niczyjej pomocy. Dni upływały jej na snuciu się po mieszkaniu z puszką piwa lub tabliczką gorzkiej czekolady w ręce, spaniu i zajmowaniu się córką. Oczywiście nie upijała się do nieprzytomności, starała się być odpowiedzialną matką, nawet gdy na głowę walił jej się cały świat, lecz już od kilku dobrych dni nie była całkiem trzeźwa. Naprawdę się załamała.

***

Mijały kolejne dni, a ona wciąż nie mogła się pozbierać i była w coraz większym dołku. Bardzo tęskniła za Radkiem — jego dotykiem, głosem, ustami i silnymi, tulącymi ją ramionami. Ba, nawet za ich kłótniami! Cholernie korciło ją, żeby się do niego odezwać. Ale nie, nie, nie! Nie powinna tego robić. Przecież prosił ją, by nie zakłócała mu spokoju. Nie chce z nią rozmawiać. Nie powinna mu się narzucać. Kiedyś, na jednej z sesji doktor Danusia powiedziała jej, że jeśli jedna strona się dystansuje, to druga powinna dać jej przestrzeń i również się trochę oddalić, by miała ona szansę uświadomić sobie pewne sprawy i zatęsknić. I właśnie tak postanowiła postąpić w przypadku Radka. Może jak emocje trochę opadną, to uświadomi sobie, że przecież są dla siebie stworzeni? I do niej wróci? Oby to była prawda.

Nie miała siły ani ochoty z kimkolwiek się spotykać, nawet z własnym ojcem czy z Sandrą. Ba, prawie przestała odbierać telefony i odpisywać na SMS–y, tłumacząc się, że potrzebuje spokoju i odpoczynku, żeby dojść do równowagi po tym wszystkim, co niedawno wydarzyło się w jej życiu. Poza tym, że musiała przeżyć rozstanie z Radkiem, walczyła też ze wstydem, towarzyszącym jej w całej tej sytuacji. Tak wiele kosztowało ją, by wyznać najbliższym, że ślub został odwołany! Całą prawdę miała ostatecznie odwagę wyznać jedynie ojcu i Sandrze.

W pracy wzięła zwolnienie. Nie była w stanie skupić się przed komputerem i nauczać innych ludzi, skoro jej myśli wciąż krążyły wokół Radka i tego, co się stało. Na szczęście miała zaufaną, zaprzyjaźnioną lekarkę, która wypisała jej zaświadczenie, iż obecnie jest chora. W sumie to nawet była to prawda — czuła się fatalnie.

Po upływie kilku dni od jej rozmowy z niedoszłym mężem zaczęła odczuwać pierwsze fizyczne symptomy rozstania z nim. Wcześniej słyszała, że kiedy ludzie się rozstają, cierpi nie tylko ich dusza, ale i ciało. Poziom przeróżnych neuroprzekaźników w mózgu, odpowiadających za dobre samopoczucie, zaczyna drastycznie spadać. Dlatego wiele osób po rozstaniu może odczuwać nawet fizyczny ból, czasem nie do zniesienia. Ich ciało błaga o kolejną dawkę dopaminy i innych hormonów, które powodują podniesienie nastroju i polepszenie stanu nie tylko psychicznego, ale i fizycznego. Potrzebują tego niczym narkotyku. Osoby, które się z kimś rozstały, pragną i wręcz potrzebują poczuć znów dotyk, pocałunki, pieszczoty, bliskość ukochanego człowieka. Kiedy tego nie dostają, następuje frustracja, panika, złość, płacz, bóle różnych części ciała, bezsenność czy lęki. I po rozstaniu z Radkiem Lilly zaczęła niestety tego wszystkiego doświadczać na własnej skórze, kompletnie sobie z tym nie radząc.

***

Gdy pewnego ciepłego sierpniowego wieczora siedziała na balkonie, paląc papierosa i nadal nie mogąc sobie darować, że dała się pocałować Jarkowi i że w ogóle poszła na ten cholerny wieczór panieński, usłyszała dźwięk nadchodzącego SMS–a. Oczywiście od razu pomyślała sobie, że może to SMS od Radka. Reagowała tak za każdym razem, gdy tylko dostawała od kogoś jakąś wiadomość. Niestety, za każdym razem jej nadawcą był ktoś inny.

Dopaliwszy papierosa, zerknęła na ekran telefonu.

JAREK.

No nie, to jeszcze nie koniec tego koszmaru??? Jak on w ogóle śmie do niej teraz pisać?! Po tym wszystkim, co jej zrobił???

W pierwszej chwili nie miała odwagi odczytać tej wiadomości. Może powinna ją usunąć? Tak, tak byłoby najlepiej. Trzymała już palec na ekranie smartphona w miejscu, gdzie widniało pole „Usuń”, lecz ostatecznie jej nie usunęła. W końcu otworzyła SMS–a o następującej treści:

_Kotku, gratulacje z okazji ślubu, no to teraz jesteś świeżo upieczoną mężatką, zazdroszczę twojemu mężusiowi :)_

Lilly zagotowała się ze złości. Ten pieprzony drań zniszczył jej życie! Niemal doprowadził ją do samobójstwa, a teraz jeszcze przez niego straciła Radka! To nie może ujść mu na sucho! I nie ujdzie. Powinna odpłacić mu pięknym za nadobne!

Nagle nieoczekiwanie odezwała się w niej żądza zemsty. Ponoć nie ma na naszej planecie tak niebezpiecznej istoty jak zraniona kobieta. I Jarek już wkrótce się o tym przekona. Ona nie zostawi tak tego wszystkiego bez echa! Odegra się, ten drań jeszcze będzie cierpiał — jak ona! Musi tylko się dobrze zastanowić, jak ma to wszystko zorganizować.

Jej serce zalała fala goryczy.

_Spotkajmy się, muszę z Tobą pilnie porozmawiać _— napisała SMS–a i wysłała go, jednak wcale nie do Jarka, a po kilku minutach otrzymała odpowiedź:

_OK, mogę wpaść do Ciebie wieczorem? Znam adres._

No tak, mogła się domyślać, że adresat jej wiadomości wie, gdzie ona mieszka, przecież wie o niej pewnie niemal wszystko. Ciekawe czy został jeszcze w jej życiu choć jakiś maleńki skrawek, który należy tylko do niej i absolutnie nikt o nim nie wie. Zaczęła poważnie w to wątpić.

Z tych jakże głębokich rozważań wyrwał ją dźwięk kolejnej otrzymanej wiadomości.

_Będę o 19:00, OK?_

_OK _— odpisała natychmiast, ciesząc się, że plan, który zamierza wprowadzić w życie, może rzeczywiście zakończyć się powodzeniem.

Ale czy faktycznie ma jakiś plan? To na razie raczej ogólny zarys strategii, mającej na celu ukaranie Jarka za wszystkie krzywdy, których od niego doznała, i zniszczenie go.

Nakarmiwszy Zosię, zaczęła ogarniać w pośpiechu mieszkanie. Przez te wszystkie dni spędzone w domu z córką od czasu ostatniej rozmowy z Radkiem, bez pomocy Marianny, Sandry i ojca w domu, zrobił się istny armagedon Sterta niepozmywanych naczyń, porozrzucane wszędzie ubrania, usmarowane przez Zosię jedzeniem meble i podłogi — mieszkanie zdecydowanie wymagało generalnego sprzątania. Zdążyła tylko włączyć odkurzacz i usłyszała dzwonek do drzwi. Na początku miała ich nie otwierać, nie miała ochoty z kimkolwiek się widzieć, poza gościem, którego się spodziewała wieczorem. Jednak chwilę później, ociągając się nieco, skierowała się w końcu w stronę drzwi wejściowych. Gdy je otworzyła, ujrzała w nich swoją najlepszą przyjaciółkę.

— Co ty najlepszego wyprawiasz? — zganiła ją na przywitanie Sandra. — Zwariowałaś? Czemu nas wszystkich od siebie odsuwasz? Twój ojciec odchodzi od zmysłów, martwi się, że jesteś w takim stanie, a nawet nie może cię odwiedzić, bo nie śmie się u ciebie pojawić bez zaproszenia! Co się z tobą dzieje, Lilly, co ty sobie myślisz???

Lilly wzruszyła ramionami. Z jednej strony to miłe, że jej bliscy troszczą się o nią, a z drugiej nic na to nie poradzi, że będąc w znanej wszystkim sytuacji, nie ma siły i ochoty na gości i udawanie, że jakoś się trzyma, skoro tak naprawdę się rozsypuje.

— Ja umarłam, Sandra — wymamrotała, podnosząc z kuchennej podłogi swoje zasmarkane chusteczki.

— Co ty bredzisz — żachnęła się przyjaciółka. — Żyjesz i masz dla kogo żyć! Masz Zosię, ojca, mnie i jeszcze co najmniej kilka innych życzliwych ci osób. Dlatego, proszę, nie odsuwaj nas od siebie tylko z powodu jakiegoś faceta! Słyszysz?

— Jakiegoś faceta — prychnęła Lilly. — Jestem bardzo ciekawa, czy mówiłabyś tak samo, gdybyś była w mojej sytuacji i gdyby chodziło o twojego Przemka. Ja go kocham, Sandra, kocham Radka, to nie jest jakiś tam facet. To moja miłość. Dobrze wiesz, że on był dla mnie wszystkim. I nadal jest. To był mój facet. MÓJ. I straciłam go przez własną głupotę. Nigdy sobie tego nie daruję! — krzyknęła i nieoczekiwanie się rozpłakała.

Sandrze pękało serce, kiedy widziała swoją przyjaciółkę w takim stanie, ale zupełnie nie wiedziała, jak jej pomóc.

— No już dobrze, Lilly, już dobrze — objęła ją i głaskała po głowie niczym małą dziewczynkę, by choć odrobinę ją uspokoić. — Wszystko jakoś się poukłada, bądź cierpliwa. Pamiętaj, nie jesteś sama.

Lilly pokiwała głową, choć średnio docierało do niej to, co mówiła do niej Sandra.

— Słuchaj, mam pomysł, zabieram moją kochaną chrześnicę na trochę do siebie, żebyś mogła się doprowadzić do porządku i odpocząć — zaproponowała, w dalszym ciągu przytulając ją do siebie. — Zrób sobie może jakieś domowe SPA, obejrzyj głupią komedię, tylko może niekoniecznie romantyczną, posłuchaj relaksującej muzyki…

To akurat było Lilly na rękę. Wolała, żeby małej nie było w mieszkaniu, gdy przybędzie do niej zaproszony przez nią gość. O czekającej ją wizycie wcale nie miała jednak zamiaru mówić Sandrze, przynajmniej jeszcze nie teraz.

— To świetny pomysł, dzięki — odparła z wdzięcznością. — Rzeczywiście potrzebuję trochę czasu tylko dla siebie.

— No, to super, to spakuj mi trochę rzeczy Zośki i już nas nie ma! — Sandra postanowiła kuć żelazo póki gorące, żeby Lilly czasem jednak się nie rozmyśliła.

Pół godziny później sąsiadka wraz z dziewczynką pożegnały się z nią i Lilly została całkiem sama.

Ufff…! Wreszcie chwila tylko dla siebie. Ma trochę czasu, żeby się ogarnąć i na spokojnie przemyśleć, co chce powiedzieć swojemu niecodziennemu gościowi. Niełatwo będzie go przekonać do jej pomysłu. Jej chęć zemszczenia się na Jarku była jednak tak duża, że postanowiła zaryzykować i odkryć wszystkie karty. Postawi na szczerość.

***

Punkt dziewiętnasta zadzwonił dzwonek do drzwi.

— Witaj, podobno chciałaś się ze mną zobaczyć — powiedział znajomy Lilly głos.

— Tak, wejdź, proszę, zapraszam — odparła Lilly, trochę spięta, ale uśmiechając się przyjaźnie.

Kiedy obie panie zasiadły przy kuchennym stole, popijając zrobioną wcześniej przez Lilly mrożoną herbatę, idealną na duszne, letnie wieczory, załamana niedoszła panna młoda wyłożyła wreszcie kawę na ławę i przedstawiła swojej znajomej niecodzienną propozycję. Tak naprawdę to nie sądziła, że jeszcze spotka się z Iwoną. Wolała całkowicie zamknąć rozdział związany z Jarkiem, ale on sam wpieprzył się ponownie do jej życia i to z takim impetem, że wszystko w nim zepsuł. W takim razie zasługuje na karę. Srogą karę. Jeszcze będzie żałował, że tak ją traktował. I że zdradzał Iwonę. Już ona się o to postara!

— Trudno mi o tym mówić, ale… wiesz… nie wyszłam za mąż, mój narzeczony odwołał ślub — wyznała Iwonie, patrząc na nią bacznie.

Ciekawe, czy o tym też już zdążyła się dowiedzieć. Kiedy ostatnio rozmawiały, była przecież nieźle poinformowana o różnych szczegółach z jej życia.

Iwona wyglądała jednak na szczerze zaskoczoną.

— Coś się stało? — zapytała zdziwiona, wlepiając w Lilly wzrok.

Lilly westchnęła. Miała jej tyle do powiedzenia!

— Tak, stało się. Twój mąż się do mnie przyczepił na moim wieczorze panieńskim, który urządzałam w klubie. Zaczął mnie na siłę całować i nie mogłam się wyrwać, choć próbowałam. Pewnym zbiegiem okoliczności mój niedoszły mąż o wszystkim się dowiedział i po prostu odszedł. A ja jestem zdruzgotana. To tak w telegraficznym skrócie — mruknęła, nie patrząc żonie Jarka w oczy.

Najwyraźniej Iwona rzeczywiście o niczym nie wiedziała, gdyż tylko wybałuszyła na nią oczy i wycedziła:

— Spuścić tego drania tylko na chwilę z oczu… Tfu! Myślałam, że jak wie, że wychodzisz za mąż, to przynajmniej trochę się ustatkuje. Mówił, że idzie do kumpla pooglądać razem przy piwie mecz. No to próbowałam w to uwierzyć, ale jak widać, zupełnie niepotrzebnie. On nigdy się nie zmieni — westchnęła.

Lilly pokiwała tylko głową. Była dokładnie tego samego zdania — Jarek nigdy się nie zmieni. I właśnie dlatego powinien dostać solidną nauczkę, którą zapamięta do końca życia, może to popchnie go wreszcie do jakiejś zmiany.

— Iwona, posłuchaj, musimy zjednoczyć siły i zrobić coś, żeby on się jednak zmienił. Cholera, on nie może traktować kobiet jak swoje maskotki, którymi się trochę pobawi, po czym odstawia je na półkę i sięga sobie po kolejną. Po prostu nie, rozumiesz??? Przecież jesteś jego żoną! A on cię kompletnie nie szanuje! Nie wkurza cię to?

Iwona prychnęła.

— To chyba pytanie retoryczne? No przecież dobrze wiesz, że tak. I to jeszcze jak…

Oczy Lilly rozbłysły. Jest nadzieja, że Iwona jej pomoże i razem odegrają się na tym sukinsynie.

— No to pomóż mi — poprosiła.

Iwona aż uniosła brwi.

— Niby jak? Bo nie bardzo rozumiem.

— Mam plan. Jeśli wprowadzimy go w życie, to Jarek gorzko pożałuje, że zdradził cię choćby jeden jedyny raz. Tylko musisz mi pomóc.

Iwona, zaciekawiona, obracała w dłoniach pustą już szklankę po wypitej mrożonej herbacie, czekając na więcej konkretów od Lilly.

— Upokorzymy go i pozostawimy samemu sobie.

— Upokorzymy? Nadal nie bardzo rozumiem… — przyznała szczerze Iwona, ale widać było wyraźnie, że propozycja Lilly w jakiś sposób ją zaintrygowała.

Żona Jarka miała już szczerze dosyć ciągłych jego wyskoków. Swojego własnego udawania, że wszystko jest w porządku — też. Bo ileż można grać przed otoczeniem, skoro w rzeczywistości była już na skraju załamania nerwowego? Nie chciała już udawać. Nie potrafiła. Przed nim, przed swoimi rodzicami, znajomymi i przede wszystkim przed samą sobą. Niby, jak to się mówi, „czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal”, a nawet jeśli widzą, to czasami lepiej spojrzeć w inną stronę. Ale nie potrafiła już dłużej udawać, że nie wie, iż jej mąż zdradza ją od lat. Nie ma między nimi miłości ani namiętności. Funkcjonowali po prostu jako w miarę sprawny układ, w którym każdy znał swoje miejsce. Pogodziła się z tą sytuacją, inaczej chyba by zwariowała, wiedząc o tych wszystkich jego romansach. Nie chciała robić afery i obawiała się, że nie poradzi sobie sama z dziećmi. Ale najwidoczniej przyszedł czas na zmiany. I to był chyba właśnie ten czas.

— Co powiesz na to, żeby nakryć Jarka na gorącym uczynku? Może w końcu powinnaś go oficjalnie przyłapać na zdradzie? Raczej nie radziłabym ci mówić, że wiesz o wszystkich jego wybrykach, bo przez te wszystkie lata go śledziłaś i masz na to dowody. Jeszcze byłby gotów z ciebie zrobić wariatkę! No bo — przyznaj szczerze — dla osoby trzeciej, nie znającej dokładnie sytuacji to trochę dziwne, że kobieta latami szpieguje i nagrywa swojego męża, jak ten ją zdradza, ale nic z tym więcej nie robi… Ten świr mógłby zrobić z ciebie osobę niepoczytalną!

Nagle ugryzła się w język, gdyż zdała sobie sprawę, że chyba mimo wszystko nie powinna przy Iwonie nazywać Jarka świrem. W końcu ona jest jego żoną i nadal są razem. Kobieta jednak zupełnie nie zwróciła na to uwagi.

— To prawda, bardzo ciężko mi już siedzieć cicho i patrzeć na to wszystko z założonymi rękami, gdy on świetnie się bawi kosztem moim i naszej rodziny — przyznała smutno. — I już od pewnego czasu zastanawiam się, czy mu nie wyznać, że wiem o wszystkich jego ekscesach. Wtedy, gdy widziałyśmy się w kawiarni… Przyznaję, że nawet myślałam o połączeniu naszych sił. Momentami szczerze nienawidzę tego drania. Mimo iż jest ojcem moich dzieci. I wciąż moim mężem…

Lilly natychmiast podchwyciła to, co usłyszała od rozżalonej kobiety, i postanowiła to wykorzystać, by przekonać ją do wspólnego grania do jednej bramki.

— Jesteś wspaniałą, wartościową kobietą, Iwona, nie marnuj sobie życia dla takiego padalca. On zdecydowanie powinien dostać nauczkę za te wszystkie lata Twoich męczarni! Jak cię traktował, kim dla niego tak naprawdę byłaś? Traktował cię jak żonę, którą naprawdę kocha i szanuje? Obydwie dobrze wiemy, jaka jest odpowiedź.

— Tak, to prawda… Ale są jeszcze dzieci, nie chcę im zabierać ojca.… — Iwona wciąż się wahała.

— Myślisz, że dzieci nie wyczuwają atmosfery w domu? Myślisz, że lepiej jest tkwić dla nich w nieszczęśliwym małżeństwie? Przecież na nich to też negatywnie się odbija! Myślisz, że jak podrosną, to się nie zorientują, co się miedzy wami dzieje?

— Może masz rację. Więc co wobec tego proponujesz, jaki jest ten twój plan, o którym wspominałaś? — zapytała z lekkim zniecierpliwieniem. — To się zastanowię.

Lilly tylko na to czekała.

— Przez niego rozpadł się mój związek. Radek nie chce już ślubu i w ogóle nie chce o mnie nawet słyszeć, mimo iż ja w niczym tak naprawdę nie zawiniłam. A ten drań, znaczy Jarek, dziś, jakby nigdy nic, wysłał mi zaczepnego SMS–a. Więc tak sobie pomyślałam, żeby „wpuścić go w maliny”. I przekonać, że może mnie znowu bzyknąć. Że za nim szaleję. Że możemy się spotykać jak dawniej. Jestem pewna, że ta kanalia z radością skorzysta z tej propozycji. Napiszę do niego, że chciałabym się z nim zobaczyć. Ale nie u mnie. Wie przecież, że mam małe dziecko. No i nie wie, że Radek mnie rzucił, chyba w dalszym ciągu myśli, że jestem już świeżo upieczoną mężatką. Uwiodę go. Będziemy się spotykać i realizować jego chore fantazje. Tak, by zrobił dla mnie wszystko. Wiem, że jest uzależniony od seksu. A gdy będzie jadł mi z ręki i nie będzie potrafił ze mnie zrezygnować, nastąpi tragiczny dla niego finał. Powiem ci, kiedy masz się pojawić u niego w mieszkaniu. Niby przypadkiem. I wkroczysz do akcji — przyłapiesz go na gorącym uczynku. No i wtedy złożysz pozew o rozwód. A ja powiem mu prawdę — że wcale mnie nie kręci, że się nim brzydzę, że nienawidzę seksu z nim i zrobiłam to wszystko tylko dlatego, żeby go upokorzyć.

Pomysł Lilly najpierw dość mocno zszokował Iwonę.

— Czy ty wiesz, o co mnie prosisz? Proponujesz mi układ, w którym znowu będziesz kochanką mojego męża i to ma mi przynieść jakieś korzyści???

Lilly pokręciła przecząco głową.

— Źle do tego podchodzisz. Przecież nie będę jego kochanką naprawdę, tak na serio. To wszystko będzie udawane. Nie chcę mieć z nim już nic wspólnego, ale muszę udawać, inaczej ten plan nie będzie mieć w ogóle sensu, bo on się na to wszystko nie złapie. Rozumiesz?

— No nie wiem… — wahała się w dalszym ciągu Iwona. — Będziesz się znowu kochać z moim mężem i jeszcze chcesz robić to za moim przyzwoleniem. Czy ty słyszysz, jak to brzmi??? Prosisz mnie chyba o zbyt wiele, wiesz?

— Na miłość boską, Iwona, czy ty mnie w ogóle słuchasz? Ja będę udawać. UDAWAĆ. A to spora różnica.

Iwona kręciła się niespokojnie na krześle. Nadal nie była przekonana do pomysłu Lilly.

— OK, będziesz udawać. A jeśli ci się to udawanie wymknie spod kontroli? Jeśli ci się spodoba? Co będzie, jeśli się w nim znowu zakochasz? Przecież wiesz, jak to jest — uprawiając z kimś regularnie seks, przywiązujesz się do tej osoby. I co wtedy będzie?

— Nie, to wykluczone — zapierała się Lilly. — Ja kocham Radka. I to się nigdy nie zmieni. Zamierzam go odzyskać, tylko jeszcze nie wiem jak. Ale na pewno nie czuję nic do twojego męża. Nie czuję do niego nic poza nienawiścią i wstrętem. Tego możesz być pewna.

Iwona siedziała przez chwilę milcząca i zadumana.

— Przemyślę twoją propozycję i dam ci wkrótce znać, może tak być? — rzekła wreszcie po dobrej chwili, a Lilly już w tym momencie była niemal pewna, że przystanie na jej propozycję. — Muszę się nad tym zastanowić.

— W porządku. W takim razie czekam na wiadomość od ciebie.

Kobiety pożegnały się i kiedy za Iwoną zamknęły się drzwi, w wyobraźni Lilly pojawiła się postać Jarka.

— Zapłacisz mi, ty gnoju. Za wszystko mi zapłacisz. Jeszcze pożałujesz, że mnie nie doceniałeś i — mało tego –pomiatałeś mną. Zapłacisz mi za wszystko jeszcze z nawiązką, śmieciu. Zobaczymy, kto się będzie śmiać ostatni.

***

Ochłonąwszy po emocjonującej rozmowie, korzystając z okazji, że Sandra wraz z Zosią jeszcze nie wróciły, zadzwoniła do ojca. Ostatnio faktycznie dość mocno go zaniedbała i czuła się z tym naprawdę podle. No bo przecież to zupełnie nie jego wina, że ona jest w takim fatalnym stanie. Podobnie jak nie jest to wina Sandry, Przemka, Marianny i doktor Danusi, od których również prawie całkowicie się odseparowała. Tak nie może dalej być. Musi wrócić do normalnego życia, cokolwiek by się nie działo. Musi dbać o Zosię. I o siebie. Nie może wiecznie płakać w poduszkę, kopcić papierosów i żłopać alkoholu. Tak jak i nie może wiecznie siedzieć na zwolnieniu. Musi wrócić do pracy. Do życia. Będzie silna. Postara się odzyskać Radka. A temu draniowi, którego kiedyś tak kochała, jeszcze da popalić.

— Cześć, tatku, to ja — powiedziała, kiedy usłyszała znajomy głos w telefonie.

— Córciu, no w końcu, bardzo się o ciebie martwię. Czemu mnie od siebie odsuwasz? Wiesz, że chcę ci pomóc — rzekł pan Władysław z nieukrywanym smutkiem i jakby trochę z wyrzutem.

— Przepraszam, tato. Potrzebowałam trochę czasu, żeby się otrząsnąć. Wezmę się w garść, obiecuję — zapewniła go.

Nie chciała sprawiać swojemu ojcu przykrości ani w żaden sposób go zawieść. Po prostu samo tak wyszło. Nie miała sił wysłuchiwać czyichś rad, nawet jego. Współczucia bliskich również nie chciała. Jedyne, czego pragnęła, to powrotu Radka. Ale na to nie miała w danym momencie wpływu.

— Jak się czujesz, tato? Mam nadzieję, że dbasz o siebie? Martwię się o ciebie, wiesz? Mam jakieś złe przeczucia. Słuchaj… a dlaczego właściwie kilka miesięcy temu widziałam cię w tej klinice gastroenterologicznej? — zapytała ni stąd, ni zowąd, kierując rozmowę na inny tor, kiedy przypomniała sobie wychudzenie ojca w ostatnim czasie.

— Nie zmieniaj tematu, moja droga — zwrócił jej uwagę pan Władysław, nieco zbity z tropu.

Tak naprawdę to wcale nie miał ochoty poruszać tego tematu. Jeszcze nie teraz.

— Nie rozmawiamy teraz o mnie, tylko o tobie. Mogę do ciebie wpaść? Zobaczyć się z Zosią? Czy może być po prostu znowu jak dawniej?

Lilly westchnęła. Wiedziała, że po odejściu Radka nic już nie będzie jak dawniej, ale nie miała siły się teraz o to spierać z ojcem.

— Dobrze, tato, wiesz, że zawsze jesteś u mnie mile widziany.

— Kocham cię, maleńka, pamiętaj. Niezależnie od tego, co się dzieje, zawsze możesz na mnie liczyć.

— Wiem, tatku, ja ciebie też — powiedziała ze łzami w oczach i zakończyła rozmowę.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: