- W empik go
Stolica - ebook
Stolica - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 158 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Przedmieścia stolicy tonęły w półmroku,
Wiatr wzdymał w tumanach śnieżycę,
Niekiedy cień mignął przechodnia gdzieś z boku.
Wiatr tłumił zawieją na brukach ślad kroku.
Szalejąc przez puste ulice.
Lecz w dali nad miastem jaśniało u góry
I głuchy gwar huczał jak burza,
Z posępnych zaułków dźwigały się mury. –
Powoli z pomroki i śnieżnej wichury
Stolica pierś strojną wynurza.
Jak modny Babilon połyska śród nocy
I w świateł się gubi powodzi,
Niech płaczą nad jego murami prorocy!
On drzemie w dnia blaskach, zaczyna żyć w nocy,
Noc-matka twarz zwiędła odmłodzi!
Niech nędza na mroczne przedmieścia ucieka,
Niech w cieniach twarz siną ukryje,
Podścielcie tu przepych pod stopy człowieka!
Kto płacze, kto cierpi – precz od nas zdaleka!
Hej, żyjmy, bo człowiek raz żyje!
* * *
"W północnej krainie pochmurne są nieba
I słońce posępne rok cały,
Gajami palm cudnych nie szumi tu gleba
I lud tu jak upiór i wieczny bój chleba,
Świat tutaj jak żebrak skostniały!
Tu chyba fabrykant jak rybak do sieci
Byt łowi w procencie za trudy,
Lub może nad wyraz posępni poeci
Wzdychają do wiatru, co polem z mgłą leci,
Kraj wielbiąc katarów i nudy!
Ach, jeszcze w stolicy przynajmniej mgły giną
Na miękkich dywanach buduaru,
Tu jeszcze przynajmniej ostrygi i wino
I nasze kobiety!… Ot, nocną godziną
W stolicy przynajmniej cień czaru!
Lub ptaszek z nad Tybru gdy pieści swym głosem
I czarną źrenicą wzrok kusi,
Ha, wtedy zaledwie człek godzi się z losem –
Lecz zresztą tym całym północnym patosem
Dalibóg ten żyje, kto musi…
Ot weźmy po biurach ów legjon ojczysty,
Te chwałę piszącą narodu.
Ceniącą swych wichrów marcowych poświsty…
Te żony ich płodne a zimne jak glisty –
Kraj pracy, żon wiernych i głodu!…
Ten tłum się dziś bawi, ten legion broń składa
I swoje pudruje dzierlatki!
Dziś czapkę błazeńską stolica nakłada!
Z biur sypie się wcześniej po schodach gromada.
Ostatki, dalibóg, ostatki!" – –
* * *
Słyszałeś??…. Krew kipi!…. Urywek rozmowy
Na schodach się gubi śród sieni…