Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Spryciarz w gipsie - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
22 maja 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Spryciarz w gipsie - ebook

Cyrus Monald jest najlepszym rabusiem w Polsce. Niestety jego największy plan rabunku jednego z najbogatszych Polaków - Semira Tarkowskiego - nie udaje się. Cyrus budzi się w szpitalu z zagipsowanymi nogami. Jest to problematyczne o tyle, że wiele osób pragnie jego śmierci. Czy Cyrus, nie mogąc się ruszyć, mimo wszystko jakoś sobie poradzi?

Kategoria: Kryminał
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
Rozmiar pliku: 74 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

1

Obudził się.

Leżał w śmierdzącym krochmalem szpitalnym łóżku na wyziębionej sali. Jego twarz, a w szczególności nos, były nieprzyjemnie zimne, pomimo, że przykrywała go gruba pierzyna; rozgrzane ciało było mokre od potu. Z boku dobiegł go nagły kaszel starszego mężczyzny, który na pierzynę narzucone miał dodatkowe kilka koców.

Podniósł głowę. Prócz starszego, wysuszonego mężczyzny zauważył jeszcze jedną postać ukrytą pod kołdrą nieco z przodu, tuż przy drzwiach wejściowych. Pierzyna miarowo podnosząca się i opadająca wskazywała na to, że ukrywający się pod nią człowiek jeszcze się nie udusił.

„Tak więc przeżyłem” – było pierwszą myślą jaka pojawiła się w bolącej głowie Cyrusa. Skrzywił się kiedy pulsujący ból rozszedł się po całej powierzchni czaszki. Zderzenie ich volvo z furgonetką Volkswagena nie pomogło mu w osiągnięciu życiowej formy.

Zamknął oczy próbując wybadać stan ciała. Ból głowy rozchodził się od skroni, Cyrus uznał że prawdopodobnie powodem był ciasny opatrunek opinający głowę. Nie mógł powstrzymać się od wyobrażenia sobie wielkiego, soczystego siniaka niemal prześwitującego spod białego materiału bandaża. Zresztą trudno żeby go nie bolało. Tamten grubas solidnie zdzielił go kolbą pistoletu.

Westchnął, zmarszczył brwi i poprowadził uwagę niżej.

Z gardłem chyba nie miał żadnych problemów, nie licząc cichego świstu, który wolał zignorować póki nie wiązał się z nim żaden ból. Spróbował poruszyć rękoma - bez żadnych problemów. Skoncentrował się na swoim brzuchu i klatce piersiowej. Nawet bez dotykania czuł jak bardzo bolą go poobijane żebra, ale to przecież normalne kiedy brało się udział w wypadku samochodowym, a później stało się ofiarą pobicia.

Skierował uwagę na dolną partię ciała. Coś było nie tak.

Wydobył ręce spod przegrzanej kołdry, po czym chwycił za krawędź i jednym szybkim ruchem ściągnął ją z siebie. Jego oczom ukazała się dolna para kończyn zatopiona w twardym unieruchamiającym gipsie.

Cholera, pomyślał. Nie jest dobrze. Gliniarze z pewnością czyhają na korytarzu. Jak teraz się stąd wydostanę?

Niedługo zaczną odwiedzać go ludzie, których wolałby uniknąć. Miał nadzieję, że przynajmniej jego była żona zostawi go w spokoju. Z drugiej strony wiedział, że była to płonna nadzieja.

Sięgnął po telefon. Skoro sam nie mógł uciec z zapyziałego publicznego szpitala musiał mu w tym pomóc ktoś inny.

Spojrzał w lewo na stojący przy łóżku stolik. Szukał telefonu, ale niestety znalazł zaledwie brudny kubek, do połowy pełny karton soku pomarańczowego, paczkę chusteczek higienicznych i zamkniętą kopertę. Nie przypomniał sobie żeby cokolwiek wypił, a już na pewno nie sok pomarańczowy. Przeszył oskarżycielskim wzrokiem starszego faceta leżącego naprzeciw. Mężczyzna wyglądał na zdziwionego faktem, że Cyrus domyślił się kto wypił jego sok. Zaraz potem odwrócił się do niego plecami.

Koperta tylko sprawiała wrażenie zamkniętej. Zawierała w sobie jedynie pustą kartkę.

Dlaczego ktoś zostawił mu wiadomość w kopercie na wierzchu ogólnie dostępnego stolika? Może korespondent pierwotnie schował go do szuflady? Ktoś to podpatrzył, ukradł list, a potem z jakiegoś powodu schował do koperty pustą kartkę?

Ale dlaczego pustą kartkę? Przecież to było bez sensu. Czyżby złodzieja listu nie interesował fakt, że pusta kartka była najlepszym dowodem na to, iż ktoś ukradł wcześniejszą wiadomość?

Cyrus spojrzał na odwróconego do niego tyłem starszego mężczyznę.

– Ej! Staruchu! Odwróć się! – zawołał go, jednak mężczyzna wydał zmęczony pomruk nie zmieniając pozycji. – W takim razie słuchaj. Widziałeś żeby ktoś dotykał moim rzeczy? Mężczyzna ponownie wydał pomruk całkowicie ignorując pytanie Cyrusa. – Poczekaj no aż dostanę telefon.

– Goń się – odparł wciąż odwrócony do ściany mężczyzna.

Cyrus skrzywił się. Kiedy ostatnim razem zbyt pewny siebie chłopak zwrócił się do niego w podobny sposób bardzo tego pożałował. Szczególnie kiedy szukał swoich zębów w rynsztoku. Dopilnuję, by staruszek po wyjściu ze szpitala nie cieszył się dobrym zdrowiem – pomyślał.

Tymczasem wrócił do poszukiwań telefonu. Zapisanych w nim numerów potrzebował jak nigdy wcześniej. Poradził sobie bez nich nawet wtedy, kiedy ludzie konkurencyjnego gangu Wieprza otoczyli jego dom grożąc ostrzałem jeśli nie odda im całej gotówki wraz ze wszystkimi kartami bankowymi. Wykonał ich polecenie, a gang Wieprza popełnił błąd – odjechali zostawiwszy go w spokoju. Kilka godzin później, po tym jak wykonał kilka telefonów, ich dotychczas lekceważona przez Cyrusa organizacja przestała istnieć.

Obecna sytuacja była znacznie poważniejsza. Zagrażała istnieniu całej szajki.

Nie przypominał sobie żeby któraś robota spieprzyła się aż tak bardzo. Znali wszystkie zabezpieczenia domu Tarkowskiego. Wziął do tej roboty najlepszych rabusiów, a mimo to bogacz zdołał ich przechytrzyć.

Cyrus chwycił za przycisk wzywający pielęgniarkę. Musiał dowiedzieć się, co takiego działo się w ostatnim czasie. Jednak zamiast niej przyszedł lekarz. Jego młoda ogolona twarz wskazywała na niedawne ukończenie studiów. Cyrus nie miał nic do młodych lekarzy, jednak ten nie był zwykłym medykiem, a synem człowieka którego próbowali obrabować.

– Dzień dobry panu – powiedział lekarz. – Nareszcie się pan wybudził.

– Wzywałem pielęgniarkę a nie lekarza – powiedział Cyrus udając, że go nie rozpoznał. – Z pewnością ma pan ogrom obowiązków. Proszę sobie nie przeszkadzać.

– Jak pan wie nie jest pan zwykłym pacjentem naszej kliniki – mówił dalej lekarz. – Całkiem nieźle pan narozrabiał.

– Nie mnie to oceniać.

– Tak. – Lekarz zbliżył się do niego. Cyrus zauważył napis na jego plakietce „Aken Tarkowski”. Kiedy syn magnata finansowego podszedł wystarczająco blisko, pochylił się szepcąc: – Nie daruję ci tego. Niedługo trafisz do piachu.

– Mocne słowa – odparł Cyrus. Jednak nie mógł zrozumieć dlaczego mężczyzna postanowił zabić go za zaledwie próbę rabunku.

Lekarz odwrócił się zostawiając Cyrusa w dziwnym towarzystwie. Pacjent kryjący się pod pierzyną nawet na sekundę nie wystawił spod niej głowy, a starszy facet wciąż chrapał odwrócony do ściany. Cyrus położył głowę na poduszce próbując się rozluźnić.

Jego sytuacja rysowała się gorzej niż dotychczas przypuszczał. Osamotniony, unieruchomiony i pozbawiony jakiejkolwiek pomocy.

Następnego dnia miał gościa. Może i by się ucieszył, ale gościem okazała się jego była żona.

Jedno musiał jej przyznać. Wciąż wyglądała świetnie. Długie, jędrne nogi wychodziły spod przykrótkiej granatowej spódnicy przyciągając wzrok wszystkich mijanych po drodze mężczyzn. Patrząc na jej jedwabiste złote włosy mogło się wydawać, że Bóg wymyślił ten kolor specjalnie dla niej. Nie wspominając o niewinnej twarzy, która już niejednego zbiła z tropu.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: