Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Smocze dziewczyny. Azmina, smoczyca o złotych łuskach - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
26 czerwca 2025
18,99
1899 pkt
punktów Virtualo

Smocze dziewczyny. Azmina, smoczyca o złotych łuskach - ebook

Przyjaciółki Azmina, Zafira i Naomi dowiadują się, że są Lśniącymi Smoczycami. Wezwane do Magicznego Lasu przez jego władczynię, Królową Drzew, dziewczynki szybko odkrywają w sobie niewiarygodne zdolności.
Smocze wcielenia dziewczynek potrafią wznosić się nad wierzchołkami drzew, ziać ogniem i ryczeć wystarczająco głośno, by zatrząść ziemią. Jednak wraz z nowymi umiejętnościami pojawia się wielka odpowiedzialność. Jako Smocze dziewczyny mają za zadanie chronić Magiczny Las przed Cienistymi Duszkami. Cieniste Duszki próbują przejąć magię lasu dla siebie i Królowej Cieni.

Książki z serii „Smocze dziewczyny” dzięki dużej czcionce świetnie nadają się do samodzielnego czytania, a wciągające przygody i piękne ilustracje sprawiają, że trudno się od nich oderwać.

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8388-258-1
Rozmiar pliku: 3,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Azmina le­żała na brzu­chu w swoim no­wym ogródku. Cho­ciaż na­de­szła już je­sień, to na ze­wnątrz było cie­pło. Dziew­czynka nie czuła jed­nak pro­mieni sło­necz­nych grze­ją­cych jej skórę. Zda­wała się rów­nież nie do­strze­gać psa szcze­ka­ją­cego nie­opo­dal. Nie sły­szała na­wet, jak mama śpie­wała, roz­pa­ko­wu­jąc pu­dła w domu, do któ­rego wła­śnie się wpro­wa­dziły.

Całą uwagę Azminy przy­kuł pe­wien dziwny dźwięk. Zu­peł­nie jakby ktoś szep­tał jej do ucha pierw­sze słowa pio­senki:

W Ma­gicz­nym Le­sie,

w Ma­gicz­nym Le­sie przy­goda czeka...

W pło­cie na ty­łach ogrodu znaj­do­wała się prze­rwa, przez którą można było do­strzec skraj lasu. Czy to wła­śnie stam­tąd do­bie­gała ta mu­zyka?

Azmina nie miała w zwy­czaju wy­le­gi­wać się na tra­wie i po­dzi­wiać drzew. Była dziew­czynką z mia­sta i aż do­tąd ni­gdy nie my­ślała o so­bie ina­czej. Ostat­nio tar­gały nią wąt­pli­wo­ści, nie wie­działa, kim bę­dzie w tym no­wym miej­scu. W mie­ście wszę­dzie było jej pełno: lek­cje śpiewu, gra­nie w piłkę z przy­ja­ciółmi, wspólne no­co­wa­nie. Te­raz nie miała u swo­jego boku ni­kogo, z kim mo­głaby zor­ga­ni­zo­wać no­co­wankę. Po prze­pro­wadzce wszystko się zmie­niło. Azmina po­lu­biła ró­wie­śni­ków w no­wej szkole, ale nie miała jesz­cze żad­nych ko­le­ża­nek. Pod­czas lek­cji dzie­liła ławkę z Za­firą oraz Na­omi. W ja­kiś spo­sób Azmina wie­działa, że się z nimi za­przy­jaźni. Na samą myśl czuła bą­belki w brzu­chu, któ­rych mu­so­wa­nie za­po­wia­dało ry­chłą przy­jaźń. Nie wie­działa tylko, jak do tego do­pro­wa­dzić.

Azmina wes­tchnęła.

Wie­działa, że po­zna­nie no­wych przy­ja­ciół może tro­chę po­trwać, ale nie zno­siła być tą nową.

W Ma­gicz­nym Le­sie,

w Ma­gicz­nym Le­sie przy­goda czeka...

Dziew­czynka usia­dła. Do­bie­ga­jący ją śpiew stał się te­raz znacz­nie wy­raź­niej­szy i zde­cy­do­wa­nie do­cho­dził z lasu! Azmina ni­gdy wcze­śniej nie sły­szała cze­goś po­dob­nego. Ta me­lo­dia brzmiała jak po­łą­cze­nie śpiewu ty­siąca pta­ków, szumu rzeki oraz sze­le­stu li­ści.

Azmina ze­rwała się na nogi i pod­bie­gła do ogro­dze­nia. Po­chy­liła się, by mieć lep­szy wi­dok. Wcze­śniej miesz­kała w mie­ście, nie miała za­tem oka­zji do zo­ba­cze­nia praw­dzi­wego lasu zu­peł­nie z bli­ska. Nie mo­gła ode­rwać wzroku od drzew! Ich li­ście przy­brały je­sienne barwy. Azmina uwiel­biała ta­kie ko­lory – głę­boką czer­wień, ogni­sty po­ma­rańcz i naj­pięk­niej­szy z nich wszyst­kich – ja­sny żółty. Le­śna ściółka spra­wiała wra­że­nie po­kry­tej praw­dzi­wymi skar­bami.

Jedno z drzew szcze­gól­nie przy­kuło uwagę Azminy. Było naj­wyż­sze oraz po­sia­dało dłu­gie i smu­kłe ga­łę­zie. Jego li­ście lśniły ni­czym złoto. Po ple­cach dziew­czynki prze­biegł dreszcz eks­cy­ta­cji. W tym drze­wie było coś wy­jąt­ko­wego. Coś ma­gicz­nego.

Azmina za­częła przy­glą­dać się resz­cie lasu i zdała so­bie sprawę z kilku in­nych cie­ka­wych rze­czy.

– Czuję za­pach kwia­tów – szep­nęła. – Ale to prze­cież nie ma sensu! Je­sie­nią kwiaty prze­kwi­tają.

Jed­nak nie to było naj­dziw­niej­sze. Azmi­nie zda­wało się rów­nież, że wy­czuwa aro­mat ana­na­sów i mango. Nie wie­działa wiele na te­mat la­sów, jed­nak była pewna, że ta­kie owoce nie ro­sną na oko­licz­nych drze­wach.

Te­raz, kiedy stała bli­żej, Azmina usły­szała ko­lejne słowa pio­senki do­bie­ga­ją­cej z lasu.

W Ma­gicz­nym Le­sie,

w Ma­gicz­nym Le­sie przy­goda czeka.

Ma­giczny Le­sie, Ma­giczny Le­sie,

usłysz moje ry­cze­nie!

Usłysz moje ry­cze­nie? Co to mo­gło ozna­czać?

Azmina wy­po­wie­działa te słowa na głos, lecz po ci­chu: Ma­giczny Le­sie, Ma­giczny Le­sie. Kiedy po­wta­rzała je po raz ko­lejny, jej głos sta­wał się co­raz gło­śniej­szy. Je­den ze zło­tych li­ści z naj­wyż­szego drzewa wzbił się w po­wie­trze. Tań­czył na tle nieba, ko­ły­sząc się na różne strony i zo­sta­wia­jąc za sobą lśniący ślad. Azmina ob­ser­wo­wała, jak liść po­woli się do niej zbli­żał. Kiedy zna­lazł się nad jej głową, pod­sko­czyła i zła­pała go. Był ogrzany przez słońce. Dziew­czyna po­czuła de­li­katne mro­wie­nie w pal­cach.

Na­gle zro­zu­miała, co po­winna zro­bić.

Gdy za­częła śpie­wać, jej głos był do­no­śny i silny.

W Ma­gicz­nym Le­sie,

w Ma­gicz­nym Le­sie przy­goda czeka.

Ma­giczny Le­sie, Ma­giczny Le­sie,

usłysz moje ry­cze­nie!

Na­gły po­wiew cie­płego wia­tru za­wi­ro­wał wo­kół niej. Za­mknęła oczy, gdy po­czuła, że jej stopy ode­rwały się od ziemi. Coś spra­wiło, że ob­ró­ciła się w po­wie­trzu, po czym po­now­nie wy­lą­do­wała na tra­wie. Mi­nęło za­le­d­wie kilka se­kund, ale to wy­star­czyło, by Azmina wie­działa, że wła­śnie wy­da­rzyło się coś nie­zwy­kłego. Coś, co miało zmie­nić jej ży­cie.

------------------------------------------------------------------------

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

------------------------------------------------------------------------Frag­ment ko­lej­nej przy­gody
Smo­czych Dziew­czyn
na na­stęp­nej stro­nie

.

Za­fira spo­strze­gła, że Kró­lowa Drzew spra­wiała wra­że­nie zmę­czo­nej. Czy jej ra­miona były te­raz szczu­plej­sze? W jej du­żych, brą­zo­wych oczach za­bra­kło ty­po­wego dla kró­lo­wej bla­sku.

– Prze­pra­szam, Kró­lowo Drzew, czy wszystko w po­rządku? – za­py­tała z nie­po­ko­jem.

Kró­lowa uśmiech­nęła się do Za­firy, a wtedy smo­czyca stwier­dziła, że na­wet jej uśmiech nie był tak pro­mienny i sze­roki jak za­wsze.

– Te­raz, gdy przy­były tu moje Lśniące Smo­czyce, czuję się już le­piej – od­parła. – Jed­nak to prawda, Za­firo, że tro­chę bra­kuje mi sił. To sprawka Cie­ni­stych Dusz­ków.

– Są­dzi­łam, że na tej po­la­nie je­ste­śmy bez­pieczne, kró­lowo. – Na­omi zmarsz­czyła brwi.

– Bo to prawda. Na po­la­nie nic wam nie grozi – po­wie­działa kró­lowa. – Ale moje ko­rze­nie się­gają bar­dzo głę­boko i po­bie­rają wodę z pod­ziem­nej rzeki. Cie­ni­ste Duszki sta­rają się za­jąć tę wodę.

Za­fira po­my­ślała o dziw­nych, ciem­nych wi­rach, które wi­działa w rzece. Na to wspo­mnie­nie się wzdry­gnęła. Wtedy przy­po­mniała so­bie słowa Del­finy.

– Czy to prawda, że pra­cują dla Kró­lo­wej Cieni?

To­wa­rzyszki rzu­ciły w jej stronę za­cie­ka­wione spoj­rze­nia. W od­po­wie­dzi kró­lowa ski­nęła je­dy­nie głową.

– Przez długi czas nie było o niej wie­ści. Te­raz za­częła gro­ma­dzić siły.

Smo­cze Dziew­czyny wy­mie­niły za­nie­po­ko­jone spoj­rze­nia.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij