- W empik go
Tak wymyślono chrześcijaństwo - ebook
Tak wymyślono chrześcijaństwo - ebook
Czy chrześcijaństwo zostało wymyślone? Kim naprawdę był Chrystus? Z czym walczy chrześcijaństwo? Jakie były rzeczywiste początki Kościoła? Co ma na sumieniu ta potężna instytucja? Na te i inne trudne pytania znajdziecie odpowiedź w książce włoskiego autora Leo Zena pt. Tak wymyślono chrześcijaństwo.
Życie Jezusa od niepamiętnych czasów było przedmiotem szerokiego zainteresowania zarówno ze strony jego wyznawców, jak i ludzi niewierzących. Istnieje wiele opracowań na temat tej postaci, jednakże mamy do dyspozycji niewiele obiektywnych danych, co przyczyniło się do powstania rozlicznych hipotez. Z kolei świadectwo ewangeliczne jest tylko jedno, zresztą bardzo niespójnym i poplątanym. A to zbyt mało i z całą pewnością nie wystarcza, by odtworzyć ludzkie losy Chrystusa całkowicie obiektywnie.
Podejmuje się tego Leo Zen, który w książce Tak wymyślono chrześcijaństwo przedstawia przekonująco teorię, że Jezus był liderem ugrupowania jahwistów, przywódcą grupy apostołów-zelotów. Podobna teza była formułowana przez licznych naukowców i badaczy tematu i przemawia za nią wiele wskazówek. Na historii jednego z wielu samozwańczych mesjaszy, ukrzyżowanych bez skrupułów przez władze rzymskie, wyrosła późniejsza teologia Pawła – apostoła, który nigdy osobiście nie poznał Chrystusa...
Zen nie buduje nowych hipotez, nie wykracza poza tezy omawiane przez innych autorów. Ale właśnie dlatego, a także dzięki wyjątkowej lekkości tekstu, przejrzystej strukturze i wyczerpujących wyjaśnieniach, książka stanowi doskonały wstęp godny polecenia szczególnie tym, którzy po raz pierwszy przymierzają się do rekonesansu na „planecie Jezus”. Włoska Unia Racjonalistycznych Ateistów i Agnostyków (UAAR)
W książce Tak wymyślono chrześcijaństwo autor wskazuje na liczne niespójności, sprzeczności i przekłamania, które spotykamy podczas analizy dokumentów składających się na Nowy Testament. W niezbity sposób udowadnia, że chrześcijaństwo zostało zbudowane w oparciu o jedną olbrzymią mistyfikację. Przeprowadzając nową analizę dzieł Józefa Flawiusza, największego z historyków żydowskich pierwszego wieku n.e., Zen zdradza prawdziwą tożsamość i prawdziwe losy życia Mesjasza, który, jako ukrzyżowany król, dał początek religii od ponad dwóch tysięcy lat leżącej u podstaw cywilizacji zachodniej. (Clinamen Editrice)
Spis treści
Od tłumacza
Od wydawcy
Wstęp
Część pierwsza: Jezus Nazirejczyk, esseńczyk i zelota
Część druga: Zmartwychwstały Mesjasz Męczennik
Część trzecia: Jak wymyślono chrześcijaństwo (Chrystus teologiczny)
Część czwarta: Początki Kościoła
Część piąta: Kościół zinstytucjonalizowany
Część szósta: Czego chrześcijaństwo powinno się wstydzić
Część siódma: Z czym walczy chrześcijaństwo
Część ósma: Chrześcijańskie zbrodnie
Część dziewiąta: Źródła Nowego Testamentu
Suplement
Posłowie
Bibliografia
Wybrana bibliografia uzupełniająca
Kategoria: | Popularnonaukowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7967-177-9 |
Rozmiar pliku: | 1,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Cieszę się, że mogłam przetłumaczyć książkę Leo Zena. Doceniam przede wszystkim „lekkość” języka, jakim posługuje się Autor, mimo powagi omawianej tematyki. W języku włoskim książkę czyta się płynnie. Żywię nadzieję, że będzie to udziałem także polskich Czytelników. Nie byłam pewna, czy ktokolwiek zdecyduje się na wydanie tej publikacji w Polsce. Ale Stanisław Pisarek, mój przyjaciel wydawca, „wszystkoista”, człowiek pod prąd i ambasador rzeczy trudnych i arcyciekawych, postanowił rozpocząć wydawanie nowej serii książek i kiedy mi o tym powiedział, ja natychmiast zaproponowałam Leo Zena.
Za pośrednictwem wydawnictwa, które jako pierwsze opublikowało tytuł we Włoszech, udało mi się skontaktować z Autorem. Był entuzjastą pomysłu. Powiedział, że z racji osiągniętego wieku polskie wydanie książki będzie ukoronowaniem jego wysiłków badawczych i kariery. Prosił, by przekazać polskim Czytelnikom, iż jego zamiarem nie jest obraza czyichkolwiek uczuć, lecz popularyzacja tematyki, zachęcenie szerokiego grona Czytelników do swobodnego, krytycznego myślenia, nawet na tak trudne tematy jak te związane z religią. Wiem, jak bardzo czeka na swój pierwszy polski egzemplarz. Jego entuzjazm i pozytywna energia stanowiły dla mnie nie lada wyzwanie, ale i motywowały do jak najlepszej pracy nad tekstem.
Dzięki czytaniu i tłumaczeniu książki zaczęłam uważniej przyglądać się własnemu stosunkowi do religii (zostałam wychowana w głęboko religijnej rodzinie katolickiej). Oto garść moich refleksji.
Kiedy chrześcijańscy rodzice podejmują decyzję o ochrzczeniu nowonarodzonego dziecka, nie biorą pod uwagę faktu, że z racji wieku nie jest ono w stanie wyrazić lub odmówić zgody na ów gest włączenia go do religijnej społeczności. W jego imieniu decydują rodzice. To pierwszy akt pozbawienia wolności. Jakże znamienny – ktoś robi coś za nas, żywiąc głębokie przekonanie, że skoro jest starszy, to wie lepiej, co jest dla nas słuszne i właściwe.
Gdyby zapytać tych rodziców, dlaczego tak postępują, cześć z nich odpowiedziałaby, że przecież tak nakazuje Kościół, cześć wskazałaby na zapisy biblijne (choć w większości nie umiałaby dokładnie wskazać fragmentów, które wprost mówią, że należy chrzcić noworodki), a jeszcze inni podkreślaliby fakt, iż chrzest oczyszcza z grzechu pierworodnego. Jakie by nie było uzasadnienie czynu, podłoże jest religijne. To religia nakazuje, wskazuje, wymaga określonego postępowania. Chrzest stanowi początek realizacji nakazów religii chrześcijańskiej. Każda z pozostałych istniejących na świecie religii wypracowała własny system nakazów obowiązujący człowieka od momentu narodzin. Religijna inicjacja. Taki zamknięty krąg, w którym rodzice nie dają dziecku swobody wyboru, bo sami też od pokoleń go nie mieli. Nazywam to dziedziczną utratą wolności. Niestety, większość późniejszych dorosłych nie buntuje się, nie uwalnia umysłu nawet wtedy, kiedy już może to zrobić, bo lata indoktrynacji odniosły zamierzony skutek. Nie są zdolni dokonać krytycznej oceny religii, nawet jeśli nie czują szczególnej więzi z Kościołem. Niewielka ich część, określana mianem niepraktykujących, nie podejmuje nawet próby analizy własnego stosunku do religii, nie mówiąc już o podważeniu wiary w istnienie Boga. Wielu twierdzi, że przecież nie może tak być, że nie ma nic, że nie ma Boga. Przecież on musi być! Odkrycia nauki, postęp ludzkości, sprzeczność racjonalnych osiągnięć z irracjonalną i anachroniczną postawą wierzącego w wyższy byt niematerialny decydujący o losach całego świata, nie są w stanie otworzyć umysłów zdecydowanej większości wychowanych religijnie ludzi. Nie są w stanie nawet wzbudzić ich wątpliwości, zachęcić do lektury alternatywnych tekstów.
Większość jest wręcz przerażona swobodną dyskusją nad źródłami i wiarygodnością podstaw chrześcijaństwa, a co dopiero katolicyzmu. Jakby czegoś lub kogoś się obawiali. Lecz pamiętajmy, że strach to wróg wolności. Strach to wróg otwartego umysłu. A wolność i otwarty umysł to największe dobro, jakie jest nam dane. Jednakże korzystania z tych dobrodziejstw powinniśmy uczyć się od narodzin. Wolności powinni nas uczyć rodzice.
Frank Zappa powiedział, że mózg jest jak spadochron – żeby zadziałał, trzeba go otworzyć.
Czytajmy więc i otwierajmy mózgi. Bądźmy wolni.
Beata Badyńska