- W empik go
Środki do nabycia prawdziwego nabożeństwa względem Matki Najświętszej - ebook
Środki do nabycia prawdziwego nabożeństwa względem Matki Najświętszej - ebook
Abyśmy mogli ukochać Bogarodzicę, trzeba nam się zastanawiać, jak Ona wielką, jak możną, jak wspaniałą, jak pełną cnót i zalet niezrównanych. Po wtóre należy się uważnie przypatrzyć, jak ta cudowna Pani, Królowa nieba i ziemi, jest dobrą względem nas, jak bardzo nas miłuje, jak nas hojnie obdarza łaskami. Nikt, choćby najgorszy, nie jest wyjęty spod Jej macierzyńskiej opieki. Do Maryi Panny możemy zastosować to samo, co mówimy o Bogu i Jego nieprzebranej dobroci względem człowieka. Stwórca każe świecić słońcu nad sprawiedliwymi i nad grzesznikami, spuszcza deszcz na niwy ludzi dobrych i złych. Wzrok też Królowej niebieskiej zwraca się na wszystkich, choćby najgorszych i najniewdzięczniejszych. O, wpatrujmy się oczyma duszy często i uważnie w tę gwiazdę zaranną, rozpamiętywajmy Jej zalety i cnoty, a osobliwie Jej miłość macierzyńską względem ludzi, a niezawodnie umiłujemy Maryję Pannę i staniemy się Jej wiernymi sługami. W Księdze Mądrości czytamy: ˝Myśleć o niej jest doskonała roztropność˝ (Mądr. VI, 16). Słowa te stosują uczeni także do Matki Najświętszej w tym znaczeniu, że myślenie, zastanawianie się nad przywilejami Maryi jest wielką mądrością i kluczem do niezrównanych łask, którymi obsypuje Maryja Panna swych czcicieli.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7950-563-0 |
Rozmiar pliku: | 251 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
1. Wola ma zawsze za przewodnika rozum. Bez niego nie postawi kroku naprzód, bo jest władzą bez światła, władzą podobną do nieszczęśliwego ślepca, którego ktoś musi prowadzić. Dlatego mówi św. Augustyn: ˝Wola powstaje z rozumu czyli poznania˝ (Voluntas oritur ex intelligentia. S. Aug. de Trinit. l. XIV, c. 8). Ale rozum ludzki, choć jest odblaskiem światłości Bożej, choć nie jest władzą ślepą, poznaje przedmioty powoli, częściowo i stopniowo, musi się w nie wpatrywać. Rozum jako strażnik woli, musi uważnie patrzyć z wyżyny, na wzór stróża, któremu Bóg polecił uważać na wozy, które w czasie nocnym szły do Babilonu (Iz. XXI, 7).
Ślepy, któremu Pan Jezus cudownym sposobem przywrócił wzrok, na pierwszy rzut oka wziął ludzi za drzewa się poruszające (Marek VIII, 24). Dopiero, uważniej spoglądając, rozpoznał różnicę między drzewem a człowiekiem. Najpiękniejsza rzecz nie porwie, nie zachęci nas, dopóki jej się nie przypatrzmy dokładniej. Dlatego pięknie mówi głęboki myśliciel św. Augustyn, że rozum zastanawiający się jest początkiem wszelkiego dobra (Intellectus cogitabundus initium est omnis boni). Duchowo więc musimy spoglądać na rzeczy wyższe, a spoglądać uważnie, abyśmy prawdę pokochali, przejęli się nią na wskroś. Kto stanie na wyżynie, na szczycie gór, rozkoszuje się krajobrazem. Widzi u stóp swoich ścielące się doliny, a na nich czarującą oko zieloność, bujną roślinność, piękne lasy, to znów potoki niestrudzone, skaczące po głazach. A im uważniej patrzy, tym więcej widzi rozmaitości i piękności w przyrodzie – oko jego coraz dalej sięga i powoli powstaje w duszy całość wspaniałego widoku.
2. Abyśmy mogli ukochać Bogarodzicę, trzeba nam się zastanawiać, jak Ona wielką, jak możną, jak wspaniałą, jak pełną cnót i zalet niezrównanych. Po wtóre należy się uważnie przypatrzyć, jak ta cudowna Pani, Królowa nieba i ziemi, jest dobrą względem nas, jak bardzo nas miłuje, jak nas hojnie obdarza łaskami. Nikt, choćby najgorszy, nie jest wyjęty spod Jej macierzyńskiej opieki. Do Maryi Panny możemy zastosować to samo, co mówimy o Bogu i Jego nieprzebranej dobroci względem człowieka. Stwórca każe świecić słońcu nad sprawiedliwymi i nad grzesznikami, spuszcza deszcz na niwy ludzi dobrych i złych. Wzrok też Królowej niebieskiej zwraca się na wszystkich, choćby najgorszych i najniewdzięczniejszych.
O, wpatrujmy się oczyma duszy często i uważnie w tę gwiazdę zaranną, rozpamiętywajmy Jej zalety i cnoty, a osobliwie Jej miłość macierzyńską względem ludzi, a niezawodnie umiłujemy Maryję Pannę i staniemy się Jej wiernymi sługami.
W Księdze Mądrości czytamy: ˝Myśleć o niej jest doskonała roztropność˝ (Mądr. VI, 16). Słowa te stosują uczeni także do Matki Najświętszej w tym znaczeniu, że myślenie, zastanawianie się nad przywilejami Maryi jest wielką mądrością i kluczem do niezrównanych łask, którymi obsypuje Maryja Panna swych czcicieli.
Widzimy też, że tak czynili Jej wielcy słudzy. Oni przez medytację, zastanawianie się ogrzewali się ogniem miłości Bożej, a zarazem dochodzili do prawdziwego nabożeństwa ku Maryi, którego podstawą jest miłość. Kogo bowiem kochamy, dla tego wszystko z radością czynimy, trudy i ofiary największe dla umiłowanego przedmiotu są miłe i słodkie. Za ten skarb ukryty, gotowy człowiek wszystko oddać i poświęcić.
Tą drogą doszedł św. Bernard do miłości ku Bogarodzicy, tak samo św. Stanisław Kostka i wszyscy wielcy słudzy Maryi. Wielki teolog, Franciszek Suarez T. J., w uroczyste święta Matki Bożej przepędzał dwie godziny na rozważaniu dobrodziejstw z rąk Maryi i nad Jej cnotami i łaskami. To również czynił św. Albert Wielki, Dominikanin; on swą olbrzymią wiedzę, którą świat podziwia, pokornie przypisuje swemu nabożeństwu do Matki Bożej. To niemniej wielcy mistrzowie i geniusze przyznawali, że modlitwa i nabożeństwo do Najświętszej Panny dodawało im polotu, skrzydeł cudownych, na których się wznosili na szczytne wyżyny natchnienia. Adam Mickiewicz, który z pokorą wyznaje w swej Improwizacji do zdumiałych przyjaciół, że nie swoim, ale Bożym zajaśniał blaskiem –
Panie, jam blaskiem nie swoim zaświecił:
Mój blask jest słabe Twych ogniów odbicie!
W piersi tylko uderzę, wnet zdrój słów wytryśnie,
A jeśli na tym prądzie iskra Boża błyśnie,
Nie wynik to rozumu, ani płód marzenia,
Od Boga ją przyjąłem na skrzydłach natchnienia.
– miłował Maryję, był Jej sługą, od Jej wezwania rozpoczął swój najpiękniejszy poemat. Rafael, najgenialniejszy malarz, w Maryi pokładał wielką ufność i w modlitwie do Niej czerpał natchnienie, kiedy tworzył obrazy, które do dziś dnia zachwycają znawców.
Najmilsi w Panu, chciejmy się również oczyma duszy wpatrywać w tę niebiańską postać Maryi, a spełnimy uczynek bardzo miły Bogu. Zbawiciel świata z krzyża oddał nam Maryję, mówiąc: ˝Oto Matka twoja˝. – Weźmy Ją w posiadanie przez rozważanie Jej cnót i doskonałości, przez miłość stąd powstającą i ufność w Jej dobroć i macierzyńską ku nam miłość.
Przez to najpierw uwielbimy Boga, który jest – według Psalmisty – dziwny w Świętych swoich, a tym dziwniejszy w Matce Najświętszej, która jest najpiękniejszym dziełem Jego wszechmocy.
Po wtóre to rozważanie przyniesie nam wiele korzyści, będzie rozkoszą serca i źródłem przelicznych dobrodziejstw w życiu, przy śmierci i w wieczności. Cudowne wody tego źródła nie przestaną nigdy płynąć dla nas. Jako skrzętne pszczółki krążą nad kwiatami, siadają na nich i czerpią z nich słodycze, tak my unośmy się duszą nad tym najpiękniejszym kwiatem niebios, a z rozmyślania o Matce Bożej doznamy rajskich słodyczy i pociech.
Nie śpijmy, najmilsi, nie zadawalajmy się gołosłownym twierdzeniem, że kochamy Maryję, ale czynami to pokażmy, bo probierzem miłości są czyny. Polacy są narodem i dziedzictwem Maryi. My to wiemy i przyznajemy. Podoba nam się w poezji postać Bogarodzicy. Niechże jednak to nasze nabożeństwo nie będzie w fantazji, ale niech się w życiu okaże (Znane to zdanie łacińskie: Probatio dilectionis exhibitio est operis).
Maryja nie zadowoli się ogniem martwym, malowanym; ogień miłości ku Niej niech będzie rzeczywistym, czynnym, ruchliwym, który nie spoczywa, ale działa, rusza się, pożera. Za miłość objawioną tylko ustami, zapewnieniami, słowami, za wiarę martwą, fałszywą nie zdobędziemy nieba. Wiemy dobrze, że prawdziwe nabożeństwo w tym polega, abyśmy czynili to ochotnie, co się podoba, co się odnosi do czci i służby umiłowanej osoby. Tu wola spać nie może. Pod wpływem rozumu, poznającego wielkość i dobroć Maryi, niech się rwie do uczynków. Ta praca będzie dowodem, że już posiadamy to nabożeństwo lub, że je chcemy posiąść.
Zakończmy modlitwą: Bogarodzico Dziewico, zasłużyłem już nieraz przez mą niewdzięczność i ospałość w Twej służbie, abyś na zawsze odwróciła ode mnie oczy swego miłosierdzia, bo karą za niewdzięczność jest słusznie odjęcie dobrodziejstw. Przyznaję, żem nie zasłużył na Twą opiekę i dobroć, bom Ci dotąd wcale nie służył lub ozięble to czyniłem.
Matko miłości, szafarko łask Bożych, ucieczko grzesznych, nie porzucaj mnie, ale znoś cierpliwie mą nędzę moralną. Pomnij, że jak jesteś Matką Zbawiciela, tak również nią jesteś i dla mnie. Im nędzniejszy jestem, tym więcej mam prawa do Twego Serca macierzyńskiego i Twej pomocy. O Maryjo, spraw, abym umiał zastanawiać się, jak jesteś świętą i miłą Bogu i dobrą dla mnie, abym to rozważał ciągle za życia, a po śmierci abym Cię wielbił z Aniołami i Świętymi po wszystkie wieki.Częste wzywanie Matki Najświętszej
˝Błogosławiony człowiek, który czuwa u drzwi moich na każdy dzień
i pilnuje u podwojów drzwi moich˝. Przyp. VIII, 34.
Jak regularne uderzenie pulsu jest dowodem i znakiem zdrowia i życia, tak częste pobożne wspomnienie i wzywanie Matki Najświętszej jest nie tylko środkiem do osiągnięcia tego nabożeństwa, ale również znakiem, że je posiadamy.
Jeżeli puls słabo uderza i nieregularnie, to dowód, że człowiek chory – a zanik jego jest złowróżbnym znakiem śmierci.Maryję Pannę obrać sobie za Matkę
˝Oto Matka twoja˝. Jan XIX, 27.
Jednym z ważnych środków, byśmy mogli posiąść prawdziwe nabożeństwo do Matki Najświętszej, to spełnianie na Jej cześć dobrych uczynków. Pobożni pisarze ogromny kładą nacisk na te objawy prawdziwej miłości i czci, bo one bardzo podnoszą nabożeństwo (Suarez nazywa to pełnienie uczynków: Amor obsequiorum). Skłonność ta i rączość woli do służenia Maryi i spełniania czynów szlachetnych z miłości ku Niej stanowi istotę nabożeństwa i czci. Św. Jan Ewangelista widzi znak wielki na niebie: niewiastę obleczoną w Słońce, pod Jej stopami księżyc, a na głowie korona z gwiazd dwunastu (Apok. XII, 1).