Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • nowość
  • promocja

Smoczuś Fifcio i jego przyjaciele. Część 2 - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
5 grudnia 2025
1348 pkt
punktów Virtualo

Smoczuś Fifcio i jego przyjaciele. Część 2 - ebook

Mały smok Fifcio odkrywa otaczający go świat. Fascynują go zwierzęta i ich zwyczaje, rośliny oraz różne zjawiska przyrody. W Smoczej Puszczy wszystko zmienia się wraz z porami roku, co nieustannie zadziwia i zachwyca malca. Jego ciekawość prowadzi do wielu zabawnych przygód. Towarzyszy mu jego gadający ogon, który z ostrożności wolałby zostać w jaskini. Fifcio jednak nie słucha rad swojego ogona, przez co obaj często wpadają w tarapaty – a wtedy robi się naprawdę wesoło!

Opowieści o Fifciu bawią i uczą jednocześnie. Smok z gadającym ogonem rozśmieszy każdego – nawet dorosłych!

 

Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Kategoria: Dzieci 3-5 lat
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-272-9485-2
Rozmiar pliku: 1,7 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZEBUDZENIE

Był sobie malutki smoczuś o smoczym imieniu Fifcio. Urodził się dokładnie w Nowy Rok. I zaraz potem się okazało, że jego ogonek umie mówić, dlatego Fifcio jest z tych wyjątkowych smoków, które trafiają się raz na sto lat. A takim smokom wciąż się coś przydarza. I rzeczywiście, przygody nie omijały Fifcia, on zaś zawsze witał je z radością.

Fifcio właśnie rozpoczął drugi rok życia. Był tym tak przejęty, że obudził się przed świtem. W smoczej jaskini wszyscy spali: i mama Frunia, i tata Fuki. Spał również gadający ogonek smoczka. Jednak Fifcio, jak to Fifcio, nie przejmował się wygodą własnego ogonka. Wyskoczył z łóżka, wcisnął czapkę na ziewający ogon i już był na dworze.

– Gdzie mnie ciągniesz? Chcę spać. – Ogonek, gdy poczuł chłód, ocknął się na dobre.

Smoczuś nie zwracał uwagi na jego protesty. Był przekonany, że wszyscy mieszkańcy Smoczej Puszczy spali wystarczająco długo i pora ich obudzić.

– Hop! hop! Pora wstawać! – zawołał donośnie.

Odpowiedziała mu cisza.

– Zimno, biało, nikogo nie ma – mruknął ogonek.

Zmarznięty śnieg chrzęścił pod smoczymi łapkami. Drzewa pokryte białym puchem śniły o słońcu. Na gałęziach drzemały nastroszone mysikróliki. Lasem rządziła zima, zaspana i zmarznięta jak smoczy ogonek. Fifcio z podziwem patrzył na ośnieżone drzewa, ich gałęzie z trudem dźwigały ciężkie czapy śniegu.

– Zimowa ta zima – stwierdził zadowolony. I znów powtórzył: – Hop! hop! Pora wstawać! Hop! hop!

Zgrzytnęły drzwi jaskini. Z niedźwiedziej gawry wystawił nos miś Bim.

– Wiosna? – zapytał sennie, otwierając jedno oko.

– Jaka wiosna?! Mroźna zima, że hej! – zawołał uradowany Fifcio.

– To po co mnie budzisz? – Niezadowolony miś z hałasem zamknął drzwi.

Fifcio byłby się zmartwił, ale wydało się mu, że słyszy jakieś wołanie, więc wytężył słuch.

– Na pomoc! – krzyczał ktoś z głębi puszczy.

Smoczuś, nie zwlekając, rozpostarł skrzydła i skierował się tam, skąd dobiegał głos.

– Ojoj! – zawołał nagle, bo to, co zobaczył, wprawiło go w ogromne zdumienie.

Na szczycie bardzo wysokiej i bardzo stromej góry w skorupce po smoczym jaju siedział mały, zmarznięty smoczek. Jeszcze mniejszy od Fifcia. Wiatr szarpał nim w różne strony, targał i tarmosił. W każdej chwili mógł go zepchnąć z pochyłego wierzchołka.

– Czy to ty potrzebujesz pomocy? – zapytał Fifcio, aby się upewnić.

– Nie ja! – odparł bez namysłu mały, ponieważ był przekonany, że „nie” brzmi o wiele ładniej od słowa „tak”.

Znienacka powiał silny wiatr. Smoczek usadowiony w skorupce jaja byłby runął w dół, ale szczęściem gadający ogonek Fifcia chwycił malca w ostatniej chwili. Fifcio machnął skrzydłami i przeniósł malucha w bezpieczne miejsce.

– Jeszcze raz! Jeszcze raz! – piszczał z uciechy smoczek, wskakując zdziwionemu Fifciowi na kark.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij