Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Szczęśliwy książę - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 stycznia 2011
0,00
0 pkt
punktów Virtualo

Szczęśliwy książę - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 156 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Na wy­so­kim co­ko­le, gó­ru­jąc nad mia­stem, wzno­sił się po­mnik szczę­śli­we­go księ­cia. Cały był po­kry­ty de­li­kat­ny­mi zło­ty­mi blasz­ka­mi, oczy miał z dwóch błysz­czą­cych sza­fi­rów, a na rę­ko­je­ści jego mie­cza świe­cił ol­brzy­mi ru­bin.

Ogrom­nie go też po­dzi­wia­no – ogrom­nie. – Jest tak pięk­ny jak ku­rek na da­chu – za­uwa­żył je­den z rad­ców miej­skich, usi­łu­ją­cy przez oka­zy­wa­nie ar­ty­stycz­nych skłon­no­ści zdo­być so­bie do­bre imię. – Tyl­ko mniej uży­tecz­ny od kur­ka – do­dał oba­wia­jąc się, by go nie po­są­dzo­no o brak zmy­słu prak­tycz­ne­go… co wca­le nie by­ło­by zgod­ne z praw­dą.

– Cze­mu nie je­steś ta­kim jak szczę­śli­wy ksią­żę? – py­ta­ła czu­ła mat­ka swe­go syn­ka, któ­ry na­pie­rał się księ­ży­ca z nie­ba; – Szczę­śli­wy ksią­żę nig­dy się ni­cze­go nie na­pie­ra.

– Je­stem kon­tent, że przy­najm­niej je­den czło­wiek na świe­cie jest cał­kiem szczę­śli­wy – mruk­nął za­wie­dzio­ny w swych na­dzie­jach prze­cho­dzień rzu­ca­jąc okiem na po­mnik.

– Wy­glą­da jak anioł – mó­wi­li mali wy­cho­wan­ko­wie sie­ro­ciń­ca wy­cho­dząc z ka­te­dry w pur­pu­ro­wych płasz­czy­kach i śnież­no­bia­łych far­tusz­kach.

– Skąd wie­cie, jak wy­glą­da anioł? – spy­tał pro­fe­sor ma­te­ma­ty­ki. – Prze­cie­że­ście go nig­dy nie wi­dzie­li.

– O, wi­dzie­li­śmy… we śnie! – od­po­wie­dzia­ły dzie­ci. A pro­fe­sor ma­te­ma­ty­ki zmarsz­czył czo­ło i gniew­nie zsu­nął brwi, z za­sa­dy bę­dąc prze­ciw­ni­kiem wszel­kich snów dzie­cin­nych.

Pew­nej nocy prze­la­ty­wa­ła nad mia­stem ja­skó­łecz­ka… To­wa­rzysz­ki jej przed sze­ściu ty­go­dnia­mi od­fru­nę­ły już do Egip­tu, ona jed­na tyl­ko zo­sta­ła, za­ko­chaw­szy się w prze­ślicz­nej trzci­nie. Po raz pierw­szy uj­rza­ła ją była na wio­snę, uga­nia­jąc się nad rze­ką za du­żym, żół­tym mo­ty­lem; za­chwy­co­na smu­kło­ścią trzci­ny, nie­ru­cho­mo za­wi­sła w po­wie­trzu i wsz­czę­ła roz­mo­wę.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij