Skradziona narzeczona - ebook
Wydawnictwo:
Tłumacz:
Seria:
Data wydania:
27 stycznia 2022
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Skradziona narzeczona - ebook
Ethan pomyłkowo zjawia się na uroczystości ślubnej i niechcący przerywa ceremonię. Jego obecność wykorzystuje panna młoda, która nie chce poślubić mężczyzny wybranego przez rodzinę. Divya jest piękna, utalentowana, zmysłowa i szybko nawiązuje z wybawicielem flirt, który przeradza się w namiętność...
Kategoria: | Romans |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-276-8223-9 |
Rozmiar pliku: | 612 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Ethan Connors bacznym wzrokiem zlustrował podest na trawniku na tyłach hotelu Mahal, gdzie ustawiono _mandap_. Pod baldachimem przypominającym pergolę, na niskich sofach, przed niewielkim paleniskiem siedzieli Państwo Młodzi. Kapłan w luźnej pomarańczowej szacie, śpiewając, wrzucał do ognia jakieś tajemnicze substancje.
Ethan żałował, że niezbyt uważnie słuchał Pooji, gdy wyjaśniała mu skomplikowany rytuał ślubny. Nie wiedział, czy zdążył na czas, czy przybył za późno.
- Stop! Przerwijcie ceremonię! – krzyknął.
Zaległa cisza. Panna Młoda, Pan Młody i kilkanaście osób z najbliższego otoczenia podniosło głowy. Kapłan zastygł. Ethan usiłował złapać spojrzenie Pooji, lecz połowę jej twarzy zakrywał ciężki welon, a całą postać spowijał gesty dym z paleniska. Młody mężczyzna siedzący obok niej wstał i zrobił krok do przodu.
- Zakłóca pan ceremonię ślubną mojej siostry – powiedział lodowatym głosem. – Proszę odejść albo wezwę ochronę.
Ethan jednak już postanowił, że drugi raz nie pozwoli Pooji zniknąć. Ocknął się trochę za późno, ale zamierzał ratować ją i siebie. Jak ona może wyjść za mąż za kogoś, kogo zna ledwie trzy miesiące? Czyż nie mówiła: „Chcę dobrze poznać przyszłego męża i mieć pewność, że tworzymy zgraną parę”?
Oni zdecydowanie tworzyli zgraną parę. Dlaczego wcześniej tego nie dostrzegał? Kiedy Pooja wspomniała o małżeństwie, uznał, że potrzebuje więcej czasu, by przemyśleć sprawę. Co tu było do przemyślenia? Zbliżał się do czterdziestki. Jego młodszy brat od dziewięciu lat jest żonaty i ma dwoje dzieci. A Pooja była pierwszą kobietą, która zobaczyła w nim materiał na męża.
Nie może jej stracić.
Wciąż nie udawało mu się złapać spojrzenia Pooji, gdyż tłum gęstniejący wokół niego ją zasłaniał. Od trzech miesięcy, odkąd go zostawiła, nie rozmawiał z nią, ale przysłała mu mejla z wiadomością, że dziś bierze ślub. Zrozumiał, że chce, aby uczynił jakiś spektakularny gest. Co prawda lepiej by było, gdyby podała więcej szczegółów dotyczących ceremonii, a nie ograniczyła się do informacji, że przyszły mąż planuje „wielki _baarat_ po Las Vegas Strip”.
Ethan spędził cały ranek, jeżdżąc tam i z powrotem po sześciokilometrowym bulwarze, wypatrując orszaku z panem młodym na koniu otoczonym członkami rodziny, muzykami i tancerzami. Właśnie znajdował się na końcu bulwaru, kiedy usłyszał przez radio, że ruch na bulwarze praktycznie został zatrzymany przez orszak weselny. Pognał na złamanie karku, aby dotrzeć na miejsce, i wtargnął do hotelu, gotów stawić czoło całemu światu.
Teraz jednak ogarnęły go wątpliwości. Czy Pooja naprawdę chcę zostać uratowana? I jak, do diabła, się stąd wydostaną?
Zdejmij welon i spójrz na mnie, zaklinał w myślach. Chciał jej powiedzieć, że nie musi ulegać naciskom rodziców i wychodzić za mąż za pierwszego lepszego kandydata, jakiego dla niej znajdą. Że teraz on jest już gotowy zaangażować się w prawdziwy związek.
Drugi mężczyzna, podobny do tego, który przedstawił się jako brat Pooji, przedarł się przez tłum i zmierzał w jego kierunku. Ilu jeszcze członków rodziny stanie do walki? Ethan nie miał wsparcia. Przypomniały mu się słowa matki: „Kiedy przestaniesz działać tak impulsywnie, synku?”.
Zobaczył, że Panna Młoda zwróciła głowę w jego stronę.
- Przepraszam, że byłem taki głupi i nie zdawałem sobie sprawy, jak wiele dla mnie znaczysz – powiedział. – Chcę się z tobą ożenić. – Brat Numer Jeden szepnął coś do komórki. Na pewno wzywał ochronę. – Wiejmy stąd! Już!
- Co ci się wydaje, draniu? To nie film! – Brat Numer Dwa znajdował się coraz bliżej. I nie był tak opanowany jak Brat Numer Jeden. – Moja siostra nie wie, kim jesteś. Zabieraj się stąd, zanim…
Zamierzył się do ciosu w szczękę Ethana, lecz w tej samej chwili Panna Młoda krzyknęła:
- Zaczekaj!
Jej głos miał dziwnie obce brzmienie.
Oczy wszystkich zwróciły się w jej stronę. Panna Młoda wstała, z gracją opuściła podest, podtrzymując ciężką spódnicę wyszywaną złotą nicią i połyskującą diamentami. Góra jej stroju ze złotego brokatu kończyła się kilka centymetrów nad pępkiem. Jej ręce od czubków palców po łokcie pokrywały skomplikowane wzory namalowane henną, na przegubach pobrzękiwały czerwone i białe bransoletki. Tłum gości rozstąpił się, robiąc jej przejście. Panna Młoda uniosła welon.
Ethan oniemiał. To nie Pooja.
- Kocham cię! – Nieznajoma rzuciła się w ramiona Ethana. – Nie mogę wziąć ślubu!
- Co to…? – Nie zdołał dokończyć pytania, gdyż Panna Młoda zaczęła go całować.
- Ani słowa – szepnęła tuż przy jego wargach. – Jeśli powiesz im, że się pomyliłeś, moi bracia zetrą cię na miazgę za to, że mnie pocałowałeś. Wykorzystajmy moment zaskoczenia i wiejmy stąd.
Ethan zerknął na rzeczonych braci. Mieli mord w oczach. Chwycił Pannę Młodą za rękę i z okrzykiem „Z drogi!” puścił się biegiem. Ku jego zaskoczeniu goście rozstępowali się przed nimi i pstrykali zdjęcia. Odgadł, że zaraz wrzucą je na swoje konta w mediach społecznościowych. Ale sensacja!
Jeszcze nie wiecie, kim jestem, pomyślał.
Na widok czterech ochroniarzy wychodzących z budynku Panna Młoda pociągnęła Ethana w lewo.
- W ogrodzie spokoju jest furtka – rzuciła. – Nikt jej nie pilnuje.
Klamka miała zabezpieczenie przed dziećmi, ale Panna Młoda błyskawicznie sobie z nim poradziła.
Planowała ucieczkę, domyślił się Ethan.
Znaleźli się w bocznej uliczce, lecz szczęście im sprzyjało. Samochód Ethana stał tylko kilka domów dalej. Za wycieraczką tkwił mandat, lecz Ethan się nim nie przejął. Dotknął klamki, system rozpoznał jego linie papilarne i odblokował zamki.
Otworzył drzwi, Panna Młoda zajęła miejsce pasażera. Ethan wskoczył za kierownicę. Brat Numer Jeden walił pięścią w szybę, brat Numer Dwa szarpał za klamkę. Ethan nacisnął pedał gazu. Sportowa tesla ruszyła z kopyta.
- Musimy wyjechać z Vegas. – W głosie Panny Młodej pobrzmiewała histeryczna nuta.
Ethan kluczył po ulicach, chcąc zmylić pościg, w końcu, gdy znaleźli się mniej więcej milę od hotelu, zatrzymał samochód na jakimś parkingu.
- Nigdzie nie pojedziemy, dopóki nie powiesz mi, kim jesteś – oświadczył.
- Divya Singh – przedstawiła się i podała mu rękę. – Miło mi cię poznać. A teraz w drogę.
Pokręcił głową.
- To ty musisz ruszyć w drogę. Ja mam tu sprawę do załatwienia – oświadczył. – Muszę zdążyć na ślub. Tym razem właściwy.
Ethan Connors bacznym wzrokiem zlustrował podest na trawniku na tyłach hotelu Mahal, gdzie ustawiono _mandap_. Pod baldachimem przypominającym pergolę, na niskich sofach, przed niewielkim paleniskiem siedzieli Państwo Młodzi. Kapłan w luźnej pomarańczowej szacie, śpiewając, wrzucał do ognia jakieś tajemnicze substancje.
Ethan żałował, że niezbyt uważnie słuchał Pooji, gdy wyjaśniała mu skomplikowany rytuał ślubny. Nie wiedział, czy zdążył na czas, czy przybył za późno.
- Stop! Przerwijcie ceremonię! – krzyknął.
Zaległa cisza. Panna Młoda, Pan Młody i kilkanaście osób z najbliższego otoczenia podniosło głowy. Kapłan zastygł. Ethan usiłował złapać spojrzenie Pooji, lecz połowę jej twarzy zakrywał ciężki welon, a całą postać spowijał gesty dym z paleniska. Młody mężczyzna siedzący obok niej wstał i zrobił krok do przodu.
- Zakłóca pan ceremonię ślubną mojej siostry – powiedział lodowatym głosem. – Proszę odejść albo wezwę ochronę.
Ethan jednak już postanowił, że drugi raz nie pozwoli Pooji zniknąć. Ocknął się trochę za późno, ale zamierzał ratować ją i siebie. Jak ona może wyjść za mąż za kogoś, kogo zna ledwie trzy miesiące? Czyż nie mówiła: „Chcę dobrze poznać przyszłego męża i mieć pewność, że tworzymy zgraną parę”?
Oni zdecydowanie tworzyli zgraną parę. Dlaczego wcześniej tego nie dostrzegał? Kiedy Pooja wspomniała o małżeństwie, uznał, że potrzebuje więcej czasu, by przemyśleć sprawę. Co tu było do przemyślenia? Zbliżał się do czterdziestki. Jego młodszy brat od dziewięciu lat jest żonaty i ma dwoje dzieci. A Pooja była pierwszą kobietą, która zobaczyła w nim materiał na męża.
Nie może jej stracić.
Wciąż nie udawało mu się złapać spojrzenia Pooji, gdyż tłum gęstniejący wokół niego ją zasłaniał. Od trzech miesięcy, odkąd go zostawiła, nie rozmawiał z nią, ale przysłała mu mejla z wiadomością, że dziś bierze ślub. Zrozumiał, że chce, aby uczynił jakiś spektakularny gest. Co prawda lepiej by było, gdyby podała więcej szczegółów dotyczących ceremonii, a nie ograniczyła się do informacji, że przyszły mąż planuje „wielki _baarat_ po Las Vegas Strip”.
Ethan spędził cały ranek, jeżdżąc tam i z powrotem po sześciokilometrowym bulwarze, wypatrując orszaku z panem młodym na koniu otoczonym członkami rodziny, muzykami i tancerzami. Właśnie znajdował się na końcu bulwaru, kiedy usłyszał przez radio, że ruch na bulwarze praktycznie został zatrzymany przez orszak weselny. Pognał na złamanie karku, aby dotrzeć na miejsce, i wtargnął do hotelu, gotów stawić czoło całemu światu.
Teraz jednak ogarnęły go wątpliwości. Czy Pooja naprawdę chcę zostać uratowana? I jak, do diabła, się stąd wydostaną?
Zdejmij welon i spójrz na mnie, zaklinał w myślach. Chciał jej powiedzieć, że nie musi ulegać naciskom rodziców i wychodzić za mąż za pierwszego lepszego kandydata, jakiego dla niej znajdą. Że teraz on jest już gotowy zaangażować się w prawdziwy związek.
Drugi mężczyzna, podobny do tego, który przedstawił się jako brat Pooji, przedarł się przez tłum i zmierzał w jego kierunku. Ilu jeszcze członków rodziny stanie do walki? Ethan nie miał wsparcia. Przypomniały mu się słowa matki: „Kiedy przestaniesz działać tak impulsywnie, synku?”.
Zobaczył, że Panna Młoda zwróciła głowę w jego stronę.
- Przepraszam, że byłem taki głupi i nie zdawałem sobie sprawy, jak wiele dla mnie znaczysz – powiedział. – Chcę się z tobą ożenić. – Brat Numer Jeden szepnął coś do komórki. Na pewno wzywał ochronę. – Wiejmy stąd! Już!
- Co ci się wydaje, draniu? To nie film! – Brat Numer Dwa znajdował się coraz bliżej. I nie był tak opanowany jak Brat Numer Jeden. – Moja siostra nie wie, kim jesteś. Zabieraj się stąd, zanim…
Zamierzył się do ciosu w szczękę Ethana, lecz w tej samej chwili Panna Młoda krzyknęła:
- Zaczekaj!
Jej głos miał dziwnie obce brzmienie.
Oczy wszystkich zwróciły się w jej stronę. Panna Młoda wstała, z gracją opuściła podest, podtrzymując ciężką spódnicę wyszywaną złotą nicią i połyskującą diamentami. Góra jej stroju ze złotego brokatu kończyła się kilka centymetrów nad pępkiem. Jej ręce od czubków palców po łokcie pokrywały skomplikowane wzory namalowane henną, na przegubach pobrzękiwały czerwone i białe bransoletki. Tłum gości rozstąpił się, robiąc jej przejście. Panna Młoda uniosła welon.
Ethan oniemiał. To nie Pooja.
- Kocham cię! – Nieznajoma rzuciła się w ramiona Ethana. – Nie mogę wziąć ślubu!
- Co to…? – Nie zdołał dokończyć pytania, gdyż Panna Młoda zaczęła go całować.
- Ani słowa – szepnęła tuż przy jego wargach. – Jeśli powiesz im, że się pomyliłeś, moi bracia zetrą cię na miazgę za to, że mnie pocałowałeś. Wykorzystajmy moment zaskoczenia i wiejmy stąd.
Ethan zerknął na rzeczonych braci. Mieli mord w oczach. Chwycił Pannę Młodą za rękę i z okrzykiem „Z drogi!” puścił się biegiem. Ku jego zaskoczeniu goście rozstępowali się przed nimi i pstrykali zdjęcia. Odgadł, że zaraz wrzucą je na swoje konta w mediach społecznościowych. Ale sensacja!
Jeszcze nie wiecie, kim jestem, pomyślał.
Na widok czterech ochroniarzy wychodzących z budynku Panna Młoda pociągnęła Ethana w lewo.
- W ogrodzie spokoju jest furtka – rzuciła. – Nikt jej nie pilnuje.
Klamka miała zabezpieczenie przed dziećmi, ale Panna Młoda błyskawicznie sobie z nim poradziła.
Planowała ucieczkę, domyślił się Ethan.
Znaleźli się w bocznej uliczce, lecz szczęście im sprzyjało. Samochód Ethana stał tylko kilka domów dalej. Za wycieraczką tkwił mandat, lecz Ethan się nim nie przejął. Dotknął klamki, system rozpoznał jego linie papilarne i odblokował zamki.
Otworzył drzwi, Panna Młoda zajęła miejsce pasażera. Ethan wskoczył za kierownicę. Brat Numer Jeden walił pięścią w szybę, brat Numer Dwa szarpał za klamkę. Ethan nacisnął pedał gazu. Sportowa tesla ruszyła z kopyta.
- Musimy wyjechać z Vegas. – W głosie Panny Młodej pobrzmiewała histeryczna nuta.
Ethan kluczył po ulicach, chcąc zmylić pościg, w końcu, gdy znaleźli się mniej więcej milę od hotelu, zatrzymał samochód na jakimś parkingu.
- Nigdzie nie pojedziemy, dopóki nie powiesz mi, kim jesteś – oświadczył.
- Divya Singh – przedstawiła się i podała mu rękę. – Miło mi cię poznać. A teraz w drogę.
Pokręcił głową.
- To ty musisz ruszyć w drogę. Ja mam tu sprawę do załatwienia – oświadczył. – Muszę zdążyć na ślub. Tym razem właściwy.
więcej..