- W empik go
Słowa ciszy — zen w więzieniu. Tom 1 - ebook
Wydawnictwo:
Data wydania:
1 listopada 2020
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Słowa ciszy — zen w więzieniu. Tom 1 - ebook
Książka ta stanowi zbiór listów oraz wypowiedzi więźniów i wolontariuszy na przestrzeni wielu lat działań stowarzyszenia. To droga duchowej przemiany osób osadzonych oraz ich ścieżka powrotu do życia społecznego. Zbiór ten zawiera prócz form tekstowych prace artystyczne osób osadzonych uczestniczących w projekcie.
Kategoria: | Filozofia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8221-779-7 |
Rozmiar pliku: | 3,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
_Ku Pamięci Piotra Rybickiego._
Zbiór listów oraz wypowiedzi więźniów i wolontariuszy w ramach pracy stowarzyszenia „Przebudzeni” (zen w więzieniu). Część imion oraz miejsc użytych w książce została zmieniona w celu zachowania anonimowości nadawców. Specjalne podziękowania chcielibyśmy przekazać darczyńcom, którzy przekazali środki na wydanie pierwszego nakładu: Marcie Kownackiej, Ewie Szeptyckiej, Beacie Łazarz, Arturowi Głogowskiemu, Beacie Teresiak, Annie Wiśniewski, Dariuszowi Piotrowi, Paulinie Pudło, Małgorzacie, Maciejowi Miliszkiewicz, Adamowi Wojtkiewicz, Lorenie Montenegro Bakalarz oraz innym anonimowym osobom; bez waszej pomocy ta książka nigdy nie mogłaby zaistnieć. Dziękujemy!
To wydanie książki zostało opublikowane w możliwie najniższej cenie, która pokrywa druk oraz koszt związany z dystrybucją. Autorzy książki nie otrzymują żadnego zysku z tej publikacji. Będziemy wdzięczni za dowolną darowiznę.
Stowarzyszenie „Przebudzeni” ul. Jelenia 38/29, 54—242 Wrocław tel. +48 886655229 NR KONTA: 44 2490 0005 0000 4530 6011 8823 TYTUŁ: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE http://przebudzeni.orgWprowadzenie — Magdalena Wronecka
Więźniowie pomagający w ochronie i ratowaniu dobytków ludzi z terenów Wrocławia zagrożonych powodzią — 2010 r.
W 2019 roku obchodzimy 15 rocznicę buddyjskiej, w duchu zen, działalności więziennej, w tym 10 rocznicę jako Stowarzyszenie Przebudzeni.
Chcieliśmy dać ludziom wiedzę o świecie, żeby w kontekście tego wzbudzić ich wiedzę o sobie. Bez lustra w postaci świata nie istniejemy jako twór społeczny.
Zatem przynosiliśmy czasopisma, książki, stworzyliśmy punkt odniesienia dla treści, jakie buddyzm wnosi w życie praktykującego.
Cztery Szlachetne Prawdy, Ośmioraka Szlachetna Ścieżka odnoszą się do relacji w społeczeństwie. W naszym działaniu zaczynamy od przykładów z życia, które prowadzą nas do słów Buddy: „Ja jestem tym, którego czci cały świat”, co oznacza również: tobie z urodzenia przysługujące prawo. To właśnie ty jesteś czczony przez cały świat i to co możesz zrobić w ciągu całego życia to jest prawdziwe poznanie i urzeczywistnienie tego.
Bez szacunku w związkach z wszystkimi czującymi istotami nie da się żyć bezkosztowo. Dlatego płacimy odczuciem braku i niekiedy trafiamy do więzienia, gdzie ten brak się pogłębia i w końcu mamy jeszcze mniej. Buddyzm jest bardzo logiczny, zdroworozsądkowy. Masz to, co włożyłeś, jest świetnym remedium na gorące głowy, jakimi często jesteśmy.
Pobyt w więzieniu nie jest wyrwanym z życia odpryskiem naszej egzystencji, to konkret, rezultat tego, co było wcześniej, jego dalszy ciąg.
Praktykując, świadomość tych wszystkich zależności rośnie. I nieważne czy jesteśmy w stanie wdrożyć jakiś plan naprawy, czy nie, stajemy się z czasem coraz bardziej przytomni siebie. Stajemy się mistrzami swojego życia, mistrzami zarówno w tym, co jest dobre jak i odpowiedzialni za to, co jest złe. Żeby wreszcie zaakceptować siebie i urzeczywistnić to, co nam wszystkim leży na sercu, docenić swoje życie, unikalne, będące pamięcią tych, którzy byli przed nami i którym teraz w ten sposób oddajemy honor.
Umieszczone w książce teksty są odzwierciedleniem świadomości, zarówno praktykujących więźniów jak i osób sympatyzujących naszej działalności.
Prezes i założyciel Stowarzyszenia „Przebudzeni”
Magdalena WroneckaWprowadzenie — Michał Bopson Kowalczyk
Model statku, ręczna praca osadzonego — Krystian Bala.
Kiedy pojawił się pomysł stworzenia książki z zebranych listów od więźniów i wypowiedzi naszych wolontariuszy nie wiedziałem jeszcze jak wielka przygoda mnie czeka.
Początkowo głównym celem było przybliżenie czytelnikowi tego z jakimi rozterkami borykają się osoby osadzone w zakładach karnych. Jak wygląda ich wewnętrzna walka. Książka ta miała przedstawić ludziom to jak wygląda praca Stowarzyszenia „Przebudzeni” na co dzień i sprawa oczywista — być może zachęcić czytelników do współpracy czy to dłuższej, czy w kwestii przekazania darowizn, czy wspierania nas w akcjach takich jak „pisanie kartek świątecznych”, czy zbierania asortymentu do paczek higieniczno-odzieżowych.
Kompletnie nie zdawałem sobie sprawy, że te wszystkie podstawowe powody staną się dla mnie mniej ważne. Nie zdawałem sobie sprawy, że choć wiele z tych listów już było dane wcześniej mi przeczytać to jednak zredagowanie całości poniesie mnie w moją własną wewnętrzną podróż. Myślałem, że cała praca stowarzyszenia i tematy, które poruszamy są czymś oczywistym dla mnie. W tej kwestii jestem wyjadaczem. Jak bardzo się myliłem! Jak wiele mam jeszcze przed sobą! Stworzenie tej książki, zapoznanie się z jej treścią, przekazanie jej wam — to część mojej praktyki duchowej. Nie raz podczas opracowywania tych tekstów potoczyła mi się łza po policzku, nie raz doznałem małego przebłysku oświecenia, patrząc przez pryzmat problemów osadzonych na problemy mojego dnia powszedniego.
Dziękuję wam za to, bo doświadczenie to mogłem zebrać tylko dzięki tej książce, książkę tą napisać tylko dlatego, że Stowarzyszenie „Przebudzeni” działa, a działa dlatego, że Wy — drodzy sympatycy i członkowie stowarzyszenia wciąż tu jesteście! Stowarzyszenie to nie tylko wolontariusze i więźniowie. Bez was wszystkich z którymi przyszło nam pracować choć w najmniejszym projekcie to nie miałoby prawa dłużej trwać.
Podczas formatowania tekstów starałem się zachować styl pisania autorów co często wyraża dodatkowo ich indywidualizm. Wszelkie błędy ortograficzne, stylistyczne czy interpunkcyjne, postawione akapity zostały zachowane w takiej formie jak przedstawił je autor. Wbrew licznym błędom, które popełniają więźniowie warto zauważyć, że ich poziom merytoryczny jest niezwykle wysoki i zadziwia nie jedną osobę! Zazwyczaj lata spędzone w oddzieleniu od świata zewnętrznego i źródeł wiedzy spłaszcza sposób myślenia oraz wyrażania siebie. Choć sporadyczny kontakt listowny może wspomóc w zachowaniu sprawności tych obszarów.
Książka ta stanowi zbiór tekstów z których część z nich — następujących po sobie stanowią spójność. Dotyczy to np. rozdziału „Banalność zła”; Jednak bez problemu możesz czytać rozdziały w dowolnej kolejności ponieważ większość treści to indywidualne, pojedyncze teksty i osobne ludzkie historie.
Powodzenia czytelniku!
Mam nadzieję, że i dla Ciebie będzie to udana podróż pełna ciekawych doświadczeń!
Michał Bopson KowalczykO Stowarzyszeniu „Przebudzeni”
Jesteśmy organizacją pożytku publicznego, która poprzez medytację zen wspiera osoby poszukujące równowagi wewnętrznej. Stosujemy medytację jako narzędzie resocjalizacji i samorozwoju. Działamy na rzecz osób przebywających w zakładach karnych oraz wszystkich, którzy dążą do wewnętrznej harmonii, wyciszenia i podniesienia efektywności swojego umysłu.
Pracujemy z ludźmi z różnych środowisk społecznych i zawodowych. W miarę możliwości angażujemy się w wymierne formy pomocy służące lepszemu funkcjonowaniu i zrozumieniu społeczeństwa (“Wsparcie na starcie”).
Podstawą naszych działań jest silny przekaz etyczny i wartości wywodzące się z buddyzmu, które w swej uniwersalności są bliskie każdemu, bez względu na pochodzenie, wiarę, płeć i przekonania.
Podstawową działalnością, która dała początek Stowarzyszeniu Przebudzeni, jest niesienie pomocy i wsparcia osobom osadzonym w zakładach karnych. Nasi podopieczni odbywają karę za złamanie prawa, jednak czas spędzony w więzieniu jest dla nich ogromną szansą na dokonanie transformacji, zmianę postawy życiowej i wartości, którymi się dotychczas kierowali. Wielu osadzonych pragnie takiej zmiany, lecz potrzebuje mądrego przewodnictwa. Naszym celem jest pomóc im wykorzystać ten czas jak najlepiej, aby przebudzili się i po wyjściu na wolność mogli zacząć nowe, lepsze życie.
NASZE CELE:
— Kształtowanie prospołecznych postaw wśród skazanych;
— Inicjowanie i wspieranie kontaktu z dorobkiem kultury w zakładach karnych, wspieranie działalności twórczej skazanych;
— Wspieranie edukacji publicznej skazanych i zapewnienie im podręczników oraz innych materiałów edukacyjnych;
— Organizowanie edukacji prawnej;
— Zapobieganie powrotowi do środowiska przestępczego skazanych.
MEDYTACJA W WIĘZIENIACH
Współpracujemy z zakładami karnymi na Dolnym Śląsku, gdzie prowadzimy spotkania medytacyjne dla osób odbywających karę. Spotkania mają charakter grupowy oraz indywidualny, prowadzone są przez członków Stowarzyszenia. W każdej jednostce, w której działamy, znajduje się kilkoro osadzonych praktykują medytację zen. Efekty spotkań oraz osobistej praktyki więźniów doceniane są przez zakłady karne, których pracownicy dostrzegają zmiany zachodzące w postawie osób praktykujących — spadek agresji, zwiększenie samokontroli oraz wyciszenie się.
KONTAKT LISTOWNY
Wielu naszych podopiecznych to osoby, które nie mają rodziny lub z różnych przyczyn nie utrzymują kontaktu z bliskimi. Dla tych osób bardzo ważnym aspektem utrzymania kontaktu ze światem „zza muru” jest możliwość korespondencji, którą im oferujemy. Dzięki temu osoby osadzone mogą zbudować relację z kimś z zewnątrz i uczą się ją pielęgnować. Listowna wymiana myśli ma bardzo pozytywny wpływ na proces resocjalizacji, pomaga w budowaniu umiejętności wyrażania swoich myśli i poglądów, dzielenia się ważnymi sprawami oraz wpływa dodatnio na rozwój osobisty, zarówno intelektualnie jak i emocjonalnie.
DARY, KTÓRE ROZWIJAJĄ
Za równie ważny element wsparcia dla osób odbywających karę, uważamy literaturę. Zbieramy książki o tematyce ogólnej i buddyjskiej, magazyny i prasę oraz płyty z muzyką i filmami. Materiały te przesyłamy naszym podopiecznym, by pobudzić ich w kreatywnym i rozwijającym spędzaniu czasu, którego mają nadto. Dbamy by merytoryczna jakość oraz wartości przekazywane w udostępnianych przez nas materiałach wspierały proces resocjalizacji i samorozwoju osób osadzonych.
WSPARCIE W ORGANIZACJI ŻYCIA NA WOLNOŚCI
Po odbyciu kary większość osób odzyskujących wolność musi zmierzyć się z koniecznością zbudowania swojego życia od nowa. W wymiarze emocjonalnym są to najczęściej: potrzeba wyjścia z kręgu wykluczenia społecznego, odzyskania zaufania najbliższych, poczucia własnej wartości oraz utrzymania wiary we własne siły i kręgosłup moralny. W wymiarze materialnym osoby te mierzą się z realiami życia codziennego — zapewnienia sobie mieszkania oraz pracy i środków do życia, co często po wielu latach spędzonych w więzieniu jest bardzo trudne.
Pragniemy aby osoby, które odbyły karę, mogły stanąć na własne nogi. W miarę możliwości pomagamy w znalezieniu mieszkania i pracy oraz zapewniamy drobne wsparcie materialne w postaci darów. Kontynuujemy również spotkania medytacyjne, które odbywają się już na wolności i dajemy przewodnictwo w osobistej praktyce każdemu z naszych podopiecznych.
CZEGO POTRZEBUJĄ WIĘŹNIOWIE?
Mając na uwadze powyższe potrzeby osób osadzonych oraz wychodzących na wolność, zbieramy dla nich artykuły i produkty, do których należą m.in.:
— Artykuły piśmiennicze: notesy, długopisy, znaczki pocztowe, koperty;
— Literatura i prasa o tematyce ogólnej, samorozwoju lub buddyjskiej oraz słowniki i literatura szkolna;
— Płyty CD i DVD z muzyką lub filmami;
— Karty telefoniczne;
— Odzież;
— Artykuły higieniczne;
— Produkty spożywcze.
CHCESZ NAM POMÓC? ZOSTAŃ WOLONTARIUSZEM!
Wolontariuszem może zostać każdy, kto podziela misję i wartości Stowarzyszenia Przebudzeni. Jako wolontariusz możesz działać na kilka sposobów:
— Prowadząc korespondencję listowną z więźniami w duchu uniwersalnych wartości, które buddyści nazywają Dharmą;
— Pomagając osobom, które po dobyciu kary opuszczają zakład karny w organizacji nowego życia;
— Pomagając w zbieraniu i dostarczaniu do zakładów karnych paczek z artykułami przeznaczonymi dla więźniów.
MASZ INNY POMYSŁ? PRZEDSTAW GO NAM, A BYĆ MOŻE WSPÓLNIE ZROBIMY COŚ DOBREGO DLA INNYCH!
Wsparcie — Dana Paramita
Działalność pożytku publicznego jaką prowadzimy opiera na pracy charytatywnej i darowiznach. Tylko dzięki wam to może trwać dalej. Jeśli popierasz działania Stowarzyszenia „Przebudzeni” i chciałbyś nas wesprzeć możesz przekazać darowiznę na poniższe konto.
Datki proszę wpłacać na konto:
Stowarzyszenie „Przebudzeni”
ul. Jelenia 38/29, 54—242 Wrocław
tel. +48 886 655 229
KRS 0000332605
NR KONTA: 44 2490 0005 0000 4530 6011 8823
TYTUŁ: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
Regon: 021023105 NIP: 8942978342
HTTP://PRZEBUDZENI.ORG
autor: Grzegorz GrejdusGrzegorz Grejdus — „Widok z celi”, Kamińsk 2013.
Przedstawiamy wypowiedzi osób związanych z naszym Stowarzyszeniem, które zdecydowały się podzielić swoimi przemyśleniami na temat m.in. medytacji, buddyzmu, sensu życia i moralności.
Publikujemy prywatne opinie osób, które znajdują się po obu stronach murów — wolnych i osadzonych w więzieniach, zarówno więzieniach realnych, jak i tych, które budujemy wokół siebie aby odgrodzić się od rzeczywistości, świata, ludzi lub własnych emocji.
Crossfit w więzieniu
Brak sprzętu, suplementacji oraz typowych diet — to różnica między nami a osobami, które ćwiczą crossfit na wolności. Coś, co nas łączy z każdym zawodnikiem trenującym crossfit (gdziekolwiek zamieszkuje na tej planecie) — to chęć pokonywania swoich słabości, poprawa wyników oraz dążenie do celu, jakim jest bycie najlepszym. Każdy z nas trenuje osobno lub z osobami, z którymi znajduje się w danej celi i na oddziale. Dwa do trzech razy w miesiącu spotykamy się w dużej grupie i przez ponad półtorej godziny robimy wspólny trening. Trening jest bardzo intensywny. Składa się z rozgrzewki (zawsze wyglądającej inaczej), odpoczywamy trzy minuty i zaczynamy trening główny, który trwa 30—40 minut lub godzinę. Na koniec (po krótkim odpoczynku) robimy dobitkę czyli bardzo intensywny trening, który trwa do 5 minut. Nasze wspólne treningi są tak długie ze względu na rzadką możliwość spotykania się w dużej grupie.
Jest tutaj dużo chłopaków, którzy mają do tego dryg. Są BARDZO ambitni i waleczni, a przy tym potrafią czerpać radość z treningu. Nasza rywalizacja jest bardzo ostra, ale też zdrowa sportowo. Lubię patrzeć, kiedy dają z siebie wszystko, padając na twarz ze zmęczenia. Lubię, kiedy mówią w trakcie, że nie mają siły do czasu, kiedy ktoś do nich podejdzie i powie DASZ RADĘ i jakoś tak się dzieje, że robią ćwiczenie do końca i to w dobrym tempie. Lubię, kiedy po treningu, spoceni, ale uśmiechnięci, wracamy pod celę i każdy mówi, że było dzisiaj dobrze, a niektórzy, że następnym razem będą jeszcze lepsi, jeszcze szybsi.
Jesteśmy tacy jak wy wszyscy, którzy ćwiczycie crossfit na wolności. Tak jak wy, my też tracimy litry potu na treningach, by coś osiągnąć. Pokonujemy swoje słabości i cieszymy się ze swoich bitych i poprawianych rekordów. Doceniamy też porażki, bo one uczą nas pokory w tym sporcie. Tak samo jak wy nienawidzimy burpee za to, że są tak okropnie ciężkie, ale z drugiej strony zmuszeni jesteśmy je robić, bo bardzo dobrze wpływają na poprawę kondycji i wytrzymałości.
Może żaden z nas nie będzie najwspanialszym człowiekiem na ziemi, ale musicie wiedzieć, że drzemie w nas siła, którą wzmacniamy przez nasze treningi. Może któregoś dnia spotkamy się w którymś klubie crossfitowym i będziemy rywalizować obok siebie o lepszy wynik, czas. Kto wie?
Ja osobiście mam nadzieję, że tak będzie, że będziecie mogli usłyszeć od któregoś z nas POWODZENIA, a potem tylko 3,2,1… Zobaczycie, że mój (nasz) przelany pot na treningach liczy się tak samo jak wasz.
Do zobaczenia
Julian
Jak postrzegamy więźniów
Zły. Niebezpieczny. Kryminalista. Zepsuty. Pozbawiony skrupułów. Bestia. Bez sumienia. Wykolejony. Z patologii. Przestępca. Morderca.
Różne negatywne określenia przychodzą nam do głowy, gdy myślimy o osobach pozbawionych wolności. Jeszcze więcej emocji dostarczają nam medialne doniesienia o „makabrycznych zbrodniach” czy „bestialskich czynach”. Trudno nam zaufać osobie, która przyznaje się do odbycia wyroku w więzieniu. Spodziewamy się ze strony takiej osoby krzywdy, oszustwa czy szybkiego powrotu do przestępstwa. Spinamy się wewnętrznie, mocniej ściskamy torebkę, zaciskamy pięści i uważnie obserwujemy każdy krok byłego skazanego. Ciężko nam pozbyć się stereotypów i uprzedzeń, by dostrzec człowieka w więźniu.
Lub reagujemy zupełnie inaczej. Pojawia się współczucie, litość i opiekuńczość. Rozumiemy, że przestępczość jest zjawiskiem złożonym i jest wynikiem dysfunkcji zbiorowości, a nie jednostki. Wyobrażamy sobie ciężkie życie skazanego, ciągły ból i cierpienie, które doprowadziły go do skraju wytrzymałości i pchnęły na złą drogę. Zupełnie ściągamy odpowiedzialność za czyny z ramion więźnia. Wyobrażamy sobie, że pod naszą troskliwą opieką skazany wyszedłby na prostą, przyjąłby nasze wartości oraz spojrzenie na życie i zupełnie zmieniłby się wewnętrznie. Bylibyśmy wtedy jego dobroczyńcami, zbawicielami, co dałoby nam poczucie bycia lepszym od kogoś.
Kim są osoby współpracujące ze Stowarzyszeniem Przebudzeni? Co kieruje wolontariuszami chcącymi wspomagać więźniów? Czy należą do pierwszej grupy i w kontakcie ze skazanym upatrują nutki niebezpieczeństwa, a nawet potwierdzenia swojej odwagi? Czy może do drugiej i próbują naprawić zepsute osoby dla poczucia lepszości?
Osoby ze Stowarzyszenia Przebudzeni zdają sobie sprawę z czyhających na nie zasadzek ego. Mają świadomość tego, że życie to cierpienie i nie można go uniknąć. Że każdy ma swoją drogę ku Oświeceniu i nie można narzucać innym wizji swojego świata. Że ludzie są sobie równi, a poczucie wyższości, lepszości nie jest niczym dobrym. Oczywiście Przebudzeni są tylko ludźmi i zdarza się im pobłądzić, ale zawsze mogą liczyć na wsparcie i mądre słowa towarzyszy. We współpracy z więźniami kierują się zasadą równości, życzliwości i zrozumienia. Nie narzucają swojego stylu życia, natomiast oferują wsparcie psychiczne, dobre słowo, rozmowę lub po prostu towarzystwo w dalszej drodze. Dostrzegają dobro w każdym człowieku, ale też nie usprawiedliwiają jego czynów. Zachęcają do brania odpowiedzialności za swoje życie, do dokonywania świadomych wyborów i zmiany na lepsze, do medytacji i autorefleksji.
Ponieważ Budda jest w każdym z nas.
Karolina Woźny
Wreszcie na wolności
Myślisz, wyszedłem i mogę złapać pana Boga za nogi, wreszcie wolny, teraz mogę wszystko, czego zapragnę. W pewnym sensie to prawda, rzeczywiście w dużej mierze wszystko zależy od Ciebie — budujesz się na nowo. Jest jednak dużo pułapek, w które bardzo łatwo wpaść:
— potrzebujesz środków do życia, pieniędzy
— wszyscy, których znałeś, żyją własnym życiem, a więc w pewnym momencie dotrze do Ciebie, że czas upłynął i pomimo tego, że jesteś wolny, to trochę na uboczu.
— sprawy urzędowe zajmują mnóstwo czasu i wiele zachodu, każda rzecz, którą będziesz załatwiał, będzie przynosić ze sobą kolejne trudności.
Co robić? Nie jest to takie proste, jakby mogło się wydawać!!!
Przede wszystkim musisz podjąć jak najszybciej pracę, to jest twój bilet do prawdziwej Wolności, organizuje ci czas, daje środki do utrzymania, choć marne, pozwalają przeżyć. Nie przestawaj w poszukiwaniu lepszych ofert pracy, staraj się zwiększać swoje kompetencje. Jeżeli nie skończyłeś 35 roku życia, możesz się zgłosić do urzędu pracy i w ramach programu o wyciąganiu z bezrobocia po wyjściu z więzienia, możesz zrobić za darmo prawo jazdy i jeszcze ci za to będą płacić 1700 zł miesięcznie przez 3 miesiące. Ponadto możesz za darmo zrobić kurs na wózki widłowe, jest jeszcze wiele innych programów, które być może cię zainteresują, ale musisz w tym celu poszukiwać, iść do urzędu i się zarejestrować i dopytywać.
Będziesz miał pokusę, żeby za ostatnie pieniądze kupić sobie coś, czego nie mogłeś kupić wcześniej, nie ulegaj jej, ponieważ nie będziesz miał pieniędzy. Będziesz zmuszony kombinować, bo coś musisz jeść, gdzieś spać.
Nie zapożyczaj się, choćby nie wiem jak trudna była sytuacja, lepiej pójść gdzieś do pracy, gdzie płacą dniówki, a niemało jest takich ofert. W ten sposób przeczekasz trudne chwile. Daj sobie czas na ogarnięcie rzeczywistości, po trzech miesiącach zrozumiesz, o czym mówię. Odkładaj każdą złotówkę, którą się da, choćby się przydarzyło zarobić więcej, nie wydawaj. Po jakimś czasie, jak będziesz oszczędny, kupisz sobie jakiś samochód i twoje możliwości wzrosną, będziesz mobilny, mniej zależny. Do kuratora to Ty staraj się dzwonić i umawiać wizyty, a po jakimś czasie będziesz miał większy luz.
Bądź rozsądny i rozważny, a przede wszystkim uważny, wtedy poradzisz sobie w tej dżungli zwanej społeczeństwem.
Adam
Ze Stowarzyszeniem jestem związana od siedmiu lat
Ze Stowarzyszeniem jestem związana od siedmiu lat. O możliwości prowadzenia korespondencji z więźniami dowiedziałam się z portalu dla organizacji pozarządowych. Ogłoszenie uświadomiło mi, że nigdy nie zastanawiałam się nad więźniami, byciem zamkniętym za kratkami z pewnym błędem na koncie. Nigdy nie zastanawiałam się też nad tym, że ludzie zaszufladkowani jako „źli” mogą potrzebować pomocy, kontaktu ze światem zewnętrznym. Nigdy nie kwestionowałam prostego „ludzkiego” odruchu odmawiania im prawa do tej pomocy i kontaktu, izolowania ich od siebie, wymazywania ich na co dzień ze swojej świadomości.
No właśnie — reakcje najbliższego otoczenia na tego typu wolontariat są w większości negatywne. Część z bliskich niepokoi się — a co jeśli on wyjdzie na wolność i zacznie cię prześladować? Co jeśli da komuś twoje dane? Pytają: dlaczego pomagasz osobom, które kogoś skrzywdziły? Czy nie lepiej pomóc naprawdę biednym albo chorym? Niektórzy twierdzą, że każda aktywność więźniów jest interesowna — chodzi o zabicie czasu, pomoc materialną, rozrywkę, a wcale nie o zmianę na lepsze. Staram się jednak podchodzić do tematu z większą otwartością na drugiego człowieka.
Sądzę, że człowiek popełnia błędy w pewnym pomieszaniu, na skutek serii niesprzyjających okoliczności, lęku, wpadłszy w pułapkę ego. Mimo pozornej przewagi, jaką daje agresja, może czuć się zagubiony i samotny, choć pewnie nieświadomie, głęboko pod powierzchownością. Bazując na swoich obserwacjach i „badaniach” natury ludzkiej twierdzę, że potencjał popełnienia błędu, jakim jest czynienie tzw. zła ma w sobie każdy, dlatego w pewnym sensie jako ludzkość jesteśmy odpowiedzialni za te jednostki, które się „pogubiły” i kogoś skrzywdziły. Nie raz śniło mi się, że zrobiłam coś złego — np. popełniłam morderstwo w afekcie. Z jednej strony to wydaje się nierealne, z drugiej — realizm takich snów uświadamia mi, jak blisko takiego czynu jest każdy z nas, ze względu na swoją psychiczną, emocjonalną kruchość.
Pierwszym więźniem, z którym korespondowałam, był Jacek. Jego wyrok był stosunkowo krótki, kilkuletni, towarzyszyłam mu w oczekiwaniu na zwolnienie warunkowe. Mimo że w jego listach pewne informacje budziły wątpliwości — zwłaszcza te o przebojowej naukowej i artystycznej przeszłości — miałam z nim bardzo dobry kontakt, a ewentualne przejawy autokreacji tłumaczyłam sobie potrzebą odbudowania poczucia własnej wartości. W przypadku Jacka nie musiałam zastanawiać się nad „strategią” kontaktu, swoją „misją”, byliśmy partnerami w listownej rozmowie i — co ciekawe — Jacek nigdy nie poprosił mnie o pomoc materialną.
Inaczej jest z Krystianem, z którym wymieniam listy od ok. 3 lat. Krystian odnalazł nas prawdopodobnie w Internecie. Jego wyrok to ponad 20 lat. Nigdy nie medytował, ma znikomą zdolność autoobserwacji, fatalnie pisze, robi mnóstwo błędów i w swoich listach nie bywa refleksyjny, odkrywczy, często prosi o pomoc materialną — np. karty telefoniczne, paczki. Znajomości tej towarzyszy o wiele większa „walka” o drobne chociaż efekty. Zawsze kiedy dostaję list od Krystiana, zadaję sobie pytanie o zakres manipulacji z jego strony. Na przykład kiedy zaproponowałam mu lekcję ortografii i wypisałam najczęstsze błędy, w odpowiedzi dostałam — owszem — podziękowanie, ale i list naszpikowany tyloma błędami, że ich lista byłaby tak długa jak sam list! Czy chciał mnie zniechęcić do „nauczania”? Kiedy spytałam co ogląda w telewizji, chcąc mu uświadomić, że nawet rozrywka karmi nasz umysł energią o pewnej wartości, dostałam bardzo zaawansowaną i niewiarygodną odpowiedź, ewidentnie podyktowaną przez bystrych kolegów z celi. W pewnym momencie otrzymałam też list od innego więźnia, któremu Krystian bez mojej zgody dał mój adres, a tamtemu polecił skłamać, że moje dane przekazało Stowarzyszenie. Wątpliwości budzą też osobiste wyznania, np. o kontaktach z rodziną, wizytach w kościele: często wydają mi się „spreparowane” pod kątem emocjonalnej efektowności…
W buddyzmie tradycji mahayana istota, która przez systematyczne ćwiczenie wyzwalających działań (skt. paramita) dąży do stanu buddy, kierując się altruistyczną motywacją przynoszenia pożytku innym (za wikipedia.org); W buddyzmie występuje wielu Bodhisattwów, jednym z głównych jest właśnie Bodhisattwa Współczucia (imię: Avalokiteśvara).
Sangha; dosł. „zgromadzenie” — nazwa wspólnoty buddyjskiej.
Jedna z tradycji buddyzmu na zachodzie, linia Karma Kagyu, buddyzm tybetański, szkoła założona przez Lamę Ole Nydahla.
Podstawowa w zen forma medytacji wykonywana w pozycji siedzącej z nogami skrzyżowanymi. Głównym elementem zazen jest siedzenie w poprawnej pozycji, oddychanie i brak przywiązania do myślenia. (za wikipedia.org)
Poduszka do medytacji.
W mitologii greckiej bogini i uosobienie sprawiedliwości, prawa i wiecznego porządku. (za wikipedia.org).
Buddyjski gest złożenia i podniesienia rąk, wyrażający pozdrowienie i wdzięczność.
Praktyki wstępne stosowane we wszystkich czterech szkołach buddyzmu tybetańskiego stanowiące podstawę ścieżki tantrycznej (za wikipedia.org).
za Wikipedią — pl.wikipedia.org/wiki/Resocjalizacja
Strona Rzecznika Praw Obywatelskich: www.rpo.gov.pl
http://www.thebuddhadharma.com/issues/2006/summer/opinion.html
tekst artykułu po polsku na naszej stronie: http://prev.przebudzeni.org/publikacje/szczegoly/article/bardziej-doskonala-droga-srodka/
Liberalny legalizm — pojęcie sugerujące, że politycy powinni być ograniczani konstytucją; http://en.wikipedia.org/wiki/Liberal\_legalism
a’la Bill Clinton — metafora, kwestie omijania i „odmiennej interpretacji” konstytucji USA przez Billa Clintona.
Słowo brahman pierwotnie odnosiło się do osoby świętej;, ale obecnie, gdy pisane z wielkiej litery , odnosi się do kasty Wedyjskich duchownych.
Otwarty na pragnienie — przyp. red.
Zbiór listów oraz wypowiedzi więźniów i wolontariuszy w ramach pracy stowarzyszenia „Przebudzeni” (zen w więzieniu). Część imion oraz miejsc użytych w książce została zmieniona w celu zachowania anonimowości nadawców. Specjalne podziękowania chcielibyśmy przekazać darczyńcom, którzy przekazali środki na wydanie pierwszego nakładu: Marcie Kownackiej, Ewie Szeptyckiej, Beacie Łazarz, Arturowi Głogowskiemu, Beacie Teresiak, Annie Wiśniewski, Dariuszowi Piotrowi, Paulinie Pudło, Małgorzacie, Maciejowi Miliszkiewicz, Adamowi Wojtkiewicz, Lorenie Montenegro Bakalarz oraz innym anonimowym osobom; bez waszej pomocy ta książka nigdy nie mogłaby zaistnieć. Dziękujemy!
To wydanie książki zostało opublikowane w możliwie najniższej cenie, która pokrywa druk oraz koszt związany z dystrybucją. Autorzy książki nie otrzymują żadnego zysku z tej publikacji. Będziemy wdzięczni za dowolną darowiznę.
Stowarzyszenie „Przebudzeni” ul. Jelenia 38/29, 54—242 Wrocław tel. +48 886655229 NR KONTA: 44 2490 0005 0000 4530 6011 8823 TYTUŁ: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE http://przebudzeni.orgWprowadzenie — Magdalena Wronecka
Więźniowie pomagający w ochronie i ratowaniu dobytków ludzi z terenów Wrocławia zagrożonych powodzią — 2010 r.
W 2019 roku obchodzimy 15 rocznicę buddyjskiej, w duchu zen, działalności więziennej, w tym 10 rocznicę jako Stowarzyszenie Przebudzeni.
Chcieliśmy dać ludziom wiedzę o świecie, żeby w kontekście tego wzbudzić ich wiedzę o sobie. Bez lustra w postaci świata nie istniejemy jako twór społeczny.
Zatem przynosiliśmy czasopisma, książki, stworzyliśmy punkt odniesienia dla treści, jakie buddyzm wnosi w życie praktykującego.
Cztery Szlachetne Prawdy, Ośmioraka Szlachetna Ścieżka odnoszą się do relacji w społeczeństwie. W naszym działaniu zaczynamy od przykładów z życia, które prowadzą nas do słów Buddy: „Ja jestem tym, którego czci cały świat”, co oznacza również: tobie z urodzenia przysługujące prawo. To właśnie ty jesteś czczony przez cały świat i to co możesz zrobić w ciągu całego życia to jest prawdziwe poznanie i urzeczywistnienie tego.
Bez szacunku w związkach z wszystkimi czującymi istotami nie da się żyć bezkosztowo. Dlatego płacimy odczuciem braku i niekiedy trafiamy do więzienia, gdzie ten brak się pogłębia i w końcu mamy jeszcze mniej. Buddyzm jest bardzo logiczny, zdroworozsądkowy. Masz to, co włożyłeś, jest świetnym remedium na gorące głowy, jakimi często jesteśmy.
Pobyt w więzieniu nie jest wyrwanym z życia odpryskiem naszej egzystencji, to konkret, rezultat tego, co było wcześniej, jego dalszy ciąg.
Praktykując, świadomość tych wszystkich zależności rośnie. I nieważne czy jesteśmy w stanie wdrożyć jakiś plan naprawy, czy nie, stajemy się z czasem coraz bardziej przytomni siebie. Stajemy się mistrzami swojego życia, mistrzami zarówno w tym, co jest dobre jak i odpowiedzialni za to, co jest złe. Żeby wreszcie zaakceptować siebie i urzeczywistnić to, co nam wszystkim leży na sercu, docenić swoje życie, unikalne, będące pamięcią tych, którzy byli przed nami i którym teraz w ten sposób oddajemy honor.
Umieszczone w książce teksty są odzwierciedleniem świadomości, zarówno praktykujących więźniów jak i osób sympatyzujących naszej działalności.
Prezes i założyciel Stowarzyszenia „Przebudzeni”
Magdalena WroneckaWprowadzenie — Michał Bopson Kowalczyk
Model statku, ręczna praca osadzonego — Krystian Bala.
Kiedy pojawił się pomysł stworzenia książki z zebranych listów od więźniów i wypowiedzi naszych wolontariuszy nie wiedziałem jeszcze jak wielka przygoda mnie czeka.
Początkowo głównym celem było przybliżenie czytelnikowi tego z jakimi rozterkami borykają się osoby osadzone w zakładach karnych. Jak wygląda ich wewnętrzna walka. Książka ta miała przedstawić ludziom to jak wygląda praca Stowarzyszenia „Przebudzeni” na co dzień i sprawa oczywista — być może zachęcić czytelników do współpracy czy to dłuższej, czy w kwestii przekazania darowizn, czy wspierania nas w akcjach takich jak „pisanie kartek świątecznych”, czy zbierania asortymentu do paczek higieniczno-odzieżowych.
Kompletnie nie zdawałem sobie sprawy, że te wszystkie podstawowe powody staną się dla mnie mniej ważne. Nie zdawałem sobie sprawy, że choć wiele z tych listów już było dane wcześniej mi przeczytać to jednak zredagowanie całości poniesie mnie w moją własną wewnętrzną podróż. Myślałem, że cała praca stowarzyszenia i tematy, które poruszamy są czymś oczywistym dla mnie. W tej kwestii jestem wyjadaczem. Jak bardzo się myliłem! Jak wiele mam jeszcze przed sobą! Stworzenie tej książki, zapoznanie się z jej treścią, przekazanie jej wam — to część mojej praktyki duchowej. Nie raz podczas opracowywania tych tekstów potoczyła mi się łza po policzku, nie raz doznałem małego przebłysku oświecenia, patrząc przez pryzmat problemów osadzonych na problemy mojego dnia powszedniego.
Dziękuję wam za to, bo doświadczenie to mogłem zebrać tylko dzięki tej książce, książkę tą napisać tylko dlatego, że Stowarzyszenie „Przebudzeni” działa, a działa dlatego, że Wy — drodzy sympatycy i członkowie stowarzyszenia wciąż tu jesteście! Stowarzyszenie to nie tylko wolontariusze i więźniowie. Bez was wszystkich z którymi przyszło nam pracować choć w najmniejszym projekcie to nie miałoby prawa dłużej trwać.
Podczas formatowania tekstów starałem się zachować styl pisania autorów co często wyraża dodatkowo ich indywidualizm. Wszelkie błędy ortograficzne, stylistyczne czy interpunkcyjne, postawione akapity zostały zachowane w takiej formie jak przedstawił je autor. Wbrew licznym błędom, które popełniają więźniowie warto zauważyć, że ich poziom merytoryczny jest niezwykle wysoki i zadziwia nie jedną osobę! Zazwyczaj lata spędzone w oddzieleniu od świata zewnętrznego i źródeł wiedzy spłaszcza sposób myślenia oraz wyrażania siebie. Choć sporadyczny kontakt listowny może wspomóc w zachowaniu sprawności tych obszarów.
Książka ta stanowi zbiór tekstów z których część z nich — następujących po sobie stanowią spójność. Dotyczy to np. rozdziału „Banalność zła”; Jednak bez problemu możesz czytać rozdziały w dowolnej kolejności ponieważ większość treści to indywidualne, pojedyncze teksty i osobne ludzkie historie.
Powodzenia czytelniku!
Mam nadzieję, że i dla Ciebie będzie to udana podróż pełna ciekawych doświadczeń!
Michał Bopson KowalczykO Stowarzyszeniu „Przebudzeni”
Jesteśmy organizacją pożytku publicznego, która poprzez medytację zen wspiera osoby poszukujące równowagi wewnętrznej. Stosujemy medytację jako narzędzie resocjalizacji i samorozwoju. Działamy na rzecz osób przebywających w zakładach karnych oraz wszystkich, którzy dążą do wewnętrznej harmonii, wyciszenia i podniesienia efektywności swojego umysłu.
Pracujemy z ludźmi z różnych środowisk społecznych i zawodowych. W miarę możliwości angażujemy się w wymierne formy pomocy służące lepszemu funkcjonowaniu i zrozumieniu społeczeństwa (“Wsparcie na starcie”).
Podstawą naszych działań jest silny przekaz etyczny i wartości wywodzące się z buddyzmu, które w swej uniwersalności są bliskie każdemu, bez względu na pochodzenie, wiarę, płeć i przekonania.
Podstawową działalnością, która dała początek Stowarzyszeniu Przebudzeni, jest niesienie pomocy i wsparcia osobom osadzonym w zakładach karnych. Nasi podopieczni odbywają karę za złamanie prawa, jednak czas spędzony w więzieniu jest dla nich ogromną szansą na dokonanie transformacji, zmianę postawy życiowej i wartości, którymi się dotychczas kierowali. Wielu osadzonych pragnie takiej zmiany, lecz potrzebuje mądrego przewodnictwa. Naszym celem jest pomóc im wykorzystać ten czas jak najlepiej, aby przebudzili się i po wyjściu na wolność mogli zacząć nowe, lepsze życie.
NASZE CELE:
— Kształtowanie prospołecznych postaw wśród skazanych;
— Inicjowanie i wspieranie kontaktu z dorobkiem kultury w zakładach karnych, wspieranie działalności twórczej skazanych;
— Wspieranie edukacji publicznej skazanych i zapewnienie im podręczników oraz innych materiałów edukacyjnych;
— Organizowanie edukacji prawnej;
— Zapobieganie powrotowi do środowiska przestępczego skazanych.
MEDYTACJA W WIĘZIENIACH
Współpracujemy z zakładami karnymi na Dolnym Śląsku, gdzie prowadzimy spotkania medytacyjne dla osób odbywających karę. Spotkania mają charakter grupowy oraz indywidualny, prowadzone są przez członków Stowarzyszenia. W każdej jednostce, w której działamy, znajduje się kilkoro osadzonych praktykują medytację zen. Efekty spotkań oraz osobistej praktyki więźniów doceniane są przez zakłady karne, których pracownicy dostrzegają zmiany zachodzące w postawie osób praktykujących — spadek agresji, zwiększenie samokontroli oraz wyciszenie się.
KONTAKT LISTOWNY
Wielu naszych podopiecznych to osoby, które nie mają rodziny lub z różnych przyczyn nie utrzymują kontaktu z bliskimi. Dla tych osób bardzo ważnym aspektem utrzymania kontaktu ze światem „zza muru” jest możliwość korespondencji, którą im oferujemy. Dzięki temu osoby osadzone mogą zbudować relację z kimś z zewnątrz i uczą się ją pielęgnować. Listowna wymiana myśli ma bardzo pozytywny wpływ na proces resocjalizacji, pomaga w budowaniu umiejętności wyrażania swoich myśli i poglądów, dzielenia się ważnymi sprawami oraz wpływa dodatnio na rozwój osobisty, zarówno intelektualnie jak i emocjonalnie.
DARY, KTÓRE ROZWIJAJĄ
Za równie ważny element wsparcia dla osób odbywających karę, uważamy literaturę. Zbieramy książki o tematyce ogólnej i buddyjskiej, magazyny i prasę oraz płyty z muzyką i filmami. Materiały te przesyłamy naszym podopiecznym, by pobudzić ich w kreatywnym i rozwijającym spędzaniu czasu, którego mają nadto. Dbamy by merytoryczna jakość oraz wartości przekazywane w udostępnianych przez nas materiałach wspierały proces resocjalizacji i samorozwoju osób osadzonych.
WSPARCIE W ORGANIZACJI ŻYCIA NA WOLNOŚCI
Po odbyciu kary większość osób odzyskujących wolność musi zmierzyć się z koniecznością zbudowania swojego życia od nowa. W wymiarze emocjonalnym są to najczęściej: potrzeba wyjścia z kręgu wykluczenia społecznego, odzyskania zaufania najbliższych, poczucia własnej wartości oraz utrzymania wiary we własne siły i kręgosłup moralny. W wymiarze materialnym osoby te mierzą się z realiami życia codziennego — zapewnienia sobie mieszkania oraz pracy i środków do życia, co często po wielu latach spędzonych w więzieniu jest bardzo trudne.
Pragniemy aby osoby, które odbyły karę, mogły stanąć na własne nogi. W miarę możliwości pomagamy w znalezieniu mieszkania i pracy oraz zapewniamy drobne wsparcie materialne w postaci darów. Kontynuujemy również spotkania medytacyjne, które odbywają się już na wolności i dajemy przewodnictwo w osobistej praktyce każdemu z naszych podopiecznych.
CZEGO POTRZEBUJĄ WIĘŹNIOWIE?
Mając na uwadze powyższe potrzeby osób osadzonych oraz wychodzących na wolność, zbieramy dla nich artykuły i produkty, do których należą m.in.:
— Artykuły piśmiennicze: notesy, długopisy, znaczki pocztowe, koperty;
— Literatura i prasa o tematyce ogólnej, samorozwoju lub buddyjskiej oraz słowniki i literatura szkolna;
— Płyty CD i DVD z muzyką lub filmami;
— Karty telefoniczne;
— Odzież;
— Artykuły higieniczne;
— Produkty spożywcze.
CHCESZ NAM POMÓC? ZOSTAŃ WOLONTARIUSZEM!
Wolontariuszem może zostać każdy, kto podziela misję i wartości Stowarzyszenia Przebudzeni. Jako wolontariusz możesz działać na kilka sposobów:
— Prowadząc korespondencję listowną z więźniami w duchu uniwersalnych wartości, które buddyści nazywają Dharmą;
— Pomagając osobom, które po dobyciu kary opuszczają zakład karny w organizacji nowego życia;
— Pomagając w zbieraniu i dostarczaniu do zakładów karnych paczek z artykułami przeznaczonymi dla więźniów.
MASZ INNY POMYSŁ? PRZEDSTAW GO NAM, A BYĆ MOŻE WSPÓLNIE ZROBIMY COŚ DOBREGO DLA INNYCH!
Wsparcie — Dana Paramita
Działalność pożytku publicznego jaką prowadzimy opiera na pracy charytatywnej i darowiznach. Tylko dzięki wam to może trwać dalej. Jeśli popierasz działania Stowarzyszenia „Przebudzeni” i chciałbyś nas wesprzeć możesz przekazać darowiznę na poniższe konto.
Datki proszę wpłacać na konto:
Stowarzyszenie „Przebudzeni”
ul. Jelenia 38/29, 54—242 Wrocław
tel. +48 886 655 229
KRS 0000332605
NR KONTA: 44 2490 0005 0000 4530 6011 8823
TYTUŁ: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
Regon: 021023105 NIP: 8942978342
HTTP://PRZEBUDZENI.ORG
autor: Grzegorz GrejdusGrzegorz Grejdus — „Widok z celi”, Kamińsk 2013.
Przedstawiamy wypowiedzi osób związanych z naszym Stowarzyszeniem, które zdecydowały się podzielić swoimi przemyśleniami na temat m.in. medytacji, buddyzmu, sensu życia i moralności.
Publikujemy prywatne opinie osób, które znajdują się po obu stronach murów — wolnych i osadzonych w więzieniach, zarówno więzieniach realnych, jak i tych, które budujemy wokół siebie aby odgrodzić się od rzeczywistości, świata, ludzi lub własnych emocji.
Crossfit w więzieniu
Brak sprzętu, suplementacji oraz typowych diet — to różnica między nami a osobami, które ćwiczą crossfit na wolności. Coś, co nas łączy z każdym zawodnikiem trenującym crossfit (gdziekolwiek zamieszkuje na tej planecie) — to chęć pokonywania swoich słabości, poprawa wyników oraz dążenie do celu, jakim jest bycie najlepszym. Każdy z nas trenuje osobno lub z osobami, z którymi znajduje się w danej celi i na oddziale. Dwa do trzech razy w miesiącu spotykamy się w dużej grupie i przez ponad półtorej godziny robimy wspólny trening. Trening jest bardzo intensywny. Składa się z rozgrzewki (zawsze wyglądającej inaczej), odpoczywamy trzy minuty i zaczynamy trening główny, który trwa 30—40 minut lub godzinę. Na koniec (po krótkim odpoczynku) robimy dobitkę czyli bardzo intensywny trening, który trwa do 5 minut. Nasze wspólne treningi są tak długie ze względu na rzadką możliwość spotykania się w dużej grupie.
Jest tutaj dużo chłopaków, którzy mają do tego dryg. Są BARDZO ambitni i waleczni, a przy tym potrafią czerpać radość z treningu. Nasza rywalizacja jest bardzo ostra, ale też zdrowa sportowo. Lubię patrzeć, kiedy dają z siebie wszystko, padając na twarz ze zmęczenia. Lubię, kiedy mówią w trakcie, że nie mają siły do czasu, kiedy ktoś do nich podejdzie i powie DASZ RADĘ i jakoś tak się dzieje, że robią ćwiczenie do końca i to w dobrym tempie. Lubię, kiedy po treningu, spoceni, ale uśmiechnięci, wracamy pod celę i każdy mówi, że było dzisiaj dobrze, a niektórzy, że następnym razem będą jeszcze lepsi, jeszcze szybsi.
Jesteśmy tacy jak wy wszyscy, którzy ćwiczycie crossfit na wolności. Tak jak wy, my też tracimy litry potu na treningach, by coś osiągnąć. Pokonujemy swoje słabości i cieszymy się ze swoich bitych i poprawianych rekordów. Doceniamy też porażki, bo one uczą nas pokory w tym sporcie. Tak samo jak wy nienawidzimy burpee za to, że są tak okropnie ciężkie, ale z drugiej strony zmuszeni jesteśmy je robić, bo bardzo dobrze wpływają na poprawę kondycji i wytrzymałości.
Może żaden z nas nie będzie najwspanialszym człowiekiem na ziemi, ale musicie wiedzieć, że drzemie w nas siła, którą wzmacniamy przez nasze treningi. Może któregoś dnia spotkamy się w którymś klubie crossfitowym i będziemy rywalizować obok siebie o lepszy wynik, czas. Kto wie?
Ja osobiście mam nadzieję, że tak będzie, że będziecie mogli usłyszeć od któregoś z nas POWODZENIA, a potem tylko 3,2,1… Zobaczycie, że mój (nasz) przelany pot na treningach liczy się tak samo jak wasz.
Do zobaczenia
Julian
Jak postrzegamy więźniów
Zły. Niebezpieczny. Kryminalista. Zepsuty. Pozbawiony skrupułów. Bestia. Bez sumienia. Wykolejony. Z patologii. Przestępca. Morderca.
Różne negatywne określenia przychodzą nam do głowy, gdy myślimy o osobach pozbawionych wolności. Jeszcze więcej emocji dostarczają nam medialne doniesienia o „makabrycznych zbrodniach” czy „bestialskich czynach”. Trudno nam zaufać osobie, która przyznaje się do odbycia wyroku w więzieniu. Spodziewamy się ze strony takiej osoby krzywdy, oszustwa czy szybkiego powrotu do przestępstwa. Spinamy się wewnętrznie, mocniej ściskamy torebkę, zaciskamy pięści i uważnie obserwujemy każdy krok byłego skazanego. Ciężko nam pozbyć się stereotypów i uprzedzeń, by dostrzec człowieka w więźniu.
Lub reagujemy zupełnie inaczej. Pojawia się współczucie, litość i opiekuńczość. Rozumiemy, że przestępczość jest zjawiskiem złożonym i jest wynikiem dysfunkcji zbiorowości, a nie jednostki. Wyobrażamy sobie ciężkie życie skazanego, ciągły ból i cierpienie, które doprowadziły go do skraju wytrzymałości i pchnęły na złą drogę. Zupełnie ściągamy odpowiedzialność za czyny z ramion więźnia. Wyobrażamy sobie, że pod naszą troskliwą opieką skazany wyszedłby na prostą, przyjąłby nasze wartości oraz spojrzenie na życie i zupełnie zmieniłby się wewnętrznie. Bylibyśmy wtedy jego dobroczyńcami, zbawicielami, co dałoby nam poczucie bycia lepszym od kogoś.
Kim są osoby współpracujące ze Stowarzyszeniem Przebudzeni? Co kieruje wolontariuszami chcącymi wspomagać więźniów? Czy należą do pierwszej grupy i w kontakcie ze skazanym upatrują nutki niebezpieczeństwa, a nawet potwierdzenia swojej odwagi? Czy może do drugiej i próbują naprawić zepsute osoby dla poczucia lepszości?
Osoby ze Stowarzyszenia Przebudzeni zdają sobie sprawę z czyhających na nie zasadzek ego. Mają świadomość tego, że życie to cierpienie i nie można go uniknąć. Że każdy ma swoją drogę ku Oświeceniu i nie można narzucać innym wizji swojego świata. Że ludzie są sobie równi, a poczucie wyższości, lepszości nie jest niczym dobrym. Oczywiście Przebudzeni są tylko ludźmi i zdarza się im pobłądzić, ale zawsze mogą liczyć na wsparcie i mądre słowa towarzyszy. We współpracy z więźniami kierują się zasadą równości, życzliwości i zrozumienia. Nie narzucają swojego stylu życia, natomiast oferują wsparcie psychiczne, dobre słowo, rozmowę lub po prostu towarzystwo w dalszej drodze. Dostrzegają dobro w każdym człowieku, ale też nie usprawiedliwiają jego czynów. Zachęcają do brania odpowiedzialności za swoje życie, do dokonywania świadomych wyborów i zmiany na lepsze, do medytacji i autorefleksji.
Ponieważ Budda jest w każdym z nas.
Karolina Woźny
Wreszcie na wolności
Myślisz, wyszedłem i mogę złapać pana Boga za nogi, wreszcie wolny, teraz mogę wszystko, czego zapragnę. W pewnym sensie to prawda, rzeczywiście w dużej mierze wszystko zależy od Ciebie — budujesz się na nowo. Jest jednak dużo pułapek, w które bardzo łatwo wpaść:
— potrzebujesz środków do życia, pieniędzy
— wszyscy, których znałeś, żyją własnym życiem, a więc w pewnym momencie dotrze do Ciebie, że czas upłynął i pomimo tego, że jesteś wolny, to trochę na uboczu.
— sprawy urzędowe zajmują mnóstwo czasu i wiele zachodu, każda rzecz, którą będziesz załatwiał, będzie przynosić ze sobą kolejne trudności.
Co robić? Nie jest to takie proste, jakby mogło się wydawać!!!
Przede wszystkim musisz podjąć jak najszybciej pracę, to jest twój bilet do prawdziwej Wolności, organizuje ci czas, daje środki do utrzymania, choć marne, pozwalają przeżyć. Nie przestawaj w poszukiwaniu lepszych ofert pracy, staraj się zwiększać swoje kompetencje. Jeżeli nie skończyłeś 35 roku życia, możesz się zgłosić do urzędu pracy i w ramach programu o wyciąganiu z bezrobocia po wyjściu z więzienia, możesz zrobić za darmo prawo jazdy i jeszcze ci za to będą płacić 1700 zł miesięcznie przez 3 miesiące. Ponadto możesz za darmo zrobić kurs na wózki widłowe, jest jeszcze wiele innych programów, które być może cię zainteresują, ale musisz w tym celu poszukiwać, iść do urzędu i się zarejestrować i dopytywać.
Będziesz miał pokusę, żeby za ostatnie pieniądze kupić sobie coś, czego nie mogłeś kupić wcześniej, nie ulegaj jej, ponieważ nie będziesz miał pieniędzy. Będziesz zmuszony kombinować, bo coś musisz jeść, gdzieś spać.
Nie zapożyczaj się, choćby nie wiem jak trudna była sytuacja, lepiej pójść gdzieś do pracy, gdzie płacą dniówki, a niemało jest takich ofert. W ten sposób przeczekasz trudne chwile. Daj sobie czas na ogarnięcie rzeczywistości, po trzech miesiącach zrozumiesz, o czym mówię. Odkładaj każdą złotówkę, którą się da, choćby się przydarzyło zarobić więcej, nie wydawaj. Po jakimś czasie, jak będziesz oszczędny, kupisz sobie jakiś samochód i twoje możliwości wzrosną, będziesz mobilny, mniej zależny. Do kuratora to Ty staraj się dzwonić i umawiać wizyty, a po jakimś czasie będziesz miał większy luz.
Bądź rozsądny i rozważny, a przede wszystkim uważny, wtedy poradzisz sobie w tej dżungli zwanej społeczeństwem.
Adam
Ze Stowarzyszeniem jestem związana od siedmiu lat
Ze Stowarzyszeniem jestem związana od siedmiu lat. O możliwości prowadzenia korespondencji z więźniami dowiedziałam się z portalu dla organizacji pozarządowych. Ogłoszenie uświadomiło mi, że nigdy nie zastanawiałam się nad więźniami, byciem zamkniętym za kratkami z pewnym błędem na koncie. Nigdy nie zastanawiałam się też nad tym, że ludzie zaszufladkowani jako „źli” mogą potrzebować pomocy, kontaktu ze światem zewnętrznym. Nigdy nie kwestionowałam prostego „ludzkiego” odruchu odmawiania im prawa do tej pomocy i kontaktu, izolowania ich od siebie, wymazywania ich na co dzień ze swojej świadomości.
No właśnie — reakcje najbliższego otoczenia na tego typu wolontariat są w większości negatywne. Część z bliskich niepokoi się — a co jeśli on wyjdzie na wolność i zacznie cię prześladować? Co jeśli da komuś twoje dane? Pytają: dlaczego pomagasz osobom, które kogoś skrzywdziły? Czy nie lepiej pomóc naprawdę biednym albo chorym? Niektórzy twierdzą, że każda aktywność więźniów jest interesowna — chodzi o zabicie czasu, pomoc materialną, rozrywkę, a wcale nie o zmianę na lepsze. Staram się jednak podchodzić do tematu z większą otwartością na drugiego człowieka.
Sądzę, że człowiek popełnia błędy w pewnym pomieszaniu, na skutek serii niesprzyjających okoliczności, lęku, wpadłszy w pułapkę ego. Mimo pozornej przewagi, jaką daje agresja, może czuć się zagubiony i samotny, choć pewnie nieświadomie, głęboko pod powierzchownością. Bazując na swoich obserwacjach i „badaniach” natury ludzkiej twierdzę, że potencjał popełnienia błędu, jakim jest czynienie tzw. zła ma w sobie każdy, dlatego w pewnym sensie jako ludzkość jesteśmy odpowiedzialni za te jednostki, które się „pogubiły” i kogoś skrzywdziły. Nie raz śniło mi się, że zrobiłam coś złego — np. popełniłam morderstwo w afekcie. Z jednej strony to wydaje się nierealne, z drugiej — realizm takich snów uświadamia mi, jak blisko takiego czynu jest każdy z nas, ze względu na swoją psychiczną, emocjonalną kruchość.
Pierwszym więźniem, z którym korespondowałam, był Jacek. Jego wyrok był stosunkowo krótki, kilkuletni, towarzyszyłam mu w oczekiwaniu na zwolnienie warunkowe. Mimo że w jego listach pewne informacje budziły wątpliwości — zwłaszcza te o przebojowej naukowej i artystycznej przeszłości — miałam z nim bardzo dobry kontakt, a ewentualne przejawy autokreacji tłumaczyłam sobie potrzebą odbudowania poczucia własnej wartości. W przypadku Jacka nie musiałam zastanawiać się nad „strategią” kontaktu, swoją „misją”, byliśmy partnerami w listownej rozmowie i — co ciekawe — Jacek nigdy nie poprosił mnie o pomoc materialną.
Inaczej jest z Krystianem, z którym wymieniam listy od ok. 3 lat. Krystian odnalazł nas prawdopodobnie w Internecie. Jego wyrok to ponad 20 lat. Nigdy nie medytował, ma znikomą zdolność autoobserwacji, fatalnie pisze, robi mnóstwo błędów i w swoich listach nie bywa refleksyjny, odkrywczy, często prosi o pomoc materialną — np. karty telefoniczne, paczki. Znajomości tej towarzyszy o wiele większa „walka” o drobne chociaż efekty. Zawsze kiedy dostaję list od Krystiana, zadaję sobie pytanie o zakres manipulacji z jego strony. Na przykład kiedy zaproponowałam mu lekcję ortografii i wypisałam najczęstsze błędy, w odpowiedzi dostałam — owszem — podziękowanie, ale i list naszpikowany tyloma błędami, że ich lista byłaby tak długa jak sam list! Czy chciał mnie zniechęcić do „nauczania”? Kiedy spytałam co ogląda w telewizji, chcąc mu uświadomić, że nawet rozrywka karmi nasz umysł energią o pewnej wartości, dostałam bardzo zaawansowaną i niewiarygodną odpowiedź, ewidentnie podyktowaną przez bystrych kolegów z celi. W pewnym momencie otrzymałam też list od innego więźnia, któremu Krystian bez mojej zgody dał mój adres, a tamtemu polecił skłamać, że moje dane przekazało Stowarzyszenie. Wątpliwości budzą też osobiste wyznania, np. o kontaktach z rodziną, wizytach w kościele: często wydają mi się „spreparowane” pod kątem emocjonalnej efektowności…
W buddyzmie tradycji mahayana istota, która przez systematyczne ćwiczenie wyzwalających działań (skt. paramita) dąży do stanu buddy, kierując się altruistyczną motywacją przynoszenia pożytku innym (za wikipedia.org); W buddyzmie występuje wielu Bodhisattwów, jednym z głównych jest właśnie Bodhisattwa Współczucia (imię: Avalokiteśvara).
Sangha; dosł. „zgromadzenie” — nazwa wspólnoty buddyjskiej.
Jedna z tradycji buddyzmu na zachodzie, linia Karma Kagyu, buddyzm tybetański, szkoła założona przez Lamę Ole Nydahla.
Podstawowa w zen forma medytacji wykonywana w pozycji siedzącej z nogami skrzyżowanymi. Głównym elementem zazen jest siedzenie w poprawnej pozycji, oddychanie i brak przywiązania do myślenia. (za wikipedia.org)
Poduszka do medytacji.
W mitologii greckiej bogini i uosobienie sprawiedliwości, prawa i wiecznego porządku. (za wikipedia.org).
Buddyjski gest złożenia i podniesienia rąk, wyrażający pozdrowienie i wdzięczność.
Praktyki wstępne stosowane we wszystkich czterech szkołach buddyzmu tybetańskiego stanowiące podstawę ścieżki tantrycznej (za wikipedia.org).
za Wikipedią — pl.wikipedia.org/wiki/Resocjalizacja
Strona Rzecznika Praw Obywatelskich: www.rpo.gov.pl
http://www.thebuddhadharma.com/issues/2006/summer/opinion.html
tekst artykułu po polsku na naszej stronie: http://prev.przebudzeni.org/publikacje/szczegoly/article/bardziej-doskonala-droga-srodka/
Liberalny legalizm — pojęcie sugerujące, że politycy powinni być ograniczani konstytucją; http://en.wikipedia.org/wiki/Liberal\_legalism
a’la Bill Clinton — metafora, kwestie omijania i „odmiennej interpretacji” konstytucji USA przez Billa Clintona.
Słowo brahman pierwotnie odnosiło się do osoby świętej;, ale obecnie, gdy pisane z wielkiej litery , odnosi się do kasty Wedyjskich duchownych.
Otwarty na pragnienie — przyp. red.
więcej..