Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Stanowczy. Soul Serenade. Vol 1 - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Seria:
Format:
EPUB
Data wydania:
18 kwietnia 2025
E-book: EPUB,
39,90 zł
Audiobook
39,90 zł
39,90
3990 pkt
punktów Virtualo

Stanowczy. Soul Serenade. Vol 1 - ebook

Przychodzi taki moment w życiu, kiedy trzeba powiedzieć sobie dość.

Zmarnowałam lata studiów na faceta, który się mną bawił. Byłam zaślepiona i dawałam mu szansę za szansą… To był błąd. Zrozumiałam, że muszę skupić się na sobie. Iść naprzód i zatroszczyć się o swoją karierę.

I tak oto rozpoczynam pracę jako osobista asystentka cholernie seksownego faceta, który na dodatek jest gwiazdą rocka.

Okazuje się, że podczas urlopu na Hawajach zdążyłam już dokładnie zapoznać się z moim nowym szefem…

Kategoria: Erotyka
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-272-9265-0
Rozmiar pliku: 1,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ROZDZIAŁ 1

Logan

Czy kiedykolwiek osiągnęliście ten moment w swoim życiu, kiedy wiecie, że nadszedł czas na zmianę? Punkt, w którym zdajecie sobie sprawę, że wszystko, o co walczyliście, nie jest już warte tej walki. Dotarłam do tego punktu, gdy siedziałam i słuchałam Daniela, od trzech lat mojego chłopaka, który po raz kolejny mówił mi, że jego zdaniem potrzebujemy przerwy.

Daniel i ja byliśmy w burzliwym związku, schodząc się i rozchodząc co jakiś czas. Daniel przechodził właśnie przez tę fazę, w której „potrzebował przerwy”, co tak naprawdę oznacza, że chce wsadzić swojego kutasa w kogoś innego. Zajęło mi trochę czasu, zanim zdałam sobie sprawę z tego, co się dzieje. Moi przyjaciele próbowali mnie ostrzec, ale ja ich po prostu nie słuchałam. Byłam w nim zakochana.

Słowem kluczowym jest tu „byłam”!

Przerabialiśmy tę jego przemowę o „potrzebie przerwy” więcej razy, niż jestem w stanie zliczyć, i już mam tego dosyć. Patrząc wstecz, zdaję sobie sprawę, że to obraz Daniela trzymał mnie przy nim tak długo. To świetny facet, przystojny. Wysoki, kudłaty blondyn, dobrze zbudowany. Był dla mnie dobry, dopóki nie zdecydował, że właśnie potrzebuje przerwy. W rzeczywistości chyba powinnam mu podziękować. Przynajmniej zerwał ze mną, zanim mnie zdradził.

Daniel nie zdaje sobie sprawy, że odkryłam jego grę. Dzisiaj ukończyliśmy studia. To powinna być radosna okazja i taka jest, ale trudno być w różach i promieniach słońca, kiedy w toalecie słyszy się, jak jakaś dziwka oznajmia, że Daniel jest po prostu niesamowity i obiecał, że dziś będzie ta noc. Musi tylko najpierw zerwać ze mną. Kochającą, wieloletnią dziewczyną, która nadal daje mu tyle przestrzeni, ile zechce, zawsze gdy o nią poprosi. Ja, kochająca dziewczyna, która wierzy w jego kłamstwa i za każdym razem przyjmuje go z powrotem.

To moja prawdziwie epicka porażka.

Powinnam była posłuchać mojej najlepszej przyjaciółki. Stacy raz po raz próbowała opowiedzieć mi o plotkach, które słyszała o Danielu. Chodziło o te dni, kiedy chwilowo nie byliśmy razem. Zawsze przypisywałam to rozszalałej potrzebie plotkowania wśród moich rówieśników.

Dziś wieczorem, cóż, powiedzmy, że dostałam nauczkę.

– Logan, czy ty mnie w ogóle słuchasz? – pyta.

– Właściwie to nie. Jestem zmęczona słuchaniem twoich bredni. Mam tego absolutnie dość. Nie wracaj do mnie, gdy skończysz z tą… jakkolwiek ona ma na imię. Nie będę na ciebie czekać.

Otwiera usta w szoku. Jakby moja odmowa zrozumienia go pojawiła się jak grom z jasnego nieba. Chyba zresztą tak było, biorąc pod uwagę, że przez lata pozwalałam mu na wszystko.

Nie tym razem.

– Logan, daj spokój, nie bądź taka. Nie ma nikogo innego. Potrzebuję tylko trochę czasu. Wiesz, że się wystraszyłem i muszę pozbierać myśli – próbuje mnie przekonać.

– Wystraszyłem? Poważnie, Daniel? Wystarczająco długo mydliłeś mi oczy. Słyszałam ją. Słyszałam, jak twoja panienka opowiadała swoim przyjaciółkom, że obiecałeś jej dzisiejszą noc. Jeśli o mnie chodzi, może cię mieć. – Kieruję się w stronę drzwi jego mieszkania.

– Daj spokój, nie zachowuj się w ten sposób. Ona nic dla mnie nie znaczy.

Wybucham śmiechem. Nie mogę uwierzyć, że pozwalałam na to przez cały ten czas.

– Najwyraźniej ja też nie. Chcę więcej, Daniel. Zasługuję na więcej. Tego oczywiście od ciebie nie dostanę, więc życzę tobie i tej, jak jej tam na imię, wszystkiego najlepszego.

Najśmieszniejsze jest to, że każde słowo wypowiadam całkowicie na serio.

Zależało mi na nim, na początku nawet go kochałam. Z czasem, wraz z jego coraz liczniejszymi epizodami pod tytułem „potrzebuję przerwy”, ta miłość wyblakła. Musiałam usłyszeć przechwałki tej panienki na własne uszy, by zdać sobie z tego sprawę. Nie jestem już zakochana w Danielu, ale nadal pozostaję zakochana w myślach o nim. Chciałam białego płotu i dwójki, trójki dzieciaków. Chciałam bajki; szkoda, że teraz zdaję sobie sprawę, że bajki już nie istnieją.

Nadszedł czas, aby na pierwszym miejscu postawić siebie. Dziś zaczyna się nowy rozdział mojego życia. Zamierzam skupić się na karierze. Harowałam jak wół, by ukończyć studia i zapewnić sobie dobre życie, i dokładnie to zamierzam zrobić.

Zaczynając od zaraz.

– Logan, wiesz, że to, co jest między nami, jest wyjątkowe – grucha.

Tak, tym razem naprawdę grubo przesadza.

– Nie, mylisz się. Nigdy nie byłam dla ciebie wyjątkowa. Od pierwszego razu, kiedy potrzebowałeś przerwy, od pierwszego razu, kiedy wbiłeś swojego pieprzonego kutasa w kogoś innego, wszystko, co mogło być wyjątkowe, zostało zrujnowane.

Po tych słowach zdaję sobie sprawę, że muszę się przebadać. Zawsze nalegałam, by używał prezerwatywy, mimo że stosuję antykoncepcję, ale nic nie jest w stu procentach skuteczne. Wszystkiego pieprzonego najlepszego z okazji ukończenia szkoły. Mogę wspiąć się na stół i rozłożyć na nim wszystkie prezerwatywy, wyznając mojemu ginekologowi, że tak, wiem, że moje badanie kontrolne odbyło się zaledwie trzy miesiące temu, ale mój zdradziecki chłopak, szumowina, nie może utrzymać tego swojego w spodniach. Rozmowa, o której marzy każda kobieta.

Pieprzyć takie życie.

– Daj spokój, możemy coś wymyślić – błaga.

– Ja z tobą skończyłam! To koniec. Miłego życia.

Nie chcę być przy nim ani sekundy dłużej. Gorące łzy dają znać, że zaraz się załamię. Mrugam szybko, aby temu zapobiec. On nie jest tego wart.

Kiedy przekręcam klamkę w drzwiach jego mieszkania, pojawia się obok mnie.

– Logan, trzy lata. Tak po prostu zamierzasz to wszystko wyrzucić?

Niewiarygodne.

– Ja? TY. TO! ZROBIŁEŚ – mówię i ryczę. – Ty, Daniel. Nie ja. Skończyłam grać w twoje gierki. To koniec, teraz mnie wypuść.

Tym razem nie zatrzymuje mnie, a ja otwieram drzwi i pędzę korytarzem. Spoglądam przez ramię, gdy czekam na windę i widzę go, jak stoi na środku korytarza i tylko mi się przygląda. Jedyną emocją, jaką u niego widzę, jest szok. Naprawdę myślał, że nigdy o tym wszystkim się nie dowiem? Rozmawialiśmy o ślubie za jakiś rok; co by wtedy zrobił?

Och! Ale ze mnie idiotka.

Drzwi windy się otwierają. Szybko wchodzę do środka, wciskam przycisk poziomu parkingu i przycisk zamykania drzwi. Im szybciej przestanę go widzieć, tym lepiej.

Wsiadam do mojego małego nissana sentry, który pamięta zdecydowanie lepsze czasy, i ruszam w stronę domu. Wyciągam komórkę z torebki, wybieram imię Stacy z listy ulubionych i przykładam telefon do ucha.

– Hej, dziewczyno, jedziecie tutaj? – pyta.

Miałam odebrać Daniela, a potem spotkać się ze Stacy w naszym mieszkaniu. Nasi rodzice, Stacy i moi, zorganizowali dla nas wspólną imprezę z okazji ukończenia szkoły.

– Jestem w drodze. Właśnie wyszłam od Daniela – informuję ją.

– A Daniel? – pyta.

– Nie dołączy do nas. Nigdy – dodaję po namyśle.

– W porządku. Czy zechciałabyś wyjaśnić, co to oznacza?

Śmieję się niewesoło.

– To znaczy, że jest oszukańczą kupą gówna i powinnam była cię posłuchać – mówię, po czym opowiadam jej o podsłuchanej rozmowie i wyniku krótkiej wizyty u mojego byłego chłopaka.

– Boże, Logan, tak mi przykro. To bezwartościowy kawał gówna. Zasługujesz na dużo więcej – mówi.

– Zgoda.

– Wow, nie wyglądasz na aż tak zdenerwowaną.

– Cóż, tak naprawdę nie jestem. Po prostu skończyłam z tym całym dramatem. Mam to za sobą. Nie wiem, dlaczego wcześniej nie chciałam widzieć tego, co oczywiste. Nigdy nie było dla nas przyszłości.

– Nie widziałeś tego, bo byłeś zakochana w bajce – mówi cicho. To przerażające, jak dobrze mnie zna.

– Zbieram się do kupy – stwierdzam. Nie zawracam sobie głowy przyznawaniem jej racji. Ona dobrze wie, że ją ma.

– Świetnie. Już wychodzę.

Kilka minut później jedziemy do domu jej rodziców, aby świętować przejście kolejnego kamienia milowego w naszym życiu.

Ukończenie college’u.

Kiedy tylko docieramy na miejsce, Stacy i ja rozdzielamy się, podążając w przeciwnych kierunkach, aby przywitać się z naszymi rodzicami. Moja mama, tata i brat przyjechali z Cincinnati. Mama uśmiecha się szeroko, gdy zauważa, że idę w jej kierunku.

– Oto i ona – woła. – Moja absolwentka college’u.

Ja też nie mogę powstrzymać się od uśmiechu.

– Cześć, mamo. Gdzie są tata i Jase?

– Tutaj, starsza siostro.

Mój młodszy o cztery lata brat podnosi mnie i kołysze dookoła. Może i jest młodszy, ale jest zbudowany jak cholerny obrońca w drużynie futbolowej. Nie próbuję protestować. Nauczyłam się, że to tylko zachęca go do dłuższego trzymania mnie w powietrzu.

– Jase, musisz się nią podzielić – śmieje się mój tata.

Głębokie dudnienie wydobywa się z klatki piersiowej Jase’a, gdy stawia mnie z powrotem na nogi. Ledwo dotykam ziemi, a z kolei mój tata unosi mnie w niedźwiedzim uścisku.

– Jestem z ciebie dumny, córeczko – mówi cicho, specjalnie tak, abym tylko ja mogła go usłyszeć.

– Gdzie jest Daniel? – pyta mama, gdy tata stawia mnie z powrotem na podłodze.

– Nie przyjdzie. Właściwie to właśnie z nim skończyłam – informuję rodzinę, jakbyśmy rozmawiali o pogodzie.

– Ho ho, jakbyśmy tego wcześniej nie słyszeli – szydzi Jase.

– Jase! – upomina go mama.

W odpowiedzi wystawiam język. Brat odwraca się w moją stronę.

– To koniec. Skończyłam z jego gierkami. Zdradzał mnie. Cóż, formalnie rzecz biorąc, nie oszukiwał, ponieważ wtedy zawsze robiliśmy sobie przerwę, ale w moich oczach to było oszustwo.

– Skopię mu tyłek – warczy Jase.

Podchodzę do niego i obejmuję go w pasie, przytulając mocno.

– Kocham cię za to, naprawdę. Szczerze mówiąc, on nie jest tego wart. Jest mi teraz dobrze. Ten związek trwał bardzo długo. Chcę po prostu o nim zapomnieć i żyć dalej – mówię.

– Niezależnie od tego, będzie dla niego lepiej, jeśli mnie nie spotka – ostrzega Jase.

Jase ma dobre kilka centymetrów przewagi nad Danielem i o wiele więcej mięśni. Zdecydowanie mógłby pokazać Danielowi, gdzie raki zimują. Nie sądzę, żeby dla Jase’a to był problem. Daniel nie lubi konfrontacji, przynajmniej nie z facetami, którzy są zbudowani jak mój młodszy brat. Daniel jest raczej typem ładnego, eleganckiego chłopca. Nie osądzajcie mnie, byłam na drugim roku studiów, a on zwalił mnie z nóg. Ale teraz możecie mi zaufać, moje standardy są znacznie wyższe.

– Cóż, wygląda na to, że mamy więcej powodów do świętowania niż tylko ukończenie szkoły – żartuje mój tata.

– Mamy, tato. Rzeczywiście mamy podwójne święto.

– Racja – mówi mama. – Sprowadźmy tu Stacy i jej rodziców, żebyśmy mogli wręczyć wam prezenty. – Klaszcze w dłonie z radości.

Moja mama to typ darczyńcy. Dawanie zawsze ją rozpala. Mam to po niej. To również cecha, którą wyzyskiwał Daniel.

Dobrze się stało.

Jase wkłada palec wskazujący i kciuk do ust i głośno gwiżdże. Nigdy tak nie potrafiłam.

– Hej, Stace, potrzebujemy cię tutaj – krzyczy, gdy już skupia na sobie uwagę wszystkich.

Oplatając ramionami oboje rodziców, Stacy prowadzi ich do nas. Jej rodzice odsuwają się, by stanąć obok moich, a cała czwórka uśmiecha się do siebie. Hm… to będzie coś wyjątkowego. Już to czuję.

Jase staje między Stacy a mną i zarzuca nam ręce na ramiona.

– Pamiętajcie o tym za cztery lata, dobrze? – mówi na tyle głośno, by nasi rodzice mogli go usłyszeć. Wie, co teraz będzie i jest zazdrosny.

O do diabła, tak! Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, co to jest.

– Dziewczyny, jesteśmy z was cholernie dumni – mówi tata Stacy.

– Obie dałyście z siebie wszystko, by dostać się na studia – wtóruje mu mój.

– Zasługujecie na przerwę i trochę zabawy w słońcu – podpowiada mama Stacy.

– Trochę odpoczynku i relaksu przed dołączeniem do dorosłego świata po studiach – dodaje mama.

Jase puszcza nas i dołącza do rodziców.

– Chcę, żeby to zostało zapamiętane, że jestem zazdrosny jak diabli – oznajmia z uśmiechem.

Mama obejmuje mojego tatę i stuka go w ramię.

Sięgając do tylnej kieszeni, Jase wyciąga kopertę z naszymi imionami nabazgranymi z przodu. Zerkam na Stacy, a ona wzrusza ramionami; też nie ma pojęcia, o co chodzi.

Jase wręcza nam kopertę. Obie piszczymy z zachwytu, pochylając się nisko i otwierając ją razem. Czytam kartkę, a potem czytam ją ponownie, dając mojej głowie drugą szansę na przetworzenie tego, co jest tam napisane.

– Hawaje? – pyta Stacy.

– Tak, wy dwie spędzicie tydzień na prywatnej plaży i wygrzejecie się w promieniach słońca, podczas gdy ja będę tu tkwił. – Jase próbuje ukryć uśmiech. Cieszy się razem z nami, nawet jeśli jest zazdrosny, że nie jedzie. On dostanie swoje zaproszenie za cztery lata.

– Jasna cholera! – Stacy i ja wołamy jednocześnie.

To powoduje, że wszyscy, i mam na myśli rzeczywiście wszystkich obecnych w sali, wybuchają śmiechem. Najwyraźniej goście zebrali się wokół nas. Stacy i ja byłyśmy zbyt zajęte odkrywaniem tego, co było w kopercie, by zwrócić na to uwagę.

Mój telefon wibruje w tylnej kieszeni. Wyciągam go i spoglądam na ekran.

Daniel.

Wciskam ignoruj i wsuwam telefon z powrotem do kieszeni. Nie dzisiaj, nie zepsuje mi tego dnia. Potrzebował swojej przestrzeni. Właśnie ją dostaje.

Na stałe.

– Macie rezerwację za tydzień – informuje nas mama Stacy. – Daje to wam czas na zakup nowych ubrań.ROZDZIAŁ 2

Logan

– Poważnie, Logan, musisz trochę zaszaleć. Kup to cholerne bikini – mówi Stacy, wrzucając wspomniany element garderoby do mojego koszyka.

– Nazywasz to bikini? To malutkie kawałki materiału połączone ze sobą za pomocą…

– …sznurka – kończy. Odrzuca głowę do tyłu i śmieje się. – Jedziemy na plażę, prywatną plażę na Hawajach. W końcu pozbyłaś się nieudacznika i musisz się wyluzować. – Ściąga z półki taki sam strój, sprawdza rozmiar i wrzuca go do koszyka. – Teraz obie będziemy ledwo, ledwo ubrane i będziemy żyć jak w bajce.

– Wciąż nie mogę uwierzyć, że wynajęli nam cholerny dom na plaży na Hawajach! – mówię, a tymczasem mój telefon wibruje, informując mnie o wiadomości. Wyciągam go z torebki, przesuwam palcem po ekranie i widzę, że Daniel wysłał mi kolejną wiadomość.

Daniel: Dlaczego mnie ignorujesz?

On tak na serio? Ignoruję tego dupka, bo jest, no cóż… głupim dupkiem. Uff!

– Daniel? – pyta Stacy.

– Tak. – Pokazuję jej ekran telefonu, żeby mogła przeczytać wiadomość od niego.

– Co do cholery? On ma urojenia – mówi, kręcąc głową.

– Jest nikim – mówię, usuwając jego wiadomość i wsuwając telefon z powrotem do torebki.

Pisał do mnie co najmniej dwa razy dziennie przez ostatni tydzień. Sześć dni, odkąd wygłosił do mnie przemowę pod tytułem „potrzebuję przestrzeni”. Sześć dni, odkąd jestem singielką, która wie, że tym razem to naprawdę koniec. Sześć dni, kiedy czułam się wolna. To dziwne, że nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo ktoś cię ogranicza, dopóki nie otworzysz oczu i nie spojrzysz na to z innej perspektywy. Daniel jest toksyczny.

– Ta podróż będzie niesamowita. Obie jesteśmy samotne i piękne. – Mruga do mnie. – Zamierzamy to przeżyć, doświadczyć ostatniego wielkiego huraaaa przed wejściem w cudowny świat dorosłości.

– Stacy, już jesteśmy dorosłe – przypominam jej.

– Tak, ale teraz musimy stać się poważnymi członkami społeczeństwa. Nie możemy już być młodymi dziewczynami ukrywającymi się za fasadą stwierdzenia „studiujemy”. Musimy się stać prawidłowo funkcjonującymi uczestniczkami dorosłego świata. Co przypomina mi o pytaniu, które chciałam ci zadać od rana. Jak ci idzie szukanie pracy?

Ukończyłam studia licencjackie z administracji biznesowej.

– Aplikowałem na każde cholerne stanowisko administratora, jakie udało mi się znaleźć. Aplikowałam nawet na kilka stanowisk asystenckich, na które miałam zbyt wysokie kwalifikacje. – Wzruszyłam ramionami. – Muszę od czegoś zacząć. Odbyłam kilka rozmów kwalifikacyjnych, ale jeszcze nikt nie oddzwonił.

– Ja zaczynam nową pracę w poniedziałek po powrocie. To nie jest to, co myślałam, że będę robić z moim dyplomem, ale jestem podekscytowana, że mogę spróbować czegoś nowego – mówi moja przyjaciółka.

Stacy ukończyła studia pedagogiczne. Chciała uczyć przedmiotów ścisłych w szkole średniej. Jednak takich miejsc pracy jest niewiele. Ostatecznie przyjęła posadę nauczycielki w firmie farmaceutycznej. Będzie prowadzić prezentacje dla lekarzy i ich personelu na temat produktów firmy.

Stacy jest towarzyska, więc jest to dla niej wymarzona praca.

– To niesamowite, Stacy! Bardzo się cieszę. Skopiesz im tyłki w tej pracy, wiesz o tym, prawda?

– Dobrze mówisz – śmieje się. – Nie martw się, dostaniesz telefon, który zmieni twoje życie.

Okazało się, że miała rację. Po długich godzinach zakupów wracamy do naszego mieszkania, aby spakować się na naszą podróż. Wylatujemy jutro wcześnie rano. Jestem właśnie w trakcie sprawdzania zakupionych sznurków, które sklep i Stacy nazywają „bikini”, zastanawiając się nad tym strojem, gdy dzwoni mój telefon komórkowy. Złożyłam kilka podań o pracę, więc odbieram, mimo że nie rozpoznaję numeru.

– Halo? Dzień dobry. – Staram się, aby mój głos brzmiał jak najbardziej profesjonalnie już przy powitaniu.

– Tak, czy mogę rozmawiać z Logan? – Słyszę uprzejmy głos po drugiej stronie połączenia. Staram się, aby mój ton był stabilny, a podekscytowanie stłumione.

– Tu Logan. – Udaje mi się nie piszczeć do słuchawki.

– Nazywam się Cassidy. Dzwonię ze Stone Records. Złożyła pani podanie o pracę w naszej organizacji.

Jasna cholera! Biorąc głęboki oddech, aby uspokoić nerwy, odpowiadam:

– Tak, oczywiście.

– Doskonale. Pan Jones przejrzał pani CV i poprosił, abym zadzwoniła i zaoferowała pani to stanowisko. Będzie pani pracować jako osobista asystentka. – Tutaj kobieta kontynuuje wyjaśnianie szczegółów dotyczących świadczeń i wynagrodzenia, które jest o wiele wyższe, niż kiedykolwiek bym się spodziewała. Czy to się dzieje naprawdę? Zatrudnienie bez rozmowy kwalifikacyjnej? – To zatrudnienie na stałe, które często wymaga długich godzin pracy i podróży. Co pani na to, panno Andrews?

O cholera jasna, Batmanie! – myślę. Zamiast tego mówię:

– Tak, dziękuję. To brzmi cudownie.

– Doskonale, chcielibyśmy, aby zaczęła pani jak najszybciej. – Cassidy wraca do rzeczy.

– Właściwie to jutro wylatuję na tygodniowe wakacje. Jestem dostępna w następnym tygodniu – wyjaśniam.

Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje. Zatrudniła mnie, nie widząc mnie na oczy. Jestem oszołomiona.

– W porządku. Prześlę kurierem adres, pod którym spotkamy się w poniedziałek rano, powiedzmy o dziesiątej. W pakiecie dołączę również umowę, świadczenia i strukturę wynagrodzenia. Nie mogę się doczekać spotkania z panią, panno Andrews.

– Proszę mówić mi Logan. Dziękuję, również nie mogę się doczekać spotkania. – Słyszę kliknięcie na linii. Połączenie się zakończyło, a ja od tej chwili nie jestem już bezrobotna.

Chwytając telefon w dłoń, piszczę tak głośno, jak tylko mogę, zanim wybiegam z pokoju, kierując się do Stacy.

– Stacy! – Otwieram drzwi jej sypialni, nie przejmując się naruszeniem jej prywatności; w końcu jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami. Idzie w stronę drzwi, jestem pewna, że chce zobaczyć, dlaczego tak krzyczę.

Unoszę w górę telefon.

– Właśnie dostałam telefon. – Czuję, jak uśmiech rozpływa się po mojej twarzy. – Stone Records właśnie zatrudniło mnie przez cholerny telefon. Rozmowa kwalifikacyjna nie była potrzebna. Zaczynam w poniedziałek po powrocie z podróży. – Znów piszczę, aż Stacy cała się wzdryga.

– Mówiłam ci – rzuca, obejmując mnie ramionami. – To tak cholernie niesamowite. Będziesz tam najlepsza!

Jej słowa wywołują mój śmiech.

– Nawet nie wiesz, co będę robić – przypominam jej.

– To nie ma znaczenia. – Potrząsa głową. – Znam cię i wiem, że nie robisz nic połowicznie. Będą oszołomieni twoimi umiejętnościami.

– Okeeeej. Cóż, będę osobistą asystentką. Wspomniała coś o panu Jonesie, dla którego będę pracować.

– Będzie ci jadł z ręki.

– Dzięki za wotum zaufania. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, w co się pakuję, ale jestem podekscytowana.

– Pomyśl tylko, że jutro o tej porze będziemy leżeć na plaży i wygrzewać się w promieniach słońca. Nasza wolność prawie się kończy – jęczy.

– Skoro o tym mowa, to muszę skończyć się pakować. A ty skończyłaś?

Patrzę na tornado w jej pokoju. Nie wiem, jak ona cokolwiek tu znajduje. Cieszę się, że w pozostałej części naszego mieszkania nie ma takiego bałaganu.

– Prawie, przerwały mi twoje krzyki. – Puszcza do mnie oko.

– Halo! – protestuję. To wywołuje jej śmiech. – O ile pamiętam, kibicowałeś mi w tej sprawie.

– Jasne, że tak. Cieszę się razem z tobą.

– Dziękuję. Jestem zdenerwowana, ale podekscytowana. W końcu jestem zatrudniona i będę zarabiać.

– W końcu to masz! A teraz spadaj. – Macha ręką w kierunku drzwi. – Muszę dokończyć pakowanie.

Wykonuję jej polecenie i wracam do pokoju. Pakuję się w pośpiechu. Chcę mieć czas, by zadzwonić do rodziców i przekazać im nowiny. Są szczęśliwi, ale rozczarowani. Myślę, że mieli nadzieję, że dostanę pracę w Ohio. Wciąż dzieli mnie od nich tylko pięć godzin jazdy, ale woleliby pięć minut. Mama płakała przez kilka dni, kiedy wyjechałam na studia, a tata dzwonił więcej razy, niż jestem w stanie zliczyć, pytając, czy zdecydowałam się już na powrót do domu. Kocham moich rodziców; mam wielkie szczęście, że są tacy wspaniali. Mój młodszy brat zdecydował się zostać bliżej domu. Będzie studiował w Ohio, zaledwie dwie godziny jazdy od rodzinnego domu. To ich uszczęśliwia.

– Kochanie, jesteśmy z ciebie tacy dumni – mówi mama. – Oczywiście chcielibyśmy, żebyś wróciła do domu, ale rozumiem.

– Wiem, mamo. Już to przerabialiśmy. Nie ma sensu roztrząsać tego po raz kolejny.

– W porządku. Życzymy wam bezpiecznej podróży i bawcie się dobrze. Zadzwońcie do nas, gdy dotrzecie na miejsce, żebyśmy wiedzieli, że jesteście bezpieczne – prosi.

– Tak zrobimy. Pozdrów ode mnie tatę i Jase’a. Kocham cię.

Leżę na łóżku, zamykam oczy i potrzebuję chwili, by to wszystko do mnie dotarło. Mam pracę i zostałam zatrudniona przez telefon, bez rozmowy kwalifikacyjnej. Nadal pozostaję w szoku, ale kim jestem, żeby zaglądać darowanemu koniowi w zęby? Potrzebuję trochę szczęścia w życiu. Nadszedł czas, aby ruszyć naprzód i skupić się na karierze. Jak widać, bajka z „żyli długo i szczęśliwie” na razie nie jest mi pisana.ROZDZIAŁ 3

Logan

– To miejsce jest niesamowite – mówi Stacy.

Właśnie dotarłyśmy do domku na plaży. Jest udekorowany plażowymi motywami, muszelkami i mieszaniną żeglarskich bibelotów. Ma w sobie coś z domku letniskowego i absolutnie zapiera dech w piersiach. Stacy i ja rzuciłyśmy na podłogę nasze torby, gdy tylko weszłyśmy przez drzwi. Jak dzieci w sklepie z zabawkami, biegamy od pokoju do pokoju, aby sprawdzić, gdzie będziemy mieszkać przez następne siedem dni.

– Logan! Musisz zobaczyć ten widok – krzyczy Stacy z tyłu domku.

Podążam za jej głosem i znajduję się przed podwójnym zestawem francuskich drzwi, które prowadzą na ogromny, wielopoziomowy taras. Stacy opiera się o barierkę na górnym poziomie, wpatrując się w ocean. Dołączam do niej, kładąc łokcie na poręczy. Zamykam oczy i odchylam głowę do tyłu, aby poczuć gorące promienie słońca padające na moją twarz i owiewającą mnie delikatną bryzę oceanu.

– To miejsce to raj na ziemi – mówi tęsknie Stacy.

Trudno byłoby się z tym nie zgodzić.

Czuję, jak jej łokieć wbija mi się w bok, co zakłóca moją chwilę zen.

– Co do cholery, Stacy? – pytam zirytowana.

Uśmiecha się i wskazuje głową na plażę. W naszym kierunku idą całe tony seksapilu. Żadna z nas nie zawraca sobie głowy udawaniem, że go nie widzimy; zamiast tego chłoniemy każdy centymetr jego ciała, dopóki nie zatrzymuje się pod nami.

– Drogie panie – mruczy. Jego twarz rozjaśnia się, ukazując w uśmiechu olśniewająco białe zęby.

– Hej – odpowiadamy zgodnie. Wiem, trochę za miękko.

– Mieszkam tuż przy plaży. – Wskazuje przez ramię na jedyny dom w promieniu mili na prywatnej części nieruchomości.

– Świetnie! Przyjechałyśmy tu kilka minut temu. Zostaniemy przez następny tydzień. Jestem Lynn, a to moja przyjaciółka Paige. – Stacy przedstawia nas, używając naszych drugich imion.

Unoszę pytająco brwi, a ona odpowiada uśmiechem. Nie mogę jej zapytać w obecności Pana Seksapila, ale umieram z ciekawości, w co ona gra.

– Miło was poznać – mówi swoim głębokim, łagodnym głosem. – Jestem Michael. Podnosi rękę, by pomachać. – Potrzebujecie pomocy z bagażami? – pyta.

– Nie, dziękujemy – odrzucam jego ofertę.

– W takim razie trzymajcie się. Zostawię was teraz. – I tak po prostu odchodzi. Spoglądamy za nim, gdy jego fantastyczne nogi niosą go coraz dalej od nas.

– O cholera! Nic mu nie brakuje! – wykrzykuje Stacy.

– Dlaczego podałaś mu nasze drugie imiona? – pytam.

– Ponieważ, moja droga, ty i ja zamierzamy puścić wodze fantazji podczas tej podróży. Byłaś z tym palantem, który traktował cię jak gówno; zasługujesz na fajne wakacje. Zrób sobie przygodę na jedną noc. Udawaj Paige, beztroską absolwentkę college’u, która nie ma dziury w sercu po swoim byłym dupku. Przez następne siedem dni będziemy żyć pełnią życia. Wyrwij się z twojej bezpiecznej egzystencji.

Jej słowa sprawiły, że w moich żyłach budzi się ekscytacja. Przez całe życie byłam grzeczną dziewczynką, odpowiedzialną, lojalną partnerką w związku. Oddałam wszystko Danielowi i temu, co wydawało mi się nasze wspólne, o czym myślałam, że razem to budujemy. Pomysł zrobienia czegoś szalonego, czegoś sprzecznego z moim charakterem, jest ekscytujący.

– Przebierzmy się w kostiumy i chodźmy na plażę – woła Stacy przez ramię. Już wróciła do domu.

Chcę, żeby to była niezapomniana wycieczka. Nie jestem pewna jednonocnej przygody, ale chcę flirtować i nosić moje ledwo widoczne bikini. Chcę poczuć dreszczyk emocji związany z byciem dostępną, nic nie powstrzyma mnie przed nieprzyzwoitym zachowaniem na parkiecie i pocałowaniem nieznajomego.

Nadszedł mój czas.

Podążam za Stacy do domu i szybko przebieram się w bikini. Nie jestem przyzwyczajona, aby mieć na sobie tak mało ubrania, ale przypominam sobie, że to ma być dzikie i swobodne życie, przynajmniej przez następne siedem dni.

– Pospiesz się, powolna łajzo! – krzyczy Stacy z korytarza.

Biorę okulary przeciwsłoneczne, butelkę kremu z filtrem i ręcznik plażowy.

– Spakowałam tu kilka butelek wina. – Wskazuje na małą lodówkę plażową. – Nasi rodzice zaopatrzyli ten domek. Nie ma potrzeby iść do sklepu. Jesteśmy gotowe. – Uśmiecha się. – Mam też głośniki Bluetooth.

– Doskonale.

Gdy szykujemy się do spędzenia całego dnia na plaży, Stacy wciąż spogląda w dół linii brzegowej.

– Myślisz, że Pan Seksapil znów się nam pokaże?

Wzruszam ramionami.

– Może, choć nie jestem pewna. Być może przebywa tutaj, by uciec od ludzi. To dość odludna okolica – przypominam jej.

– Nie, nie kupuję tego. – Potrząsa głową. – Wpadł się przywitać. Nie chce być sam. Może ukrywa się przed ludźmi, ale nie przed nami.

– Zobaczymy, czas pokaże – próbuję zakończyć tę rozmowę.

Co dziwne, nasz seksowny sąsiad z twardymi mięśniami i skórą pokrytą tatuażem zagościł również w moich myślach. Trudno byłoby zapomnieć ten widok, zaufajcie mi.

Stacy podłącza iPoda do głośników i siadamy, by się opalać.

Słońce mocno grzeje skórę, powodując, że moje ciało pokrywa się cienką warstwą potu. Nie przeszkadza mi to, bo cóż z tego, to są cholerne Hawaje. Przez następne siedem dni zamierzam wchłonąć jak najwięcej promieni słonecznych.

Spoglądam na Stacy i widzę, że zasnęła. Gdy zastanawiam się, czy chcę zrobić to samo, pada na nas cień. Przechylając głowę w stronę nieba, moje oczy zderzają się z wysokim, stonowanym, wytatuowanym kawałkiem przystojniaka, który jest naszym sąsiadem. Na sam jego widok oddech więźnie mi w gardle.

– Masz na sobie krem filtrujący? – pyta.

No dobra. Nie jestem pewna, dlaczego ma to dla niego znaczenie.

– Mam, dzięki – odpowiadam, kładąc głowę z powrotem na ręczniku. Może i jest potrójnym zagrożeniem dla wszystkich kobiet, ale na razie może zabrać swój władczy tyłek z powrotem do siebie.

Czuję, jak siada obok mnie. Najwyraźniej nie zrozumiał aluzji. Ignoruję jego obecność i odwracam się w przeciwnym kierunku.

Znowu czując cień, zamykam oczy i biorę głęboki oddech.

Pachnie niesamowicie.

Jego gorąco uderza mnie w ucho, gdy mówi:

– Nie chciałbym, aby ta nieskazitelna skóra została zniszczona przez ostre promienie słońca.

Jasna cholera! Tym stwierdzeniem właśnie odkupił swoje winy. Udało mu się na dodatek sprawić, że moje dziewczęce części zawibrowały, by zwrócić na siebie uwagę.

Pan Seksapil jest niebezpieczny!

Odwracam się do niego, a on przygląda mi się z uśmiechem.

– Jesteś piękna – mówi z nutą szczerości.

Ten facet to ogień piekielny dla hormonów. Czuję, jak moje ciało oblewa rumieniec zażenowania. Nie mam szansy odpowiedzieć, a jego palec wskazujący już przesuwa się po mojej brodzie.

– Nie przejmujcie się mną – mówi Stacy z ręcznika obok mnie. Na dźwięk jej głosu odsuwam się od niego i wstaję. Cholera! Co ja do cholery robię?

– Miło cię znowu widzieć, Michael – wita go Stacy.

– Cała przyjemność po mojej stronie. Co dwie piękne panie zaplanowały na dzisiejszy wieczór?

– Nic, masz jakieś sugestie? – ripostuje Stacy, skutecznie wyłączając mnie z rozmowy. I bardzo dobrze. Nie jestem pewna, czy po tym wszystkim odzyskam swój głos.

– Mogę rzucić kilka steków na grilla, jeśli jesteś zainteresowana – sugeruje Pan Seksapil.

– Co o tym myślisz, Paige? – Stacy kładzie nacisk na moje imię.

– Nie wiem, Lynn – odpowiadam. Pamiętając o moim przyrzeczeniu, że w tym tygodniu będę żyć pełnią życia i zaryzykuję, zwracam się do Michaela. – Jesteś w tym dobry?

Uśmiecha się, a moje policzki natychmiast się czerwienią. Miałam na myśli grillowanie, ale po wyrazie jego twarzy widać, że nadaje moim słowom zupełnie inne znaczenie.

– Zaufaj mi, jestem w tym najlepszy.

Jasna cholera. No dobra. Ten facet jest zabójczy.

– Świetnie, o której chcesz nas widzieć? Przyniesiemy coś na deser – oferuje Stacy.

– Nie, nie trzeba. Mam wszystko pod kontrolą. Zostaw to mnie. – Mruga, gdy wstaje i strzepuje piasek ze swojego tyłka. Moje oczy podążają za jego dłońmi.

Chrząka, powodując, że moje oczy wędrują w górę jego umięśnionego ciała, aby spotkać jego spojrzenie.

– Do zobaczenia wkrótce – mruczy. Tak, cholernie mruczy, mając nadzieję, jestem tego pewna, że moje ciało na to zareaguje.

Nie odrywam od niego wzroku, gdy się wycofuje.

– Co to do cholery było? – piszczy Stacy.

– Naprawdę nie wiem – mówię szczerze. Opowiadam jej, co się stało, gdy spała tuż obok nas.

– On cię pragnie, Logan! On jest dokładnie tym, czego potrzebujesz. – Ekscytuje się Stacy.

– Naprawdę? Skąd wpadłaś na taki pomysł, mądralo?

Podnosząc rękę, Stacy zaczyna wyliczać argumenty, jeden po drugim.

– Po pierwsze, jego ciało jest boskie i seksowne. Po drugie, potrzebujesz prawdziwego mężczyzny, który pokaże ci, jak dobrze jest poczuć się pożądaną kobietą. Po trzecie, musisz się wyluzować i trochę poszaleć. Ten facet idealnie się do tego nadaje. Wyjeżdżamy stąd za tydzień. Wykorzystaj w pełni to, co ci tak wyraźnie oferuje, i ciesz się każdą cholerną sekundą.

Ma rację we wszystkich kwestiach, ale ja nigdy taka nie byłam. Nigdy nie należałam do dziewczyn, które romansują. Mój pierwszy chłopak, to było w liceum. Był moim chłopakiem przez osiem miesięcy, zanim zdecydowaliśmy się pójść na całość. To było szybkie, niezdarne, i nie było się czym chwalić. Zerwaliśmy po ukończeniu szkoły, oboje wyjechaliśmy na uczelnie oddalone od siebie o setki mil. Nie byliśmy w sobie zakochani, ale darzyliśmy się sympatią. Jedynym facetem, z którym spałam, był Daniel. Nigdy nie miałam orgazmu podczas seksu. Nie chciałam zranić jego uczuć, a on nie przejmował się tym na tyle, by zauważyć, że za każdym razem udawałam.

Coś mi mówi, że nie miałabym tego problemu z Michaelem.

– Przestań tyle myśleć, po prostu to zrób. Jesteś Paige, pamiętasz? – Stacy podpowiada, próbując mnie rozluźnić.

Mój umysł wędruje do Daniela i tego, co wyprawiał przez całe lata za moimi plecami, kiedy robiliśmy sobie przerwę. Mogę to zrobić. Co szkodzi poflirtować ze wspaniałym facetem, który wydaje się zainteresowany?

– Po prostu zobaczmy, jak to się potoczy – mówię.

Zna mnie na tyle dobrze, że wie, że mnie przekonała. Jej uśmiech doskonale to wyraża.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij