-
promocja
SuperMyszy i Sereni sekret. Tom 2 - ebook
SuperMyszy i Sereni sekret. Tom 2 - ebook
Poznaj Pedra. Jest malutki, ale szuka wielkiej przygody.
Pewnego dnia Pedro, najmłodszy i najmniejszy członek Mysiej Ekipy, odkrywa... nowy rodzaj myszy – serenki!
Nieznajomi pilnie potrzebują pomocy. SuperMyszy znane z tego, że są SUPER i że nie stronią od śmiałych misji ratunkowych, schodzą pod wodę. Podczas morskiej misji odkrywają ukryte miasto i poznają nowych niezwykłych przyjaciół, i dużo dużo więcej...
| Kategoria: | Dzieci 6-12 |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8387-975-8 |
| Rozmiar pliku: | 12 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Szalony zachodni wiatr wył nad Mysimi Wyspami. Białe grzywy fal rozbijały się o brzegi. Deszcz dudnił w okna Mysiej Bazy, gdzie dzielne myszy czekały w gotowości, aby pospieszyć z pomocą każdemu, kto znalazłby się w niebezpieczeństwie podczas sztormowej pogody.
Pedro, najmłodszy wiekiem i stażem członek Mysiej Ekipy, przyglądał się łomoczącym falom. Sztorm wzbudzał w nim strach, ale jednocześnie wydawał się piękny.
– Zawsze chciałem zobaczyć burzę na morzu. Była jednym z powodów, dla których wyruszyłem z domu w poszukiwaniu przygód – powiedział. – Sztorm jest wspaniały!
– Nie będzie wyglądał tak wspaniale, gdy wyjdziemy na zewnątrz ratować mysich rozbitków – ostudził jego entuzjazm Skipper, szef zespołu. – Zapowiada się ciężka noc.
Nagle za oknem zamajaczył ciemny kształt, z mokrych piór trysnęły fontanny wody, po czym przybysz zastukał dziobem w szybę. Skipper i Szyszkojagódka poderwali się, by otworzyć okno. Wetknął przez nie głowę nawałnik burzowy.
– Wiadomość z Dużej Wyspy! – zaskrzeczał ptak. – Konstrukcja chroniąca brzeg Myszportu jest naruszona. Wygląda na to, że niedługo się zawali!
– Wszyscy na pozycje! – zarządził Skipper. – Bluszczko, Bosmanie, popłyniecie ze mną Grackim Gryzoniem. Zadbajcie o to, by na pokładzie znalazło się wystarczająco dużo worków z piaskiem do uszczelnienia wałów.
Bluszczka i Bosman popędzili w dół schodami, aby zacząć ładować statek. Po chwili w oddali na ciemnym niebie rozbłysła flara niczym piękny różowy kwiat. Wystraszyło to ptasiego posłańca, który zaskrzeczał i odfrunął spłoszony.
– To był sygnał alarmowy! – stwierdziła Szyszkojagódka, po czym podbiegła do teleskopu. – Na moje wąsiki! Statek z transportem sera osiadł na skałach u wybrzeża Zachodniej Lamperii!
– Miłko, Myszoperzu, zdaje się, że jest dla was robota – powiedział Skipper, wkładając na głowę wodoodporny kapelusz. – Lećcie tam helikopterem i ewakuujcie załogę. No i ser też uratujcie, jeśli się da!
Miłka i Myszoperz chwycili nieprzemakalne nakrycia głowy i pognali w kierunku lądowiska.
– A co ja mam robić? – zapytał Pedro, który bardzo chciał pomóc.
Skipper poklepał go po ramieniu.
– Zostaniesz tutaj z Szyszkojagódką, na wypadek gdyby podczas naszej nieobecności dotarły kolejne zgłoszenia – wyjaśnił i podążył schodami śladem Bluszczki i Bosmana.
Helikopter wystartował z Miłką za sterami i Myszoperzem machającym przez otwarte drzwi. Chwilę później wypłynął Gracki Gryzoń i tnąc fale wzburzonego morza, skierował się ku Dużej Wyspie. Szyszkojagódka z Pedrem zostali sami w Mysiej Bazie i w milczeniu wypatrywali następnej flary lub kolejnego ptaka przynoszącego złe wiadomości.
Ale żadne ptaki już nie przyleciały, żadna flara nie rozjaśniła nieba. Burza trochę pogrzmiała i chyba się zmęczyła. Wiatr osłabł, a deszcz nie siekł tak zapalczywie w okno.
Szyszkojagódka też zdawała się zmęczona. Rozdziawiła buzię w wielkim ziewnięciu.