Sonety - ebook
Zbiór przepięknych sonetów XIX-wiecznego znakomitego poety Karola Antoniewicza zawierający między innymi te oto utwory: Wstęp. Ranek. Życie. Ucieczka. Burza. Grób. Noc. Współczucie. Sen. Pielgrzym. Nadzieja. Życie. Łzy. Jesień. Oko. To ona. Głos rozpaczy. Odpowiedź Opatrzności. Miłość. Żeglarz. Dobranoc. Wizyta.
| Kategoria: | Poezja |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-7639-283-7 |
| Rozmiar pliku: | 127 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
WSTĘP.
Jakże mrozno i zimno – wiatr iuż sniegiem pruszy;
Hola służalce! – Ach, nikt mnie nie słucha! – –
Otwórżcie wrota; – ciągnie zawierżucha! –
No coż tam? prędzéy – nikt się z was nie ruszy?
Niech ciepły ogień me szaty obsuszy! –
Zamknieycie okna – wiatr szparami dmucha; –
Niechay z kominka iasny płomnień bucha,
Krew zamrożoną, w mych żyłach poruszy! – –
Która godzina? – Biło w pół do trzeci – –
Jakiż czas gnusny! – – Czy to snieg się bieli? –
Mrok padł! – niech lampę któren zwas zaswieci! –
Chłopcze! day lutnię! – ta nas rozweseli,
Ta smutne chwile gdy z nami podzieli
Z spiewem i dzwiękiem prędzey czas przeleci!RANEK.
And if I laugh it is not to weep!
Byron.
Ledwie gasnący zdmuchnąłem kaganek,
Aż iuż na wschodzie, blady dzień zaświtał;
Rzuciwszy łoże, wybiegłem na ganek,
Bym pierwszy promyk wiosienny przywitał;
Ponury i dzdzysty, owionął mnie ranek,
Swiat w mgłach zakryty, mą duszę zasmucił;
Szczyty gór ciemny chmur otoczył wianek;
A wtym skowrónek, w obłokach zanucił!
Ty spiewasz! a ia mam zamykać tak skrycie,
I żal i tęsknotę, co me serce sciska? – –
I dla mnie dopiero zaswitało życie;
Odkąd w twe oczy zayrzałem tak z bliska! – –
Ja z wami się bawię, ia się z wami smieię,
Pozwolcie! wtych spiewkach, niechay łzę wyleię! –ŻYCIE.
Ah ici bas la douleur a la douleur s’enchaine,
Le jour succede au jour et la peine a la peine.
Lamartine.
I czemu płakać gdy szczęście odpływa?
Łza w chybkiem pędzie wstrzymać go nie zdoła;
Rzuć tylko okiem z roszonym do koła:
Szczęście, na bezdnie grobu spoczywa. – –
Czas na swych skrzydłach i młodość porywa;
Połysk łudzący szczęścia się rozpłynął;
A gdy się groźno, świat oczóm rozwinął,
Naytkliwsze serca potargał ogniwa! –
Wszak życie nasze ma szczęścia nie wiele;
I łzy przelane, głuche roszą głazy,
Marą, są szczęścia łudzące obrazy;
Lecz ból i smutek dostawszy w udziele,
Czemuż nad iednym, ronić łzy cierpieniem,
Gdy całe życie iest tylko westchnieniem?UCIECZKA.
..... The sky is clouded Gaspard
And the vex’d ocean sleeps a troubled sleep
Beneath a lurid gleam of parting sunschine!
Albion a Poem.
Wróćmy do domu! patrz, niebo się chmurzy;
Słyszysz iuż grzmoty głuche z daleka? – –
A łyska trwożna, od brzegów ucieka,
I bliskiey burzy, przyiście nam wróży!
Uchodźmy szypko, póki cisza służy,
Niech lekki wiater wzdyma nasze zagle;
Bo kiedy burza, powstanie nagle,
Pewnie, w iezioro nasze łódź zanurzy!
Lecz bystrém okiem spoyrzy y w te oddale?
Ktoś, na nadbrzeżnéy spoczywa tam skale;
Pewnie to matka, matka ukochana!
Sama, iuż wpoźnéy nocy na nas czeka,
Patrzy, czy łódka przed burzą ucieka,
Łzami troskliwéy miłości zalana!
Jakże mrozno i zimno – wiatr iuż sniegiem pruszy;
Hola służalce! – Ach, nikt mnie nie słucha! – –
Otwórżcie wrota; – ciągnie zawierżucha! –
No coż tam? prędzéy – nikt się z was nie ruszy?
Niech ciepły ogień me szaty obsuszy! –
Zamknieycie okna – wiatr szparami dmucha; –
Niechay z kominka iasny płomnień bucha,
Krew zamrożoną, w mych żyłach poruszy! – –
Która godzina? – Biło w pół do trzeci – –
Jakiż czas gnusny! – – Czy to snieg się bieli? –
Mrok padł! – niech lampę któren zwas zaswieci! –
Chłopcze! day lutnię! – ta nas rozweseli,
Ta smutne chwile gdy z nami podzieli
Z spiewem i dzwiękiem prędzey czas przeleci!RANEK.
And if I laugh it is not to weep!
Byron.
Ledwie gasnący zdmuchnąłem kaganek,
Aż iuż na wschodzie, blady dzień zaświtał;
Rzuciwszy łoże, wybiegłem na ganek,
Bym pierwszy promyk wiosienny przywitał;
Ponury i dzdzysty, owionął mnie ranek,
Swiat w mgłach zakryty, mą duszę zasmucił;
Szczyty gór ciemny chmur otoczył wianek;
A wtym skowrónek, w obłokach zanucił!
Ty spiewasz! a ia mam zamykać tak skrycie,
I żal i tęsknotę, co me serce sciska? – –
I dla mnie dopiero zaswitało życie;
Odkąd w twe oczy zayrzałem tak z bliska! – –
Ja z wami się bawię, ia się z wami smieię,
Pozwolcie! wtych spiewkach, niechay łzę wyleię! –ŻYCIE.
Ah ici bas la douleur a la douleur s’enchaine,
Le jour succede au jour et la peine a la peine.
Lamartine.
I czemu płakać gdy szczęście odpływa?
Łza w chybkiem pędzie wstrzymać go nie zdoła;
Rzuć tylko okiem z roszonym do koła:
Szczęście, na bezdnie grobu spoczywa. – –
Czas na swych skrzydłach i młodość porywa;
Połysk łudzący szczęścia się rozpłynął;
A gdy się groźno, świat oczóm rozwinął,
Naytkliwsze serca potargał ogniwa! –
Wszak życie nasze ma szczęścia nie wiele;
I łzy przelane, głuche roszą głazy,
Marą, są szczęścia łudzące obrazy;
Lecz ból i smutek dostawszy w udziele,
Czemuż nad iednym, ronić łzy cierpieniem,
Gdy całe życie iest tylko westchnieniem?UCIECZKA.
..... The sky is clouded Gaspard
And the vex’d ocean sleeps a troubled sleep
Beneath a lurid gleam of parting sunschine!
Albion a Poem.
Wróćmy do domu! patrz, niebo się chmurzy;
Słyszysz iuż grzmoty głuche z daleka? – –
A łyska trwożna, od brzegów ucieka,
I bliskiey burzy, przyiście nam wróży!
Uchodźmy szypko, póki cisza służy,
Niech lekki wiater wzdyma nasze zagle;
Bo kiedy burza, powstanie nagle,
Pewnie, w iezioro nasze łódź zanurzy!
Lecz bystrém okiem spoyrzy y w te oddale?
Ktoś, na nadbrzeżnéy spoczywa tam skale;
Pewnie to matka, matka ukochana!
Sama, iuż wpoźnéy nocy na nas czeka,
Patrzy, czy łódka przed burzą ucieka,
Łzami troskliwéy miłości zalana!
więcej..
W empik go