- W empik go
Sztuczki. Bajki mają moc - ebook
Sztuczki. Bajki mają moc - ebook
Sztuczki
Pewnego dnia życiu Zosi zachodzą duże zmiany - jej tata wyprowadza się z domu. Kiedy więc Zosia dostaje zadanie domowe, by narysować rodzinną kolację, nie wie, co zrobić. Czy umieścić na rysunku tatę, mimo że wszyscy wiedzą, że ten już z nią nie mieszka? Z pomocą dziewczynce przychodzi babcia znająca magiczne sztuczki i nowy kolega z klasy.
Bajki mają moc
Bajki mają wielką moc. Opowieści mają moc. Uwielbiamy obserwować bohaterów, którzy są do nas podobni i potrafią tak wiele osiągnąć mimo swoich niedoskonałości. Don Kichot, Bilbo Baggins, Harry Potter – choć nie istnieją poza wyobraźnią, to jednak odnajdujemy w nich ziarenko siebie.
W „Bajkach, które mają moc” zapraszamy dzieci do świata pełnego empatii i wsparcia. Znajdą w nim bohaterów, którzy zmagają się z niedoskonałościami lub trudnościami – czasem codziennymi, jak zajęcia szkolne, a czasem wyjątkowymi, jak depresja rodzica. Dzieci, widząc ziarenko podobieństwa w nawet odrealnionej postaci, podążają za nią, by dowiedzieć się, jak skończy się jej przygoda, czy wszystko będzie dobrze. Tak rodzi się nadzieja. Może ta historia poprawi humor twojemu dziecku? Pozwoli lepiej pomyśleć o sobie samym i z uśmiechem wyjść rano do szkoły? Może łatwiej będzie mu lub jej uwierzyć w to, że trudne chwile mijają?
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-272-7525-7 |
Rozmiar pliku: | 856 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Chyba został w mojej szkolnej szafce – szepnęła, podnosząc na babcię bezradne spojrzenie.
– W szkolnej szafce, mówisz… – Starsza pani spoważniała. – Jeśli chcesz, jutro go tam razem poszukamy. Zajrzymy w każdy kąt! Ale twoje uśmiechy są przecież wszędzie! Na pewno tu też się jakiś zapodział. Zacznij go szukać, a ja pomyślę o niespodziance!
I dziarsko ruszyła do kuchni, skąd dochodził zapach świeżo upieczonego ciasta.
Zosia odetchnęła z ulgą. Babcia zawsze wiedziała, kiedy zniknąć, żeby ona miała czas na swoje małe rozchmurzenia. Bo przecież gdy oczy pęcznieją od smutku, to żaden śmiech tego nie przesłoni. I jeszcze trudniej udawać, że to był dobry dzień.
Dziś Zosia znowu spóźniła się na lekcję, bo mama zaspała. Od czasu, gdy tata się wyprowadził, wszystko stanęło na głowie. Tak mówi mama, gdy pędzą rano do szkoły. Zosi nie wydaje się, że wszystko, ale jej i mamy życie na pewno stanęło na głowie, bo każdy dzień całkiem inaczej teraz wygląda niż kiedyś. A jak już zdyszana wbiegła do klasy, przytrzymując niesforny plecak, to Klara od razu zauważyła, że Zosi sweterek jest na lewej stronie. I wszyscy się z niej śmiali. To, że się śmiali, wcale nie było najgorsze, bo Zosia próbowała śmiać się ze wszystkimi. Gorsze było to, że nie narysowała „Rodziny przy kolacji”.
Na początku temat jej się spodobał i nawet zaczęła malować taki duży portret. Ale nie bardzo wiedziała, co zrobić z tatą, który już z nimi nie mieszkał. No i nie jadł z Zosią kolacji. Pogniotła kartkę, wrzuciła ją do kosza na papiery, mówiąc wychowawczyni, że zapomniała o pracy domowej. No i zdarzyło się również najgorsze. Olek, który mieszka w tej samej klatce, właśnie dzisiaj, już po lekcjach, zapytał ją przy wszystkich, czy to prawda, że tata Zosi uciekł. Bo tak mówił jego tata panu Więckowi spod szóstki. Że uciekł.