- W empik go
Sytuacja awaryjna – opowiadanie erotyczne - ebook
Sytuacja awaryjna – opowiadanie erotyczne - ebook
„Uniósł brew, gdy usiadła na nim okrakiem, wyjęła mu z dłoni szklankę i upiła długi łyk. Imponowała mu swoim bezpardonowym zachowaniem oraz pewnością siebie. Przełknąwszy głośno cierpki płyn, wytarła usta opuszkiem palca, którym następnie poprowadziła wolno po wilgotnych wargach Piotra, aby ponownie poczuł smak wytrawnego merlota. Obserwował ją, zaintrygowany, jak nonszalancko rzuciła za siebie kieliszkiem, sprawiając, że od posadzki odbił się donośny brzęk. Dziewczynę ogarnęło poczucie, że jest panią dzisiejszego wieczoru..."
Amelia jest na spotkaniu z przystojnym klientem, podczas gdy w domu czeka na nią narzeczony nieświadomy tego, że w rzeczywistości ukochana nigdy nie opowiedziała mu o sobie całej prawdy. Wkrótce jednak prowadzenie przez nią podwójnego życia okaże się niemożliwe i Amelia stanie przed wyborem, który ostatecznie zadecyduje zarówno o losie mężczyzny kochającego ją ponad wszystko, jak również jej własnym. Czy sięgnie po rozkosz i wolność, czy jednak wewnętrzne zobowiązania okażą się silniejsze?
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-280-4693-7 |
Rozmiar pliku: | 159 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Dwadzieścia trzy osiemdziesiąt będzie. – Usłyszała dziewczyna. Rozliczyła się z kierowcą, podziękowała mu i wysiadłszy zgrabnie z auta, podążyła w kierunku okrągłego wejścia do hotelu, mijając po drodze ciąg limuzyn, a także paru dystyngowanych mężczyzn, którzy prowadzili pod zadaszeniem leniwe rozmowy przy papierosie. Okrutnie padało.
– Załatwimy to szybko – powiedziała do siebie, po czym zniknęła w drzwiach budynku.
***
Foyer było duże i dobrze oświetlone. W prawym rogu pomieszczenia znajdował się okrągły bar, za którym kilku starszych panów sączyło szkocką z lodem. Amelia usłyszała urywek ich dyskusji. „Wszyscy mają dzisiaj takie mądre rzeczy do powiedzenia”, pomyślała drwiąco, przewracając oczami. Potrzebowała recepcji. Odwróciwszy wzrok, zauważyła eleganckich portierów, którzy witali wchodzących do budynku ludzi szerokim uśmiechem. Zdawało się, jakby w nim zastygali dopóty, dopóki goście nie podeszli do kontuaru i nie zostali zarejestrowani. Niesamowite zjawisko. Ciekawe, czy mieli specjalne szkolenia, na których trenowali wytrzymałość mięśni mimicznych twarzy?
– Witamy w Marriotcie. – Wysoki chłopak z zaczesanymi na bok włosami wyrwał Amelię z zamyślenia. – Czym mogę pani służyć? Aha, spotkanie. W jakim pokoju? Dobrze, już sprawdzam – wystrzelił z siebie, po czym wykonał połączenie. Wkrótce z miną mówiącą „proszę tędy” wskazywał uprzejmym gestem na windę. Z trudem powstrzymawszy się od ziewnięcia, Amelia obdarowała portiera wymuszonym uśmiechem, po czym udała się w wyznaczonym przez niego kierunku.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.