-
nowość
Sztuka spokojnego życia - ebook
Sztuka spokojnego życia - ebook
Kolejna książka autora bestsellerowej „Sztuki prostego życia” to przewodnik po naszych codziennych lękach. Buddyjski mnich z charakterystyczną dla siebie prostotą i humorem przekonuje nas, że 90% rzeczy, o które zwykliśmy się martwić nie powinno nas przejmować. „Don’t worry” to praktyczny przewodnik, który oswaja wszystkie nasze strachy i uczy nas, jak przestać porównywać się do innych, martwić się o rzeczy, na które nie mamy wpływu czy jak przestać przyjmować zbyt dużo informacji.
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
| Kategoria: | Poradniki |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8425-895-8 |
| Rozmiar pliku: | 7,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Pozbądź się rzeczy, których nie potrzebujesz.
Żyj nieskończenie prostym życiem,
wolny od niepotrzebnego niepokoju i zmartwień,
bez ulegania wartościom innych ludzi.
Mam nadzieję, że w tej książce powiem ci, jak to zrobić.
Z racji tego, że jestem kapłanem w buddyjskiej tradycji zen, wielu ludzi pragnie rozmawiać ze mną o swoich problemach. Tematyka tych rozmów jest bardzo szeroka, gdybym jednak miał uogólnić, podzieliłbym je na trzy kategorie: troski, obawy i wątpliwości.
Kiedy uważnie wsłuchuję się w zmartwienia, o których opowiadają mi inni, zauważam, że prawie wszystkie są w rzeczywistości urojeniami, przypuszczeniami, błędnymi wrażeniami lub wyimaginowanymi lękami. Można wręcz powiedzieć, że nie mają one żadnej treści.
Ktoś mógłby zapytać: „Jak możesz mieć do tego tak lekceważące podejście? Przecież to nie ty przez to przechodzisz”. Albo dodać: „Ja tak bardzo się tym przejmuję, że nie jestem w stanie jeść!”.
Przypomina mi się japońskie powiedzenie o duchu widzianym na polu, na którym tak naprawdę poruszają się tylko źdźbła trawy susuki. Nie ma powodu, żeby bać się uschniętej trawy, nawet jeśli może wydawać się duchem. Nie inaczej jest z tym, co nas pęta i obniża nasz nastrój. Jeśli zdobędziemy się na obiektywizm, dostrzeżemy, że często pozwalamy sobie na lęk przed cieniami, które tak naprawdę nie istnieją.
Może już kiedyś czymś się martwiłeś, coś cię przytłaczało, a potem przypadkowa uwaga lub zdarzenie pozwoliły ci uświadomić sobie, jak bardzo było to nieistotne, a ty sam ze zdumieniem odkryłeś, jak lekki się czujesz…
Nauki zen to skarbnica tego rodzaju odkryć.
Z czym kojarzy ci się słowo „zen”? Być może z ezoterycznym światem wzniosłych i głębokich idei. Zgoda: niekiedy toczymy abstrakcyjne rozmowy na temat kōanów. Ale to skojarzenie może być zwodnicze.
Nauki zen bywają bardzo przystępne.
Są ściśle związane z naszym codziennym życiem.
Na przykład kiedy wchodzisz do domu i zdejmujesz buty, starannie je ustawiasz. Zen odnosi się nawet do tak prostych czynności. „Patrz uważnie na to, co jest pod twoimi stopami”, głosi jedno z zenistycznych powiedzeń.
Częścią naszego treningu w tradycji zen są zwroty i powiedzenia zwane zengo. Ich źródło stanowią anegdoty i dawne pisma, a mają na celu pomóc nam zrozumieć mądrość i praktykę zen. Są one rozproszone po całej niniejszej książce, zaś na jej końcu zostały zebrane w postaci indeksu.
Inne zengo, „Jedz i pij całym sercem”, uczy nas, aby nie dać się rozpraszać niepotrzebnym rzeczom. Kiedy pijesz filiżankę herbaty, skup się tylko na piciu herbaty. Kiedy jesz posiłek, bądź skoncentrowany wyłącznie na jedzeniu tego posiłku.
Wszystko to może wydawać się czymś całkiem zwyczajnym, jeśli jednak bardzo się postaramy, aby wprowadzić te nawyki w życie, będziemy w stanie skupić się na tym, co tu i teraz. W ten sposób uwolnimy się od niepotrzebnych trosk, a nasz umysł zdoła się uspokoić.
Zamiast zastanawiać się nad tym, co może się wydarzyć w przyszłości, skupmy się na tym, co tu i teraz. Chodzi o to, żeby się zredukować, odpuścić, pozostawić za sobą… W ten sposób będziemy mogli się cieszyć spokojniejszą, bardziej odprężoną i pozytywną wersją samych siebie.
Gassho
SHUNMYO MASUNO1. Nie karm się złudzeniami
Zen uczy nas, abyśmy zaniechali porównywania się
„Nie karm się złudzeniami”, powiada pewne zengo.
Ujmując prościej, oznacza ono: „Pozbądź się złudzeń”.
Można by pomyśleć, że termin „złudzenia” odnosi się do wytworów wyobraźni.
Jednak w zen jego znaczenie jest o wiele głębsze i szersze.
Złudzenia to wszystko, co mieszka w umyśle, wszystko, co lgnie do serca i co je ogranicza.
Samolubne pragnienia tego czy tamtego, przywiązania, których nie chcemy się pozbyć – to również złudzenia.
Zazdrość o innych, przekonanie o własnej bezwartościowości – i to są złudzenia.
Oczywiście nie da się uwolnić od każdego złudzenia, które pojawia się w naszym umyśle. Jest to stan, który osiągnął Budda. Będąc ludźmi, musimy zaakceptować obecność złudzeń w naszym sercu i umyśle. Będą tam zawsze.
Ważne, aby zredukować je na tyle, na ile potrafimy. Wszyscy jesteśmy do tego zdolni. Jednak aby tego dokonać, najpierw musimy rozpoznać prawdziwy charakter naszych złudzeń.
Jest takie słynne stwierdzenie przypisywane Sun Tzu, chińskiemu myślicielowi z VI wieku przed naszą erą: „Poznaj swego wroga, poznaj samego siebie, a nie ulękniesz się stu bitew”. Innymi słowy, nie znając swojego wroga, nie będziesz wiedział, co musisz zrobić, aby stawić mu czoła.
Co jest źródłem tych złudzeń?
Jest nim myślenie w kategoriach przeciwieństw.
Życie i śmierć, zwycięstwo i klęska, piękno i brzydota, bogactwo i ubóstwo, zysk i strata, miłość i nienawiść. Ustawicznie tworzymy takie przeciwieństwa.
Śmierć postrzegamy jako przeciwieństwo życia, a kiedy porównujemy jedno z drugim, życie uznajemy za święte i cenne, śmierć zaś – za pustkę i zatratę.
„Ten to dopiero ma szczęście. Mnie się nigdy nie udaje”.
„Jak to jest, że przegrywam, a ona zawsze wygrywa?”
Pojedyncze doświadczenie rzutujemy na całość życia i wyciągamy dalekosiężne wnioski. W międzyczasie narasta w nas zazdrość wobec innych, a w końcu pochłania nas samopotępienie.
Można by wręcz powiedzieć, że ulegamy wpływom otoczenia, a nasze złudzenia nas pętają.
Zadajmy sobie jednak pytanie: Jaki sens ma porównywanie się z innymi?
Jest takie zengo: „Tam, gdzie oświecenie, nie ma ulubieńców”.
Jeśli zastosujemy to do relacji międzyludzkich, być może uda nam się zaakceptować innych takimi, jakimi są, bez względu na to, czy ich lubimy, czy nienawidzimy (bądź też czy są lepsi lub gorsi od nas), nie dając się ponieść emocjom.
Dōgen zenji¹, założyciel szkoły sōtō, jednej z dwóch głównych tradycji japońskiego buddyzmu zen, powiedział: „Działania innych nie są moimi działaniami”. Nauczał, że to, co robią inni, nie ma związku z tym, co robimy my sami. Cudze wysiłki nie prowadzą do naszego rozwoju. Jedynym sposobem doskonalenia się są nasze własne starania.
Zen uczy, że byt każdej rzeczy i każdej osoby jest absolutny; istnieją one same w sobie – a zatem żadne porównania nie mają sensu.
Dotyczy to zarówno nas samych, jak i innych.
Porównania nie mają sensu. Kiedy próbujesz ze sobą porównywać to, czego porównywanie nie ma sensu, zajmujesz się tym, co nieistotne, a to rodzi troski, obawy i lęki.
Kiedy zaniechasz porównań, odkryjesz, że dziewięćdziesiąt procent twoich złudzeń zniknie. Poczujesz w sercu odprężenie i lekkość.
„Nie karm się złudzeniami” – niech twoja myśl od czasu do czasu zatrzyma się przy tej radzie. Niech te słowa dodadzą ci otuchy. Niech pomogą ci stwierdzić: „Wierzę w swoje absolutne »ja«, bez porównywania!”.2. Skup się na „teraz”
Troska o samego siebie
Niektórzy z nas wiele czasu poświęcają wspomnieniom. Można powiedzieć, że utknęli w przeszłości.
„Przebywaj w oddechu”, powiada pewne zengo.
Dosłownie oznacza to: żyj w chwili, gdy bierzesz wdech, tak świadomie, jak to tylko możliwe.
Współbrzmi to również z buddyjską koncepcją „przebywania w trzech światach”.
Te trzy światy to przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Żyjemy na styku pomiędzy nimi, choć kiedy znajdujemy się w teraźniejszości, przeszłość już umarła, a przyszłość dopiero się rodzi.
W ten sposób wyjaśniamy buddyjską koncepcję samsary, cyklu śmierci i odrodzenia: wszystko się rodzi, potem umiera, a wszystko, co umiera, odradza się ponownie.
Innymi słowy, nie ma sensu zastanawiać się nad przeszłością, która przeminęła i jest już martwa. Nie ma też sensu zastanawiać się nad przyszłością, która dopiero się narodzi – dopóki ta nie nadejdzie.
A zatem liczy się tylko to, jak żyjemy tu i teraz.
W poezji japońskiej istnieje forma krótkiego wiersza złożonego z trzech wersów, zwanego senryū. Oto jeden z nich:
Nawet ta wyszczerbiona miska
Była kiedyś drzewem wiśni
Na górze Yoshino
To, co teraz wydaje się starym, bezużytecznym naczyniem, było kiedyś wspaniałym drzewem wiśniowym, które kwitło na stoku góry Yoshino, a tłumy ludzi podziwiały jego piękno.
Nasza przeszła chwała i godność stały się fundamentami naszego obecnego stanu.
Ale nie chodzi tu tylko o kwiaty wiśni rosnącej na górze Yoshino. Niektórzy ludzie, jak się wydaje, nigdy nie przegapią okazji, by przywołać swoją wspaniałą przeszłość.
„Byłem zatrudniony przy naprawdę ogromnym projekcie”.
„To dzięki mnie udało się go z powodzeniem zakończyć”.
Oczywiście nie ma nic zdrożnego w przyznaniu się do zadowolenia, które odczuwamy z dobrze wykonanej pracy. Miło jest uczcić zwycięstwo.
Ale czy faktycznie należy tak często wracać do starych historii? Zmieńmy nieco perspektywę.
„Tylko nie to – znów ta sama stara gadka! To takie nudne”.
Czy zdarzyło ci się kiedyś usłyszeć coś podobnego?
Szczerze mówiąc, nieprzyjemnie jest ciągle słuchać długich opowieści o dawnej chwale. I czy nie jest to w pewnym sensie niestosowne – dla tego, kto opowiada? Trudno nie pomyśleć, że taka osoba musi być raczej niezbyt szczęśliwa.
Skupianie się na przeszłości świadczy o braku zaufania do teraźniejszości. W ten sposób do serca i umysłu wkradają się troski, obawy i lęk.
Można nawet powiedzieć, że taka fiksacja jest równoznaczna z podkopywaniem swojego obecnego „ja”.
Powtórzę to jeszcze raz, aby zapadło to w pamięć: Liczy się tylko to, jak żyjemy tu i teraz.
Jeśli będziesz narzekać na to, że twoje obecne „ja” to tylko wyszczerbiona miska (albo beznadziejna praca itd.), to tylko spotęgujesz swoje poczucie nieszczęścia. Nawet wyszczerbiona miska może być naczyniem na pyszną zupę, która ogrzeje czyjąś duszę.
Bądźmy najlepszymi wyszczerbionymi miskami, jakimi możemy być – teraz!
Dla mnie to właśnie oznacza „przebywanie w oddechu”.