- W empik go
Socjobiologiczna koncepcja ludzkiej natury - ebook
Socjobiologiczna koncepcja ludzkiej natury - ebook
W celu zrealizowania sokratejskiego przykazania: Poznaj samego siebie należy odpowiedzieć na pytanie o naturę ludzką. Co to bowiem znaczy: poznaj samego siebie? Oznacza to: poznaj swoją naturę. Rzecz jasna, należy rozeznać, jaki wpływ na człowieka ma kultura, a jaki geny. Czy jednak trzeba uciekać się do nauk biologicznych, aby wyjaśnić naturę ludzką? Czy nie wystarczy przyjrzeć się kulturze, w której ludzkie życie jest zanurzone i która, jak twierdzą niektórzy, całkowicie zerwała związek z tym, co biologiczne?
Jak pisał Comte: „Trzeba uciekać się do praw rządzących naturą ludzką, których całokształt, utrzymujący się stale w ciągu społecznej ewolucji, dostarcza środków sprawdzenia dla analizy socjologicznej. Skoro zjawisko społeczne ujęte totalnie jest po prostu tylko rozwojem ludzkości, w którym nie powstają żadne nowe zdolności, to wszystkie odkryte przez obserwacje przyrody dyspozycje powinny się odnaleźć chociaż w zarodku we wzorze, który biologia ułożyła zawczasu dla socjologii, w celu ograniczenia jej mimowolnych pomyłek”. Kluczowe wydaje się tu rozstrzygnięcie kwestii, czy kultura, rozumiana jako całokształt duchowego i materialnego dorobku ludzkości, ma związek z biologią człowieka. Czy też należy uznać, że obraz człowieka jako jednego z wielu gatunków zwierząt, gatunku o łacińskiej nazwie Homo sapiens (którą przecież sam sobie nadał), nie ukazuje pełni natury ludzkiej? Czy należy go uzupełnić, czy może zastąpić obrazem człowieka jako istoty wyzwolonej z wrodzonych skłonności oraz genetycznie zadanych predyspozycji?
Aby podać pełny obraz ludzkiej natury, należy skorzystać z wiedzy o człowieku, jakiej dostarczają różne dziedziny nauki. Celem niniejszej książki jest ukazanie spojrzenia socjobiologicznego na to zagadnienie, obejmującego określenie relacji między ewolucją genetyczną a kulturą, przedstawienie biologicznych uwarunkowań społecznych zachowań człowieka i możliwych tego praktycznych konsekwencji.
Książka jest poprawioną wersją rozprawy doktorskiej autora. Rozprawa była napisana pod opieką naukową prof. dr hab. Zdzisławy Piątek z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie i obroniona w 2009 roku na Wydziale Filozoficznym UJ.
Spis treści
Od autora 5
1 Wprowadzenie 6
1.1 Główny cel książki 6
1.2 Dlaczego socjobiologia? 11
1.3 Uwagi na temat wyboru literatury 17
1.4 Kluczowe pojęcia 18
1.5 Poziomy uogólnienia w prowadzonych rozważaniach 28
2 Teoria ewolucji jako podstawa socjobiologii 31
2.1 Co to jest ewolucja? 31
2.2 Czy ewolucja jest procesem celowym? 33
2.3 Czy ewolucja podlega ocenie w kategoriach moralnych? 35
2.4 Czy przypadkowość wyklucza ewolucję? 37
2.5 Teoria ewolucji a kreacjonizm 40
2.6 Zasada NOMA 43
2.7 Podejście Wilsona do kwestii rozdziału religii i nauki 46
2.8 Krytyka religii przez Dawkinsa 51
3 Natura ludzka na gruncie socjobiologii 58
3.1 Podstawowa jednostka doboru naturalnego i koncepcja człowieka – genowej maszyny przetrwania 58
3.2 Czy koncepcja człowieka – genowej maszyny przetrwania jest deterministyczna? 61
3.3 Cechy wspólne naczelnych 69
3.4 Czy istnieje związek między tym, co wrodzone, a tym, co nabyte? 73
3.5 Główne cechy gatunku Homo sapiens 77
3.6 Koewolucja genowo-kulturowa 79
3.7 Reguły epigenetyczne 85
3.8 Podstawowa jednostka ewolucji kulturowej 90
3.9 Koncepcja memu jako nowego replikatora 92
4 Zagadnienia sporne 96
4.1 Znaczenie płci 96
4.2 Czy socjobiologia usprawiedliwia polityczny status quo? 103
4.3 Czy socjobiologia sankcjonuje nierówność i dyskryminację? 107
4.4 Agresja jako wrodzony składnik ludzkiej natury 121
4.5 Czy altruizm wyróżnia człowieka spośród zwierząt? Argumentacja Wilsona 130
4.6 Czy altruizm wyróżnia człowieka spośród zwierząt? Argumentacja Dawkinsa 136
4.7 Czy w świetle socjobiologii można podtrzymać twierdzenie o wyjątkowości ludzkiej kultury? 142
4.8 Czy określenie wrodzonego zmysłu moralnego ma na celu usankcjonowanie wrodzonych skłonności poprzez normy etyczne? 148
4.9 Czy socjobiologia zagraża cennym dla ludzi wartościom? 154
5 Podsumowanie i wnioski 159
5.1 Socjobiologiczny wizerunek człowieka 159
5.2 Stosunek socjobiologii do nauk humanistycznych w kontekście wyjaśniania ludzkiej natury 163
5.3 Wnioski dotyczące edukacji 167
5.4 Wnioski dotyczące kształtu ludzkiej natury 168
Kategoria: | Socjologia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7564-302-2 |
Rozmiar pliku: | 1,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Niniejsza publikacja zawiera treść mojej rozprawy doktorskiej zatytułowanej „Socjobiologiczna koncepcja natury ludzkiej na przykładzie poglądów Edwarda Osborna Wilsona”, napisanej pod kierunkiem prof. dr hab. Zdzisławy Piątek. Niewielkie zmiany w obecnej wersji polegają głównie na nadaniu rozprawie bardziej eseistycznego charakteru.
Chciałbym gorąco podziękować profesor Zdzisławie Piątek z Uniwersytetu Jagiellońskiego za wiele lat cierpliwej opieki naukowej i nieustanne sprowadzanie na równą drogę filozoficzną z wybojów nieprzemyślanych spekulacji; za niezliczone bezcenne uwagi, dzięki którym zdołałem nadać pożądany kształt rozprawie doktorskiej. Jeśli są w tej pracy jakiekolwiek niedoskonałości, wynikają wyłącznie z mojego zamiłowania do lakoniczności i poetyckich metafor.
Wszystko, co najlepsze, zawdzięczam przede wszystkim swoim Rodzicom. Nie wymyślono dotąd odpowiednio wielkich słów do wyrażania wielkich uczuć, dlatego napiszę prosto: są dla mnie zawsze wzorem i oparciem.1.1 Główny cel książki
W celu zrealizowania sokratejskiego przykazania: Poznaj samego siebie należy odpowiedzieć na pytanie o naturę ludzką. Co to bowiem znaczy: poznaj samego siebie? Oznacza to: poznaj swoją naturę. Rzecz jasna, należy rozeznać, jaki wpływ na człowieka ma kultura, a jaki geny. Czy jednak trzeba uciekać się do nauk biologicznych, aby wyjaśnić naturę ludzką? Czy nie wystarczy przyjrzeć się kulturze, w której ludzkie życie jest zanurzone i która, jak twierdzą niektórzy, całkowicie zerwała związek z tym, co biologiczne?
Jak pisał Comte: „Trzeba uciekać się do praw rządzących naturą ludzką, których całokształt, utrzymujący się stale w ciągu społecznej ewolucji, dostarcza środków sprawdzenia dla analizy socjologicznej. Skoro zjawisko społeczne ujęte totalnie jest po prostu tylko rozwojem ludzkości, w którym nie powstają żadne nowe zdolności, to wszystkie odkryte przez obserwacje przyrody dyspozycje powinny się odnaleźć chociaż w zarodku we wzorze, który biologia ułożyła zawczasu dla socjologii, w celu ograniczenia jej mimowolnych pomyłek”¹. Kluczowe wydaje się tu rozstrzygnięcie kwestii, czy kultura, rozumiana jako całokształt duchowego i materialnego dorobku ludzkości, ma związek z biologią człowieka. Czy też należy uznać, że obraz człowieka jako jednego z wielu gatunków zwierząt, gatunku o łacińskiej nazwie Homo sapiens (którą przecież sam sobie nadał), nie ukazuje pełni natury ludzkiej? Czy należy go uzupełnić, czy może zastąpić obrazem człowieka jako istoty wyzwolonej z wrodzonych skłonności oraz genetycznie zadanych predyspozycji?
Powinienem przede wszystkim określić, jak rozumiem tytułową naturę ludzką. Słowo „natura” ma bowiem kilka znaczeń, a ja chciałbym uniknąć pułapki wieloznaczności. Przez naturę ludzką rozumiem główne rysy charakterystyczne człowieka. Charakterystyczne, czyli opisujące, co to takiego ów „człowiek”. Czy mają to być cechy wyłącznie ludzkie, niespotykane u innych organizmów żywych? Niekoniecznie. Człowieka jako gatunek charakteryzuje np. podział na dwie płcie (bakterie nie mają płci, grzyby mogą mieć więcej niż dwie) – ale nie jest to cecha specyficznie ludzka. Trudno jednak wyobrazić sobie charakteryzowanie człowieka bez uwzględniania tej cechy – zatem pewne cechy charakterystyczne dla człowieka dają się odnaleźć u innych gatunków. Ludzkiej natury nie określa zestaw cech właściwych wyłącznie człowiekowi. Można się zastanowić, czy w ogóle da się przedstawić obraz ludzkiej natury złożony wyłącznie z takich unikalnych cech – może naturę ludzką charakteryzuje unikalność zestawienia cech, a nie unikalność ich samych? Tak jak katedra od piekarni nie różni się tym, że zbudowano ją ze specjalnych, „katedralnych” cegieł – w odróżnieniu do innych, „piekarnianych” cegieł użytych do budowy piekarni. Cegły są takie same, lecz różne są sposoby ich połączenia, konfiguracja. Podobnie budowa organizmów żywych – okazało się, że jesteśmy zbudowani z tych samych materiałów co inne organizmy żywe; również genetyczny przepis na człowieka zawiera te same litery-geny co przepisy na zwierzęta i rośliny – różnią się jedynie treścią. Należy się zatem przygotować na to, że ludzkiej natury nie scharakteryzuje zestaw unikalnych, niepowtarzalnych cech – lecz że te same pojedyncze cechy znajdziemy gdzie indziej (choć możemy oczekiwać, że ich złożenie w człowieku będzie niepowtarzalne).
Tak więc pytanie o naturę ludzką nie zawiera implikacji, by podana odpowiedź koniecznie ukazywała człowieka w aurze niezwykłości i niepowtarzalności – choć tego nie wyklucza. Takie rozumienie natury ludzkiej implikuje traktowanie jej jako pewnej „istoty” bycia człowiekiem. Staram się też uniknąć koncentrowania się na jednej cesze i bagatelizowania bogactwa wiedzy o człowieku, choć nie odżegnuję się od próby odpowiedzi na pytanie o jakiś unikalny aspekt jego natury. Uważam, że ludzką naturę konstytuuje zestaw cech, a nie jedna właściwość – wybór jednej tylko cechy jest perspektywą kuszącą, choć zbytnio upraszczającą wizerunek człowieka.
Skąd jednak miałbym czerpać pewność, że zaprezentowany zestaw cech jest wyczerpujący? Otóż tej pewności nie mam, gdyż ludzka wiedza nie jest skończona. Nie wiem, czego dowiemy się w przyszłości (mogę jedynie zgadywać) – lecz mogę się spodziewać, że wiedza będzie nieustannie poszerzana i zapewne za sto lat będzie można udzielić znacznie precyzyjniejszej odpowiedzi na pytanie o zestaw cech charakteryzujących człowieka, niż to można uczynić dzisiaj. Co nie oznacza, by należało się powstrzymać od prób udzielenia odpowiedzi na to pytanie – nawet niepełna odpowiedź przybliża nas do zrozumienia własnej natury bardziej niż brak odpowiedzi.
Aby podać pełny obraz ludzkiej natury, należy skorzystać z wiedzy o człowieku, jakiej dostarczają różne dziedziny nauki. Dokładnie to przyświecało Wilsonowi, kiedy postulował utworzenie socjobiologii – dyscypliny mającej za zadanie wyjaśniać biologiczne podstawy i konsekwencje zachowań społecznych (nie tylko ludzkich). Mnie interesuje jednakże ukazanie socjobiologicznego spojrzenia na naturę ludzką. Będzie to wymagało przede wszystkim określenia relacji między ewolucją genetyczną a kulturą, przedstawienia biologicznych uwarunkowań społecznych zachowań człowieka i możliwych tego praktycznych konsekwencji.
Obraz natury ludzkiej, który staram się wyekstrahować z socjobiologii, prowadzi do określonych wniosków. Można je co prawda przełożyć na konkretne działania zmierzające do rozwiązania niektórych problemów, z jakimi stykamy się na co dzień – jednakże nie oznacza konieczności stosowania tych czy innych rozwiązań. Wspomniane problemy dotyczą między innymi następujących kwestii:
– czy człowiek jest samolubnym indywidualistą?
– czy można usprawiedliwiać nierówność i dyskryminację, jako konieczne „skutki uboczne” ludzkiej natury?
– czy należy dążyć do usankcjonowania wrodzonych skłonności normami etycznymi?
– czy można usprawiedliwić status quo współczesnych systemów politycznych i społecznych, z wszystkimi ich wadami?
– czy tylko ludzie mogą tworzyć kulturę?
– czy współczesne osiągnięcia nauk przyrodniczych odzierają człowieka z duchowości i zagrażają cennym dla ludzi wartościom?
Mam jednocześnie nadzieję, iż obraz natury ludzkiej, jaki wyłoni się po połączeniu w całość puzzli wszystkich rozdziałów niniejszej książki, pozwoli na uniknięcie pułapek związanych z fragmentaryczną znajomością socjobiologii i czysto ideologicznymi uprzedzeniami. Pozwoliłoby to prowadzić dalszą dyskusję przy użyciu merytorycznej argumentacji i w odniesieniu do tego, jak rzeczywiście socjobiologia postrzega człowieka, unikając nierzetelnych interpretacji socjobiologicznej koncepcji natury ludzkiej, opartych na nieporozumieniu.
Skąd moja troska o dokładne rozumienie socjobiologii? „Dyskusje z socjobiologią i o socjobiologii odbywały się w niezwykle gorącej atmosferze. Wykłady Wilsona były pikietowane, a on sam obrzucany puszkami po piwie i coca-coli. W lutym 1978, na dorocznym zjeździe American Association for the Advancement of Science, kiedy na sympozjum poświęconym socjobiologii zapowiedziano wystąpienie Wilsona, grupa złożona z piętnastu młodych ludzi wdarła się na podium dzierżąc plakat obwołujący Wilsona »faszystowskim i rasistowskim uczonym roku«, a jeden z nich wylał mu na głowę dzbanek wody”². Być może podłożem tak skrajnych reakcji jest nieuświadomione założenie, że człowiek wyzwolił się całkowicie od bagażu ewolucyjnego i podąża ku przyszłości niezależny i nie związany żadnym „dziedzictwem” swych przodków – a być może obawa przed utratą takich przekonań. Coraz dokładniejsze badania nauk biologicznych owocują jednak wynikami, które zdecydowanie przypominają człowiekowi o przynależności do świata zwierząt. Ewolucja trwa i podlegamy nadal jej prawom, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Rzecz jasna nie oznacza to bagatelizowania kultury, dorobku cywilizacyjnego, wpływu ludzkości na kształt i jakość środowiska, w którym żyje. Oznacza to jednak, iż ludzkość nie jest bezkarna i – czy się jej to podoba czy nie – nadal podlega prawom biologii i ponosi konsekwencje swych działań. Podleganie prawom biologii nie jest rzecz jasna rozumiane infantylnie, jako zezwolenie na gwałt i przemoc uzasadniane bezrozumnym „niech przeżyje najsilniejszy” – bowiem takiego prawa w biologii nie ma. Prawa, o których mowa, to nic innego jak pewne prawidłowości dające się zauważyć w procesie zróżnicowanej przeżywalności organizmów w ewolucyjnej skali czasu. Ich dokładne zrozumienie wymaga współdziałania wielu dyscyplin naukowych. Ludzie poznali zaledwie fragmenty praw i związków, które leżą u źródła powstania życia i różnicowania się organizmów żywych. Jest to jednak zdecydowanie więcej niż nic i odrzucanie tej wiedzy przy objaśnianiu natury ludzkiej, jest najzwyklejszym uporem przy tkwieniu w błędzie. Nie wiemy tego, czy kiedykolwiek zagadka ludzkiej natury zostanie definitywnie rozwiązana – jednakże możemy być pewni, że odrzucając wiedzę biologiczną znacznie zmniejszamy swoje szanse na znalezienie jej rozwiązania.
Ponadto na gruncie socjobiologii otrzymujemy wyjaśnienie „jak jest”, a nie „jak powinno być”. Gdybyśmy jednak mimo tego podjęli próbę wyprowadzenia z socjobiologicznej koncepcji natury ludzkiej wskazówek dotyczących sposobów świadomego wpływania na kształt norm obowiązujących w ludzkiej społeczności, nie musi to prowadzić do „zdziczenia ludzkich obyczajów”. Wyrywanie z kontekstu wypowiedzi socjobiologów może niekiedy tworzyć wrażenie, jakoby socjobiologia była niebezpieczna dla idei szeroko pojętego humanizmu i stanowiła zagrożenie dla tradycyjnych ludzkich wartości – dlatego tak ważny jest pełny obraz ludzkiej natury, jaki wyłania się z socjobiologii, i pełny kontekst.