SKAM Sezon 3: Isak - ebook
SKAM Sezon 3: Isak - ebook
Scenariusze do sezonu 3 serialu Skam w formie, w jakiej zostały napisane.
Książka zawiera nigdy nienagrane sceny, komentarze i dialogi, które później wycięto.
Seria SKAM to oryginalne scenariusze kultowego już serialu internetowego, który odniósł sukces na całym świecie.
Każdy z czterech tomów zawiera scenariusz jednego z sezonów wyemitowanych pomiędzy 2015 i 2017 rokiem. W książkach znajdziemy ponadto nieuwzględnione w serialu sceny, wycięte podczas montażu kwestie, napisane na nowo prologi i epilogi, jak również komentarze twórczyni SKAM, Julie Andem, oraz nieupubliczniane wcześniej notatki.
Książki z serii SKAM składają się na przewodnik po świecie, który zafascynował całe pokolenie. Odkryj na nowo losy Evy, Noory, Isaka oraz Sany i zbliż się do nich bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej.
W SKAM Sezon 3: Isak śledzimy losy Isaka Valtersena, nastolatka odkrywającego swoją seksualność. Chłopak zakochuje się w dwa lata starszym od siebie Evenie i staje w obliczu wyzwania powiedzenia bliskim o tym, kim naprawdę jest. Okazuje się również, że Even mierzy się z problemami, które wpłyną istotnie na życie Isaka. Niełatwej miłości nastolatków kibicować będą koleżanki Isaka ze szkoły – Eva, Noora, Chris, Vilde i Sana.
Kategoria: | Dla młodzieży |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8062-666-9 |
Rozmiar pliku: | 2,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
FILM
TYTUŁ: 21
------------------------------------------------------------------------
EVEN wychodzi z budynku administracji w Nissen razem z pedagogiem szkolnym.
PEDAGOG: Pójść z tobą i pokazać, gdzie to jest?
EVEN grzecznie: Nie, dziękuję, na pewno sam znajdę.
PEDAGOG pokazuje budynek po drugiej stronie szkolnego podwórza.
PEDAGOG: To tamto wejście.
EVEN kiwa głową: OK, dziękuję.
PEDAGOG wraca do gmachu administracji. EVEN patrzy niespokojnie na drzwi po drugiej stronie podwórza. Jego komórka piszczy, EVEN wyjmuje ją z kieszeni. Godzina i data na wyświetlaczu: 09.11 Poniedziałek 22 sierpnia. EVEN się uspokaja. Dostał wiadomość od mamy, otwiera ją i czyta: Krok za krokiem <3
EVEN nabiera powietrza i ma już zrobić krok –
SANA (z offu): Even?
EVEN podnosi wzrok. Stoi przed nim SANA.
EVEN zestresowany: Hej.
Nie wie za bardzo, co zrobić, więc ją przytula. Wychodzi z tego taki niezdarny uścisk. SANA się uśmiecha.
SANA zaskoczona: Chodzisz tu do szkoły?
EVEN: Tak! A ty?
SANA kiwa głową.
SANA: Trzecia klasa?
EVEN robi się niespokojny. SANA patrzy na niego pytająco. EVEN czuje, że musi odpowiedzieć, odpowiedź jest w takiej sytuacji naturalna.
EVEN: Tak.
SANA kiwa głową. Zapada cisza. SANA widzi, że EVEN czuje się niekomfortowo.
SANA: No dobra, to do zobaczenia, fajnie cię było spotkać.
EVEN kiwa głową.
SANA znika.
EVEN stoi zagubiony, ma w głowie trójkę, którą zasugerowała mu SANA. Rozgląda się zestresowany za inną liczbą, która by ją mogła zneutralizować, ale nie tak łatwo znaleźć jakieś liczby na podwórzu Nissen. No pewnie, że nie, przecież jego w ogóle tam nie powinno być, nie będzie nawet chodził do trzeciej klasy. EVEN postanawia iść do domu, no bo serio, w takiej sytuacji lepiej po prostu sobie pójść. Zerka w stronę budynku po drugiej stronie podwórza, po czym się odwraca i rusza w stronę wyjścia. Mijają go uczniowie, wszyscy idą w przeciwnym kierunku, wszyscy na niego patrzą i widzą, że jego tak naprawdę nie powinno tam być. EVEN zbliża się do schodów na końcu podwórza. Za chwilę po nich zejdzie, będzie mógł stąd wyjść i –
OBCY CHŁOPAK (krzyczy ze złością): Lea, ty masz dwadzieścia jeden lat!!!
EVEN przystaje. Odwraca się. Na ławce zwróconej tyłem do podwórza siedzi wściekły chłopak i drze się do telefonu. W tym miejscu zaczyna się ZWOLNIONY film i Angel Gavina Fridaya (darcie się do telefonu zostaje zagłuszone przez piosenkę). Chłopak ma jasne włosy, zielone oczy i koszulkę z wizerunkiem Jezusa na krzyżu. Wstaje, krzyczy i gestykuluje. EVEN nie jest w stanie oderwać od niego wzroku, nie przypomina sobie, żeby kiedykolwiek wcześniej widział, by ktoś się tak wściekał w miejscu publicznym. Chłopak chwyta swój plecak (w 46. sekundzie kawałka) i idzie w stronę gmachu szkoły. Znika za tymi samymi drzwiami, które miał przekroczyć EVEN. EVEN stoi i za nim spogląda, po czym rusza przed siebie i wchodzi do budynku szkoły.NIEDZIELA 2 PAŹDZIERNIKA
GODZ. 01.05
TYTUŁ
------------------------------------------------------------------------
— SCENA 1 / MONTAŻ Z MUZYKĄ DO Who’s In the Mood SANDRY LYNG
WNĘTRZE DOM EVY
Montaż, który można spróbować poprzeplatać czymś w rodzaju sekwencji jednostajnego filmu. Coś w stylu wycieczki po imprezie, która rozpoczyna się w korytarzu i biegnie z punktu do punktu. Mniej więcej co cztery sekundy zdjęcia różnych przejawów homofobii. Nieliczne klatki, tak żeby nie było pewności, o co konkretnie chodzi, takie jakby przebłyski. NP.: Demonstracje z plakatami GOD HATES FAGS, ranni ludzie w Orlando, ludzie w maseczkach na twarzy.
SARA stoi w korytarzu, płacze i złorzeczy, INGRID próbuje ją pocieszać. INGRID zostawia SARĘ i wchodzi w głąb domu, żeby poszukać EVY i CHRISA, zbliża się do stołu z Beer Pongiem.
Przy stole stoi SANA, surowo nadzorując grę i ochrzaniając tych, którzy próbują oszukiwać.
CHRIS i KASPER przemykają obok stołu w drodze na parkiet, gdzie się wygłupiają, wykonując cudaczne ruchy taneczne.
Z parkietu przegania ich PIĘĆ SEKSOWNYCH PIERWSZOKLASISTEK, które opanowują całą przestrzeń i tańczą bardzo wyzywająco.
VILDE stoi obok i przygląda się seksownym PIERWSZOKLASISTKOM ze strachem i odrazą. Podbiega do EVY, która całuje się z CHRISEM OD PENETRATORÓW.
VILDE zmartwiona: Eva, zaprosiłaś laski z pierwszej klasy?
EVA zerka na parkiet bez zainteresowania, podobnie jak CHRIS, któremu podoba się to, co widzi, ale EVIE nie podoba się, że straciła jego zainteresowanie, odwraca jego twarz z powrotem w swoją stronę i wraca do całowania.
— SCENA 2: WNĘTRZE ŁAZIENKA: (DALEJ Who’s In the Mood od 49. sekundy kawałka).
ISAK zaciąga się głęboko ze zrobionego z butelki bonga, trzyma dym w płucach, po czym wypuszcza go z uśmiechem. ISAK, JONAS, DAVID i MAHDI siedzą w łazience, w wannie EVY. ISAK podaje bongo kolegom. IMPRO: Chłopaki dyskutują o laskach z pierwszej klasy, które są ładne, z którymi już się całowali, a z którymi dopiero będą. ISAK mówi o tym niechętnie, żadna z nich mu się specjalnie nie podoba. Koledzy zmuszają go do powiedzenia, która z nich jest ładna. ISAK stwierdza, że jego zdaniem laska z krótkimi ciemnymi włosami jest sexy. Koledzy stwierdzają, że ona chodzi w zupełnie innej lidze niż on, bo wygląda jak Natalie Portman i podobno umawia się z jakimś typem, który ma dwadzieścia lat, a kiedyś była modelką albo coś. MAHDI komentuje, że ISAK jest za brzydki, żeby tak grymasić. ISAK oświadcza, że na pewno by tę laskę z łatwością poderwał. Żaden z kolegów w niego nie wierzy. Jeden z chłopaków znów rozpala bongo i rzuca torebkę z ziołem na kolana JONASA.
MAHDI: Bierz towar do siebie.
JONAS odrzuca torebkę: Nie mogę, moja stara strasznie mi marudzi.
MAHDI odrzuca torebkę: To schowaj gdzieś na dworze.
JONAS odrzuca torebkę: A ty nie możesz schować gdzieś na dworze?
MAHDI: Nie mogę tego przy sobie nosić, zaraz mi wchodzi paranoja.
ISAK bierze torebkę.
ISAK: Dżizas, ja to wezmę.
MAHDI odbiera mu torebkę: Przecież to nawet nie twoje.
ISAK wzrusza ramionami: Okej.
JONAS bierze torebkę i daje ją ISAKOWI: Niech Isak weźmie.
MAHDI bierze torebkę: To jest warte tysiąc koron, ja go nawet nie znam.
ISAK: Co ty gadasz? Przecież mnie znasz.
MAHDI: Ale nie za dobrze.
JONAS: Ja go dobrze znam, po prostu mu to daj.
MAHDI waha się przez chwilę, po czym rzuca torebkę ISAKOWI. ISAK chowa ją do kieszeni.
ISAK zadowolony z siebie: Co wy byście beze mnie zrobili? Tak serio?
PIERWSZOKLASISTKA (dalej zwana MARIĄ) wpada do łazienki. Chłopaki każą jej zamknąć drzwi, mówią, że próbują zrobić hasz komorę. MARIA mówi, że musi się wysikać. Zamyka za sobą drzwi, siada na sedesie i sika. Drzwi znów się otwierają, w progu staje DZIEWCZYNA Z KRÓTKIMI CIEMNYMI WŁOSAMI (dalej zwana EMMĄ), o której właśnie mówił ISAK.
EMMA do MARII: Nie wychodź tak po prostu, zostawiłaś mnie z tym nerdem.
MARIA: Heloł, robię siku.
DAVID do ISAKA: Twoja laska.
EMMA wchodzi do środka i zamyka za sobą drzwi. Narzeka, że impreza jest nudna i coś się powinno zacząć dziać. DAVID posyła ISAKOWI znaczące spojrzenie.
EMMA zaczyna szukać leków w szafce/szufladzie.
DAVID: Hejka!
EMMA zerka na chłopaków z wyższością, nie chce jej się nawet poznawać ich imion.
DAVID do ISAKA: Okej. Powodzenia.
EMMA zadowolona, do MARII: Te tabletki chyba będą dobre, pamiętasz, te, co je brałyśmy u Sary i miałyśmy totalną fazę, to chyba te same.
ISAK mierząc EMMĘ wzrokiem: Hej, wiesz, do kogo jesteś podobna?
EMMA: Tak.
EMMA nie jest zainteresowana, już ze sto razy słyszała, że przypomina Natalie Portman.
ISAK: Do tego małego chłopca w Stranger Things.
WSZYSTKIE chłopaki wybuchają śmiechem.
EMMA patrzy na ISAKA zdezorientowana.
ISAK: Wiesz, tego chłopca, który naprawdę jest dziewczynką, tą Jedenastką.
MARIA: Strasznie jesteś chamski.
ISAK: Nie, nie. Nie chciałem powiedzieć nic złego. Bo ona jest zajebiście słodka… jeśli ktoś leci na trzynastoletnich chłopców.
WSZYSTKIE chłopaki znów wybuchają śmiechem.
EMMA urażona: Co proszę?
ISAK: Wyluzuj, tylko żartuję.
EMMA patrzy na niego, urażona i zdezorientowana.
ISAK poważnie: Przepraszam. Serio. To tylko żarty. Mam na imię Isak, a ty?
EMMA niechętnie: Emma.
ISAK zupełnie poważnie: Emma. Jesteś zajebiście ładna.
Słowa ISAKA trafiają do EMMY, która jest pod wrażeniem komplementu, chociaż próbuje to ukryć.
MARIA: Chodź, idziemy.
EMMA nie słucha koleżanki, patrzy na ISAKA.
EMMA udaje niechętną: Wiesz, czy po tym będzie faza?
EMMA pokazuje opakowanie zyrtecu, ISAK wstaje i je ogląda.
ISAK: To na alergię, najwyżej zrobicie się senne.
EMMA patrzy na ISAKA rozczarowana.
ISAK: Chcesz coś, co zadziała?
EMMA z nadzieją: A masz?
ISAK sięga do kieszeni, znajduje listek z ibuprofenem i wyciska z niego tabletkę, cały czas z dłonią w kieszeni. Wyciąga rękę i pokazuje EMMIE białą, okrągłą pigułkę. EMMA się jej przygląda.
EMMA: Co to?
ISAK kładzie sobie tabletkę na języku. WSZYSTKIE CHŁOPAKI patrzą na niego z uznaniem. EMMA zerka podjarana na koleżankę, po czym odwraca się do ISAKA i zaczyna go całować.
MARIA: Okej, to ja spadam.
DAVID: Nie, nie idź!
ISAK i EMMA dalej się całują. JONAS jest zdania, że może powinni dać im trochę prywatności.
JONAS: Chodźcie, poszukamy czegoś do żarcia.
JONAS wstaje, DAVID nie jest zachwycony, ale za nim idzie, podobnie jak MAHDI. ISAK zerka niespokojnie za kolegami. Któryś z nich rzuca jakiś żart, zamykając drzwi łazienki. ISAK czeka sekundę, po czym odsuwa się od EMMY.
EMMA ze śmiechem: Ale mam fazę.
ISAK się uśmiecha: To dobrze.
EMMA przysuwa się i wraca do całowania ISAKA, ISAK znów grzecznie się odsuwa, EMMA muska wargami jego szyję i przesuwa się coraz niżej, ISAK śmieje się zestresowany i ją podnosi.
ISAK: Hej.
EMMA ze śmiechem: Hej!
Znów zaczynają się całować, EMMA znów zsuwa się w dół. Zza drzwi dochodzą głośne dźwięki imprezy.
ISAK zestresowany: Idziemy zobaczyć, co tam się dzieje?
EMMA: Nie.
EMMA chce rozpiąć spodnie ISAKA. ISAK gwałtownie odskakuje. EMMA wstaje zdezorientowana. Patrzy na ISAKA pytająco, trochę urażona. Zanim ISAK znajduje słowa, żeby ją przeprosić, drzwi łazienki się otwierają i w progu staje dziewczyna, która niedawno wyszła.
MARIA zestresowana: Emma, Yousef przyszedł!
EMMA patrzy zestresowana na koleżankę, po czym wybiega z łazienki. ISAK zostaje sam i oddycha z ulgą.
—- SCENA 4: WNĘTRZE KORYTARZ/SALON
ISAK wychodzi z łazienki (Smoke Bomb Datsik/Snoopdoga od 38. sekundy), pochodzi do niego VILDE.
VILDE zestresowana: Widziałeś Evę?
ISAK kręci głową. VILDE idzie dalej. ISAK zagląda do salonu i z zaskoczeniem stwierdza, że impreza wymknęła się spod kontroli. Tak na poważnie. Ludzie tańczą na stole, ściany są oblane alkoholem. Gdzieś tłucze się szkło, ktoś krzyczy. Dwóch chłopaków mija ISAKA, niosąc telewizor. ISAK się za nimi odwraca.
ISAK: Heloł?
W tej samej chwili zauważa policjantów, którzy wchodzą do mieszkania. Policjanci zatrzymują chłopaków z telewizorem. ISAK wzdycha zrezygnowany. I w tym momencie przypomina sobie, że ma przy sobie mnóstwo zioła. Wycofuje się zestresowany do salonu, próbuje się wmieszać w tłumek imprezowiczów. Nie widzi nigdzie JONASA ani pozostałych chłopaków. Ktoś włącza Fuck tha Police N.W.A., ktoś inny wiwatuje. ISAK zastanawia się szybko i rozgląda. Policjanci wchodzą do salonu, jeden z nich staje przy drzwiach łazienki i zagląda do środka, czuje zapach, wchodzi tam i za chwilę wraca, niosąc bongo. ISAK dostrzega w kącie doniczkę. Przysuwa się do niej powoli i wrzuca do niej torebkę, nie spuszczając wzroku z policjantów. Odsuwa się od donicy. Zerka na niego SANA, która kuca obok, pakując swoją torbę.
ISAK przeciska się przez tłum, sięga po telefon i próbując zadzwonić do JONASA, idzie w stronę drzwi.
— SCENA 5: PLENER DOM EVY
ISAK wychodzi zestresowany z domu, zamiera. Przy bramie stoją policjanci i świecą komuś w oczy latarką. ISAK przecina trawnik, przeskakuje przez ogrodzenie i przechodzi przez krzaki. Po drugiej stronie krzaków stoi policjant. Zatrzymuje ISAKA.
IMPRO: Policjant pyta ISAKA, dokąd idzie i czy coś brał, świeci mu w oczy i widzi, że jego źrenice są zwężone (?), pyta, ile ISAK ma lat, ISAK kłamie i mówi, że osiemnaście. Słyszy, że ktoś gwiżdże. Rozgląda się. Kawałek dalej, przy podjeździe, widzi JONASA na rowerze. Policjant pyta, czy ISAK ma jakiś dowód tożsamości, ISAK mówi, że nie. Policjant go prosi, żeby zaczekał. W chwili, gdy policjant się odwraca i rusza w stronę radiowozu, ISAK pędzi do JONASA ile sił w nogach i wskakuje na jego rower. Chłopaki odjeżdżają.
– CZARNY EKRANNIEDZIELA 2 PAŹDZIERNIKA
GODZ. 11.25
TYTUŁ
------------------------------------------------------------------------
ISAK przewraca się z boku na bok i gwałtownie siada. Siedzi na łóżku w dawnym pokoju NOORY. Dociera do niego, gdzie jest. Opada z powrotem na łóżko i wzdycha. Patrzy w sufit, próbując sobie przypomnieć, co się stało poprzedniego wieczoru. Stwierdza, że nie ma się czym stresować. Zerka w stronę okna, próbując ustalić, jaka jest pogoda, przez szparę w zasłonach wpada światło słoneczne, więc chyba ładna. ISAK chwyta leżące na podłodze spodnie, przeszukuje kieszenie i w jednej z nich znajduje dwadzieścia koron oraz listek, w którym została jedna tabletka ibuprofenu. Z drugiej kieszeni wyciąga komórkę. Ma jedną wiadomość od MAMY, dwie od JONASA i jedno nieodebrane połączenie oraz zaproszenie do grona znajomych od EMMY. ISAK otwiera wiadomość od MAMY.
MAMA (ESEMES-GRAFIKA): 4 Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! 5 Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. 6 Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań!!!
ISAKOWI nie chce się tego czytać w całości, otwiera wiadomość od JONASA.
JONAS (ESEMES-GRAFIKA): Masz nasz staf?
JONAS (ESEMES-GRAFIKA): Zadzwoń jak się obudzisz policja znalazła wczoraj zioło u Evy i ona strasznie się spina myśli że to moje.
ISAK wzdycha. Chyba jednak jest się czym stresować. Próbuje zadzwonić do JONASA, ale łączy się z pocztą.
ISAK pisze wiadomość: Odbieraj jak dzwonię. Sorry musiałem schować zioło u Evy, ale to co znaleźli, to chyba nie nasze, bo ja naprawdę dobrze je schowałem. Ogarnę to, obiecuję. Zadzwoń.
Drzwi do pokoju stają nagle otworem. Do środka wchodzą LINN i ESKILD, ISAK podskakuje wystraszony. LINN i ESKILD rozmawiają na Facetimie z NOORĄ.
ESKILD podjarany: Nie, już nie śpi, leży z porannym wzwo–
ISAK: Co?
ESKILD nie słucha go: – Przywitaj się z Noorą!
ESKILD odwraca komórkę do ISAKA.
ISAK: Cześć.
NOORA: Hej.
ESKILD i LINN włażą do łóżka ISAKA, drastycznie naruszając jego prywatną przestrzeń, ISAK jest zaskoczony, siada. IMPRO: rozmowa pomiędzy ESKILDEM, LINN i NOORĄ. NOORA pyta, co będą robić. LINN będzie odpoczywać, ESKILD ____, a ISAK jeszcze nie wie. ESKILD pyta, co NOORA będzie robić. NOORA odpowiada, że WILLIAM musi pracować, a ona jeszcze nie zdążyła nikogo poznać, więc pewnie pójdzie do galerii albo coś takiego. ESKILD próbuje poprawić jej humor, mówi, że przecież jest w LONDYNIE, najlepszym mieście na świecie, więc musi z tego korzystać. Może jakaś improwizowana historia z Londynu? NOORA próbuje udawać entuzjazm, ale widać, że czuje się samotna. Pyta, czy ESKILD i LINN dobrze się bawią z ISAKIEM, czy mieszka im się tak samo fajnie jak z nią. ESKILD mówi, że bawią się całkiem dobrze, ale ISAK, w odróżnieniu od niej, nie zawsze płaci czynsz w terminie. ISAK mówi, że zapłaci.PONIEDZIAŁEK 3 PAŹDZIERNIKA
GODZ. 11.40
TYTUŁ
------------------------------------------------------------------------
ISAK siedzi w budynku C w szkole i je lunch (wszyscy w tej scenie muszą mieć jedzenie) razem z JONASEM, DAVIDEM i MAHDIM.
IMPRO: DAVID opowiada jakąś dziwną historię o lasce, z którą się całował i z którą było coś nie tak (propozycje? Jeśli nie, to będę coś miała w zanadrzu). ISAK słucha jednym uchem, próbując wydłubać rodzynki z drożdżowej bułeczki. Rozlega się śmiech. ISAK dostrzega stojącego po drugiej stronie pomieszczenia chłopaka, który rozmawia z VILDE i SANĄ. Ma bardzo ładny uśmiech. ISAK się w niego wpatruje. Chłopak podnosi nagle wzrok i napotyka jego spojrzenie. ISAK patrzy w podłogę, a potem na swoich kolegów, stara się nadążyć za rozmową.
JONAS: A pamiętacie laskę, z którą się całowałem na imprezie Johanny?
DAVID: Tę blondynkę?
JONAS: Ona nie miała łechtaczki.
DAVID: What?
ISAK dostaje wiadomość i wyciąga telefon. Esemes od TATY: Cześć, Isak, chcesz zjeść ze mną obiad w środę? Uściski, tata.
JONAS: Przysięgam.
DAVID: Ile ona miała lat?
MAHDI: A skąd to wiesz?
ISAK odpowiada TACIE: Potrzebuję kasy na czynsz 4000 kr.
JONAS: Widziałem.
MAHDI: Eee, prawdopodobieństwo, że nie wiesz, gdzie jest łechtaczka, wydaje mi się większe niż to, że jej nie miała.
DAVID: Jak to „widziałeś?”
JONAS: No, widziałem, jak jej robiłem minetkę –
DAVID: Żartujesz sobie?
JONAS: – Heloł, myślicie, że nie wiem, gdzie szukać łechtaczki?
DAVID: – Robisz laskom minetę?
JONAS: No. A ty nie?
DAVID: Eee, nie.
JONAS: To powinieneś zacząć.
DAVID: Dlaczego?
ISAK dostaje nowego esemesa od TATY: Przelałem Ci pieniądze na czynsz 25.
JONAS: Bo one to lubią.
DAVID patrzy zdezorientowany na pozostałych: Robicie laskom minetę? MAHDI wzrusza ramionami… Isak?
ISAK zestresowany podnosi wzrok znad komórki, próbuje się domyślić, jaka jest właściwa odpowiedź na to pytanie.
VILDE (z offu): Hejka!
Chłopaki podnoszą wzrok. Stoją nad nimi VILDE i SANA (pastisz sceny z Argentiną z odcinka 1 sezonu 1).
VILDE: Chcecie dołączyć do rewii?
JONAS: Chyba nie za bardzo.
VILDE: Jesteśmy z grupy umilaczy i chcemy, byście dołączyli do nas właśnie wy!
MAHDI: …Grupa umilaczy? A co robi taka grupa?
VILDE: To my dbamy o dobrą atmosferę wokół rewii. Roztaczamy miłość, pieczemy bułeczki i robimy jedzenie. Mamy zebranie w piątek, przyjdziecie?
CHŁOPAKI ociągają się z odpowiedzią, nie wydają się zainteresowani.
VILDE zrezygnowana: Heloł! Chodzimy do drugiej klasy. Nie jesteśmy ani pierwszakami, ani maturzystami. Jeśli niczym się teraz nie wyróżnicie, to istnieje realne ryzyko, że pozostaniecie w tej szkole zupełnie anonimowi. Czy tego chcecie? Snuć się po korytarzach i być nikim?
CHŁOPAKI wzruszają ramionami. VILDE patrzy na nich rozczarowana, zupełnie jakby uszło z niej całe powietrze / cały entuzjazm. EVA zestresowana podchodzi do swoich przyjaciółek.
ISAK: Eva, widziałaś moje wiadomości? Zostawiłem u ciebie bluzę.
SANA zerka podejrzliwie na ISAKA.
EVA: Tak, poszukam jej, miałam troszeczkę inne rzeczy na głowie, ale przyniosę ją jutro.
ISAK zestresowany: Chyba lepiej, żebym po nią przyszedł, bo wiem, jak ona wygląda.
EVA nie widzi, w czym problem: …A możesz mi ją po prostu opisać?
ISAK nie ma kontrargumentów: …no w sumie tak.
EVA i pozostałe dziewczyny patrzą na ISAKA z wyczekiwaniem.
ISAK: …Jest czarna.
EVA: OK. Czarna męska bluza, kumam.
VILDE znów próbuje: Dajcie znać, czy chcecie być w naszej grupie.
UJĘCIE NA VILDE I SANĘ, KTÓRA UŚMIECHA SIĘ JAK IGOR (jak w odcinku 1 sezonu 1). DZIEWCZYNY odchodzą.
JONAS patrzy zrezygnowany na ISAKA: Bluza?!
MAHDI patrzy pytająco na ISAKA i JONASA: Co się dzieje?
JONAS nie chce wkopać kolegi, patrzy na ISAKA.
ISAK: Musiałem schować te wasze rzeczy u Evy.
MAHDI zrezygnowany: Żartujesz?
ISAK: Ogarnę to.
MAHDI konfrontacyjnie: Wisisz nam tysiąc koron.
ISAK zirytowany: Przecież mówię, że to ogarnę.ŚRODA 5 PAŹDZIERNIKA
GODZ. 10.40
TYTUŁ
------------------------------------------------------------------------
DWA WIELKIE CYCKI BEZ STANIKA POD SWETREM (zwane dalej NAUCZYCIELKĄ) stoją i coś mówią pod tablicą. NAUCZYCIELKA wyjaśnia uczniowi, gdzie zrobił błąd w teście, jaka jest właściwa odpowiedź i dlaczego. ISAK gapi się na te cycki z przerażeniem. Do klasy napływają kolejni uczniowie. Jest między nimi SANA, która widzi ISAKA, waha się przez chwilę, po czym opada na miejsce obok niego.
ISAK podnosi wzrok, jakby właśnie się wybudził z cyckowego transu. Patrzy zaskoczony na SANĘ.
SANA uśmiecha się fałszywie: Hej.
ISAK zdezorientowany: Hej?
SANA wyjmuje swoje książki. Zerka na nauczycielkę.
SANA naturalnym tonem: Mam twoje narkotyki.
ISAK zestresowany: Hę?
SANA: To, co zostawiłeś u Evy, ja to mam.
ISAK daje SANIE znaki, że powinna mówić ciszej. Rozgląda się dookoła.
ISAK zaskoczony, ściszonym głosem: Masz?
SANA patrzy ponuro na ISAKA: Najbardziej na świecie nie cierpię, jak ktoś próbuje wrobić swoich przyjaciół.
ISAK nic nie rozumie: O czym ty mówisz?
SANA: Eva mogłaby mieć duże kłopoty, jakby policja to znalazła.
ISAK nie widzi, gdzie tu problem: Mogłaby, ale policja niczego nie znalazła, więc nie ma kłopotów.
SANA: A nie znalazła, bo ja to zabrałam.
ISAK wzdycha, rozumie, że musi przyjąć inną strategię, żeby dotrzeć do Sany.
ISAK: OK, rozumiem, nie powinienem tego tam zostawiać, dzięki, że się tym zajęłaś, ale teraz musisz mi to oddać, bo to nie moje.
SANA: Powinnam chyba mieć coś z tego, że uratowałam cię przed policją.
ISAK patrzy na SANĘ z niedowierzaniem: Co tu się dzieje, myślisz, że jesteśmy w odcinku narcos, czy co? Po prostu mi to oddaj.
SANA: Chcę dziesięć procent narkotyków.
ISAK zdziwiony: To ty palisz?
SANA: Nie. Ale dobrze mieć coś w zanadrzu.
ISAK patrzy zaskoczony na SANĘ.
SANA: I chcę też, żebyś przyłączył się ze swoimi kolegami do naszej grupy umilaczy.
ISAK: Chyba sobie żartujesz?
SANA nie żartuje.
ISAK: OK, whatever, możemy być w tej grupie, ale wtedy mi to oddasz?
SANA: Tak.
ISAK: Dobra, a możesz oddać już teraz?
SANA patrzy na ISAKA urażona: Myślisz, że jestem głupia?
ISAK wzdycha zrezygnowany.
SANA: Dostaniesz, jak zobaczę was na zebraniu grupy. SANA się uśmiecha.
ISAK patrzy na nią pytająco. Kim ona, kurwa, jest?
SANA z sarkastycznym entuzjazmem: To najlepsza grupa ze wszystkich!
NAUCZYCIELKA głos z OFFU: …Czyli w następnych tygodniach będziecie pracowali z sąsiadem z ławki.
SANA przestaje się uśmiechać i rozgląda się zestresowana dookoła: Hę? Nie! Ja przecież tu nawet nie siedzę!
NAUCZYCIELKA mija ich ławkę (wciąż widzimy ją tylko na wysokości cycków. Zawsze na wysokości cycków. CYCKI. Nigdy twarz).
NAUCZYCIELKA: Możesz pracować z Isakiem. U nas w Norwegii to całkiem normalne, że dziewczynki pracują z chłopcami.
SANA i ISAK są zaskoczeni, czy ona naprawdę to powiedziała? Nauczycielka kładzie arkusz na ich ławce.
NAUCZYCIELKA ciągnie: W ramach tego projektu będziecie badać sposoby rozmnażania się zwierząt.
SANA patrzy skołowana na arkusz.PIĄTEK 7 PAŹDZIERNIKA
GODZ. 10.40
TYTUŁ
------------------------------------------------------------------------
—- SCENA 1: WNĘTRZE klasa, ew. sala teatralna, ew. pomieszczenie grupy umilaczy w jakiejś naturalnej lokacji w NISSEN
EVA, SANA i VILDE stoją przed niewielką grupką uczniów (może z siedem osób). Ludzie nadal wchodzą. Dziewczyny witają ich uprzejmie (ale nie SANA. Bo ona mierzy ludzi wzrokiem).
ISAK siedzi niespokojnie w grupce uczniów, wierci się, próbuje skierować na siebie uwagę SANY. SANA zerka w jego kierunku, ISAK kiwa jej głową / macha ręką z dumą, by pokazać, że przyszedł. SANA nie wygląda, jakby była pod szczególnym wrażeniem. ISAK zerka na komórkę i pisze esemesa: Gdzie kurwa jesteście? Nie mam zamiaru siedzieć tu sam, to wasze zioło.
CHRIS wchodzi do pomieszczenia z KASPREM.
VILDE zaskoczona/zirytowana: Chris!
CHRIS patrzy pytająco na VILDE, VILDE wskazuje KASPRA spojrzeniem.
CHRIS: A tak, nie przeszkadza wam, że Kasper się przyłączy?
VILDE uprzejmie, ale i surowo: Przecież on nawet nie chodzi do naszej szkoły.
EVA zrezygnowana zachowaniem VILDE: Nie ma problemu, Chris.
VILDE patrzy poirytowana na EVĘ i mówi ściszonym głosem, ale tak, żeby wszyscy słyszeli: To dość niezdrowe, że oni spędzają ze sobą każdą sekundę. VILDE zmienia nagle ton: Hej!
CHŁOPAK ZE STOŁÓWKI (z offu): Cześć.
ISAK podnosi wzrok. Chłopak gawędzi z VILDE, najwyraźniej oczarowaną każdym jego słowem. W tym chłopaku jest coś, co fascynuje ISAKA. CHŁOPAK rozgląda się dookoła i napotyka jego spojrzenie, ISAK odwraca wzrok. CHŁOPAK siada niedaleko ISAKA.
W tej samej chwili ISAK dostaje esemesa od JONASA: Sorry, musiałem w czymś pomóc mamie, przyjdę, jak tylko skończę. ISAK zerka na wyświetlacz, zrezygnowany.
EMMA z offu: Hej!
ISAK podnosi wzrok. EMMA stoi przed nim razem ze swoją koleżanką z imprezy. I może jeszcze jedną dziewczyną?
ISAK: Hej!
EMMA: Umilacze, yay!
ISAK uprzejmie: Yay!
EMMA: To tu się kręci impreza!
ISAK: Jess.
EMMA: Patrzyłyśmy dziś na przerwie na listy grup i tak gadamy, gdzie są fajni ludzie z tej szkoły, i zobaczyłyśmy twoje nazwisko. Wszystko jasne, są w grupie umilaczy, przecież to oczywiste.
ISAK zaczyna się trochę denerwować, bo myśli sobie, że dziewczyna jest jakąś psychopatką, ale próbuje to ukryć: He, he, fajnie.
— PRZESKOK W CZASIE
VILDE IMPRO (Ulle, tutaj po prostu się pobaw): Vilde mówi o swoich wizjach dla grupy umilaczy, że to bardzo ważna grupa, która odpowiada za to, by cała reszta rewii miała energię, by wszyscy wkładali w przedstawienie całe swoje serce. Przede wszystkim robi się to dzięki jedzeniu. To oni będą przygotowywać jedzenie dla wszystkich innych uczniów zaangażowanych w rewię. Dlatego też ich grupa zostanie podzielona na dwuosobowe drużyny, z których każda będzie przygotowywać jedzenie w danym dniu. Poza tym to bardzo ważne, by grupa umilaczy dawała innym energię poprzez rozprzestrzenianie miłości, i dlatego teraz wszyscy zrobią takie ćwiczenie w przekazywaniu miłości innym. VILDE prosi, by wszyscy wstali.
ISAK ma już dość, nie chce brać udziału w żadnych ćwiczeniach w miłości. Skrada się w stronę drzwi.
SANA za jego plecami: A ty gdzie się wybierasz?
ISAK jakby nigdy nic: Do kibla.
— Szkolny korytarz
ISAK idzie powoli korytarzem, przesuwając dłoń po ścianie. Zdecydowanie mu się nie spieszy.
—- Kabina w szkolnej toalecie
ISAK siedzi na opuszczonej klapie sedesu i gra w Hearthstone. Słyszy dobiegające zza drzwi głosy, zerka na zegarek i decyduje się wyjść. Spuszcza wodę.
—- Szkolna toaleta
ISAK wychodzi z kabiny, widzi CHŁOPAKA ZE STOŁÓWKI (CHZS), który stoi przy umywalce i myje ręce. ISAK patrzy na niego w lustrze, ale odwraca wzrok, gdy ich spojrzenia się spotykają. ISAK myje ręce. CHZS wyciera dłonie w papierowy ręcznik. ISAK kończy myć ręce i czeka na swoją kolej. CHZS bierze jeszcze jeden papierowy ręcznik. I jeszcze jeden. I jeszcze. I jeszcze. I jeszcze. I jeszcze. Bierze zupełnie niepotrzebnie wielką ilość papieru. Aż w końcu opróżnia dozownik. I odwraca się do ISAKA.
CHZS udaje zaskoczonego: Oj? Chciałeś wytrzeć ręce?
ISAK patrzy dziwnie na CHZS, co on właściwie wyprawia? Próbuje go zdisować? Jest upośledzony czy co się dzieje?
CHZS znajduje w koszu listek papierowego ręcznika, który wygląda na nieużywany. Podaje go ISAKOWI. ISAK przygląda mu się dziwnie. CHZS się uśmiecha, jakby sądził, że robi coś zajebiście śmiesznego.
CHZS mija ISAKA: Wyjdziesz ze mną?
CHZS idzie do drzwi, nie oglądając się za siebie.
ISAK waha się przez sekundę, po czym odwraca się i spogląda za CHZS. Co się właśnie stało? Co to, kurwa, za typ i czego on chce?
— Szkolne podwórze
CHZS siedzi na ławce, ISAK podchodzi do niego z wahaniem, mierzy go wzrokiem. CHZS zapala jointa. Zaciąga się i podaje go ISAKOWI. ISAK zaciąga się i siada obok niego.
CHZS: Znasz tę laskę, przewodniczącą grupy?
ISAK: Vilde, tę, co chce robić miłosne ćwiczenia?
CHZS: Co. To. Było?
ISAK ze śmiechem: Musiałem wyjść. Co się stało?
CHZS: Wszyscy musieli chodzić po ciemnym pokoju i się obmacywać, a jak ktoś się nadział na typa z erekcją, to musiał mu obciągnąć.
ISAK zszokowany: Nie?
CHZS: Nie.
ISAK się śmieje.
CHZS: Ale to by było czadowe! Albo gejowe. Zależy.
ISAK znów się śmieje. Zapada cisza, chłopaki podają sobie jointa.
ISAK: Do której klasy chodzisz?
CHZS: Do trzeciej.
ISAK: Ale w zeszłym roku cię tu nie było?
CHZS kręci głową: Nie, chodziłem do Elvebakken.
ISAK: Zmieniać szkołę w ostatniej klasie? Why?
EMMA (z offu): – Tu jesteś!
ISAK odruchowo podaje jointa EVENOWI. EMMA zauważa jointa, ale przecież nie jest jakimś nerdem, nawet tego nie komentuje, takie rzeczy się w końcu robi w liceum.
ISAK: Hej.
EMMA IMPRO: Mamy się teraz zapisać do tych zespołów, a ja nie znam nikogo poza tobą, to znaczy znam Marię, ale ona chce być w parze z Leą i tak się zastanawiam, czy ty byś chciał być ze mną?
ISAK stara się szybko zastanowić.
CHZS: – A to nie my mieliśmy być w parze?
ISAK zaskoczony: Ano tak… Jestem w parze z –
CHZS: – Jestem Even, hej. EVEN pochyla się i podaje EMMIE rękę.
EMMA rozczarowana: Aha. A może mogłabym się do was przyłączyć?
EVEN: Mnie tam wszystko jedno, ale czy to nie miały być pary?
ISAK: Chyba tak… ISAK ma wyrzuty sumienia …ale możesz zapytać, czy da się pracować w trójkę.
EMMA bagatelizuje sprawę, optymistycznie: Pewnie nie będzie problemu.
ISAK kiwa głową. Zapada cisza.
EMMA zauważa, że jest piątym kołem u wozu, ale próbuje to zmienić: Dacie bucha?
EVEN podaje jej jointa. EMMA siada obok ISAKA i zaciąga się niewprawnie.
ISAK siedzi na ławce na szkolnym podwórzu pomiędzy EVENEM a EMMĄ.
- CZARNY EKRAN
Three-way The Magnetic Fields na napisach?NIEDZIELA 2 PAŹDZIERNIKA 2016
GODZ. 08.50–18.10
MIESZKANIE
------------------------------------------------------------------------
NOORA siedzi przy kuchennej wyspie w wielkiej, pustej kuchni i je jogurt. Zerka na opakowanie i czyta skład. Gdzieś w oddali trąbi auto. NOORA chwyta łyżkę i spogląda ze zmarszczonym czołem w stronę okna, świeci słońce.
— godz. 10.02
NOORA ścieli wielkie, białe łóżko w pustej, sterylnej sypialni. Rozgląda się za czymś jeszcze do zrobienia, ale pokój jest nieskazitelny. NOORA wygładza kołdrę.
— godz. 11.12
NOORA siedzi na sedesie w wielkiej, lśniącej łazience. Jest cicho. Ciszę przerywa wibrująca komórka. Wyświetlacz telefonu leżącego na umywalce po drugiej stronie łazienki błyska, NOORA zaczyna się spieszyć, odrywa kilka listków papieru toaletowego.
— godz. 11.15
NOORA stoi na środku wielkiego, sterylnego salonu. Trzyma komórkę na wysokości twarzy i poprawia włosy. Komórka dzwoni i zostaje nawiązane połączenie, ESKILD uśmiecha się do niej z kuchni po drugiej stronie Morza Północnego.
ESKILD: Hej!
NOORA: Hej, sorry, przedtem nie zdążyłam odebrać.
ESKILD: A co robiłaś?
LINN wyłania się zza pleców ESKILDA: Hej, Noora!
NOORA: Hej, Linn.
LINN: Co robisz?
NOORA: Nic szczególnego. A wy?
LINN wesoło: Eskild zrobił na śniadanie baraninę w kapuście!
NOORA: Ojej!
ESKILD: Obudziłem się koło szóstej z zachcianką na kapustę.
ESKILD pokazuje zawartość garnka.
NOORA ze śmiechem: Ale fajnie.
ESKILD: Zostawiliśmy trochę dla Isaka, chociaż właściwie mu się nie należy.
NOORA ze śmiechem: Okej, a gdzie on jest?
LINN pobłażliwym tonem: Śpi, jak zawsze.
ESKILD: Chcesz się przywitać? Możemy go obudzić!
NOORA: Nie, nie, nie musicie.
ESKILD już ruszył w stronę pokoju ISAKA.
ESKILD: Na pewno już wstał.
ESKILD otwiera drzwi pokoju ISAKA.
ESKILD podjarany: Nie, już nie śpi, leży z porannym wzwo–
ESKILD odwraca komórkę do ISAKA w dawnym pokoju NOORY. Nie wygląda tam jak za czasów, gdy ona tam mieszkała, pokój sprawia wrażenie, jakby osiedlił się w nim jakiś narkoman. ESKILD i LINN kładą się na łóżku ISAKA, naruszając jego prywatną przestrzeń, nawet NOORA ma takie wrażenie.
NOORA: Hej, Isak.
ISAK: Hej, Noora.
ESKILD pyta, co NOORA będzie robić w niedzielę, NOORA nie wie do końca. ESKILD marudzi, że przecież ona mieszka w najlepszym mieście na świecie i że musi sobie wymyślić coś fajnego.
ESKILD: A jak tam mieszkanie, pokaż, urządziliście się już?
NOORA: Eee, nie za bardzo.
ESKILD zrezygnowany: Serio? Nic dziwnego, że masz depresję, Noora.
NOORA w samoobronie: Nie mam depresji –
ESKILD nie słucha jej: – Nie da się żyć w takich wielkich, sterylnych pokojach, przecież to wygląda jak mieszkanie na sprzedaż. Otoczenie ma tak naprawdę bardzo duży wpływ na nasze samopoczucie, widziałem niedawno taki dokument na Discovery, pokazywali tam, jak urządzają więzienia, żeby ludziom się żyło możliwie jak najmniej komfortowo i mówili, że według badań można dostać depresji od mieszkania w pokojach z wielkimi, białymi powierzchniami.
NOORA zirytowana: Okej, Eskild.
ESKILD: Nie będziesz się tam czuła jak w domu, dopóki tego domu sobie nie stworzysz.
NOORA ma już dość takiego marudzenia: Dobra, spoko.
ESKILD: Nie złość się, wolno mi chyba mówić prawdę, a ty musisz wykazać chociaż TROCHĘ inicjatywy we własnym życiu. Mówię to tylko dlatego, że cię kocham i chcę, żeby ci było dobrze.
NOORA zirytowana: Dzięki, nie złoszczę się, wiem to wszystko.
ESKILD: Może tym się właśnie dzisiaj zajmiesz? Urządzaniem? Tak!! Zakupy do domu!
NOORA: No, może. Muszę już lecieć.
ESKILD: Dobra, kwiatku lawendy. Tęsknimy!
LINN: Tak, naprawdę za tobą tęsknimy!
NOORA uśmiecha się ze smutkiem: Ja za wami też.
-–
NOORA stoi w wielkim, sterylnym salonie. Panuje cisza. NOORA rozgląda się dookoła. Faktycznie, wygląda tu jak w mieszkaniu na sprzedaż.
— Godz. 14.12
NOORA stoi wciśnięta w kąt zatłoczonego, wypełnionego hałasem wagonu metra. Tuż obok niej stoi typ z dredami i je scotch egg. Typ ma na uszach słuchawki, ale i tak sączy się spod nich Goodbye My Lover Jamesa Blunta.
— Godz. 15.01
NOORA przechadza się po sklepie z wyposażeniem wnętrz w stylu vintage. IMPRO: oglądanie dziwnych przedmiotów. NOORA przystaje przed pomarańczową lampą stojącą z dwiema żarówkami. Może by się u nich sprawdziła? Może ten pomarańcz przełamałby jakoś fajnie całą biel mieszkania. NOORA szuka ceny i słyszy nagle, jak ktoś rozmawia po norwesku. Podnosi wzrok i dostrzega dwie dziewczyny w swoim wieku. IMPRO: rozmowa dwóch dziewczyn o stojącym w sklepie krześle. NOORA przygląda się im z lekkim zaskoczeniem.
NOORA: Hej?
Dwie DZIEWCZYNY odwracają się zaskoczone.
NOORA: Jesteście z Norwegii?
NORWEŻKA 1: Tak! Hej!
NORWEŻKA 2: Hej!
NOORA: Hej! Sorry, musiałam się przywitać, nie spotkałam żadnych Norwegów, odkąd się tu przeprowadziłam, fajnie było usłyszeć język.
DZIEWCZYNY śmieją się uprzejmie.
NORWEŻKA 2: Długo tu mieszkasz?
NOORA: Od początku sierpnia.
NORWEŻKA 1: Aha! Też studiujesz?
NOORA: Nie! To znaczy… nie.
DZIEWCZYNY zerkają na nią zdezorientowane, czy ona powie im coś jeszcze, czy może już skończyła?
NORWEŻKA 1: Okej.
NOORA: …Robię eksternistycznie liceum, więc tak jakby się uczę.
NORWEŻKA 1: Aha, kumam! Ale tu, w Londynie? Czemu się przeprowadziłaś? – Chociaż w sumie głupie pytanie, przecież to Londyn.
Wszystkie śmieją się grzecznie.
NOORA: No tak, i mój chłopak tu pracuje, więc… –
NOORA nie chce już rozmawiać o sobie.
NOORA: – A wy?
NORWEŻKA 2: Studiujemy dziennikarstwo na Kingston.
NOORA zaskoczona: O, ale fajnie! Ja też się zastanawiam nad dziennikarstwem.
NORWEŻKA 1: Naprawdę? Polecamy Kingston, świetna szkoła.
NOORA: Super, a trudno się było dostać?
NORWEŻKA 2: Właściwie to nie, w porównaniu z innymi miejscami…
NOORA: Bo ja robiłam latem takie rozeznanie i chyba sprawdzałam też Kingston, w każdym razie na pewno Westminster, ale Kingston chyba też i tam zdaje się nie mieli AŻ takich wysokich progów przyjęcia, albo – Nie, czekajcie, jednak patrzyłam na King’s College. Tak to się nazywa? Tak, chyba King’s College.
DZIEWCZYNY uśmiechają się i kiwają głowami. NOORA czuje, że zaczęła za dużo gadać.
NOORA: Sorry, że tak paplam, ale brakuje mi rozmów z ludźmi, jak się tu robi eksternistycznie liceum, to nie ma się za bardzo kontaktu z innymi uczniami.
DZIEWCZYNY śmieją się uprzejmie.
NOORA: No tak. Miło było was spotkać.
DZIEWCZYNY się uśmiechają.
NORWEŻKA 1: Ciebie też miło było spotkać.
NOORA uśmiecha się do dziewczyn i wraca do pomarańczowej lampy. Zerka na karteczkę z ceną.
NORWEŻKA 2: Słuchaj?
NOORA podnosi wzrok.
NORWEŻKA 2: Idziemy dziś na piwo z ludźmi z naszej grupy, jak chcesz, to możesz iść z nami.
NOORA zaskoczona: Okej? …Tak?
NORWEŻKA 1: To sami fajni ludzie.
NOORA szczęśliwa: Ale fajnie, tak, chętnie.
— Godz. 16.30
NOORA stoi wciśnięta w kąt zatłoczonego, wypełnionego hałasem wagonu metra. Wiezie pomarańczową lampę. Jest szczęśliwa.
— Godz. 17.32
NOORA wchodzi do wielkiego mieszkania. Słyszy dźwięki dochodzące z kuchni.
NOORA zaskoczona: Hej?
WILLIAM (off, z kuchni): Hej!
—
NOORA wchodzi do kuchni z pomarańczową lampą. WILLIAM stoi przy kuchennej wyspie i wypakowuje zakupy z papierowych toreb.
NOORA: Wróciłeś do domu, myślałam, że zjesz obiad na mieście?
WILLIAM z uśmiechem: Olałem to, pomyślałem, że sami sobie coś ugotujemy. Albo że ty ugotujesz, a ja ci będę pomagał.
NOORA uśmiecha się wzruszona. Podchodzi do WILLIAMA i go całuje, przytulają się. WILLIAM zauważa pomarańczową lampę. Uśmiecha się i kiwa głową.
WILLIAM: Co tu przyniosłaś?
NOORA entuzjastycznie: Lampę!
WILLIAM z uśmiechem: Lampę.
NOORA kiwa głową, WILLIAM kiwa głową, oboje zerkają na lampę.
NOORA trochę zdezorientowana: Nie podoba ci się?
WILLIAM ogląda lampę i wybucha śmiechem.
NOORA skołowana: Co z nią nie tak?
WILLIAM się śmieje: Nic.
NOORA wzburzona: Musimy tu zacząć wstawiać inne rzeczy, mamy tylko białe ściany i bezbarwne meble, wszystko wygląda tak sterylnie, trzeba coś zrobić, żeby było trochę przytulnie.
WILLIAM przyciąga do siebie NOORĘ i ją całuje.
WILLIAM z uśmiechem: Lampa jest śliczna.
—
NOORA i WILLIAM stoją przy kuchennej wyspie i wypakowują zakupy z papierowych toreb. NOORA opowiada z radością i entuzjazmem o poznanych w sklepie Norweżkach. Że studiują dziennikarstwo i zaprosiły ją na piwo.
NOORA radośnie: Mają mi napisać wiadomość i pójdziemy gdzieś na miasto!
WILLIAM radośnie: Fajnie!
NOORA radośnie: Wiem!
NOORA rozgląda się dookoła, w kuchni panuje chaos.
NOORA: OK, a teraz będziesz moim kuchcikiem –
WILLIAM: – Asystentem szefa kuchni.
NOORA: – Whatever, możesz na początek zabrać z wyspy wszystko oprócz cebuli, czosnku i pomidorów.
WILLIAM: OK.
NOORA wyciąga deskę do krojenia i nóż, WILLIAM odkłada zakupy.
NOORA: To też.
NOORA wskazuje skinieniem głowy kluczyki od auta i stos korespondencji.
WILLIAM: Tak, tak, wszystkiego naraz nie dam rady.
WILLIAM wkłada kluczyki do kieszeni.
WILLIAM z uśmiechem: Ale jesteś kategoryczna.
NOORA się uśmiecha, WILLIAM przegląda korespondencję, w większości reklamy. Zatrzymuje się przy białej kopercie. NOORA odwraca się, by sięgnąć po cebulę, i zauważa, że WILLIAM spoważniał. WILLIAM patrzy na nią i pokazuje jej list z Sądu Okręgowego w Oslo. Zaadresowany do Noory Amalie Sætre.
-– Godz. 18.10
NOORA siada na wielkiej, czarnej sofie w wielkim, ciemnym salonie. WILLIAM siada obok niej. NOORA zerka na trzymany w rękach list. Wie, co jest w środku, ale nie wie tego WILLIAM.
WILLIAM: Wszystko będzie dobrze, niezależnie od tego, co tam napisali i co się stanie z Nico, będzie dobrze.
NOORA kiwa głową, ale mimo to siedzi nadal w bezruchu, wpatrując się w przestrzeń.
WILLIAM gładzi NOORĘ po włosach.
WILLIAM: Ej?
Próbuje uchwycić jej spojrzenie. NOORA podnosi wzrok. WILLIAM ma już się odezwać, ale NOORA wchodzi mu w słowo.
NOORA: – Muszę ci o czymś powiedzieć.
WILLIAM patrzy skołowany na NOORĘ.
WILLIAM: Okej?
NOORA zbiera się na odwagę, patrzy na WILLIAMA, po czym mówi.
NOORA: Ja nie zeznawałam.
WILLIAM patrzy skołowany na NOORĘ, nie rozumie.
NOORA wystraszona: Nie dałam rady.
WILLIAM próbuje ją zrozumieć: O czym ty mówisz?
NOORA wystraszona: Poszłam do sądu, ale zawróciłam przed wejściem.
WILLIAM przygląda się NOORZE, nadal nie rozumie.
WILLIAM: Ale… przecież mówiłaś, opowiadałaś o zeznaniach, jak wróciłaś do domu… a to nie była prawda, to się nigdy nie stało?
NOORA kręci głową i przygląda się WILLIAMOWI. Widzi, jak powoli do niego dociera, że został okłamany. I jak na jego twarzy odmalowuje się wyraz rozczarowania.
WILLIAM: Czemu mi po prostu nie powiedziałaś? Mogłaś powiedzieć…
NOORA ma łzy w oczach, wzrusza ramionami.
NOORA: Czułam, że nawaliłam.
WILLIAM patrzy na nią ze smutkiem.
NOORA zaczyna płakać: Przepraszam.
WILLIAM przyciąga NOORĘ do siebie i ją przytula.
WILLIAM ze smutkiem: Nie przepraszaj. Nic z tego nie jest twoją winą, OK?
NOORA nie odpowiada, WILLIAM zagląda jej w oczy.
WILLIAM z powagą: OK?
NOORA kiwa głową, znów zaczyna płakać, WILLIAM ma łzy w oczach, przyciąga NOORĘ do siebie.
—
NOORA i WILLIAM siedzą wtuleni w siebie na wielkich, czarnej sofie w wielkim, ciemnym salonie.PONIEDZIAŁEK 3 PAŹDZIERNIKA 2016
GODZ. 10.05–23.54
OBUDŹ MNIE
------------------------------------------------------------------------
NOORA budzi się w wielkim, pustym łóżku w wielkiej, szarej sypialni. Odwraca się, WILLIAMA nie ma. Siada i nasłuchuje, ale słyszy tylko padający na dworze deszcz.
— Godz. 10.15
NOORA wchodzi do wielkiej, zabałaganionej kuchni. Przy drzwiach stoi pomarańczowa lampa. Na kuchennej wyspie leży deska do krojenia z cebulą, na ławie stoją zakupy. Na podłodze leży jej torebka.
NOORA wyciąga z torebki telefon. Na wyświetlaczu widać dwie wiadomości wysłane z nieznanego numeru i jedną od WILLIAMA.
Esemes z nieznanego numeru godz. 18.50, 02.10.17: Hej! Spotykamy się w Fitzroy Tavern o 20! :) Chodź z nami! Będzie fajnie.
Esemes z nieznanego numeru godz. 18.51, 02.10.17: Ha, ha tu w ogóle Therese i Vilde które spotkałaś dzisiaj w Past Caring, ale pewnie się domyślasz :)
NOORA wpatruje się apatycznie w wiadomości. Siada przy kuchennej wyspie i próbuje sklecić odpowiedź.
NOORA: Hej! Sorry, że nie odpisałam coś mi wyskoczyło. Ale miałam wielką ochotę przyjść, może innym razem? Albo dajcie znać, jakbyście miały kiedyś ochotę na kawę albo coś. Pozdro Noora :)
Czyta wiadomość i ją wysyła, po czym otwiera wiadomość od WILLIAMA.
WILLIAM godz. 06.04, 03.10.17: Hej pojechałem przed pracą na siłkę, nie chciałem Cię budzić <3 możliwe że wrócę dziś późno, tata się wkurwił że nie byłem wczoraj na tym obiedzie. zadzwonię
— Godz. 15.40
NOORA stoi z jaskrawopomarańczową lampą w wielkim, bezbarwnym salonie. Przenosi ją z miejsca na miejsce sprawdzając, gdzie by najlepiej pasowała. Nigdzie nie pasuje. NOORA stawia ją przy sofie i podłącza do prądu. Nic się nie dzieje. NOORA znajduje przełącznik i go naciska, zapala się jedna z żarówek. NOORA wykręca drugą żarówkę i wkręca na jej miejsce nową, ale i ta nie chce świecić. Komórka NOORY plumka, przyszła nowa wiadomość.
Esemes z nieznanego numeru godz. 15.48, 03.10.17: Kciuk w górę (emotka) uśmiechnięta buzia (emotka).
Rozlega się huk, Noora podskakuje wystraszona. Obie żarówki pomarańczowej lampy są czarne.
— Godz. 23.54
NOORA leży sama w wielkim, pustym łóżku w wielkiej, ciemnej sypialni. Próbuje sklecić wiadomość do WILLIAMA.
Pisze: Obudź mnie, jak przyjdziesz do domu. Chciałabym porozmawiać. Czuję, że powinnam Ci jeszcze raz wyjaśnić, czemu nie zeznawałam. Wiem, że powiedziałeś, że wszystko będzie dobrze i że rozumiesz, ale chcę to jeszcze raz obgadać.
Czyta wiadomość po cichu. Stwierdza, że brzmi ona głupio i dramatycznie. Wszystko kasuje. Nie, zostawia: Obudź mnie, jak przyjdziesz do domu. I dodaje: Muszę z kimś pogadać. Cały dzień z nikim nie gadałam, serio zaczyna mi odbijać –
– NOORA przestaje pisać i zaczyna nasłuchiwać. Z korytarza dochodzi jakiś odgłos. Otwierane i zamykane ostrożnie drzwi, a potem kroki. NOORA odkłada komórkę i włącza lampkę nocną.
NOORA: Hej?
WILLIAM staje w drzwiach sypialni.
WILLIAM: Cześć. Nie śpisz?
NOORA kręci głową.
WILLIAM zdejmuje buty i rzuca się na łóżko obok niej, całuje ją. Bierze ją za rękę i kładzie się na plecach.
WILLIAM: Fak, ale jestem zmęczony.
NOORA przygląda mu się, próbując odgadnąć, w jakim jest nastroju, WILLIAM gapi się w sufit.
NOORA: Miałeś fajny dzień?
WILLIAM: Nie za bardzo.
Próbuje się roześmiać, ale nikogo nie oszuka, wszyscy widzą, że tak naprawdę jest smutny.
NOORA: Chcesz o tym pogadać?
WILLIAM ściska jej dłoń.
WILLIAM: Po prostu tata się zachowuje jak dupek, możemy jutro do tego wrócić?
Odwraca się i patrzy na nią.
WILLIAM: Jestem teraz zajebiście zmęczony.
NOORA kiwa głową. WILLIAM całuje ją, po czym wstaje i znika w łazience. Dźwięk z offu: odkręcana woda pod prysznicem.
NOORA leży sama w wielkim, pustym łóżku.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki