Spacer z nocą - ebook
Spacer z nocą - ebook
Spacer z nocą to najnowszy tomik wierszy Ernesta T. Misiuny. Autor porusza w tomiku wiele tematów, tych dobrych, jasnych oraz tych wypełnionych bólem i smutkiem. Utwory zawarte w tomiku odzwierciedlają wszystkie stany uczuciowe autora.
Znajoma autora – Kay Early napisała o książce:
„Nie znam języka polskiego. Autor przetłumaczył mi większość wierszy na angielski i muszę przyznać, że niezwykle mnie zaciekawiły. Przede wszystkim nie znam nikogo, kto na Wyspach myślałby podobnie, w tak niecodzienny sposób – co już mnie ujmuje. Podoba mi się styl i niezależność pisania. Myśli idą ręka w rękę ze słowami. Przenikają się nawzajem. Nie ma w nich sprzeczności. Nie zawsze się z nimi zgadzam, ale szanuję sposób w jaki zostały wyrażone.
Myślę, że tomik ten jest w pewien sposób dla autora, mocno rozliczeniowy. Nie tyle z życiem, co z samym sobą. To mocny przekaz widzenia świata przez pryzmat naukowego spektrum poglądów i własny styl życia. Znam autora dość długo. Właściwie od chwili, kiedy pojawił się w East Sussex kilkanaście lat temu.
Życie egzemplifikuje jego wiersze na co dzień, w prosty sposób i bez żadnych ubarwień. Dobrze mi się czyta jego wiersze. Moje ulubione to: Dzień na wyścigach, Zawieszony, I po wszystkim oraz Nienasycenie. Nie rozumiem Pieśni polskich – są dla mnie „zbyt polskie”. Mam nadzieję, że autor przetłumaczył to, co chciałam ująć w tej recenzji. To fajny gość, nie idzie się z nim nudzić. Jako Angielka nie potrafię tak rozjeżdżać się myślowo – czego mu czasami zazdroszczę.”
Spis treści
1. Wróć
2. R.S.V.P.
3. Taniec z czarownicą
4. Obietnica
5. Pieśni polskie I
6. Takie sobie rymy na parkowej ławce
7. Inżynieria wirtualnej miłości
8. Pieśń o brzasku
9. Twoja wieś
10. Pieśni polskie II
11. Architekt wszechświata
12. Nasza modlitwa
13. Nie tak
14. Nocny wiersz
15. Pieśni polskie III
16. Odbój
17. Jesień i ty
18. Jak to jest
19. Pokłon
20. Puste miejsce
21. Dom
22. Wreszcie przyszła
23. Brydż
24. Ja grafoman
25. Cała ty
26. Pieśni polskie IV
27. Noce i dni
28. Być z tobą
29. Wielki sen
30. Taka miła trybunałka
31. Czarna plaża
32. Pieśni polskie V
33. Koniec nocy
34. Z rana
35. Dwa drzewa
36. Torba emigranta
37. Dzień na wyścigach
38. Pluj – ja odpowiem
39. Zawieszony
40. Wizyta
41. Moja gwiazdka
42. Dynamizator
43. Nigdy więcej
44. Poranek z przemyśleniem
45. Kałasznikow
46. Piątek nad morzem dalekim
47. Pieśni polskie VI
48. Gwiezdny ogród
49. Wiem, że przyjdziesz
50. Entropia
51. I po wszystkim
52. Pieśni polskie VII
53. Pieśni polskie VIII
54. Widok z okna
55. Kurs
56. Miejsce w szyku
57. Gazeta
58. Miara
59. Żona
60. Głód
61. Pytanie
62. Panu bogu w okno
63. Róża wiatrów
64. Trochę egzystencji
65. Zakochani
66. Człowiek wiatr
67. Nuda
68. Spacer z nocą
69. Nienasycenie
70. Ławka
71. Koniec końca
72. Zadowolenie
73. Droga
74. Zaśpiew
75. Wezwanie
76. Lot codzienny
77. Pieśni polskie IX
78. Drzwi
79. Niemcy
80. Pieśni polskie X
81. Nutka smutku
82. Morze
83. Epilog 89
84. Rodeo
85. Rysy
86. Gwiezdny człowiek
87. Albion
88. Peron życia
89. Wyznanie
90. Śledzie
91. Codzienność kobieca
92. Graj Cyganie
93. Z ręką na sercu
94. Czarne dziury
95. Demiurg
96. Uniesienie
97. Trubadurzenie o życiu
98. Smaki
99. Śmierć Janosika
100. Marsz
101. Mandoliny
102. Dwa okna
103. Podróż
104. Top model
105. Powrót
106. Wartość jakakolwiek
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66149-43-4 |
Rozmiar pliku: | 2,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
nocą wilgotną przychodzisz
wonnym zapachem przypływasz
tulisz się do mnie mgłą
kroplami deszczu całujesz
oddycham tobą głęboko
najgłębiej
aż serce przystaje zdziwione
twój cichy chód słyszę
na kolana padam
gwiazdami chwytając ciemność
wyrwać cię pragnę
do mojego wymiaru sprowadzić
lub choćby ulepić cię z tej nocy czarnej
choć na chwilkę
R.S.V.P.
dziś zaprosiłem świt
na śniadanie
przybył o czasie
ja też byłem gotowy
miałem kanapkę
i wczorajszą herbatę
on słodkim chłodem częstował
zapachem pieczywa
z pobliskiej piekarni kusił
przyszedł pod rękę
z Rosą i Mgłą
fajne dziewczyny
lecz oziębłe nieco
raczyliśmy się tak
w niemych grzecznościach
aż on musiał odejść
ja z dziewczynami dalej straż trzymałem
przy kieliszku
z winem
Taniec z czarownicą
podarowałaś mi noc
w którą wtuliłem się
mgłą oczu przymkniętych
podarowałaś mi dotyk
jak ty
jaśminowy
podarowałaś mi szept
od tysiąca liryków
piękniejszy
chowałaś ten dar
który masz w sobie a i tak go oddałaś
z blaskiem świecy
księżyc świadkiem
Obietnica
mam wielkie łóżko
przestrzeń
pomiędzy mną a nikim
emiter snów bojaźliwych
dużego faceta
z przeszłością zgarniającą marzenia
innych facetów w czerni
nie mam zapotrzebowania na
przyszłość
jeżeli jednak
jak kiedyś
zawładniesz mną znowu
dam ci każdy horyzont zdarzeń
obiecuję
Pieśni polskie I
ugryź mnie w ucho
tak bym mógł ci wyrwać
oko patrzące na mnie
połyskliwą zemstą
opluj mnie czarną
wydzieliną słowa
ja już nóż ostrzę
na twe nędzne wątpia
wywieś kłamliwy sztandar
powiedz żem jest
organ
jam w anatomii bieglejszy od ciebie
wreszcie krzyknij
niech żyje polska
bracie mój
kochany rodaku
Takie sobie rymy na parkowej ławce
(tak mi się tęskniło za prosto-prostackim rymem, oj)
bez pazurów z przeszłością na karku
ze startymi zębami i kacem
siedzę na ławce w parku
niech mnie każdy zobaczy
niech zobaczą starszego człowieka
który cudem przeszedł przez życie
czasem przed sobą uciekał
czasem też żył należycie
pragnienia stawały się ciałem
dni malowały pastele
naprawdę żyłem jak chciałem
i nie straciłem tak wiele
a ja popatrzę na ludzi
co łypią na mnie złowrogo
niedługo mnie nicość obudzi
nic mi już zrobić nie mogą
mogą mi skakać po plecach
odziani w osrane buty
ja mam w dupie ich srogość
jam już w śmierć jest obkuty
Inżynieria wirtualnej miłości
pomost uczucia buduję
z drewna twardszego niż wiara
biciem serca montuję
każdy jego element
myślą splatam brzegi
naszej znajomości
by potem wędrować po nich
trzymając cię za rękę
do końca świata
Pieśń o brzasku
byłaś moją bielą
kontrastem szarej rzeczywistości
moim zauroczeniem
krwi mej obiegiem
gdy zabiłaś mnie po raz pierwszy
byłaś tajemniczym miejscem
którego zawsze szukałem
kolorem, którego mi brakło
w palecie barw codziennych
gdy zabiłaś mnie po raz drugi
byłaś obrazem do namalowania
matką naturą wyobraźni
chęcią bycia mojego
gdy zabiłaś mnie po raz trzeci
stałaś pośród dzikiego wina i akacji
wiatr ocierał się o twe włosy
czułem je
musiałem to zrobić
gdy ramiona twe opadły tak lekko
bezwładnie
zamknęłaś się w fałdy sukni tak cicho
niosłem cię do brzasku
miałaś oczy otwarte
niebieskie
zanurzyłem cię w ciemnym nurcie rzeki
która snuła się poranną mgłą
chłodnym pluskiem fal szeptała
słowa powitania
znikałaś powoli
ja w myślach
całowałem twą śmierć po trzykroć
Twoja wieś
(list – wiersz Mirki z Ambasady Kuratorów Rejonowych w Stanie Spoczynku)
to dziwne
mówisz
ale wcale się nie boję być sama
na tej zapadłej wsi
przed chwilą byłam na dworze
powietrze jest jak to ty mówisz
można nożem kroić
pachnie krowami i łąką
dzisiaj nie padało
ale wilgoci jest całe mnóstwo
zapachy są bardzo intensywne
tak lubię
rześkie noce i poranki
maciejka wzeszła szczątkowo
muszę zasiać jeszcze raz
pokazały się chrabąszcze majowe
okropnie kosmate i hałaśliwe
jak odrzutowce
mieszkają na moich brzozach i czeremchach
bo to już duże drzewa
kłosi się żyto za płotem
chyba pójdę wyć
Pieśni polskie II
wystarczy, że ktoś
postrzega inaczej lub
kochać nie umie
naznacza rzeczy osobistym piętnem
słów własnych dłutem
rzeźbi rzeczywistość
poetą jest
pętlą trudnego dzieciństwa
nawiasem rzeczywistości
dla porządnego pana sklepikarza jest
kloaką zboczeń świętych przywilejów
księżycem westchnień lubieżnych
religijnych praktyk
uchem okiem granicą zła
kryształem łzy
dziurą w majtkach psychoanalizy
potrzebą wiary powszechnego zbydlęcenia
czołgającym się ukradkiem
grymasem godności
zaszczutym szpionem siewodnia i wcziera
krwotokiem mych pragnień
twych sennych koszmarów
zostanę
jam dziś ten
który cię nie będzie używał
Pozostałe wiersze w pełnej wersji e-booka.