Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Sztuka Magii i Miecza - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 lutego 2019
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Sztuka Magii i Miecza - ebook

A jeśli mógłbyś władać światem? We wrześniu 2043 roku na rynek wchodzi gra o nazwie „Dengreal”, która niebawem ma osiągnąć stan bety. Mają wówczas zniknąć jej niedociągnięcia. Demonul postanawia pozostać w grze, aż wersja beta usunie wszystko, co zbudował ze swoją gildią, jednak nic się nie dzieje, a bohater uświadamia sobie, że utknął w grze bez możliwości wylogowania.

Kategoria: Fantasy
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8155-665-1
Rozmiar pliku: 2,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

0

Dengreal to gra MMORPG(Massively multiplayer online role-playing game)która premierę miała 16 września 2043 roku czyli dokładnie dwa miesiące wcześniej.Gra jest projektem firmy „TechDive”, która dopiero co pojawiła się na rynku gier MMORPG a już zdobyła tysiące fanów.

Odkąd pamiętam, w grze znajdowały się rasy takie jak: Człowiek, Ork, Palladyn, Elf, Wilkołak oraz Wampir jak i cztery różne klasy do rozpoczęcia przygody z grą: Mag, Wojownik, Zwiadowca i alchemik.Do gry wybierana była tylko jedna postać a do jej utworzenia wybrać można było tylko jedną rasę i klasę. W zależności od wybranej klasy i dobranej dla niej rasy, statystyki stworzonej postaci się zmieniały.Maksymalną liczbą punktów w statystykach była liczba 1500 co oznacza że w żadnym wypadku nie można było wydać więcej punktów w żadną ze statystyk: Kondycję, Manę lub Żywotność.

Grając w Dengreal po raz pierwszy, stworzyłem postać maga z rasą „człowiek” i to połączenie dało mi 750 punktów many,600 punktów żywotności i 150 kondycji. W przeciągu tych dwóch miesięcy gra nie wyszła jeszcze z Alph-y czyli stanu początkowego gry, z moich wiadomości wynika że ten update nadejdzie w przeciągu dwóch godzin więc powinienem dokonać odpowiednich przygotowań i może zalogować się do gry po raz ostatni przed updatem do stanu bety…1

Podpiąłem wtyk do prawej strony głowy w hełm do grania,który otrzymałem wraz z zakupioną grą i moje ciało momentalnie stanęło w bezruchu, mój umysł wybrał login i automatycznie przypisał do niego moje hasło użytkownika, następną rzeczą jaką zobaczyłem było wielkie pomieszczenie lśniące bielą, siedzibę naszej gildii.

Nasza Gildia nazywa się „Ciemna Sprawiedliwość” a za logo tej gildii obraliśmy małego rozmiaru czerwone słońce z promieniami na dużym czarnym tle. Wielkie dni naszego debiutu mamy za sobą, mimo że gra istnieje tylko od dwóch miesięcy to update do bety ma zresetować Dengreal do początku by wprowadzić więcej klas oraz możliwość doboru więcej niż jednej umiejętności do jednej wybranej klasy oraz by dać nowym graczom szansę na uczciwe rozpoczęcia przygody z grą…

Przemierzając przez lśniącą salę naszej gildii ostatecznie widzę wielkie ozdobne drzwi ze złotą klamką by je otwierać-Kosztowało nas to fortunę-myślę.Gdy po ich dotknięciu, otwierają się, następna rzecz która przykuwa moją uwagę to wielkie lustro znajdujące się po lewej stronie korytarza-Wcześniej tego tu nie było-mówię sam do siebie.

Gdy tak kroczę, wreszcie dochodzę do ostatniego pomieszczenia w twierdzy czyli wielkiego dziedzińca treningowego.Na samym środku tego dziedzińca znajduje się kwadrat otoczony płotem drewnianym który wyznacza miejsce treningu i pojedynku. Wewnątrz niego stoi jeden z członków gildii, Ender a obok niego Maro oraz Dragonx wszyscy przestają na chwilę rozmawiać i spoglądają w moją stronę, witają się ze mną i ja witam się z nimi.

Obaj noszą lekką zbroję z metalowymi karwaszami oraz z pasem idącym na wskos. Ta zbroja często była używna do treningów przez wszystkich dwudziestu dwóch członków gildii.

— Co robicie przed updatem do Bety? -spytałem

— Do updat’a została godzina więc chcieliśmy chwilę się pobawić zanim się wylogujemy-odpowiedział Maro

— Właściwie bardziej przypomina to walkę niż zabawę-odpowiedział z uśmiechem Dragonx

— Mógłbym dołączyć? -Wskazuje momentalnie na kwadrat na środku dziedzińca.

— Śmiało, wbijaj, możesz walczyć ze mną-stwierdził Ender i podniósł miecz ze stojaka a ja skiwnąłem głową.

Wszedłem na wyznaczone pole do pojedynku i stanąłem za przeciw Endera i aktywowałem zaklęcie „Lodowy kolec”. Ender wybrał tak jak ja rasę „człowiek” ale jego klasą był wojownik, jako że Ender był wojownikiem i miał poziom pięćdziesiąty to jego punkty życia wynosiły 1000,jego kondycja wynosiła 800 a mana zaledwie 150.Ja byłem człowiekiem z klasy magiem więc moje punkty żywotności na mój poziom pięćdziesiąty wynosiły 980,mana wynosiła 1000 ale kondycja wynosiła zaledwie 150 punktów co było moją największą wadą.

Ender użył umiejętności wojownika o nazwie „Aura” i momentalnie jego miecz otoczyły zielone płomienie. Ender rozpoczął bieg w moim kierunku z mieczem przybliżonym do swojego lewego boku

— Lodowy kolec-Powiedziałem i z mojej dłoni wylatuje mały kryształ koloru zbliżonego do błękitu i wydaje za sobą lekki chłód. Lodowy kolec na niewiele się zdaje ponieważ Ender skacze w swoje lewo i robi podskok i szykuje się do twardego uderzenia mieczem dwuręcznym, robię unik w prawo a echo uderzenia miecza jest tak głośne że obaj Dragonx oraz Maro muszą zasłonić uszy.

— Tarcza! -wytwarzam pole do okoła mojej postaci i tym samym blokuje trzy szybkie uderzenia-Kula ognia! -Krzyczę i tym razem z dłoni wylatuje mi niewielkich rozmiarów kula ognia która trafia Endera w klatkę piersiową, powodując że musi się cofnąć.Moja mana znacznie się obniżyła przez użycie tych zaklęć, teraz mam zaledwie 460 punktów many a ich regeneracja może trwać nawet godzinę podczas walki, normalnie zregenerowałaby się w ciągu piętnastu do dwudziestu minut.

W „Dengreal” użycie zaklęć i innych zaklęć wymaga inkantacji, czyli słownego wypowiedzenia nazwy.

— Cienisty miecz! -Teraz w mojej dłoni znajduje się prosty czarny miecz ze złotą rękojeścią oraz ciągiem zębów po jednej ze stron. Po raz pierwszy w tej walce mój miecz zderza się z mieczem Endera i wywołuje to iskrę. Ender jak się spodziewałem wkłada całą kondycje w to co planuje teraz czyli użycie kolejnej specjalnej umiejętności wojownika o nazwie „Obrotowy wir” by przełamać moją obronę, na to nie mogę pozwolić.

Jedyną nadzieją na moją wygraną jest umiejętność „Wir powietrza”, ale ona zabierze mi pięćset punktów many, nie mam wyjścia muszę zaryzykować.

— Wir Powietrza! -W tej chwili czuć można było lekkie działanie wiatru, które przeobraziło się w swojego rodzaju tornado i Ender mimo prób zbliżenia się runął na ziemię a jego miecz wyleciał poza pole wyznaczone do pojedynkowania się. Wygrałem.

— A niech mnie! -mówi Maro

— Dobra walka-mówi Ender-Nie spodziewałem się że po raz trzeci użyjesz umiejętności, ale jednak zaryzykowałeś i udało ci się mnie pokonać-dodaje.

— Ty też dobrze walczyłeś-Dodaje.Nie był to tylko komplement grzecznościowy bo swojego czasu gdy gildia była zakładana, byliśmy wielokrotnie atakowani przez inne, chcące zgrabić nasze cenne przedmioty czy to pieniądze, Ender stał na straży wejścia do twierdzy i zawsze udawało mu się odpychać większość graczy używając tylko miecza bez umiejętności, lepszego wojownika nasza gildia nie miała.

Maro i Dragonx rozpoczęli rozmowę o swoich pracach w świecie realnym, domyśliłem się że Maro w świecie realnym jest księgowym a Dragonx właścicielem małej firmy specjalizującej się sprzedarzą samochodów, do tej pory wiedziałem że Ender był strażnikiem w sklepie ale nigdy nie było czasu by spytać pozostałych dwóch o to.

— Będziemy się wylogowywać-Mówi Dragonx wskazując na siebie i Maro’a.

— Ile zostało do update’a? -Pytam się

— Czterdzieści minut-Odpowiada Maro a potem dodaje-Żegnajcie, cieszcie się ostatnimi chwilami w Alphie, niedługo spotkamy się w becie-Mówiąc to wraz z Dragonx’em znika, rozpływając się w powietrzu.

— No, niedługo powinniśmy się zbierać, zostało jak powiedział Maro tylko czterdzieści minut-Mówi Ender

Wraz z Enderem postanowiliśmy by po raz ostatni przejść się po terytorium naszej gildii zanim zostanie ona usunięta i zastąpiona zwykłą płachtą ziemi i piachu. Uważnie przyglądam się obrazom w korytarzach jak i statuom przedstawiającym nasze postacie. Pierwsza sala którą odwiedzamy to biblioteka.Biblioteka liczy około trzech tysięcy ksiąg na temat różnych umiejętności bądź zwykłych poradników do gry. W każdym kącie biblioteki znajduje się niewielkich rozmiarów stół z lampką po jego prawym boku i stertą leżących na nim książek. Druga sala odwiedzana przez nas to zbrojownia. Znajduje się tu wszelkiego rodzaju różnorodność broni, od sztyletów prostych przez miecze aż w końcu do kosturów. W zbrojowni za stojakach wiszą również topory, buzdygany jak i zaklęte runami miecze dwuręczne, na pozostałych stojakach znajdują się zbroje. W zbrojowni najczęściej przebywał Arthur, który był mistrzem szermierki w naszej gildii, Arthur podobnie jak ja interesował się pochodzeniem magii ale bardziej ciągnęło go do oręża.

Przechodząc razem przez wielkie zdobione drzwi ze złotą klamką trafiamy do ostatniego pomieszczenia w naszej gildii czyli lśniącej na biało sali, która pełniła funkcję siedziby naszej gildii.Na ścianach wiszą banery zawierające niewielkich rozmiarów czerwone słońce na czarnym rozciągającym się tle a na środku sali jest ogromy stół służący kiedyś do uczt ale w dniach takich jak ten pełni tylko funkcje dekoracyjną.Na stole znajdował się szereg ułożonych obok siebie map i każda z nich pokazywała inny obszar gry Dengreal. Pierwsza mapa ukazywała miasto Dengr, jest ono największym miastem w grze, druga mapa ukazywała północne miasto handlowe, Blear, a trzecia las pomiędzy tymi dwoma miastami.

Usiedliśmy z Enderem naprzeciwko siebie i rozpoczęliśmy rozmowę rozpoczynając od wspominania o początkach naszego małego imperium potem przeszliśmy do gdybania o maksymalnej ilości członków gildii a pod koniec naszej rozmowy ustawiłem stoper, do update’u zostało siedem minut.

— Co masz zamiar robić gdy powrócisz do świata realnego? -Pytam

— Jutro jest kolejny dzień mojej pracy więc nic innego nie mam do roboty, teraz wyloguje się bo zbliża się dziewiętnasta w naszym świecie a na szóstą muszę wstać, a ty? -Uniósł prawą rękę w górę i na jego twarzy zawitał uśmiech.

— Jutro odwołali mi wykłady więc będę wolny by pograć po nowym wydaniu gry.

— Więc widzimy się jutro

— Pewnie-Odpowiedziałem i Ender się wylogował.Do update’a zostało teraz pięć minut, co mógłbym w tym czasie zrobić.Na myśl przychodzi mi tylko jedna rzecz czyli ponowne udanie się do biblioteki więc tak robię.

— Nie do wiary że to wszystko zbudowaliśmy-Mówię w myślach. Ogólnie wybudowanie całego miejsca kosztowało pięć milionów monet, co w przeciągu tych kilku miesięcy jest olbrzymią kwotą.

W bibliotece udaje mi się odnaleźć relikty naszej gildii oraz wszystkie poradniki i książki, które pójdą teraz w nieznane-Szkoda-myślę i siadam zamyślony na krześle, włączając stoper by pokazał mi odliczanie przed rozłączeniem z serwerem.

0:2:31

0:2:10

Rośnie napięcie bo mam zostawić to wszystko w niepamięć i zacząć od początku. Zbieranie ekwipunku, eksploracja nowo stworzonej mapy a na końcu tworzenie równie wspaniałej gildii jak ta nasza „Ciemna Sprawiedliwość”.

0:0:10

0:0:5

0:0:3-Zostało już mało czasu.Chwytam się za głowę i zamykam oczy by nie patrzeć na to co ma się teraz wydarzyć.

0:0:2

0:0:1

0:0:0

— Nic się nie wydarzyło? -Myślę na głos-Przecież update miał nastąpić automatycznie o tej godzinie, czy to jakiś błąd?.Update miał usunąć wszystkie budowle stworzone przez graczy a tymczasem wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Ruszam na tyły biblioteki i rozpoczynam przeszukiwanie książek by dowiedzieć się czy takie błędy już wystąpiły.Nie ma o czymś takim ani jednego wpisu.Wszystkie książki jak się okazuje zawierają jedynie opisy miejsc w grze lub poradnik do wyboru rasy ale to nie obchodzi mnie w jakimkolwiek stopniu.

Otwieram główne menu, mocno przyciskając palec w miejsce lekko nad poziomem życia i wyskakuje mi szereg opcji przedstawiający się w następujący sposób:

Wznów

Ustawienia

Wyloguj

Wybieram i klikam na opcję „Wyloguj” i jestem zaskoczony, po wybraniu tej opcji wyświetlają się mi dwa prostokąty a nad nimi zapytanie:”Czy jesteś pewny że chcesz się wylogować?”.Prostokąt po prawo wyświetla odpowiedź „Nie” ale na tym po lewej stronie brakuje zatwierdzenia.Czy to możliwe że utknąłem we własnej siedzibie w grze?

Zaznaczam prostokąt gdzie powinno być potwierdzenie ale nic się nie dzieje, klikam ponownie ale wyświetla się komunikat na białym tle o treści:

„Error”

„Przykro nam ale wystąpił błąd i gracz o nazwie Demonul nie może się wylogować”

Upewniam się jeszcze pięć razy zanim utwierdzam się w przekonaniu że to wszystko prawda, siadam na krześle obok jednego ze stołu wybieram opcję „Stan Gry” i jestem jeszcze bardziej zaskoczony, przy opcji ukazującej ilość dostępnych graczy widnieje liczba 683.Podobnie jak ja zostali uwięzieni w grze bez możliwości wyjścia.2

Brak możliwości wylogowania się z gry nie był jedyną opcją która wygasła po przejściu gry do stanu Beta, zablokowano też na komunikacje między miastami a to w końcu w miastach znaleźć można było najwięcej graczy. Zablokowano również teleportacje między miastami co oznaczało że jeżeli chcę udać się do miasta to muszę zrobić to pieszo lub konno, innej możliwości nie ma.

Mimo braku możliwości wylogowania na liście dostępnych graczy widnieje postać GM’a czyli mistrza gry, może gdyby udało mi się z nim skontaktować twarzą w twarz, może zdołam się wydostać z tej gry. Oprócz planu dostania się do siedziby GM’a coś mnie jeszcze trapi, skoro GM jest odpowiedzialny za update to czy nie jest to dziwne że on podobnie jak inni gracze został uwięziony w grze?,ale jaki miałby w tym cel i dlaczego miałby to robić.

Dengr było miastem, którego w drodze do siedziby GM’a nie można było pominąć, możliwość znalezienia pomocy u innych graczy lub pozyskanie śladowych informacji powinno przynieść pomoc.Dengr było to największym miastem w Dengral i wynosiło około trzydziestu kilometrów kwadratowych. W centrum miasta znajdował się wielki bazar z wieloma straganami sprzedającymi: bronie, zbroje, jedzenie czy ozdoby.Jednak bardziej popularnym miejscem miasta poza bazarem zdecydowanie była tawerna „Red Dragon Inn” gdzie do kufli piwa zbierała się zawsze gromada graczy, wymieniając opowieści o pokonanych potworach, innych graczach bądź otrzymaniu nietypowego przedmiotu do ekwipunku.Sam nigdy nie byłem wielkim zwolennikiem picia w gronie towarzyskim ale z tego co wiem to zarówno Maro jak i i Ender lubili sobie wypić a ja i Dragonx nie piliśmy wcale.

Miasto, według opisu w grze, zostało utworzone przez potężnego maga o imieniu Zegphir, który początkowo miał wprowadzić system rang pośród swoich poddanych ale zmarł nim w pełni zakończono budowę miasta, jego następca, Almer dotrwał do końca budowy miasta ale gdy tylko przejął władzę, wyruszył na polowanie i zginął.

W Dengr każdy NPC był zaprogramowany do wstawania o szóstej czasu w grze, udawał się na wyznaczoną mu przez GM’a pracę bądź stanowisko i przystępował do pracy.NPC nie mieli łatwego życia w grze gdyż wcześniej wspomnianą pracę wykonywali do godziny osiemnastej.

Miasto było otoczone wielkim kamiennym okrągłym murem z kilkoma wieżami strażniczymi gdzie każdego wieczoru o godzinie dwudziestej czasu w grze, znajdowała się mała grupa patrolująca okolicę i patrząca czy nie zbliża się wroga armia…

W ekwipunku wciąż mam sporo miejsca więc zabranie części ekwipunku w drodze do Dengr nie powinno stanowić dla mnie problemu. W pierwsze wolne sloty ekwipunku pakuje zapas trzynastu mikstur leczniczych, jedną miksturę kondycji oraz dziesięć mikstur many, zamykam skrzynię i udaje się do zbrojowni. Zbrojownia nie zmieniła się w żaden sposób od wejścia update’a więc bez problemu orientuje się gdzie jest pancerz bitewny oraz z łatwością zabieram drewniany kostur do swojego zestawu maga bitewnego.

Kolejnym elementem który musiał być sprawdzony osobiście było działanie zaklęć, mimo że mój interface w grze nie zmienił się w najmniejszym stopniu to musiałem to sprawdzić.Ustawiłem się na środku dziedzińca i użyłem zaklęcia kuli ognia i zaklęcie zadziałało natychmiast…

Od wejścia Bety żaden gracz nie wszedł na serwer więc doszedłem do wniosku że już nigdy nie zobaczę starych przyjaciół.Status liczby graczy zmniejszył się do 613 co oznacza że pozostali zginęli w trakcie gry…

Zanim odejdę z twierdzy „Ciemnej Sprawiedliwości” chcę po raz ostatni pożegnać się z posągami przedstawiającymi nasze postacie.Na samym początku daje ukłon w stronę posągu Mera potem kładę rękę na posągu Dragonx’a i na końcu uśmiecham się w stronę posągu Endra.

— Żegnajcie przyjaciele-mówię i wychodzę z pomieszczenia.

Brama wyjściowa z twierdzy była dwa razy większa niż ta prowadząca do lśniącej białej Sali będącej siedzibą gildii, brama wyjściowa była centralnym punktem wejścia i wyjścia i znajdowała się dokładnie po środku całości konstrukcji.Nasza gildia miała budynek z ciemnoczerwonych cegieł i posiadała cztery wieże obronne jak i wyjście ewakuacyjne, które znajdowało się na lewo od głównego.Przed wejściem do twierdzy znajdowała się wielka fosa z mostem podnoszonym za pomocą czarnych metalowych łańcuchów.

Całość konstrukcji siedziby została skonstruowana przez każdego z nas podczas gdy Ender wybudował wieże strażnicze, Dragonx oraz Maro zajęli się konstrukcją murów i fosy a ja zajmowałem się dekoracją wnętrz….

Jak już postanowiłem tak też mam zamiar zrobić, udam się do „Red Dragon Inn” spotkam graczy i sprawię by wraz ze mną udali się na odległą północ do GM’a i pomogli w wydostaniu się z tej gry raz na zawszę.

Nie chcę zostawiać kryjówki którą wybudowaliśmy niezabezpieczoną więc używam kilku zaklęć obronnych i zostawiam nasze dzieło.3

Karczma „Red Dragon Inn” była nawet lepsza niż wszystkie opinie które o niej słyszałem. Wewnątrz panował zaduch a gwar rozmów nie ustawał ani na chwilę.NPC niosły posiłki i napitki na zawołanie graczy a stoły były wypełnione wieloma rarytasami, w powietrzu wyczuć można było lekki smród ale biorąc pod uwagę to co działo się w środku można było na ów smród przymknąć oko. Karczma miała jedną salę, która posiadała cztery stoły i przy każdym z nich po jednej ze stron mieściło się aż szesnaście krzeseł. Drugim pomieszczeniem w karczmie była kuchnia, gdzie przygotowywano dania i za nie płacono, a za kuchnią znajdował się magazyn z żywnością.Najtańsze danie w karczmie czyli „dziczy stek” kosztował trzydzieści pentaw czyli około 5 dolarów w świecie realnym.Najczęściej kupowanym daniem był jednak tak zwany orszak czyli potrawa z sarny, dobrze przyprawiona i ponoć pyszna.Usiadłem do jednego ze stołów, zajmując wolne miejsce.

Udało mi się spotkać tam grupę czworga ludzi, którzy podobnie jak ja chcieli za wszelką cenę się wydostać z gry, chociaż dzisiejszy dzień na to nie wskazywał. Nyxa, Beto, Hex oraz Aaramel1 bo tak brzmiały ich imiona zawołali NPC by nalać im piwa na nowo w ich szklanki po czym niespodziewanie zaczęli śpiewać piosenkę:

Wczoraj na zabawie Cię widziałem

Jak tańczyłaś przytulona z nim

I choć obojętnie was mijałem

Oczy moje zachodziły łzą

Wczoraj na zabawie Cię widziałem

Jak tańczyłaś przytulona z nim

I choć obojętnie was mijałem

Oczy moje zachodziły łzą

Teraz siedzisz w domu całkiem sama

I rozmyślasz o wczorajszym dniu

Chciałem krzyczeć: wracaj, ukochana

Nie krzyknąłem, bo zabrakło tchu

Wczoraj w kinie znowu Cię widziałem

Jak siedziałaś przytulona z nim

I choć obojętnie was mijałem

Oczy moje zachodziły łzą

Wczoraj na zabawie Cię widziałem

Jak tańczyłaś przytulona z nim

I choć obojętnie was mijałem

Oczy moje zachodziły łzą

Gdy już skończyli śpiewać wszyscy się roześmiali widząc moją twarz, która wykazywała połączenie śmiechu z żalem.Wszyscy czworo złapali ostatni łyk piwa, synchronicznie uderzyli kuflem o stół i wykonali coś w rodzaju ukłonu w moją stronę. Hex dłubał coś w kawałku drewna i wychodziła mu figurka przedstawiająca małą łódź, Nexa oparła się o oparcie krzesła i siedziała w milczeniu podczas gdy Beto oraz Aaramel1 dalej zostali w pokłonie schyleni do mnie

— Więc ten Gm o którym mówiłeś… znajduje się gdzieś na północy? -Pyta się mnie Aaramel1

— Najprawdopodobniej… -Odpowiadam drapiąc się w brodę i rozmyślając

Dlaczego więc… -Rozpoczyna Bato-Dlaczego miałby wybrać północ jako swoją kryjówkę a nie na przykład południe

— Jest to jedna z wielu rzeczy których nie rozumiem, tak jak nie rozumiem dlaczego miałby zablokować nam możliwość opuszczenia gry-Odpowiadam, jako że nie widziałem uzbrojenia ani umiejętności moich obecnych towarzyszy odkąd wszedłem to karczmy to ciekawiło mnie jakiej są klasy, gdyż wszyscy czworo byli ludźmi-Jakie macie klasy postaci?

— a więc..-Zaczyna Bato-Ja wybrałem klasę wojownika i mam obecnie trzydziesty trzeci poziom, Nexa i Aaramel1 są oboje zwiadowcami i mają równy trzydziesty pierwszy poziom no i Hex jest alchemikiem z poziomem trzydziestym siódmym.

— Rozumiem, ja jestem magiem obecnie z poziomem pięćdziesiątym.

— Nie myślałeś aby spytać większość graczy by poszła z nami w bój a nie tylko nas pięciorgo? -Dołączył się do rozmowy Hex

— To i tak nic nie da-Mówi Nexa-Wielu już o to pytałam i nikt nie chce do nas dołączyć, twierdzą że dotarcie do GM’a to samobójstwo.

Gdy Nexa tak kłóciła się z Hex’em, Aaramel1 zakrył uszy i kręcił przecząco głową na boki, Bato przewrócił raz oczyma i z irytacją wydał jeden wielki okrzyk który przeszył każdy zakamarek karczmy wprawiając graczy w zdziwienie, które po kilku sekundach ustało i wszyscy kontynuowali swoją biesiadę. Z wielu stołów gracze przyłączali się do wspólnego śpiewania i na całą salę słyszeć można było pieśń:

Choć pod górę gnam nie pędzę sam

O tym dobrze wiem

O tym dobrze wiem

Choć szczyt odległy mi

Nie oddam go nawet ci

Nie oddam go nawet ci

Choć szczyt odległy mi

Nie oddam go nawet ci

Nie oddam go nawet ci

Pędzę w górę, pędzę w górę

Pędzę ku niej strodze

Nie patrząc na mą przestrogę

Choć szczyt odległy mi

Nie oddam go nawet ci

Nie oddam go nawet ci

Choć szczyt odległy mi

Nie oddam go nawet ci

Nie oddam go nawet ci

— Co to za piosenka-Pyta Nexa

— A skąd mam to u licha wiedzieć-odpowiada Bato

— Dla mnie jest ona całkowicie nie znana moi mili-mówi Aaramel1-Być może gracze wymyślili ją po utknięciu w grze

Nigdy nie znałem obu utworów które dane mi było teraz usłyszeć, jednak w obu było coś wspólnego, oba wydaje mi się że opowiadają o dążeniu człowieka do osiągnięcia czegoś co wykracza poza jego siły.Stopniowo zaprzestawano zamawiać kolejnych trunków i dostrzec się dało że prawie wszyscy ledwo wytrzymują.

Nagle pieśni ustały i gdy z innymi się rozglądamy widzę że wszyscy padli od wypicia dużej ilości alkoholu, inni są wpół przytomni i czasem mamroczą coś bądź bekają. Hex obraca się na bok i dalej dłubie w drewnie, Aaramel1 patrzy na mnie i wie o co chcę spytać więc mi odpowiada

— Hex lubi tworzyć rzeczy z drewna-mówi i tym czasem Hex usiadł z tyłu karczmy przy piecyku i zaczyna się ogrzewać.

Nagle gdy rozmowy ucichły a smród i gorąc przybrały na sile mogłem usłyszeć kroki grupy ludzi wchodzących do karczmy.Nie byli to byle ludzie lecz cała grupa składająca się z dwunastu osób, a troje z nich miało rasę orka a jeden był wilkołakiem, pozostali byli ludźmi. Mimo różnicy ras byli oni wszyscy podobni w tym samym, mieli klasę wojownika.Jedna osoba z nich wyszła do przodu

— Oddajcie wszystkie swoje rzeczy lub gińcie-Powiedziała postać i dobyła miecza.4

Żadne z nas początkowo nie zdało sobie sprawy z tego co się właśnie wydarzyło.Bato wziął topór bitewny, Aaramel1 wraz z Nexą zaczęli używać łuków i gdy Bato ruszył to walki, we dwoje ostrzeliwali wrogów a w tym czasie Hex zmieszał kilka składników ze sobą i rzucił jedną miksturę do mnie a pozostałe trzy walczącym.Nie zastanawiając się długo ruszyłem do przodu i wystrzeliłem pomniejszą wiązkę lodu co wyprawiło trojga przeciwników z równowagi i umożliwiło zabicie dwojga z nich. Lód okazał się również bardzo dobrym sposobem na separacje przeciwników, co wykorzystałem oddzielając pole bitwy od drzwi wyjściowych. Drzwi zmieniły kolor na błękitny i po dotknięciu ich ręką, cała dłoń może zamarznąć.

— Odcięli nas-Mówi ich przywódca i przystępuje do szału bitewnego.

Największym okrucieństwem z naszej piątki cechował się Bato, aby ruszył do bitwy to od razu zaczął ciąć toporem przeciwników jakby byli tylko kawałkami drewna. Hex z kolei trzymał się najbardziej z tyłu gdyż jego zadaniem w bitwie jak zauważyłem było wspomaganie drużyny przez tworzenie im wywarów wspomagających. Mimo że byłem w większym stopniu magiem bitewnym nie oznaczało to że nie mogłem używać czarów leczniczych czy wspomagających

— Cienisty Miecz! -Wołam i w mojej dłoni pojawia się prosty a zarazem czarny miecz z zębami po jednej ze stron.Biegnę do przodu i krzyżuje miecz z jak mniemam przywódcą graczy i momentalnie po zderzeniu odbijamy się na odległość półtora metra.Gdy leże po odbiciu biegnie do mnie gracz z rasy wilkołak a ja nie jestem w stanie dosięgnąć swojego miecza bo znajduje się przy ścianie. Wilkołak ryje pazurami u stóp o podłogę i wydaje z siebię wielki ryk zbliżony do niedźwiedzia i wyskakuje w powietrze starając się wbić we mnie swoje pazury co w rezultacie przyczyniłoby się do mojej nieuchronnej śmierci.

— Kula ognia! -Wilkołakowi podpala się sierść i ucieka próbując się ugasić ale na daremnie, płomienie przepalają już całe jego futro i wydając ostatnie skomlenia umiera.

Nexa postanawia zastąpić łuk na dwa sztylety i biegnie na jednego z orków i udaje jej się dźgnąć go w nogę. Ork wydaje wycie z bólu i macha swoją bronią na wszystkie strony co powoduje że Nexa pada na ziebie a jej broń upada na podłogę.

Aaramel1 wycofuje się do tyłu strzelając precyzyjnie w głowy dwóch graczy, którzy natychmiast padają martwi. Aaramel1 usłyszał krzyk Nexy i podbiegł z napiętym łukiem aż był dostatecznie blisko aby wystrzelić strzałę, gdy wystrzelił trafił przywódcę w serce ratując towarzyszkę.

— Aarmel, uważaj! -wykrzyczała, ale było już za późno. Aarmel1 nie zdążył się całkowicie obrócić a poczuł przeszywający bul w prawej ręce a następnie runął na ziemię i patrzył jak z uciętej dłoń leje się krew.Kiedy Bato to zobaczył wykończył pozostałych żyjących i rzucił swoim toporem w ogra który uciął Aarmelowi dłoń i odciął mu głowę. Ogr padł na podłogę a jego głowa wylądowała daleko za jego ciałem i odbiła się lekko od ściany

Podbiegłem do ledwo żyjącego towarzysza i wypowiedziałem zaklęcie leczące, mimo że dla jego dłoni nie ma już najmniejszych szans to będzie żył i to jest najważniejsze. Aaramel1 otworzył oczy i się uśmiechnął.

— Ale ich załatwiliśmy-powiedział i zasnął.Bato podszedł do leżącego towarzysza, odkładając oręż uścisnął przyjaciela, Hex w tym czasie kiwał głową ze smutku, starając się rozwikłać motywy napastników.

…………………………………………………………………………………………………………………………………………..

Niegdyś przyjemna i wesoła knajpa teraz była pełna krwi i smrodu martwych ciał, przy stołach dalej siedzieli pijani gracze którzy nie wiedzieli co się właśnie wydarzyło.

Następnego dnia gdy w karczmie posprzątano a ludzie nieskutecznie starają się zapomnieć co się wydarzyło dnia wcześniejszego, Nexa i Hex zabrali Aarmela do budynku pełniącego funkcję szpitala. Z tego co mi oboje przekazali z Aarmelem nic nie będzie ale nie będzie mógł być z nami w dalszej wyprawie do siedziby GM’a.Bato tymczasem siedział przy bramie do opuszczenia miasta.

Nasze zebranie i omówienie strategii opierało się na wymianie argumentów odnośnie miejsc do których powinniśmy się udać po drodze by uzupełnić zapasy oraz obgadywaliśmy możliwość kontaktu z innymi graczami, ale jak stwierdził Hex: „Im mniej osób wie, tym lepiej".Wszyscy się zgodziliśmy.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: