Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Sonety do Laury – na cześć Madonny Laury umarłej - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 stycznia 2011
0,00
0 pkt
punktów Virtualo

Sonety do Laury – na cześć Madonny Laury umarłej - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 198 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

271. L\'AR­DEN­TE NODO…

Wę­zeł, co pę­tał i zwie­rał w pło­mie­niach

Przez lat dwa­dzie­ścia je­den moje ser­ce,

Śmierć roz­wią­za­ła. Ta­kie­go cier­pie­nia

Nie zna­łem nig­dy. Lecz ból nie uśmier­ca.

Mi­łość nie chcia­ła mnie tak pręd­ko stra­cić,

Dru­gi po­stro­nek na mnie ukrę­ci­ła,

Już nowy pło­mień tli się, cze­ka na cię;

Le­d­wie umkną­łem i nie wpa­dłem w si­dła.

Gdy­bym tak sil­nie nie był do­świad­czo­ny

Po­przed­nim bó­lem, spło­nął­bym tym moc­niej,

Że je­stem drze­wem su­chym, nie zie­lo­nym.

Oto po­now­nie śmierć mnie oca­li­ła,

Star­ga­ła wę­zeł, za­ga­si­ła pło­mień;

Śmierć, któ­rej ro­zum nie zmo­że ni siła.272. LA VITA FUG­GE…

Ży­cie ucie­ka niby źró­dło by­stre,

Z tylu nad­cho­dzi śmierć mi­lo­wym kro­kiem.

Spra­wy dzi­siej­sze, ubie­głe i przy­szłe

Wciąż na­pa­wa­ją mnie smut­kiem głę­bo­kim.

To wspo­mi­na­nie i ocze­ki­wa­nie

Tak mi uprzy­krza ży­wot w sa­mot­no­ści,

Że już dziś był­bym poza ziem­skim trwa­niem,

Gdy­bym nad sobą nie miał krzty li­to­ści.

Czy też prze­ży­ło kie­dy jaką sło­dycz

To ser­ce smut­ne? Znów mnie my­śli na­szły:

Wi­dzę łódź moją wśród wzbu­rzo­nej wody,

W por­cie wi­chu­ra, ster­nik mój zmę­czo­ny,

Roz­dar­te ża­gle, pę­kły liny, zga­sły

Dwa świa­tła zbaw­cze, w któ­rem był wpa­trzo­ny.273. CHE FAI? CHE PEN­SI?…

Co ro­bisz? O czym my­ślisz? Cze­mu rada

Co­fasz się w prze­szły czas, któ­ry nie wró­ci,

Du­szo stra­pio­na! Po co drwa do­kła­dasz

Do ognia, w któ­rym pło­niesz? La­ment ucisz.

Nie masz już słod­kich słów ni czu­łych spoj­rzeń,

Któ­re te­ma­tem były two­ich pie­śni;

Są unie­sio­ne z zie­mi, wszak wiesz do­brze,

Próż­no tu szu­kać ich, to trud nie­wcze­sny.

Chwil nie od­na­wiaj strasz­nych, wspo­mnień rzew­nych,

Nie słu­chaj my­śli, co zwod­na i śli­ska,

Wierz my­ślom trwa­łym, uczci­wym i pew­nym.

Myśl­my o nie­bie, gdy nas roz­pacz zże­ra,

Na na­szą zgu­bę ta pięk­ność za­bły­sła,

Żywa czy mar­twa spo­kój nam od­bie­ra.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij