Śmierć kurki - ebook
Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Śmierć kurki - ebook
Bracia Grimm, Baśnie, Złota Biblioteczka; 4, Warszawa 1929
Kategoria: | Podstawówka |
Zabezpieczenie: | brak |
ISBN: | 978-83-272-3118-5 |
Rozmiar pliku: | 74 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Śmierć kurki
Pewnego razu kogucik z kurką poszły do lasu na orzechy i umówiły się z sobą, że które z nich znajdzie ziarnko orzecha, to się z drugim podzieli. I oto kurka znalazła duży, duży orzech, ale nic o tym nie powiedziała i chciała zjeść go sama. Ale orzech był tak twardy, że go przełknąć nie mogła; orzech utkwił jej w gardle i zlękła się, że się dusi.
Woła tedy kurka:
— Kogutku! proszę cię, biegnij co sił i przynieś mi wody, bo się zaduszę.
Kogucik pobiegł co sił do studni i rzecze:
— Studzienko, masz mi dać wody, kurka leży w orzechowym lesie, a że połknęła za duże orzecha jądro, grozi jej przeto uduszenie.
Studnia odparła:
— Leć naprzód do panny młodej i każ sobie dać czerwonego jedwabiu.
Kogucik leci do panny młodej:
— Panno młoda, masz mi dać czerwonego jedwabiu; czerwony jedwab oddam studni, studnia ma mi dać wody, a wodę chcę zanieść kurce, która leży w orzechowym lesie i dusi się, bo połknęła za duży orzech, który jej utkwił w gardle.
Panna młoda na to:
— Leć do wierzby, wykręć z pręta fujarkę i przynieś mi ją.
Leci kogucik do wierzby, wykręca fujarkę z wici i niesie ją pannie młodej; za to panna młoda dała mu czerwonego jedwabiu, jedwab odniósł do studni, a studnia dała mu wody.
Niesie teraz wodę do kurki, lecz zaledwie przybył na miejsce, patrzy, a kurka już się zadusiła i leży martwa!
Kogucik strasznie się tym zgryzł i zaczął głośno płakać. Na ten lament zbiegły się wszystkie zwierzęta i bardzo żałowały kurki.
Sześć myszek zbudowało wózek, ażeby na nim odwieźć nieboszczkę do grobu; a gdy wózek był gotów, wprzęgły się doń i kogucik przyjechał.
Ale idzie drogą lis:
— Dokąd jedziesz, kogutku?
— Jadę pochować swoją kurkę.
— Czy mogę zabrać się z tobą?
„Owszem, lecz tylko z tyłu uczep się mój miły, bo z przodu byłby ciężar dla myszy nad siły!”
I lis uczepił się z tyłu, toż samo zrobił wilk, niedźwiedź, jeleń, lew i wszystkie zwierzęta leśne.
Orszak jechał w ten sposób dalej, — oto przyjeżdża nad strumień.
— Jakże się teraz przeprawimy? — rzekł kogucik.
Ale nad strumykiem leżała słomka i rzecze:
— Ja się położę w poprzek wody, to możecie po mnie przejechać.
Gdy jednak sześć myszy weszło na ten most, słomka nie wytrzymała ciężaru, wpadła do wody, a za nią wpadły myszy i potopiły się.
Więc teraz znowu ambaras, ale w tym zjawia się węgiel i mówi:
Jestem dość duży, położę się tam przeto, a wy przejdziecie po mnie.
Węgiel ułożył się w wodzie, ale na nieszczęście zmącił ją nieco, woda go obryzgała, zagasiła i już po węglu.
Gdy ujrzał to kamień, zlitował się i chciał pomóc kogucikowi, więc położył się w wodzie.
Wtedy kogucik sam pociągnął wózek, ale gdy już wydostał się na drugą stronę i był już z kurką swoją na lądzie, chciał także wciągnąć i siedzących z tyłu, ale nie dał rady, wózek się cofnął i wszystko, co było na wozie, wpadło do wody i potopiło się.
Teraz kogucik został sam z kurką, wykopał jej grób, ułożył ją w nim, potem usypał mogiłkę, siadł na niej i martwił się tak długo, aż i sam umarł.
I tak wszystko powymierało.Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza że możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać. Jeśli utwór opatrzony jest dodatkowymi materiałami (przypisy, motywy literackie etc.), które podlegają prawu autorskiemu, to te dodatkowe materiały udostępnione są na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa – Na Tych Samych Warunkach 3.0 PL.
Źródło: http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/smierc-kurki
Tekst opracowany na podstawie: Bracia Grimm, Baśnie, Złota Biblioteczka; 4, Warszawa 1929
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.
Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paweł Kozioł, Łukasz Mic, Marta Niedziałkowska, Weronika Trzeciak.
Plik wygenerowany dnia 2011-01-26.
Pewnego razu kogucik z kurką poszły do lasu na orzechy i umówiły się z sobą, że które z nich znajdzie ziarnko orzecha, to się z drugim podzieli. I oto kurka znalazła duży, duży orzech, ale nic o tym nie powiedziała i chciała zjeść go sama. Ale orzech był tak twardy, że go przełknąć nie mogła; orzech utkwił jej w gardle i zlękła się, że się dusi.
Woła tedy kurka:
— Kogutku! proszę cię, biegnij co sił i przynieś mi wody, bo się zaduszę.
Kogucik pobiegł co sił do studni i rzecze:
— Studzienko, masz mi dać wody, kurka leży w orzechowym lesie, a że połknęła za duże orzecha jądro, grozi jej przeto uduszenie.
Studnia odparła:
— Leć naprzód do panny młodej i każ sobie dać czerwonego jedwabiu.
Kogucik leci do panny młodej:
— Panno młoda, masz mi dać czerwonego jedwabiu; czerwony jedwab oddam studni, studnia ma mi dać wody, a wodę chcę zanieść kurce, która leży w orzechowym lesie i dusi się, bo połknęła za duży orzech, który jej utkwił w gardle.
Panna młoda na to:
— Leć do wierzby, wykręć z pręta fujarkę i przynieś mi ją.
Leci kogucik do wierzby, wykręca fujarkę z wici i niesie ją pannie młodej; za to panna młoda dała mu czerwonego jedwabiu, jedwab odniósł do studni, a studnia dała mu wody.
Niesie teraz wodę do kurki, lecz zaledwie przybył na miejsce, patrzy, a kurka już się zadusiła i leży martwa!
Kogucik strasznie się tym zgryzł i zaczął głośno płakać. Na ten lament zbiegły się wszystkie zwierzęta i bardzo żałowały kurki.
Sześć myszek zbudowało wózek, ażeby na nim odwieźć nieboszczkę do grobu; a gdy wózek był gotów, wprzęgły się doń i kogucik przyjechał.
Ale idzie drogą lis:
— Dokąd jedziesz, kogutku?
— Jadę pochować swoją kurkę.
— Czy mogę zabrać się z tobą?
„Owszem, lecz tylko z tyłu uczep się mój miły, bo z przodu byłby ciężar dla myszy nad siły!”
I lis uczepił się z tyłu, toż samo zrobił wilk, niedźwiedź, jeleń, lew i wszystkie zwierzęta leśne.
Orszak jechał w ten sposób dalej, — oto przyjeżdża nad strumień.
— Jakże się teraz przeprawimy? — rzekł kogucik.
Ale nad strumykiem leżała słomka i rzecze:
— Ja się położę w poprzek wody, to możecie po mnie przejechać.
Gdy jednak sześć myszy weszło na ten most, słomka nie wytrzymała ciężaru, wpadła do wody, a za nią wpadły myszy i potopiły się.
Więc teraz znowu ambaras, ale w tym zjawia się węgiel i mówi:
Jestem dość duży, położę się tam przeto, a wy przejdziecie po mnie.
Węgiel ułożył się w wodzie, ale na nieszczęście zmącił ją nieco, woda go obryzgała, zagasiła i już po węglu.
Gdy ujrzał to kamień, zlitował się i chciał pomóc kogucikowi, więc położył się w wodzie.
Wtedy kogucik sam pociągnął wózek, ale gdy już wydostał się na drugą stronę i był już z kurką swoją na lądzie, chciał także wciągnąć i siedzących z tyłu, ale nie dał rady, wózek się cofnął i wszystko, co było na wozie, wpadło do wody i potopiło się.
Teraz kogucik został sam z kurką, wykopał jej grób, ułożył ją w nim, potem usypał mogiłkę, siadł na niej i martwił się tak długo, aż i sam umarł.
I tak wszystko powymierało.Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza że możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać. Jeśli utwór opatrzony jest dodatkowymi materiałami (przypisy, motywy literackie etc.), które podlegają prawu autorskiemu, to te dodatkowe materiały udostępnione są na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa – Na Tych Samych Warunkach 3.0 PL.
Źródło: http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/smierc-kurki
Tekst opracowany na podstawie: Bracia Grimm, Baśnie, Złota Biblioteczka; 4, Warszawa 1929
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.
Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paweł Kozioł, Łukasz Mic, Marta Niedziałkowska, Weronika Trzeciak.
Plik wygenerowany dnia 2011-01-26.
więcej..