- W empik go
Tajemnica Matyldy - ebook
Tajemnica Matyldy - ebook
Anna Czerwińska - Rydel - z wykształcenia muzyk i pedagog, jest autorką około 200 radiowych audycji muzycznych i bajek dla dzieci, które prowadziła na antenie Radia Eska - Nord. Przez siedem lat pracowała jako wykładowca w Instytucie Pedagogiki UG. Od wielu lat pracuje z dziećmi i młodzieżą, prowadząc zajęcia muzyczne, pedagogiczne i terapeutyczne. W polu jej zainteresowań znajduje się także psychologia muzyki i muzykoterapią. Uważa, że muzyka pobudza u każdego dziecka sfery intelektualne i emocjonalne. które w takim stopniu nie są rozwijane w żadnej innej dziedzinie. "Tajemnica Matyldy" - wprowadzającą w świat dziecięcych przeżyć opowieść o miłości, potrzebie bliskości i muzyce - to debiut literacki autorki.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7823-240-7 |
Rozmiar pliku: | 4,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
szystko wskazywało na to, że będzie to kolejny nudny dzień. Matylda wstała rano, umyła zęby i usiadła do stołu, żeby zjeść jak zwykle porcję płatków z mlekiem. Pogrzebała trochę łyżką w miseczce i zamyśliła się. „Co będę dzisiaj robić?”.
Dość już miała wszystkich programów w telewizji, które mogła przez cały dzień oglądać w swoim pokoju. Dość już miała nawet komputera i gier, które kupiła jej mama. Była pierwsza sobota września, słońce świeciło radośnie, a Matylda bała się kolejnego nudnego dnia. „Żeby tak chociaż Julka przyszła do mnie. Niechby już nawet z tym swoim okropnym bratem…”
Julka była sąsiadką Matyldy i jej najbliższą koleżanką. Wszystko, co robiły razem było niesamowite. Julka potrafiła wymyślać takie rzeczy, że nie można się było nudzić. Matylda uwielbiała spędzać z nią czas. Tylko ten brat Julki – Antek… Mały był, ciągle złościł się, beczał, no i wszystko psuł.
„Dzisiaj wytrzymałabym nawet z Antkiem, byleby tylko Julka przyszła…” – pomyślała Matylda grzebiąc dalej w miseczce pełnej płatków. Z Julką był jeszcze taki problem, że rzadko miała czas na zabawę. Była ciągle zajęta. Chodziła na tańce, angielski, basen, zajęcia plastyczne i może coś jeszcze – Matylda nie pamiętała.
– Córeczko! Ty nic nie zjadłaś! – krzyknęła mama, wchodząc do kuchni.
Mama była śliczna. Matylda była z niej bardzo dumna. Była taka wysoka, szczupła, miała dłuuugie jasne włosy i tak cudnie pachniała…– Dziecko, dlaczego ty mi to robisz?! Przecież wiesz, że rano spieszę się do pracy! Czy ty naprawdę ZAWSZE musisz robić wszystko, żeby mnie zdenerwować? No, jedz już. Bo nie urośniesz. Postaram się dziś wrócić wcześniej. A ty bądź grzeczna, porysuj trochę, pooglądaj telewizję – tylko nie za dużo! Pobaw się lalkami… A ja niedługo będę. No chodź, daj mamie buziaczka. Pa!
Matylda uwielbiała dawać mamie buziaki. Czuła wtedy wyraźniej ten śliczny zapach i mogła przytulić się trochę do mamy. A to było takie miłe…
Mama pogłaskała Matyldę po głowie i powiedziała z rezygnacją:
– Znowu się nie uczesałaś… Spróbuj coś zrobić z tymi włosami, może zapnij je spinką albo zwiąż. Przecież ty przez ten nieład na głowie zepsujesz sobie oczy. Oj, córeczko…
Kiedy za mamą zamknęły się drzwi, Matylda wstała powoli od stołu, włożyła miseczkę pełną płatków z mlekiem do zlewu i podeszła do lustra. Popatrzyła krytycznie na dziewczynkę stojącą naprzeciwko, przekręciła głowę w jedną, a potem w drugą stronę, stanęła bokiem, wzięła grzebień i zaczęła czesać włosy.
– I co ja mam z nimi zrobić? – powiedziała z pretensją do dziewczynki z lustra – przecież one mnie w ogóle nie słuchają.
Rzeczywiście, włosy Matyldy były bardzo niesforne. Niezależnie jak bardzo dziewczynka starała się zrobić z nimi porządek, wymykały się spod każdego ruchu grzebienia i układały każdy w swoją stronę. Oczywiście wcale nie w tę stronę, w którą chciałaby Matylda…
– Chciałabym być taka piękna jak mama… Jej włosy są takie delikatne i miękkie, kiedy się je dotyka. Albo chociaż jak Julka. Włosy Julki oczywiście nie są tak śliczne jak mamy, są krótkie i nie mają takiego złocistego koloru. Ale przynajmniej się układają. A moje?