- promocja
- W empik go
Serce Nocy : Dżungla - ebook
Serce Nocy : Dżungla - ebook
Na skraju cywilizacji w sercu Amazonii, grupa naukowców natrafia na starożytne ruiny, które mogą radykalnie zmienić nasze rozumienie natury. Wkrótce ekspedycja przekształca się w walkę o przetrwanie, gdy tajemnicze siły zaczynają polować na zespół. Elias, młody badacz, staje na czele grupy, rozwiązując zagadkę mogącą albo oświecić ludzkość, albo pogrążyć świat w chaosie. "Dżungla" to nie tylko thriller ekologiczny, ale też opowieść o ludzkiej żądzy wiedzy i jej konsekwencjach. Zanurz się w mroczny labirynt, gdzie każdy krok może być ostatni. Niezapomniane postacie, zaskakujące zwroty akcji i misternie skonstruowana fabuła czynią tę powieść niezbędną dla miłośników emocjonujących przygód. Przygotuj się na napięcie, które trwa aż do ostatniej strony.
Kategoria: | Science Fiction |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
Rozmiar pliku: | 4,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
WSTĘP - "ECHO ZDARZENIA"
Gdzieś na zaśnieżonej północy Rosji, w odmętach czeluści, gdzie cywilizacja zdaje się kończyć, a dzika natura przejmuje panowanie, dało się słyszeć wielgachny zgrzyt i wybuch. Echo tego dźwięku roz-chodziło się po opustoszałych przestrzeniach, budząc niepokój w sercach nielicznych mieszkańców tych odległych terenów.
Na bezkresnych, pokrytych śniegiem równinach, gdzie zimowy wiatr rzeźbił niezwykłe formy z zasp, a mróz skrystalizował każdy oddech, natura dała znać o swojej potędze. To, co wydarzyło się w tej odległej części świata, było czymś, co przekraczało ludzkie poj-mowanie.
Niewielka grupa badaczy, która przypadkowo znalazła się w po-bliżu, była świadkiem tego zdarzenia. Przybyli oni, by zbadać uni-kalne zjawiska naturalne charakterystyczne dla tej surowej krainy, nie spodziewając się, że staną przed czymś o wiele bardziej tajemniczym.
Wybuch, który usłyszeli, nie był typowym zjawiskiem sejsmicznym.
Był zbyt skoncentrowany, zbyt celowy. Zgrzyt, który mu towarzyszył, przypominał dźwięk ogromnej machiny, budząc skojarzenia z czymś mechanicznym, a nie naturalnym.
Podekscytowani, lecz ostrożni, badacze postanowili zbadać źródło tych dźwięków. Przemierzając zaspy, kierowali się w stronę, z której dobiegały te niepokojące dźwięki. Po kilku godzinach mozolnej wędrówki dotarli do miejsca, które wyglądało jak ogromny krater –
świadectwo niewyobrażalnej siły, która musiała być uwolniona, by stworzyć takie zniszczenie.
Środek krateru był wypełniony dziwnie pulsującym światłem, które rzucało niesamowite cienie na śnieżne ściany otaczające ich. Zjawisko to było tak hipnotyzujące, jak niebezpieczne. W głębi serc badaczy narastało przekonanie, że stali przed czymś, co może zmienić ich rozumienie świata.
Niepewni, czy powinni zbliżać się dalej, zdecydowali się na razie obserwować i dokumentować to, co widzieli. W ich notatkach zna-lazło się miejsce na spekulacje dotyczące pochodzenia tego zjawiska – od teorii dotyczących eksperymentów wojskowych, przez kosmiczne zderzenia, aż po teorie o dawno zapomnianych cywilizacjach.
To, co odkryli na zaśnieżonej północy Rosji, pozostawało zagadką, która nie dawała im spokoju. Czy byli świadkami przebudzenia czegoś starożytnego, czy też natura przypomniała im o swojej potędze w najbardziej spektakularny sposób? Odpowiedzi na te pytania mogły kryć się głęboko pod ziemską skorupą lub gdzieś w odległych zakątkach kosmosu.
To wydarzenie stało się początkiem nowej, fascynującej podróży pełnej badań i poszukiwań, które mogły nie tylko rzucić światło na tajemnice ukryte w głębi Ziemi, ale także zmienić sposób, w jaki ludzkość postrzega swoje miejsce we wszechświecie.
Kiedy grupa badaczy zbliżyła się do krawędzi krateru, by przyjrzeć się bliżej pulsującemu światłu, atmosfera napięcia gwałtownie wzrosła. Powietrze zdawało się drżeć od niewidzialnej energii, a ziemia pod ich stopami lekko wibrowała. To, co miało być punktem kulminacyjnym ich badań, szybko przerodziło się w scenę przerażającej tragedii.
Nagle, bez ostrzeżenia, każdy z badaczy zaczął znikać, rozpływając się w krzykach, które rozdzierały mroźne powietrze. Jeden po drugim, zaczęli się rozpadać na niczym niezrozumiałe cząstki światła, które szybko wciągało ich w głąb krateru. To, co pozostało po nich, to jedynie echa ich głosów, odbijające się od ścian krateru i znika-jące w nicości.
Scena ta była tak nagle i nieoczekiwana, że nawet gdyby ktoś był
świadkiem tych wydarzeń z bezpiecznej odległości, trudno byłoby uwierzyć w to, co się stało. Krater, który początkowo wydawał się być obietnicą nowej wiedzy, odsłonił swoje prawdziwe, destruk-cyjne oblicze, pochłaniając życie i nadzieje tych, którzy zbyt blisko podeszli.
To, co stało się z naukowcami, pozostało tajemnicą. Czy stali się ofiarami nieznanego naturalnego zjawiska, czy też dotknęli czegoś, co leżało poza granicami ludzkiej wiedzy i zrozumienia? Ich zniknięcie stało się przedmiotem spekulacji, teorii spiskowych i intensywnych badań, ale bez świadków i materialnych dowodów, prawda mogła nigdy nie wyjść na jaw.
Wydarzenie to stało się przestrogą dla innych, którzy poszukują odpowiedzi w niezbadanych zakątkach świata. Przypomniało, że natura kryje w sobie siły, które mogą być zarówno źródłem nieskończonych możliwości, jak i niepojętego zagrożenia. Tajemnica krateru na północy Rosji pozostawała nierozwiązana, a echa krzyków naukowców wciąż zdawały się unosić w powietrzu, przypominając o cenie, jaką czasem trzeba zapłacić za dążenie do poznania nieznanego.
Piosenka do wstępu (https://tidal.com/browse/track/192576397)
ROZDZIAŁ 1 - "UCIECZKA DO DŻUNGLI"
W dżungli, gdzie każdy liść i każdy odgłos zdawał się kryć niezli-czone tajemnice, Elias i Lucien musieli na nowo zdefiniować swoją egzystencję. Ucieczka przed Mistrzem Nocy była teraz dla nich jedynym celem, ale w głębi duszy obaj wiedzieli, że nie mogą uciekać wiecznie. Musieli znaleźć sposób, by przeciwstawić się tyranii, która zagrażała nie tylko im, ale całemu światu, jaki znali.
Każda chwila spędzona w ukryciu była dla nich jak odliczanie do nieuchronnego starcia, które musieli przetrwać, ale też jak cenny oddech, w którym mogli znaleźć odrobinę spokoju. Miłość, która ich połączyła, była teraz ich największym źródłem siły. Wiedzieli, że bez względu na wszystko, muszą chronić tę iskrę człowieczeństwa, która nadal tliła się w ich wampirzyc sercach.
Lucien, którego umysł zawsze szukał logicznych wyjaśnień, zaczął
rozumieć, że nie wszystkie odpowiedzi można znaleźć w księgach.
Świat wymagał od niego czegoś więcej – intuicji i zdolności do widzenia poza czarno-białymi barwami ich egzystencji. "Musimy nauczyć się słuchać tej dżungli, Eliasie," szepnął pewnej nocy, kiedy siedzieli pod baldachimem gęstych liści. "Ona ma swoje własne historie do opowiedzenia."
Elias, którego serce przepełnione było teraz bólem i determinacją, patrzył na Luciena z nowym rodzajem podziwu. "Twoja mądrość przewodzi nam przez te ciemności," odparł cicho. "Ale musimy być ostrożni. Mistrz Nocy na pewno nas szuka. I nie spocznie, dopóki nas nie znajdzie."
Z każdym dniem coraz bardziej świadomi byli swojej wrażliwości i ograniczeń. Wiedzieli, że potrzebują nowych sojuszników – nie tylko wampirów, ale może i innych istot, które żyły w ukryciu przed panowaniem Mistrza Nocy. Elias zaczął rozważać możliwość szu-kania pomocy u starych wrogów wampirów – ludzi. "Musimy zaryzykować," powiedział Lucienowi. "Być może wśród ludzi znajdziemy tych, którzy podzielają nasze obawy i są gotowi do walki."
Tak więc, kiedy nadszedł czas, Elias i Lucien podjęli decyzję, by opuścić względne bezpieczeństwo dżungli i wyruszyć na poszuki-wanie tych, którzy mogliby im pomóc. Ich podróż była pełna trudności; nie każde spotkanie było przyjazne, a nie każde serce otwarte na historie wampirów szukających sojuszników. Ale każde doświadczenie uczyło ich czegoś nowego o świecie i o sobie samych.
Podczas jednego z nocnych przemarszów natknęli się na starożytną świątynię, w której spotkali grupę mnichów strzegących starożytnych tajemnic. Mnisi ci, choć początkowo nieufni, z czasem zaczęli postrzegać Eliasa i Luciena jako potencjalnych obrońców przed wszechobecnym mrokiem. Wymiana wiedzy i mądrości między nimi była nieoceniona, a Elias i Lucien zyskali nowe perspektywy na swoje istnienie i na świat, który próbowali uratować.
Z nowo nabytą wiedzą i wsparciem, Elias i Lucien stali przed wy-zwaniem nie tylko przetrwania, ale i podjęcia próby zmierzenia się z Mistrzem Nocy. Wiedzieli, że ich następna konfrontacja będzie ostatecznym testem wszystkiego, czego nauczyli się i wszystkiego, czym się stali.
Wciąż otuleni cieniem starożytnej świątyni, Elias i Lucien rozmy-ślali nad słowami mnichów. Opowieści o dawnych cywilizacjach, które potrafiły przeciwstawić się ciemności, napełniały ich nową
nadzieją. "Może to my jesteśmy odpowiedzią, której szukali naszych przodkowie," zastanawiał się Elias. "Może to nasze połączone siły, ludzkie i wampirze, mogą przywrócić równowagę."
Lucien, zawsze głęboko zanurzony w analizie każdej sytuacji, odpowiedział: "Nie jest to tylko kwestia siły. To walka o zrozumienie -
zrozumienie ciemności i światła, życia i śmierci. Musimy pojąć prawdziwą naturę mocy, którą Mistrz Nocy wykorzystuje przeciwko nam."
Wyruszyli więc z powrotem w głąb dżungli, nie jako uciekinierzy, ale jako poszukiwacze prawdy. Każdy krok w leśnej głuszy przybliżał
ich do rozwiązania zagadki, która mogła odmienić ich świat. Na swojej drodze spotkali wielu, którzy czuli się uciśnieni przez Mistrza Nocy. Wampiry, które pragnęły wolności, ludzie, którzy stracili nadzieję, i inne istoty, których istnienie było przesłaniem o przetrwaniu mimo przeciwności.
Pewnej nocy, podczas pełni księżyca, natknęli się na starożytną rzeźbę ukrytą w głębi lasu. Przedstawiała ona wampira i człowieka, stojących ramię w ramię, zwróconych przeciw wspólnemu wrogowi. "To symbol," szepnął Lucien. "Przepowiednia, może? Przypomnienie, że nie zawsze musimy być wrogami."
Elias, patrząc na rzeźbę, poczuł nagły przypływ emocji. "Może to właśnie my jesteśmy tymi, którzy spełnią tę przepowiednię," powiedział. "Może nasza miłość, nasze połączenie, jest kluczem do pokonania Mistrza Nocy."
Zainspirowani tym odkryciem, postanowili zebrać wokół siebie innych, którzy byli gotowi stanąć przeciw tyranii. W ciągu kolejnych dni i nocy ich grupa rosła, stając się nieformalnym sojuszem różnych istot, każda z własną historią i powodami do walki.
Wspólnie zaczęli przygotowywać się do nieuniknionej konfrontacji.
Elias i Lucien, łącząc swoją wiedzę z naukami mnichów, opraco-wali plan, który mógłby ich doprowadzić do zwycięstwa. Wiedzieli, że kluczem będzie zaskoczenie Mistrza Nocy, atak, na który nie będzie przygotowany.
Nadszedł dzień, gdy Elias, Lucien i ich sprzymierzeńcy stanęli u wrót zamku Mistrza Nocy. Ciemność tamtejszych wież wydawała się niemal namacalna, a powietrze drżało od niewypowiedzianej grozy. Nie było już odwrotu; była to chwila, na którą czekali. "Za tych, którzy stracili życie, za wolność, za miłość," szepnął Elias, patrząc na Luciena. "Dziś wieczór odzyskamy to, co nam odebrano."
Zjednoczeni siłą swoich serc i celów, sprzymierzeńcy ruszyli do walki, gotowi stawić czoła swojemu przeznaczeniu.
Szept dżungli był jak melodia przeszłości, gdy Elias i Lucien prze-chodzili pod jej wysokimi koronami, zbierając sojuszników do nadchodzącego konfliktu. Ich postacie rysowały się ostro na tle złotych promieni zachodzącego słońca, które przebijało się przez liście.
"Musimy być szybcy i cisi jak cień," instruował Lucien, obracając w dłoniach starożytne ostrze, które otrzymali od mnichów. "Zaskoczenie jest naszym sprzymierzeńcem."
Elias skinął głową, przyglądając się grupie, która zebrała się za nimi. Wśród nich byli ludzie i wampiry, każdy z własną historią, każdy z własnym bólem, ale teraz zjednoczeni wspólnym celem.
"Nie zapominajcie, dlaczego tu jesteśmy," zwrócił się do nich. "Nie tylko walczymy przeciw tyrani. Walczymy za wolność, za prawo do samostanowienia."
Jedna z wampirzyc, o imieniu Valeska, o oczach jak dwie tętniące życiem szmaragdy, podniosła swój miecz, który lśnił w półmroku.
"Dla tych, co spoczęli, dla tych, co jeszcze walczyć mogą. Niech nasza krzywda stanie się ostrzem naszej zemsty."
W tle rozległ się chór innych głosów, potwierdzających jej słowa, a determinacja wypełniła powietrze jak elektryczność przed burzą.
Gdy nadeszła noc, otuleni przez mrok, zbliżyli się do masywnych, kamiennych murów zamku. Cienie falowały na ich powierzchni jak powolne oddechy śpiącej bestii.
Elias, czując jak w jego żyłach pulsuje nowa, nieznana mu dotąd energia, wyszeptał do Luciena: "Czujesz to? To Serce Nocy, które niesiemy. To jakby... jakby mówiło do mnie."
Lucien, zmartwiony, ale pełen nadziei, odpowiedział: "Uważaj na jego głos, Eliasie. Pamiętaj, kto jesteś. Pamiętaj, że to my kształtu-jemy nasze przeznaczenie, nie przedmioty, które posiadamy."
Przez moment patrzyli na siebie, a ich spojrzenia były jak mosty między duszami. Wtedy Anna, człowiek, który dołączył do nich w świątyni, przemówiła: "Jesteśmy gotowi. To, co zrobimy tej nocy, przejdzie do legend. Bądźmy ostrożni i odważni."
Wślizgnęli się przez cienie, przemykając między strażnikami. Każdy ruch był przemyślany, każdy oddech odmierzony. Kiedy dotarli do centralnej wieży, gdzie Mistrz Nocy miał swoje komnaty, serca wszystkich biły w rytm nadchodzącej bitwy.
Elias stanął na czele grupy i zwrócił się do swoich towarzyszy: "To moment, w którym każdy z nas może stać się legendą. Dla przyszłości, która jeszcze może nadejść."
Wtem otworzyły się drzwi, a z mroku wyłoniła się postać Mistrza Nocy, w całej swojej groźnej majestatyczności. Jego oczy były jak dwa lodowate ognie, które wydawały się przeszywać ciemność.
"Więc przyszliście," rozległ się jego głos, głęboki i zimny. "Przyszliście, by skończyć to, co zaczęliście. Ale nie znacie jeszcze końca tej historii."
Elias, stając naprzeciw niego, trzymając w dłoniach Serce Nocy, odpowiedział stanowczo: "My piszemy tę historię. I to my ją zakoń-czymy."
Bitwa rozpętała się z furią. Dźwięk stalowych ostrzy, okrzyki walki i magia rozświetlająca mrok - wszystko to zlewało się w jedno, tworząc symfonię przeznaczenia.
Rozbrzmiewał ryk wiatru przecinającego kamienną strukturę zamku, gdy Elias i Lucien przygotowywali się do starcia, które miało przesądzić o losach ich świata. Wokół nich zebrała się ich nie-wielka, lecz zdecydowana drużyna, gotowa do walki.
Elias, trzymając w dłoniach Serce Nocy, czuł, jak pulsuje ono mroczną energią, która teraz, pod wpływem jego woli, zmieniała się w coś, co mógł wykorzystać. "To jest moment," rzekł do Luciena, "gdy odwracamy nasz strach przeciwko temu, kto go zasiał."
Lucien, odbijający od siebie narastające ciężkie fale magii, skupił
się i odparł: "Niech nasze serca będą silniejsze niż czary, które nas atakują. Nasza wola niech będzie tarczą."
Anna, z lekkim amuletem w dłoni, podniosła go wysoko, tworząc niewidzialną barierę, która osłaniała ich przed atakami. "Przez moją wiedzę, niech wasza moc wzrośnie," zawołała, a jej amulet rozświetlił się błyskawicą, rozpraszając ciemność wokół.
Mistrz Nocy, z lekkim uśmiechem szyderstwa na wargach, rozwinął
swoje ręce, a z jego palców wystrzeliły węże czarnej energii. "Nie znacie swojej siły, dzieci nocy," mówił spokojnym, choć groźnym głosem.
Valeska, z płonącym mieczem w ręku, ruszyła na przód, rozcinając ciemne pasma energii, jakby były złożone z jedwabiu. "Twoje słowa są tak samo puste jak serce," krzyknęła w stronę Mistrza.
Bitwa rozpoczęła się w całej swojej furii. Magia i stal zderzały się, tworząc iskry, które rzucały cienie na starożytne ściany. Lucien, łącząc siły z Anną, rzucał zaklęcia ochronne, podczas gdy Elias, ko-rzystając z mocy Serca Nocy, kierował strzały czystej energii w stronę Mistrza.
Mistrz Nocy, nie będąc przyzwyczajonym do bezpośredniego kon-frontowania się z przeciwnikami, poczuł na moment niepewność.
Jego zimne oczy na krótką chwilę zdradziły zaskoczenie. "To nie-możliwe," wyszeptał, gdy jego czary zostały odparte przez niezwy-kłą harmonię między zaklęciami Luciena i Anną.
Elias, czując, jak Serce Nocy zaczyna pulsować w synchronizacji z jego własnym biciem serca, zrozumiał, że teraz jest właściwy moment. "Moc, którą skradłeś, wraca teraz, aby cię osądzić!" zawołał
i skierował w stronę Mistrza potężną falę energii.
Mistrz Nocy podniósł ręce w geście obrony, ale było już za późno.
Energia uderzyła w niego z taką siłą, że został odrzucony na ścianę tronowej sali. Rzucił jeszcze jedno zaklęcie, ale w ostatniej despe-racji, które zaledwie musnęło drużynę.
Lucien, wykorzystując chwilę słabości Mistrza, rzucił zaklęcie uwięzienia, które zaczęło otaczać tyrana siecią świetlistych nici.
"Teraz ty będziesz świadkiem końca twojej nocy," mówił z mocą.
Mistrz Nocy, teraz schwytany w pułapkę własnej arogancji i Lucie-nowego zaklęcia, spojrzał na Eliasa z nieukrywanym gniewem. "Nie skończyło się... nigdy się nie skończy..." syczał przez zaciśnięte zęby.
"Zakończyło się dla ciebie," odpowiedział Elias z niewzruszoną pewnością, podnosząc Serce Nocy, które teraz świeciło jak nowa gwiazda. "Dla nas jest to dopiero początek."
Wraz z upadkiem Mistrza Nocy, w zamku zaczęło się coś zmieniać.
Mury, które przez wieki były świadkami ucisku i strachu, teraz jakby odetchnęły z ulgą. Bitwa została wygrana, ale wiedzieli, że walka o przyszłość dopiero się zaczyna.
Utwór do sceny walki (https://tidal.com/browse/video/282286996
)
W sali tronowej, gdzie cienie walczyły z światłem, Elias stanął naprzeciw Mistrza Nocy, a energia Serca Nocy pulsowała w jego dłoniach jak bicie serca bestii.
"Zakończyło się dla ciebie," powtórzył Elias, podnosząc Serce Nocy w stronę Mistrza, który był teraz schwytany w pułapkę zaklęć Luciena.
Mistrz Nocy, choć schwytany w magii, wybuchnął śmiechem, który był tak lodowaty jak pustka przestrzeni. "Nie rozumiesz, chłopcze,"
rzekł z jadowitym spokojem. "Moja śmierć będzie waszym końcem.
Każdy wampir, którego stworzyłem, każda kreatura, której dałem nieśmiertelność, rozpadnie się na popiół. Czy jesteście gotowi umrzeć ze mną?"
Wokół zapanowała cisza. Wszyscy wampiry i sojusznicy, którzy zgromadzili się wokół Eliasa i Luciena, spojrzeli na siebie z niepew-nością i strachem w oczach. Lucien, czując ciężar konsekwencji, zawahał się, a jego zaklęcia na moment osłabły.
Valeska, którą mrok przeszłości obciążał najbardziej, z przerażeniem w głosie zawołała: "Co zrobiliśmy? Czy to był jedyny sposób?"
Elias, spojrzał w głąb oczu Mistrza Nocy, próbując dostrzec w nich jakąkolwiek iskrę prawdy. "Czy mówisz prawdę?" spytał, choć jego głos był pewny. "Czy kłamiesz, aby uratować siebie przed sprawie-dliwością?"
Mistrz Nocy, z triumfem w oczach, odpowiedział: "Prawda to twój największy wróg, Eliasie. Ty i twoi towarzysze staliście się częścią mojego świata. Moja śmierć przyniesie koniec wszystkim."
Anna, krok w krok za Eliaszem, z determinacją w głosie rzekła: "Nie możemy pozwolić, by nas strach pokonał. Musimy myśleć."
Lucien, ze spokojem godnym największych strategów, przemówił:
"Jeśli to prawda, to musimy znaleźć sposób, by oderwać jego życie od naszego. Być może odpowiedzią jest Serce Nocy."
Elias, z nową determinacją, spojrzał na Serce Nocy, które nadal trzymał w dłoniach. "Może to Serce Nocy ma moc, by rozdzielić twoje życie od życia tych, którzy ci służyli," powiedział do Mistrza Nocy. "Może to jest klucz."
Wszyscy spojrzeli na Eliasa, gdy podniósł Serce Nocy i skierował na Mistrza Nocy całą swoją wolę i moc. Artefakt, reagując na jego intencje, zaczął świecić jeszcze jaśniej, a jego światło otoczyło Mistrza Nocy, zaczynając powoli odcinać mroczne nić, która łączyła go z jego stworzeniami.