Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Serce pierwszego kontaktu - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
20 kwietnia 2022
Ebook
39,90 zł
Audiobook
32,90 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
39,90

Serce pierwszego kontaktu - ebook

Melania wyjeżdża na studia, pozostawiając całe swoje życie i najlepszego przyjaciela. Niedługo później wydarza się coś, co sprawia, że dziewczyna postanawia nie wracać. Obecnie jest młodą lekarką. Pracuje w szpitalu, ramię w ramię z mężem – szanowanym chirurgiem, który tuż po ślubie zaczyna zdradzać ją ze stażystkami. Śmierć ukochanego dziadka i jego dziwny testament zmuszają ją do powrotu na wieś, gdzie ma objąć prowadzenie przychodni zmarłego staruszka. Zbliżający się rozwód i presja rodziców sprawiają, że Mela podejmuje to niełatwe dla niej wyzwanie. Przez lata zmieniła się na tyle, że postanawia nie ujawniać swojej prawdziwej tożsamości, co ma jej pomóc w uniknięciu konfrontacji z Oskarem – dawnym przyjacielem, który ją zranił. Niestety mężczyzna jest bardzo ciekawy nowej lekarki i zaczyna niebezpiecznie się do niej zbliżać, co prowadzi do wielu kłopotliwych, a także zabawnych sytuacji. W międzyczasie okazuje się, że przebiegły dziadek postanowił kierować jej życiem z zaświatów i w różnych okolicznościach Melania dostaje od niego listy ze wskazówkami, jak powinna postępować. Takie przesyłki otrzymuje również Oskar. Ten jednak je ignoruje, co znacznie utrudnia osiągnięcie celu starca. W dowcipny sposób opowiedziana historia z niebezpieczeństwem w tle, powieść o dwójce ludzi, których los usilnie próbuje na nowo połączyć. Zranione serce, z którego nadal sączy się krew. Miłość, która nigdy nie zgaśnie. Ta książka wami zawładnie. - @Lisek_Czyta_Recenzuje Debiut autorki totalnie rozłożył mnie na łopatki, ale „Serce pierwszego kontaktu” jest równie dobrą książką. Nierozwiązane sprawy sprzed lat dają o sobie znać. Wrogowie czekają na każde potknięcie, a bohaterka w jednej chwili może stracić wszystko, co ma. Czy lekarka i mechanik samochodowy mają szansę na szczęśliwą miłość? Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić was do zapoznania się z tą piękną, wzruszającą historią. - Iwona Szatkowska – @uwielbiam_czytac „Serce pierwszego kontaktu” to genialna odsłona A.P. Mist! Autorka perfekcyjnie żongluje emocjami, wprowadzając nas w dobry humor, drażniąc nasze zmysły i pobudzając wyobraźnię! Relacja Melanii i Oskara jest jak tykająca bomba, w której serce jest zapalnikiem! Gwarantuję, że nie da się tej powieści odłożyć na później! Polecam! - Marta Wiczuk – @moja_chwila_noca Uwielbiam to, w jaki sposób A.P. Mist maluje słowami obrazy w mojej głowie! Cudownie zmienia zwykłą codzienność w niezwykłą przygodę, gdzie wszystko może się zdarzyć i niekoniecznie to żywi mają ostatnie zdanie! Intrygująca, zabawna, zadziorna i rozczulająca, ale przede wszystkim „nieodkładalna”! Polecam gorąco! - Iwona Jaworska, autorka „Szklanej Fortecy”

Kategoria: Romans
Zabezpieczenie: brak
ISBN: 978-83-8290-161-0
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Prolog

Oskar patrzył na nią lekko zmartwiony. Nie, właściwie to był przerażony perspektywą, która nieuchronnie stawała się rzeczywistością.

– Obiecaj, że nic się nie zmieni, jak wyjedziesz na studia.

– Obiecuję. Przecież to tylko kilka lat. Poza tym nie jadę na koniec świata. Warszawa jest piętnaście kilometrów stąd. – Melania była rozbawiona jego obawami. – Będę przyjeżdżać. – Trąciła go ramieniem.

Spojrzał na nią z żalem. Przyjaźnili się przez całe życie. Obserwował, jak z niesfornej dziewczynki, robiącej psikusy rejestratorce w przychodni dziadka, stawała się rozsądną i piękną kobietą. Kobietą, która właśnie go poinformowała, że dostała się na medycynę i wyjeżdża za kilka dni. Była od niego młodsza o rok, więc skończyli szkołę średnią niemal w tym samym czasie. Jego jednak czekał jeszcze egzamin zawodowy, bo pod naciskiem taty poszedł do technikum samochodowego. Nie miał przed sobą wielkiej kariery – zamierzał pomagać ojcu w warsztacie. A ona? Będzie kobietą sukcesu. Lekarz medycyny rodzinnej. Od zawsze mówiła, że będzie leczyć ludzi na wsi, tak jak jej dziadek prowadzący niewielką praktykę.

Jeden lekarz, jeden kościół, jedna apteka, jeden bar i jeden autobus dziennie. Tak można by opisać ich Bielawsko. Wszystko pojedyncze. Tak jak on zostanie sam, bo kobieta, z którą dotychczas tworzył duet, wyjeżdża. Jej rodzice wyprowadzili się kilka lat temu, kiedy Mela zaczęła liceum, więc została z dziadkiem, bo stąd miała bliżej do szkoły. Teraz postanowiła do nich dołączyć i pewnie jak każdy, kto liznął wielkiego miasta, już nie wróci i zapomni o starym przyjacielu z dzieciństwa. Nie miał dotąd odwagi wyznać jej, że ją kocha, odkąd tak naprawdę pierwszy raz ją zobaczył.

Blondynka o brązowych oczach i delikatnej bladej twarzy. Wyróżniała się spośród innych dzieci urodą, charakterem. Po prostu wszystkim. Nawet imię miała nietypowe jak na średniej wielkości wieś. Można by powiedzieć, że większość się tu znała, przynajmniej z widzenia, gdy jednak padało imię Mela, nikt nie miał wątpliwości, o kogo chodzi. Jedyna wnuczka ich ukochanego lekarza. Człowieka o niesłychanej cierpliwości i życzliwości, z sercem na dłoni. Najczęściej mówiono o niej, kiedy ktoś coś zbroił. Wszędzie tam, gdzie zdarzały się jakieś kataklizmy, zwykle była Melania. Rozlane kany mleka, rozsypane pinezki na ulicy, kot pomalowany na zielono, to tylko kilka z jej wybryków. A Oskar, jako jej najlepszy przyjaciel, zawsze jej towarzyszył, bronił i brał winę na siebie. Tak, zrobiłby dla niej wszystko, a ona postanowiła go zostawić.

– Zawsze będę cię kochał. – Wystawił w jej kierunku mały palec. Tak, jak zawsze, kiedy pieczętowali swoją nierozłączność.

Mela zrobiła to samo, a ich palce się splotły.

– Ja ciebie też, ciasteczko. – Uśmiechnęła się, ukazując rządek białych perełek.

Nazywała go ciasteczkiem, bo uważała, że jest podobny do Nicka Batemana, do którego zdjęć w Internecie wzdychała w liceum. Wciąż mówiła, że z powodzeniem mógłby zostać światowej sławy modelem. On wtedy tylko uśmiechał się kpiąco i nie reagował. Oczywiście, że Oskar podobał się jej fizycznie, ale nie chciała mu o tym mówić, żeby przez nieudolne próby stworzenia związku, nie zniszczyć tego, co budowali przez lata. Wolała go jako przyjaciela aniżeli byłego faceta. Konflikty między nimi nie istniały, lecz w związku mogłoby się to zmienić i poróżnić ich na tyle, że rozstaliby się w niezgodzie.

Teraz mieli spędzać czas osobno. Ona na uczelni, a on w warsztacie ojca. Ale przecież to niczego nie zmieni, będą się przyjaźnić zawsze. Zawsze będą duetem.Rozdział 1

Dziesięć lat później…

Śmierć zawsze przychodzi niespodziewanie

Mela siedziała na wysokim stołku w kuchni rodziców i szlochała. Twarda pani doktor, nieprzejednana, o stalowych nerwach, płakała jak dziecko po zdarciu kolana.

Nocą odebrali telefon z informacją, że jej ukochany dziadek zmarł. Całe życie leczył innych, bagatelizując własne zdrowie.

– Miał dopiero siedemdziesiąt pięć lat! – krzyczała przepełniona wyrzutami sumienia.

Przez dziesięć lat, odkąd wyjechała na studia, nie odwiedzała go. Rozmawiali czasem przez telefon, opowiadając sobie lekarskie anegdotki, ale mimo obietnic, nie znajdowała chwili, żeby spędzić z nim odrobinę czasu. Czasu, którego teraz już nie mają.

– Kochanie, jesteś lekarzem – zaczęła jej mama. – Dobrze wiesz, że nie każdemu jest dane żyć długo. Twój dziadek dostał zawału, a odkąd przeszedł na emeryturę, nie mają lekarza na stałe i nie zdążyli mu pomóc. Musisz się z tym pogodzić. – Poklepała ją po ramieniu. – A gdzie jest Mariusz? – zmieniła temat.

– Kończy dyżur. – Otarła ostatnie łzy. – Pojadę najpierw do domu, a później po niego i ruszymy do Bielawska.

– Nie spiesz się. Spędziłaś tu pół nocy. – Anna spojrzała na córkę z troską. – Powinnaś się przespać.

– Nie, pojadę. – Ruszyła do wyjścia. – Do zobaczenia na miejscu!

Plan był prosty. Mieli załatwić formalności związane z pogrzebem i zostać w domu dziadka aż do ceremonii, po czym zamierzali wrócić do Warszawy.

Wchodziła na trzecie piętro po schodach, bo winda znów była zepsuta. Już piąty raz w tym miesiącu. Po marmurowym korytarzu roznosiły się dziwne jęki. Jak się później okazało, dochodziły z jej mieszkania. Z ich mieszkania. Mela nie miała wątpliwości, co dzieje się za drzwiami.

– Witaj – powiedziała słodkim głosem. – A raczej: witajcie – poprawiła się.

– Mela? Co… co ty tu robisz? – Mariusz zaczął pospiesznie zakrywać nagie ciało stażystki, którą Melania miała okazję poznać na oddziale. – Miałaś być u matki!

– A ty miałeś zachować wierność aż do śmierci! – Rzuciła w niego torebką, z której wysypała się cała zawartość. – Wypierdalać z mojego domu! – Wpadła w furię.

Młoda dziewczyna o kuszących kształtach szybko pozbierała swoje rzeczy z podłogi i ubierając się w biegu, zniknęła bez słowa. Z kolei Mariusz owinął się kocem i stanął naprzeciw swojej świeżo poślubionej kobiety.

– To…

– Błagam cię! Daruj sobie gadkę w stylu „To nie tak, jak myślisz”. – Przewróciła oczami. – Wynoś się!

– To twoja wina! – odgryzł się. – Nie widzisz niczego poza tym cholernym szpitalem. – Ubrał się i zaczął zbierać do wyjścia, próbując jeszcze coś dodać.

– Zejdź. Mi. Z. Oczu – wycedziła. – Spotkamy się w sądzie – dodała tak spokojnie, jakby mówiła o wyborze nowej bluzki, a nie o rozwodzie.

– Ale… Przecież…

– Nie. Mam dość. Myślisz, że nie wiem, że pieprzysz ją, odkąd tylko zjawiła się na oddziale? – zapytała obojętnie. – Każdą stażystkę musisz zaliczyć, a dodatkowo zniszczyłeś mi życie tym pierdolonym ślubem. – Otworzyła mu drzwi. – Precz!

Mariusz był szanowanym chirurgiem, pracującym w szpitalu, w którym Mela dwa lata temu odbywała praktykę. Każda stażystka ulegała jego urokowi, a ona w ich oczach miała być najszczęśliwsza na świecie, skoro to z nią chciał się ożenić. Jak widać, szczęście trwało równo dwa miesiące i cztery dni. Po tak krótkim czasie postanowił uwieść kolejną naiwną i pieprzyć się z nią na kanapie w domu Meli. W jej domu! Na jej kanapie! Dobrze, że to on zamieszkał u niej, a nie na odwrót. Gdzie by się podziała? Dwudziestoośmioletnia lekarka interny mieszkająca z rodzicami. To dopiero byłby powód do drwin. Uważała, że zdrada jej męża oraz rychły rozwód nie będą nikogo dziwić, więc i szepty szybko ucichną. Prawda była taka, że Mela nie była w nim szaleńczo zakochana, a zgodziła się wyjść za niego, bo to było zwyczajnie wygodne.

– Pfff! – parsknęła głośno, siadając w fotelu, naprzeciw którego dopiero co zastała Mariusza Tyczyńskiego, posuwającego swoją następną zdobycz. – Małżeństwo z rozsądku. – Zaczęła się głośno śmiać.

Dopiero po ślubie dostrzegła, jak głupią decyzję podjęła. Był po prostu lekarzem z dobrą opinią w ich środowisku, dodatkowo przystojny i inteligentny. Ale nie powinien to być powód do zawierania małżeństwa. To za mało. A zdolności w łóżku? Cóż, musiał dowartościowywać się kolejnymi romansami, bo plotki o tym, jakim jest ogierem, były zdecydowanie przesadzone. Przeciętniak.

Zaraz po histerycznym śmiechu przyszedł płacz.

Przypomniał jej się dziadek, który mówił zawsze, by wychodziła za mąż tylko z miłości. Nawet nie było go na jej ślubie, bo całe wydarzenie odbyło się w towarzystwie urzędnika i świadków. Ot, podpisanie kontraktu. Tym był ich związek – umową.

Zebrała rozrzuconą zawartość torebki, przetarła zmęczone oczy i pobiegła do auta. Czekało ją kolejne przykre doświadczenie. Pogrzeb dziadka i powrót do rodzinnego domu po dziesięciu latach.

– Dziadek zawsze dbał o porządek – stwierdziła Anna, otwierając drzwi od niewielkiego domu, mieszczącego się z tyłu przychodni.

– Mhm. – Melania nie słuchała, pochłonięta myślami.

– Wszystko gra? – Matka przyglądała się jej badawczo. – Gdzie twój mąż?

– Kto? – Jakby otrzeźwiała. – A, on. Pewnie się pakuje.

– Czyli dojedzie?

– Nie, mamo. Pakuje swoje rzeczy i się wyprowadza. Rozwodzimy się.

– Co? Jak to? Dlaczego? Co się stało? – zaczęła zasypywać Melę pytaniami.

– Zastałam go pieprzącego jakąś stażystkę w moim domu – odpowiedziała beznamiętnie.

Anna zbliżyła się do córki i pogładziła po policzku.

– Tak mi przykro, kochanie…

– To teraz nie jest ważne. – Uśmiechnęła się blado. – Gdzie tata?

– W zakładzie pogrzebowym. Musi wszystko załatwić, żeby pogrzeb mógł odbyć się jutro.

Melania już jej nie słuchała, rozglądała się po domu, w którym spędziła najlepsze lata. Pogładziła blat stołu, przy którym przesiadywali z dziadkiem, rozmawiając o przyszłości. Wspominała, jak snuł plany, że jego wnuczka będzie pomagać mu w przychodni i leczyć całą wioskę oraz ludzi z okolicznych miejscowości.

Oboje wiedzieli, że studia i specjalizację skończy, kiedy dziadek będzie już na emeryturze, i że to nie dojdzie do skutku, ale nie przeszkadzało im to w marzeniach. Był jej powiernikiem, towarzyszem każdego dnia, a ona przez dziesięć lat go ignorowała i się nie pojawiała. Wpadła w wir nauki, z czasem doszły do tego imprezy i nowe znajomości. Pozostawiła swój świat i zaczęła żyć w tamtym. Wyrzuty sumienia ją dusiły, a powstrzymywany szloch wyrwał się z jej piersi. Zostawiła jednego z najważniejszych ludzi w swoim życiu i on umarł. Nie ma go. Już nigdy nie chwyci jej za rękę i nie powie „Mela, miłość jest najcenniejszym darem w życiu”.

Ania poklepała ją po drżącym ramieniu.

– Córeczko… Znalazł go Oskar.

– C-co? – Otworzyła szeroko oczy. – On… on tu?

– Odwiedzał dziadka codziennie, odkąd wyjechałaś. Może powinnaś… – mówiła ostrożnie, wiedząc, że to również delikatny temat, którego jej córka nigdy nie chciała poruszać.

– Nie ma mowy – ucięła.

– Nie rozmawiałaś z nim od dziesięciu lat! – wykrzyknęła w końcu Anna.

– I nie zamienię słowa przez kolejne dziesięć – wysyczała. – Zdradził mnie!

– Przecież nie byliście parą.

Nie rozumiała, w czym tkwi problem. Melania nigdy jej się nie zwierzała, a tuż po rozpoczęciu studiów całkowicie się zmieniła. Stała się zimna i zamknięta, a temat Oskara zawsze ucinała, zanim w ogóle dobrze się rozpoczął.

– Kochałam go! A on… On… – Zaczęła płakać na wspomnienie ciosu, jaki jej zadał.

– No niby co takiego zrobił? – Anna wzięła się pod boki, jakby oczekiwała jakiejś błahej wymówki.

Mela chwyciła swoją torebkę i usiadła w salonie, naprzeciw zimnego kominka. Wyciągnęła z niej telefon i zawołała mamę, żeby zajęła miejsce obok.

– Chodź. Pokażę ci. – Otworzyła galerię i podała mamie urządzenie.

– Trzymasz to w komórce od dziesięciu lat? – Anna była zaskoczona.

To wskazywałoby na to, że Meli naprawdę na nim zależy. Przynajmniej wtedy jej zależało.

– I będę trzymać do śmierci. – Spojrzała na nią smutno.

Nie było wątpliwości, że ma złamane serce. I bynajmniej powodem tego nie był zdradzający mąż.

Gdy wrócił ojciec, zaczęli rozglądać się po reszcie domu. Właściwie nic się nie zmieniło. Obszerna kuchnia z dużym stołem pośrodku i dębowe szafki, które wymagały już wymiany. Niewielka łazienka w głębi korytarza wydawała się nieużywana. W salonie ta sama zielona kanapa z weluru i fotele z wytartymi podłokietnikami. Jedyną zmianą był duży telewizor wiszący obok kamiennego kominka. Tata Meli postanowił go kupić ojcu, gdy ten przeszedł na emeryturę. Niestety, nie nacieszył się zbyt długo. Wszystko jednak wyglądało tak, jakby doktor Piotrowicz za moment miał stanąć w drzwiach salonu, do którego wchodziło się z małej drewnianej werandy.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: