Śledztwo w sprawie cudów - ebook
Śledztwo w sprawie cudów - ebook
Dlaczego Bóg dokonuje cudów?
Czy można je zdefiniować?
Dlaczego ciała świętych nie ulegają rozkładowi?
Jak odróżnić cud od demonicznego falsyfikatu?
We współczesnym świecie Bóg pozbawiany jest właściwego i godnego miejsca. Postęp nauki, dzięki której człowiek rozumie więcej, wpływa również na większe niż kiedykolwiek odrzucanie cudów i racjonalizowanie Bożego działania. Dlaczego współczesny człowiek wątpi w cudowne działanie Stwórcy?
ADAM BLAI, katolicki ekspert teologiczny i konsultant do spraw egzorcyzmów, w swojej fascynującej książce prezentuje wyjątkowe śledztwo w sprawie cudów. Z wielką dokładnością wyjaśnia ich definicje oraz proces ich zatwierdzania przez Kościół. Na podstawie analizy konkretnych przykładów cudów, między innymi uzdrowień za wstawiennictwem świętego ojca Pio, lewitacji św. Franciszka z Asyżu oraz objawień maryjnych z Guadalupe czy Lourdes, jednoznacznie demaskuje demoniczne falsyfikaty. Autor przekonuje, że Bóg pragnie czynić cuda także w obecnych czasach, i zaprasza czytelnika do ponownego zaufania Jego niesamowitemu działaniu.
ADAM BLAI – magister psychologii oraz katolicki ekspert z zakresu demonologii religijnej i egzorcyzmów w diecezji Pittsburgh. Jest członkiem pomocniczym Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów w Rzymie. Prowadzi szkolenia dla egzorcystów w całym kraju. Jest autorem wielu książek dotyczących egzorcyzmów. Współpracuje m.in. z telewizją EWTN.
Moja pewność w kwestiach ponadnaturalnych nie jest oparta tylko na wierze; została również zbudowana podczas wielu lat nadzwyczajnych doświadczeń oraz obserwacji. Niekiedy światopogląd lekarzy i specjalistów od zdrowia psychicznego, pracujących z pacjentami, też drży w posadach pod wpływem duchowej rzeczywistości, którą dostrzegają i której nie mogą zaprzeczyć. Jestem racjonalną osobą i byłoby irracjonalne, gdybym odrzucił świat duchowy po tym, co widziałem. Dotarłem do miejsca, w którym muszę oświadczyć, że to wszystko jest realne. Bóg istnieje. Aniołowie i demony istnieją. Świat duchowy istnieje. Jezus Chrystus jest żywy i obecny przy mnie, kiedy to piszę, oraz przy tobie, gdy to czytasz. Widziałem zbyt wiele dowodów, żeby temu przeczyć. Wiem jednak, że większość ludzi nie ma takiego doświadczenia. Wiem, że oni dają temu wiarę w jakimś stopniu, ale pragną mieć własne dowody.
FRAGMENT
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-67742-84-9 |
Rozmiar pliku: | 977 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Nasza fascynacja cudami jest nierozerwalnie powiązana z lękiem przed śmiercią. Cuda wzbudzają w nas nadzieję na ochronę przed cierpieniem, a w końcu na uniknięcie śmierci. Nie tylko pozwalają wierzyć w krótkoterminowe rozwiązanie trudności, z którą się zmagamy, lecz także otwierają nas na rzeczywistość Boga i ostateczne rozstrzygnięcie problemu śmierci.
Kiedy stajemy w obliczu śmierci – czy to w wyobraźni, czy naprawdę – nasz umysł toczy walkę. On nie potrafi wyobrazić sobie, że mógłby nie istnieć, a to powoduje niepokój i bardzo często jest głównym źródłem lęku w naszym życiu. Podczas gdy większość stworzeń może się skupić na tu i teraz – na zaspokajaniu podstawowych potrzeb jedzenia, przetrwania i reprodukcji, utrzymujących je przy życiu – ludzie mają zdolność do rozmyślania o przeszłości i wyobrażania sobie przyszłości. Umiejętność ta pozwala nam przekazywać wiedzę następnemu pokoleniu, odkładać na emeryturę i wykorzystywać naukę do szukania odpowiedzi na pytania o wszechświat. Oznacza to również, że poświęcamy jakąś część teraźniejszości, opłakując przeszłość i martwiąc się o przyszłość. Snujemy rozważania na temat śmierci, a niekiedy myślenie o niej staje się wręcz obsesją.
Śmiertelność jest zagrożeniem, z którym nie potrafimy walczyć i od którego nie możemy uciec. Wiemy, że ona z nami wygrywa i nas pokona, jeśli chodzi o wymiar doczesny. W przypadku braku wiary mamy do dyspozycji szereg innych rozwiązań: zaprzeczenie, rozproszenie uwagi, kryzys egzystencjalny, rozpacz i tak dalej. Główną obietnicą chrześcijaństwa jest to, że Jezus Chrystus pokonał śmierć i rozwiązał ten pozornie nierozwiązywalny problem. Obietnica została potwierdzona przez to, że Jezus pokonał śmierć na krzyżu i zmartwychwstał trzeciego dnia. Święty Paweł tak o tym mówi: „A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara” (1 Kor 15, 14)¹.
Jako dowód na świętość Jezusa ewangelie opisują liczne dokonane przez Niego cuda: uzdrowienia, egzorcyzmy, wskrzeszenia, panowanie nad siłami natury oraz przebaczenie grzechów. Wszystko to w świecie żydowskim potwierdzało Jego boskie pochodzenie – świadczyło, że posiadał On władzę także nad cierpieniem, grzechem i śmiercią, której nie mógł mieć żaden zwykły człowiek. A zatem cuda te przynależą do głównych dowodów przemawiających za chrześcijaństwem.
Ważne jest jednak, żeby precyzyjnie zdefiniować pojęcie cudu. Aby to zrobić, nawiążemy krótko do epistemologii – nauki o tym, jak poznajemy rzeczy. Święty Tomasz z Akwinu w Sumie przeciwko poganom² wskazuje, że cud jest czymś, czego nie potrafimy wyjaśnić. To dość zrozumiałe. Kiedy nie potrafimy czegoś wytłumaczyć, zastanawiamy się nad tym, doznajemy nawet zachwytu. W jednych dane wydarzenie budzi podziw, a dla innych jest czymś prozaicznym; obserwacja odległej planety może być niezwykłym doświadczeniem dla dziecka, ale dla astronoma to codzienność. Tomasz zaznacza, że przyczyna prawdziwego cudu jest ukryta przed wszystkimi i nikt nie potrafi jej wyjaśnić, choćby nie wiadomo jak był wykształcony.
Święty Tomasz dzieli cuda na trzy stopnie. Najwyższym stopniem cudu jest dokonanie przez Boga czegoś, czego natura nigdy nie zdoła uczynić; przykładem może być wskrzeszenie Łazarza od czterech dni leżącego w grobie. Cudem drugiego stopnia są rzeczy, które są naturalne, ale nie w takim porządku, w jakim czyni je Bóg. Naturalne jest to, że człowiek widzi, ale nie dla osoby, która od urodzenia była niewidoma. Cuda trzeciego stopnia to dzieła Boga, których może dokonać natura, jednak On dokonuje ich bez pomocy czynników naturalnych. Na przykład gorączka po jakimś czasie przechodzi, lecz niekiedy Bóg uzdrawia z niej w jednej chwili. Dla św. Tomasza dzieło dokonane przez stworzenie nie może być cudem; tylko Bóg może czynić cuda. Oznacza to, że cokolwiek uczyniłby anioł lub demon, nie może być cudem, gdyż są oni istotami stworzonymi.
W Starym Testamencie Bóg dokonywał cudów głównie po to, żeby ludzi wynagrodzić lub ukarać, ale cuda objawiały też Jego wolę względem świata i zamieszkujących go ludzi. W Nowym Testamencie najczęściej widzimy Jezusa czyniącego cuda potwierdzające Jego słowa o tym, kim był. Poprzez te znaki Jezus uzdrawiał i uwalniał ludzi. Rzecz jasna, największym cudem w Jego życiu było zmartwychwstanie, poprzez które zwyciężył śmierć i uwolnił od niej ludzi.
W obecnych czasach nadal oglądamy cuda. Słyszymy historie o niezwykłych uzdrowieniach, o objawieniach Maryi, o cudach eucharystycznych, o osobach, które doświadczyły śmierci klinicznej i widziały niebo, o ukazujących się aniołach oraz innych cudownych zdarzeniach. W naszej naukowej epoce znacznie łatwiej jednak odrzucić cuda, odwołując się choćby do takich dziedzin jak neuronauka, żeby wyjaśnić to, co wydaje się niewytłumaczalne. Znacznie łatwiej też sfabrykować efekty wizualne i dźwiękowe na komputerze, co sprawia, że dobre obiektywne dowody potwierdzające cud są jeszcze istotniejsze i trudniejsze do zdobycia. Właśnie dlatego cuda medyczne, które można uzasadnić wiarygodnymi i obiektywnymi danymi naukowymi, należą do najczęściej prezentowanych cudów za wstawiennictwem świętych.
Wciąż jednak pozostaje nierozstrzygnięta kwestia: nie rozwiązaliśmy problemu śmierci. Możemy o niej nie myśleć i rozpraszać się powierzchownymi bodźcami, substancjami i miłością własną, ale śmierć i tak nam w końcu przeszkodzi. Umrze bliska nam osoba, zestarzejmy się lub poważnie zachorujemy. To wyjaśnia, skąd się bierze powszechny wzorzec odchodzenia od religii ludzi młodych i pozornie niezwyciężonych i powracania do niej w późniejszym okresie życia. Nasze ego samo nie potrafi pokonać śmierci, dlatego na pewnym etapie dociera do nas, że potrzebujemy Boga, aby stanął pomiędzy nami a śmiercią.
Z zawodu jestem psychologiem, orzekałem również w sądzie; naukowo interesuję się funkcjonowaniem mózgu, a szczególnie analizą fal mózgowych. Piętnaście lat doświadczenia w tych obszarach sprawiło, że coraz częściej byłem angażowany w egzorcyzmy jako osoba świecka (określono mnie specjalistą lub „ekspertem” od demonologii i egzorcyzmów w diecezji Pittsburgh). Brałem udział oraz pomagałem w setkach egzorcyzmów i przez ponad dziesięć lat występowałam podczas krajowych konferencji o egzorcyzmach. Obrzędy egzorcyzmu mogą sprawować tylko księża za zgodą biskupa, uczestniczyłem jednak w nich, monitorując umysłowe zdrowie opętanych, sprawdzając, czy ofiara demonicznego ataku jest przygotowana i stabilna podczas obrzędu, a kiedy było trzeba, służyłem egzorcystom swoją wiedzą: tłumaczyłem, co robi demon i jaka reakcja byłaby najlepsza.
Moja pewność w kwestiach ponadnaturalnych nie jest oparta tylko na wierze; została również zbudowana podczas wielu lat nadzwyczajnych doświadczeń oraz obserwacji. Niekiedy światopogląd lekarzy i specjalistów od zdrowia psychicznego pracujących z pacjentami też drży w posadach pod wpływem duchowej rzeczywistości, którą dostrzegają i której nie mogą zaprzeczyć. Jestem racjonalną osobą i byłoby irracjonalne, gdybym odrzucił świat duchowy po tym, co widziałem. Dotarłem do miejsca, w którym muszę oświadczyć, że to wszystko jest realne. Bóg istnieje. Aniołowie i demony istnieją. Świat duchowy istnieje. Jezus Chrystus jest żywy i obecny przy mnie, kiedy to piszę, oraz przy tobie, gdy to czytasz. Widziałem zbyt wiele dowodów, żeby temu przeczyć. Wiem jednak, że większość ludzi nie ma takiego doświadczenia. Wiem, że oni dają temu wiarę w jakimś stopniu, ale pragną mieć własne dowody.
Niniejsza książka o cudach nie jest jedynie zbiorem pobożnych historii, zawiera też analizy i osobiste przemyślenia. Jak weryfikowano te kwestie w przeszłości? Jak są weryfikowane obecnie? Jakie są dowody i dlaczego mamy im ufać? Niektóre z przytoczonych tutaj dowodów są tak stare, że zastanawiamy się, czy wierzyć tym, którzy tam byli i zapisali swoje doświadczenia. Jednym z wielu pozytywnych aspektów nauki i współczesnej medycyny jest to, że dostarczają nam obiektywnych dowodów naukowych, które nie były dostępne wcześniej. W niektórych przypadkach mamy coś więcej niż tylko pobożne zeznania. A zatem przyjrzyjmy się cudom z przeszłości oraz tym z naszych czasów i sprawdźmy, czy znajdziemy znaki, których będziemy mogli się uchwycić i które będą wskazywały na Boga.1
HISTORIA I DEFINICJA CUDÓW
Stary Testament
Pierwsze dzieło Boga zapisane w Biblii jest cudem: stworzenie wszechświata. Właśnie wtedy zostały ustanowione prawa natury. Fizycy wciąż próbują zrozumieć pierwsze chwile powstania świata i zakładają, podobnie jak relacjonuje to Pismo Święte, że wszechświat powstał z niczego.
W opisie stworzenia zawartym w pierwszym rozdziale Księgi Rodzaju Bóg stworzył istoty ludzkie szóstego dnia. W kolejnym opisie, w drugim rozdziale, spotykamy pierwszych ludzi: Adama i Ewę. Całe stworzenie było posłuszne Bogu do momentu, aż nasi pierwsi rodzice okazali Mu nieposłuszeństwo. Po tym upadku Adam i Ewa zostali wyrzuceni z ogrodu Eden i zdegradowani: w ich relacji z naturą i własnym ciałem pojawiła się wrogość. Musieli się trudzić, żeby zdobyć pożywienie, zaczęli się starzeć i chorować, odczuwać ból i umierać. A przede wszystkim została zerwana ich bezpośrednia relacja z Bogiem. Wcześniej Bóg osobiście przechadzał się z nimi w Edenie – teraz niestety utracili ten bezpośredni dostęp do Boga. Przywrócenie tej bezpośredniej bliskości i uzdrowienie rozłamu stało się głównym celem przyjścia Jezusa na świat.
Następnie czytamy bardzo długą historię ludzi żyjących na świecie i wyraźnie oddzielonych od Boga: trwających w nieustannym konflikcie ze sobą nawzajem. Podczas tej historii Bóg przemawiał przez proroków w wizjach i snach, żeby przeprowadzić ludzi przez krytyczne momenty. Dokonywał również cudów na prośbę świętych osób, takich jak Eliasz czy Elizeusz. Niekiedy były to cuda o charakterze publicznym i spektakularnym, które miały przekonać ludzi do słuchania proroków: między innymi uzdrowienia, wskrzeszenia czy też ogień spuszczony z nieba, który strawił ofiarę złożoną Bogu przez Eliasza w potyczce z prorokami Baala (por. 1 Krl 18, 36–40).
Kiedy Bóg chciał wprowadzić Izraelitów do Ziemi Obiecanej, spędził wiele lat w zażyłości z nimi, głównie za pośrednictwem Mojżesza. Pan ukazywał się mu i przemawiał do niego osobiście. Posłużył się Mojżeszem, żeby kazać Egipcjanom wypuścić naród żydowski z niewoli. Kiedy faraon odmówił, Bóg zesłał plagi w formie spektakularnych i karzących cudów, które ostatecznie przekonały Egipcjan do uwolnienia Izraelitów. Kiedy cały naród wędrował po pustyni, Bóg karmił go manną z nieba, która pojawiała się na ziemi każdego poranka. Kiedy Żydzi złamali pierwsze przykazanie i oddali cześć fałszywym bożkom, prawdziwy Bóg ukarał ich serią negatywnych zdarzeń.
Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył . (Wj 20, 2–5)
Jest napisane: „Panu, Bogu swemu służyć będziesz”. (Mt 4, 10)
Nowy Testament
Kiedy Bóg zapragnął przyjść na świat i rozmawiać znowu z ludzkością twarzą w twarz, przybył jako Słowo Wcielone, Jezus Chrystus, druga Osoba Boska Trójcy Przenajświętszej. Ewangelie kładą duży nacisk na Jego cuda, które były istotne zarówno same w sobie, jaki i pod względem reakcji wywoływanej w ludziach dookoła.
Wielu słyszało o uzdrowieniu z chorób i uwolnieniu opętanych, więc sami też pragnęli zobaczyć cud; chcieli być uzdrowieni. Jezus był świadomy znaczenia cudów jako znaków Bożej obecności, o czym czytamy w Ewangelii według św. Jana (4, 48): „Jezus rzekł do niego: «Jeżeli nie zobaczycie znaków i cudów, nie uwierzycie»”.
Punktem kulminacyjnym historii Jezusa jest śmierć na krzyżu i zmartwychwstanie po trzech dniach. To największy cud chrześcijaństwa, ofiara, która na nowo otworzyła drogę do Boga zamkniętą przez upadek pierwszych ludzi, Adama i Ewy. Właśnie dlatego głównym symbolem chrześcijaństwa jest krucyfiks: Chrystus na krzyżu w chwili odkupieńczej ofiary ocalającej świat.
Kiedy Chrystus umarł i powstał z martwych, wydarzył się wielki cud Pięćdziesiątnicy: Jezus posłał apostołom Ducha Świętego.
Apostołowie natychmiast zaczęli głosić wśród tłumu i każdy ich rozumiał, chociaż byli tam ludzie posługujący się różnymi językami. Po tym wszystkim uczniowie dokonywali wielu cudów i znaków. Piotr uzdrowił chromego od urodzenia (Dz 3, 1–8) i człowieka sparaliżowanego (Dz 9, 33–34) oraz wskrzesił umarłego (Dz 9, 36–41); Paweł uzdrowił kalekę (Dz 14, 8–10), dokonał uwolnienia od ducha wróżbiarstwa (Dz 16, 16–18), cudu wskrzeszenia (Dz 20, 9–12) oraz wielu innych. Ich nauczanie i cuda ustanowiły Kościół na świecie.
Orędownicy z nieba
Od początku istnienia Kościoła chrześcijanie oczekiwali i doświadczali cudów. Nikt nie ograniczał tych nadzwyczajnych zjawisk tylko do czasów biblijnych: Kościół zawsze rozumiał, że Bóg pozostaje aktywny wśród nas – aż do końca czasów. Co więcej, już na najwcześniejszym etapie Kościół wiedział, że modlitwa do wstawienników z nieba – świętych i aniołów – jest skuteczna. Kiedy ktoś umierał jako męczennik za wiarę lub po szczególnie świętym życiu, lokalna społeczność zaczynała go czcić, a potem to samo czynił Kościół powszechny. Ważne jest, abyśmy zrozumieli, że nie chodzi tutaj o kult świętych czy aniołów, lecz o proszenie ich w naszych intencjach, ponieważ mają oni bardziej bezpośredni dostęp do Boga.
Proces kanonizacji przez lata znacznie się rozwinął. Kościół zapragnął go sformalizować i skorzystać z osiągnięć współczesnej nauki. We wczesnym Kościele powszechnie znaną pobożną kobietę czy mężczyznę wierni po prostu obwoływali świętymi, a ustanawianie nabożeństw oraz świąt było czymś naturalnym. Obecnie, żeby zapewnić wiernych o świętości danej osoby, Kościół przeprowadza proces kanonizacji. Kiedy ogłasza kogoś świętym, oznacza to, że możemy być pewni, iż osoba ta znajduje się w niebie i oręduje za nami u Pana. Możemy zatem czcić taką osobę, budować kościoły pod jej wezwaniem, upamiętniać ją podczas Mszy Świętej i włączać jej kult w kalendarz Kościoła.
Postępowanie kanonizacyjne rozpoczyna się od zbadania życia kandydata na świętego przez biskupa miejsca, zwykle nie wcześniej niż pięć lat po śmierci danej osoby. Dochodzenie obejmuje wszystko, co dana osoba napisała, nagrała, świadectwa tych, którzy ją znali, i całe mnóstwo innych materiałów. Jeśli zostanie potwierdzona heroiczność życia takiej osoby, sprawa jest przekazywana do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie. Kongregacja nadaje osobie tytuł sługi Bożego lub służebnicy Bożej, co otwiera drogę do kolejnego etapu badań; nie oznacza to jeszcze, że osoba może być czczona.
Kongregacja ustanawia postulatora, który będzie nadzorował sprawę; dalsze dochodzenie skupia się na cnotach wiary, nadziei, miłości, roztropności, sprawiedliwości, męstwa i wstrzemięźliwości. Jeśli ten etap przebiegnie korzystnie, kongregacja może poprosić papieża o wydanie dekretu o heroiczności cnót; wtedy ciało jest ekshumowane w celu zbadania i pobrania relikwii. Relikwiami mogą być części ciała lub rzeczy osobiste, jak choćby ubrania. Wierni są zachęcani do proszenia potencjalnego świętego, aby orędował za nimi w trudnych sprawach, z żywą nadzieją na wyproszenie cudu za jego wstawiennictwem.
Jeśli dojdzie do udokumentowanego cudu, najczęściej do uzdrowienia, kongregacja prosi o ogłoszenie osoby błogosławioną. Etap ten może nastąpić bez cudu, jeśli osoba zginęła śmiercią męczeńską. Beatyfikacja oznacza, że chociaż osoba nie może odbierać jeszcze kultu w całym Kościele, uznaje się, iż jest ona w niebie. Kościół wyznacza dzień w kalendarzu liturgicznym, podczas którego błogosławiony jest wspominany na razie tylko w diecezji lub w zakonie.
Cuda potwierdzające prawie zawsze są uzdrowieniami, gdyż najłatwiej je zbadać. Wymogi Kościoła dla cudownego uzdrowienia są następujące:
1. Musi być spontaniczne: uzdrowienie pojawia się samoistnie, a nie w odpowiedzi na jakieś zewnętrzne działania, na przykład leczenie. Uzdrowienie często następuje po zaprzestaniu wszelkiego leczenia, więc nie da się go wytłumaczyć.
2. Musi być natychmiastowe: uzdrowienie następuje w jednym momencie lub bardzo szybko. Cudowne uzdrowienia nie przypominają procesów biologicznych, jak choćby stopniowego powrotu do zdrowia.
3. Musi być całkowite: uzdrowienie nie może być częściowe. Dla przykładu cudowne uzdrowienie słuchu powinno obejmować pełną, nieograniczoną zdolność słyszenia normalną dla danego wieku.
4. Musi być trwałe: uzdrowienie nie może być krótką ulgą w chorobie, powinno być trwałym uzdrowieniem, na długie lata.
5. Lekarze nie są w stanie udzielić naturalnych wyjaśnień; medycyna nie zna mechanizmów, które mogły spowodować uzdrowienie.
Ostatecznie, po wielu latach badań, modlitwy i dochodzenia, jeśli kongregacja zatwierdzi drugi cud (lub pojedynczy w przypadku męczennika), dany mężczyzna lub kobieta mogą być kanonizowani – ogłoszeni świętymi Kościoła powszechnego. Oznacza to, iż wierni czczący taką osobę modlą się do członka Kościoła triumfującego w niebie. Zostaje wyznaczone wspomnienie w kalendarzu obowiązującym dla całego Kościoła i mogą powstawać świątynie pod wezwaniem świętego lub świętej.
Cudowne uzdrowienia są podstawą do ogłoszenia osoby świętą, gdyż może ich dokonać tylko Bóg – jeśli więc cud wydarzy się w odpowiedzi na modlitwę za pośrednictwem orędownika, wiemy, że jest on z Bogiem w niebie. Przyjrzyjmy się teraz licznym cudownym uzdrowieniom, które posłużyły do ogłoszenia świętości danych osób.