- W empik go
Śpioch - ebook
Śpioch - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 137 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
ŚPIOCH
Kapelmistrz Kreuzberg był człowiekiem, który uwielbiał rano długo spać zarówno dlatego, żewieczorami grywał w orkiestrze, jak i dlatego, że zanim położył się do łóżka, wypijał więcej niż jedną szklaneczkę piwa. Myślał nieraz nawet, żeby wstać nieco wcześniej, ale nie widział w tym żadnego sensu. Gdyby chciał pójść do znajomego, ten by jeszcze spał; gdyby chciał wpłacić pieniądze, bank byłby zamknięty; chciałby kupić nuty w sklepie muzycznym, jeszcze nie otworzyli; potrzebowałby pojechać tramwajem, jeszcze nie zaczęły jeździć; dorożki też nie można było tak rano znaleźć ani dostać tabaki Rapé. W ogóle niczego nie można było tak wcześnie załatwić. Dlatego wciąż sypiał długo w dzień, a zresztą mógł sobie robić, jak chciał, no nie?
Kochał słońce, kwiaty i dzieci, ale nie dane mu było mieszkać od słonecznej strony przez wzgląd na delikatne instrumenty, które nie zniosłyby atmosfery słonecznego pokoju. Tak więc pierwszego kwietnia wynajął mieszkanie od północy. Mógł to dokładnie sprawdzić, gdyż na łańcuszku kieszonkowego zegarka nosił kompas, a poza tym wiedział, gdzie wieczorami znajduje się Wielki Wóz.
Nadeszła wiosna. Zrobiło się gorąco i mieszkanie od północy było prawdziwym błogosławieństwem. Sypialnia leżała obok salonu i dzięki żaluzjom panowała tam zawsze głęboka ciemność. W salonie jednak nie było żaluzji, bo nie wydawały się potrzebne. Zaczęło się lato i świat się zazielenił. Kapelmistrz podjadł sobie i popił w Hasselbacken, dlatego spał długo i smacznie, tym bardziej że teatr był tego dnia zamknięty. Tymczasem, gdy spał, w pokoju zrobiło się tak gorąco, że parę razy nawet się obudził albo wydawało mu się raczej, że się obudził. Raz myślał, że zapaliły się tapety, ale to chyba z powodu wypitego burgunda. Potem poczuł na twarzy jakiś żar, tym razem był to na pewno burgund, dlatego przewrócił się na drugi bok i zasnął.