-
promocja
Startupowcy. Jak polskie start-upy podbijają świat - ebook
Startupowcy. Jak polskie start-upy podbijają świat - ebook
Jak buduje się firmę wartą miliardy? Co sprawia, że niektóre start-upy przebijają się na globalnym rynku, a inne znikają w cieniu? Jakie decyzje prowadzą do sukcesu, a jakie mogą go przekreślić?
Startupowcy to pierwsza tak szczegółowa analiza polskiego ekosystemu start-upowego. Książka pokazuje, jak dwunastu przedsiębiorców, często zaczynając od zera, zbudowało firmy technologiczne wyceniane na setki milionów, a nawet miliardy złotych. To historie o innowacjach, ryzyku i strategicznych wyborach, które pozwoliły im zdobyć międzynarodowe rynki – od Europy po Amerykę Północną i Południową.
W książce znajdziesz:
• sposoby polskich start-upów na zdobywanie światowych rynków
• strategie wzrostu, finansowania i skalowania biznesu
• kluczowe decyzje w budowie zespołu, sprzedaży i ekspansji zagranicznej
• wyzwania, z którymi mierzą się founderzy – od presji inwestorów po stres i wypalenie.
To nie tylko zbiór inspirujących historii, ale przede wszystkim praktyczna wiedza o tym, jak budować biznes w dynamicznym i wymagającym świecie technologii.
Sukces ma swoją cenę – ta książka pokazuje, jaka ona jest naprawdę.
Krzysztof Domaradzki – dziennikarz „Forbesa” specjalizujący się w tematyce biznesowej, technologicznej i start-upowej. Od ponad dekady analizuje sukcesy polskich przedsiębiorców, bada strategie wzrostu firm i mechanizmy rządzące rynkiem innowacji. Współtwórca rankingu „50 Najbardziej Wpływowych Ludzi w Polskim Sporcie” oraz polskiej edycji listy „30 przed 30”.
Artur Kurasiński – przedsiębiorca, inwestor i ekspert w dziedzinie nowych technologii. Od ponad 20 lat obserwuje trendy rynkowe, doradza start-upom i pomaga w budowaniu strategii biznesowych. Współtwórca Auli Polska – jednego z najstarszych cykli spotkań dla start-upów – oraz konkursu Aulery. Autor jednego z najpopularniejszych polskich blogów o innowacjach i cyfrowej gospodarce.
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
| Kategoria: | Poradniki |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8231-711-4 |
| Rozmiar pliku: | 7,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Podobno nie ma znaczenia, kiedy zaczynasz. Ważne, aby zacząć. Postawić pierwszy krok. Wystartować.
Cóż, to prawda.
Historia książki Startupowcy. Jak polskie start-upy podbijają świat zaczęła się w najgorszym możliwym momencie – 24 lutego 2022 roku, w dniu wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie. Spotkaliśmy się wtedy w kawiarni Green Caffè Nero przy ulicy Szpitalnej w Warszawie i zadecydowaliśmy: piszemy. Nie wiedzieliśmy, co przyniosą kolejne dni, gdzie zatrzyma się Putin ani w jaki sposób NATO odpowie na rosyjską agresję. Wiedzieliśmy natomiast, że chcemy napisać książkę o najlepszych polskich start-upach. Że warto podsumować pionierskie lata międzynarodowego startupowania w wykonaniu Polaków. Że niezależnie od tego, co przyniesie jutro, należy przyjrzeć się temu, co wydarzyło się wczoraj.
Okazało się, że to był jednocześnie najlepszy i najgorszy moment na rozpoczęcie prac nad taką książką. Najlepszy, ponieważ polskie start-upy właśnie miały za sobą wyjątkowo udany rok: pierwsza z naszych firm, Docplanner, została jednorożcem (czyli prywatną spółką technologiczną wycenianą co najmniej na miliard dolarów), łączna wartość inwestycji w rodzime start-upy wyniosła rekordowe 3,6 miliarda złotych, mnóstwo biznesów kwitło na fali pocovidowych zmian. Wreszcie można było stwierdzić, że mamy coś na kształt ekosystemu startupowego. Ale równocześnie to był najgorszy moment na start, ponieważ właśnie wszystko zaczynało się psuć. Wojna w Ukrainie przyniosła jedną wielką niepewność. Wkrótce inflacja i stopy procentowe wystrzeliły. Rynek handlu internetowego złapał zadyszkę. Big techy zapoczątkowały falę zwolnień. W branży krypto nastała kolejna zima. Inwestorzy zaczęli ścinać wyceny start-upów i oszczędniej gospodarować kapitałem, przez co firmy przyzwyczajone do ofensywy nagle musiały zacząć grać w obronie. A potem przyszedł 2023 rok, który tylko skomplikował im rozgrywkę – ChatGPT i rewolucja AI wywróciły stolik w branży technologicznej, a Silicon Valley Bank wywrócił się sam, wlewając jeszcze jedną niepewność – bankową – na rynek, którego immanentną cechą jest niestabilność.
To wszystko istotnie podniosło ryzyko, że firmy, których historie zamierzamy opowiedzieć, nie przetrwają próby czasu. W najlepszym wypadku stracą rezon i przestaną uchodzić za najjaśniej świecące gwiazdy naszego ekosystemu. W najgorszym – zbankrutują. W końcu start-up to taka organizacja, która znajduje się w permanentnym zagrożeniu. Nawet w czasie dynamicznego wzrostu bardzo niewiele dzieli ją od upadku. Czasem jakaś zmiana technologiczna, czasem jedna niewłaściwa decyzja, czasem przypadek. A czasem wojna.
Startupowcy ukazali się na rynku we wrześniu 2023 roku. Gdy niemal dwa lata później wznawiamy książkę we współpracy z wydawnictwem MT Biznes, wiemy już, że podjęliśmy słuszną decyzję – i trafnie wytypowaliśmy naszych bohaterów. Wszystkie z dwunastu opisanych w tej pozycji firm przetrwały. Jedne są jeszcze mocniejsze, inne poobijane, ale każda jest bogatsza o nowe doświadczenia. I wszystkie nadal znajdują się w grze o międzynarodowy sukces, o który wcale nie będzie teraz prościej – w czasach, gdy Donald Trump funduje światu geopolityczną rewolucję, Europa próbuje się wyrwać z marazmu gospodarczego, a finansowanie biznesów technologicznych wciąż nie należy do najprostszych.
W ciągu tych blisko dwóch lat nie zmieniło się jedno: historie tych firm wciąż są warte przeczytania.
Wbrew pozorom Startupowcy to nie jest opowieść o sukcesach polskich przedsiębiorców technologicznych kroczących od jednej wielomilionowej rundy finansowania do kolejnej, od jednego modelu Lamborghini do następnego. To książka o pokonywaniu trudności. O rozwiązywaniu złożonych zagadek. O wytrwałości. O sile pracy zespołowej. O kosztach uprawiania sportu ekstremalnego, jakim bez wątpienia jest tworzenie międzynarodowych firm technologicznych. A także o satysfakcji, jaką najbystrzejsi, najambitniejsi i mający najwięcej szczęścia przedsiębiorcy mogą uzyskać z tej gry.
Pisaliśmy Startupowców z myślą o osobach, które pragną pójść w ich ślady. Które wierzą, że są w stanie zbudować wielką organizację technologiczną, i chciałyby się dowiedzieć, jak dokonali tego ich poprzednicy. Ale to także praktyczny przewodnik po naszym ekosystemie innowacji, na który patrzymy przez pryzmat wyjątkowych firm powstałych między 2009 a 2020 rokiem. Trzymając się nomenklatury branżowej, nasz rynek startupowy przechodził wtedy ścieżkę od zera do jednego – rodziły się pierwsze międzynarodowe biznesy technologiczne, pierwsze fundusze venture capital z prawdziwego zdarzenia, pierwsze szeroko zakrojone publiczne programy wsparcia dla innowacyjnych firm. W końcu musiała się też narodzić pierwsza na rynku publikacja, która spróbuje te prekursorskie czasy opisać, podsumować, zrozumieć.
Aby w pełni zilustrować tę miniepokę, postanowiliśmy wnikliwym okiem zajrzeć nie tylko do najciekawszych start-upów tworzonych przez Polaków, ale też do rezerwuaru intelektualnego organizacji, które na tym jednym wielkim placu budowy rozstawiły swoje dźwigi. Wciągnęliśmy do projektu czołowe polskie firmy inwestycyjne, globalną spółkę doradczą pracującą z biznesami technologicznymi oraz najważniejsze instytucje publiczne wspierające rodzimą przedsiębiorczość. Nasi partnerzy uzupełnili obraz o brakujące puzzle. A przy okazji pomogli nam sfinansować pierwsze wydanie Startupowców, za co do dziś jesteśmy im wdzięczni.
Zbierając materiały do książki, przeprowadziliśmy ponad dwieście rozmów z uczestnikami naszego startuplandu. Na przełomie 2022 i 2023 roku spotykaliśmy się i korespondowaliśmy z polskimi i zagranicznymi przedsiębiorcami, inwestorami, menedżerami i pracownikami start-upów, analitykami oraz ekspertami branżowymi. Podzielili się z nami wiedzą na temat poszczególnych firm, osób, branż, zjawisk ekonomicznych czy trendów technologicznych. Informacje zgromadzone podczas rozmów uzupełniliśmy o dane z KRS-u, z serwisów analitycznych takich jak Dealroom, Crunchbase czy PitchBook, z polskich i zagranicznych mediów piszących o biznesie i technologiach – w tym z „Forbesa”, Business Insidera, TechCruncha oraz Siftedu. A gdy już zebraliśmy wszystkie potrzebne materiały, opanowaliśmy do perfekcji sztukę wycinania – z notatek liczących niemal pięć milionów znaków ze spacjami wykroiliśmy teksty o łącznej objętości około 650 tysięcy znaków. Inaczej mówiąc: zostawiliśmy samo mięso.
Najtrudniejszą pracę mieliśmy do wykonania na początku – musieliśmy wyselekcjonować start-upy do książki. Przyjęliśmy kilka założeń. Po pierwsze, uznaliśmy, że będziemy opowiadać o firmach tworzonych przez Polaków i mających bliskie związki z naszym krajem, ale niekoniecznie powstałych nad Wisłą. Po drugie, postanowiliśmy sportretować organizacje, które rzeczywiście działają globalnie – nie znajdziecie w tej książce historii lokalnych czempionów w rodzaju Allegro, InPostu czy Grupy Pracuj. Po trzecie, chcieliśmy przybliżyć czytelnikom skomplikowaną sztukę budowania i sprzedawania własnych produktów technologicznych, co wyrugowało z publikacji wiele świetnych software house’ów. Po czwarte, wykluczyliśmy producentów gier i poszukiwaczy innowacyjnych terapii medycznych – mamy w Polsce zatrzęsienie ciekawych firm gamingowych i biotechnologicznych, ale jedne i drugie występują w nieco innych rozgrywkach, zdecydowanie zasługujących na odrębne publikacje. Po piąte i najważniejsze, nie sięgaliśmy po spółki, których założyciele, sposób działania lub produkty budzą uzasadnione wątpliwości etyczne. Po szóste, postawiliśmy na podmioty rywalizujące o najwyższe cele, a w związku z tym napędzające się zewnętrznym kapitałem i zweryfikowane przez rynek. Wreszcie po siódme, zależało nam na pokazaniu mnogości metod budowania tego typu biznesów, więc wybieraliśmy start-upy z różnych sektorów, z różnymi historiami założycielskimi i powstałe w różnych latach. Choć rzecz jasna nie byliśmy w stanie opowiedzieć historii wszystkich polskich start-upów liczących się na arenie międzynarodowej.
W tytule nieprzypadkowo położyliśmy akcent na ludzi, a nie na firmy, za którymi stoją. Patrząc wyłącznie przez pryzmat posiadanych kompetencji, bohaterowie naszych tekstów bez trudu odnaleźliby się w dziesiątkach innych ról. Mogliby na przykład zostać znakomitymi konsultantami w renomowanych firmach doradczych albo liderami zespołów technologicznych. Mogliby szefować korporacjom, nie tylko polskim. Mogliby też pozostać przedsiębiorcami, ale budować firmy prostsze, lokalne, rosnące w bezpiecznym tempie kilkunastu procent rocznie. Ale jak powiedział jeden z naszych rozmówców, decydując się na tę grę – o globalny rynek, z zagranicznymi funduszami u boku, w stresie walki o wielkie wzrosty – „musisz być człowiekiem o specyficznej osobowości, gotowym zostawić leżące na stole miliony dolarów w pogoni za miliardami”. I dlatego każdy przed rozpoczęciem tej drogi powinien odpowiedzieć sobie na pytanie, czy aby na pewno jest na to gotowy.
Nie zamierzaliśmy nikogo zniechęcać ani zachęcać do tego typu startupowania. Chcieliśmy pokazać, z czym to się je. Jeśli dzięki opowiedzianym przez nas historiom pojawi się choćby jeden śmiały człowiek, który podejmie skuteczną próbę stworzenia wielkiej organizacji technologicznej – będziemy przeszczęśliwi. Ale ucieszy nas także każda osoba, która dojdzie do wniosku, że ten rodzaj przedsiębiorczości nie jest dla niej, że woli robić w życiu coś innego. Być może oszczędzimy jej kilku zmarnowanych lat.
Niezależnie od tego, czy i jak ta publikacja wpłynie na wasze decyzje zawodowe (być może nie wpłynie wcale, wszak nie jest to pozycja wyłącznie dla startupowców), postawiliśmy sobie jeszcze jeden cel. Chcieliśmy, abyście przy tych historiach – czasem wesołych, czasem gorzkich, zawsze prawdziwych – po prostu dobrze się bawili. Przynajmniej równie dobrze jak my podczas pracy nad książką.
Wartościowej lektury!
Krzysztof Domaradzki
Artur KurasińskiKiedy w 2010 roku Mariusz Gralewski kupił serwis ZnanyLekarz.pl, była to tylko strona internetowa z opiniami o lekarzach – nieszczególnie duża, nieszczególnie lubiana przez medyków. Ale to na jej fundamentach razem ze wspólnikami zdołał zbudować globalną firmę technologiczną, która łączy pacjentów ze specjalistami medycznymi. Serwisy Docplannera odwiedza około 90 milionów użytkowników miesięcznie, a z oprogramowania firmy korzysta 210 tysięcy lekarzy. To pierwszy polski start-up ze statusem jednorożca, mimo że jego twórcy wcale nie chcą się do tego przyznać…