- W empik go
Szaławiła - ebook
Szaławiła - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 167 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
B. Bolesławitę.
Connubia sunt fatalia…
Śmierć i żona – przeznaczona
Toruń.
Nakładem F. T. Rakowicza.
1870.
Druk J. Buszczyńskiego w Toruniu.
W małym, zwykle drzemiącym miasteczku, którego szczęśliwi mieszkańce dla wynalezienia sobie jakiegokolwiek zajęcia zmuszeni są przypatrywać się tworzeniu obłoków i robić spostrzeżenia metereologiczne, a jeśli przypadkiem coś przerwie zwykłą monotonią życia, jeśli coś zaszumi, zabłyszczy, – ozwie się głosem niezwykłym i porządek codzienny zmiesza, cóż to za uroczystość dla biednych mieszkańców i jaka pociecha, jaki materyał obfity do długich postrzeżeń i nieskończonej gawędy. Prawdziwe święto choćby w dzień powszedni! Wszystkie gospodynie na progu, (niestety! od kipiących garnków oddalić się niepodobna, a i dzieci krzyczą w kołyskach) – wszyscy gospodarze kapoty nadziawszy wychodzą w ulice, a dzieci, przednie straże i tyraliery puszczają, się aż na sam teatr wypadku… dla dostania języka… Najczęściej ów śmielszy pułk bosonogich przypuszcza szturm zbitym legionem i odparty cofa się do płotów w należytym porządku, aby za chwilę wrócić z wrzaskiem ku przedmiotowi ciekawości swojej!
Hej! hej! panowie moi! Komu się w życiu trafiło ulicznikować za młodu, o chłodzie i głodzie, szyby wybijać, wróble wykręcać, i należeć do jaśnie wielmożnego tłumu – choć to były ciężkie czasy, krwawemi częstokroć wspomnieniami oznaczone – ileż to potym razy w szczęśliwszych chwilach z westchnieniem i łzą się ich nie pożałowało! Bo młodość wszystko ozłaca… bo naówczas. ale do porządku! do porządku!!
Jesteśmy właśnie w takiej mieścinie spokojnej, godzina wieczorna, słońce ma się ku zachodowi, bydło z pola powraca… o tej porze już wszystko tu zwykło się zabierać do spoczynku… a przecież w okolicy parafialnego, starożytnego kościoła objawia się jeszcze ruch jakiś coś zwiastujący niezwyczajnego… pogrzeb czy wesele?…