Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Świat ze szkła - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 marca 2020
10,10
1010 pkt
punktów Virtualo

Świat ze szkła - ebook

Zbiór wierszy o tematyce wszelakiej. Zaproszenie do podróży w świat emocji — bardzo prywatny, bardzo kolorowy i bardzo delikatny. Cały ze szkła.

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8189-800-3
Rozmiar pliku: 1,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Kilka słów

Srebrzyście rozszeptał się księżyc

Na głębokim granacie bezdennym

Wpełzał między wysokie, uschłe źdźbła traw

I dotknął dłonią płochliwą, ulotną

Gałęzi co nawet martwe

Wciąż pragną rosnąć

Pień roztulił się lękliwie, płacząco

W czas jadowicie niebieski

W ciemność gwiazdami tęsknie zawodzącą

A gwiazdy zgasły,

Nim pulsujące oko je schwytało

Kiedy świt parował szarością ze zdrętwiałej ziemi

Bez skutku stukałam

Do drzwi dusznoludzkiej sieniTęsknię

Najbardziej to czuję

W wybuchającej zieleni

mojego dzieciństwa

Na ścieżce, która

Pod grubym echem stóp

Pamięta wciąż moje

Wśród drzew starszych

Niż pamięć

Na ławce, która

Stoi i stoi

Od wieczności po wieczność

To się spaliło

Tamto usunięte

Aż do fundamentów

Ślad dziupli bliskiej ciału

Nawet w trawie nie został

I kiedy przeszłość do teraźniejszości

Ciasno się przytula

Zaciskającą się obręczą

Próbuję biec w tył

Do sukienek kwiecistych

Do wózków i lalek

Bez rysów twarzy

Zapatrzonych w nic

Lecz w tamtym wtedy

Z oddechem głębszym

Niż mój i twój

Wyciągam ręce

Chwytam

Bezpowrót przecieka przez palceMinotaur

Nie wiem, ile lat już tam siedzi

Kolor oczu — nieznany

Włosy — ciemne lub jasne

Wzrost — całkiem zwyczajny?

Jego wszechnieobecność

Poza murami

Uwiera wszystkich wokół

Z powodu miłości

Która być powinna

Lecz jedyne, co wyraźne

To szczególny jej brak.

Ten problem domaga się rozwiązania

Niech ktoś zrobi z tym porządek

Może być bez serca

Za to z odwagą heroiczną

Cóż z tego?

W labiryncie często

Spotyka się potwornośćCzas nieuważności

Nawet gdy jesteś obok

Już widzę

Jak wychodzisz

I pamiętam ostre słowo

Wypowiedziane miesiąc temu.

Jedyna chwila mi dana

Nim wydarzy się do końca

Stracona.

Wspomnienia z życiem

Równolegle powstają.

Uważność odpowiada

Ironicznym uśmiechem

Na moje poczynania.

Ludzie musieli nadać jej imię

Choć istniała zawsze.

Na świecie jest tylko jeden gatunek

Który zapomniał

Jak żyć _teraz_.Niedzielne popołudnie

Głęboką ciszą otoczona

W echo dźwięków za szybą wpleciona

Przecedzona przez samotność

Z miękkością kociej sierści pod dłonią

Przeżywam wnętrze swoich myśli

Zerkam nieśmiało w tłum emocji

Powoli wkradam się w ten wszechświat

Nieskończenie przerażona

Nieskończonością odcieni

Z niewytłumaczoną szarością w tle

Którą tak pragnęłabym oszpecić

Kolorami.

Chciałabym stąd uciec

Z wrzaskiem

I tonę w białym, delikatnym puchu z piór bezchwili.

Zasłuchana w milczenie telefonu.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij