- W empik go
SMS do Ciebie - ebook
SMS do Ciebie - ebook
Debiut autorski Zbigniewa Pietrzyk. Książka ukazuje jak miłość może ranić, a jak odwzajemniona unosić człowieka. Autor pisząc codzienne poranne wiadomości tekstowe do ukochanej wyrzuca z siebie emocje, które targają jego sercem. Stara się przedstawić co dzieje się w jego wnętrzu kiedy kocha i pożąda drugą osobę bezgranicznie. W takiej formie pokazuje jak bardzo można kochać, wyrażać swą miłość i namiętność nie tylko wczoraj, ale i w czasach dzisiejszych, w dobie zaawansowanej elektroniki.
Kategoria: | Proza |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8221-817-6 |
Rozmiar pliku: | 1,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Pojawiłaś się znikąd. Nigdy wcześniej Cię nie spotkałem. Los sprawił, że mogłem Cię teraz już widywać co jakiś czas, zerkać na Ciebie ukradkiem. W duchu marzyłem o kobiecie takiej jak Ty, chociaż kiedyś powiedziałem sobie, że nigdy się już nie zakocham, w nikim nie zadurzę. Wytrzymałem w tym postanowieniu wiele lat. Nie sądziłem, że może mnie coś złamać, że może mnie jeszcze kiedyś dopaść to uczucie. Czułem się silny i naprawdę pewny siebie w tym przekonaniu.
Od pewnego czasu kobiety traktowałem luźno, raczej jak koleżanki, znajome, chociaż bardzo lubiłem z nimi rozmawiać, śmiać się, żartować. Nie mając żadnych złych intencji, raczej oferując swoją pomoc podszedłem do Ciebie, nawiązałem rozmowę. Byłaś nieufna. Patrzałaś na mnie wzrokiem nie obiecującym niczego. Niczego zresztą też nie oczekiwałem. Jednak Twoje oczy były tak przeszywające, zwróciłem na nie uwagę od razu. Zamieniliśmy kilka niezobowiązujących słów, zaoferowałem pomoc. Zostawiłem swoją wizytówkę. Powiedziałaś, że się zastanowisz, że się odezwiesz. Czekałem długo widując Cię czasem w oddali zajęty pracą. Aż nadszedł ten dzień, jakże radosny dla mnie. Zgodziłaś się abym Ci pomagał. Wiedziałem, że wtedy będziemy bliżej siebie, będziemy mogli rozmawiać, chociaż nigdy niczego sobie po tym nie obiecywałem.
Rozmowa przełożyła się na wspólną kawę, pierwsze wspólne spotkanie. Biegłem na nie jak na skrzydłach, frunąłem. Zajmowałaś już wtedy moje myśli. Pamiętam pierwszy pocałunek, niebo pełne gwiazd nad naszymi głowami i pierwsze przytulenie Ciebie. Potem codzienne spotkania, tysiące SMS-ów. Było wspaniałe. Straciłem głowę dla Ciebie. Po jakimś czasie powiedziałem, że kocham. I nic się od tamtej chwili nie zmieniło, pomimo, że po paru miesiącach odeszłaś. Moje serce dalej biło dla Ciebie. To był maj. Miesiąc, w którym ludzie chodzą po parku przytulając się, trzymając się za ręce. Szalałem, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Wariowałem. Wiedziałem, że kochasz. Mówiłaś i pisałaś mi to nie jeden raz. Nie umiałem tego pojąć. To było coś, co nie mieściło mi się w głowie. W nocy mokra poduszka od łez. Po cichutku wylałem ich morze. Jednak nie wstydziłem się tego. Chodziłem jak struty ukradkiem szlochając. Nie wiem jakbym sobie wtedy poradził gdyby trwało to dłużej. Wysłałem kwiaty. Odezwałaś się. Rozmawialiśmy. Wróciliśmy do siebie. I znowu frunąłem, sięgałem nieba. Chciałem dać Ci wszystko co tylko miałem. Wszystko i całego siebie. Codziennie wieczorem zasypiałem myśląc o Tobie. Śniłem kochając się z Tobą. Każdego ranka budziłem się mając Cię przed oczami. Napisałem mnóstwo SMS-ów. Nie pozostawałaś mi bierna. To była wielka, prawdziwa więź, niesamowite uczucie. Poranne wiadomości rozpalały moją wyobraźnię. Budząc się sam na łóżku zawsze tęskniłem za Tobą przelewając swoje myśli na ekran telefonu. Brakowało mi Ciebie tak, że aż bolało. Nie mogłem się za każdym razem doczekać kiedy Cię zobaczę. Biegłem na każde spotkanie, aby Cię już przytulić, pocałować, kochać się z Tobą. Wznosiłem się wtedy, sięgałem raju. Kochaliśmy się jak nikt na tym świecie. Po każdym spotkaniu żegnaliśmy się długo, patrząc sobie w oczy, nie mogąc się rozstać.
Pamiętasz…?