Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Takeshi. Taniec tygrysa. Tom 2 - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
12 czerwca 2015
E-book: EPUB, MOBI
29,93 zł
Audiobook
39,90 zł
29,93
2993 pkt
punktów Virtualo

Takeshi. Taniec tygrysa. Tom 2 - ebook

Nadchodzi czas kiedy wszyscy zatańczą taniec śmierci

Zmiany są nieuchronne, wszystko zmierza do konfrontacji. Człowiek z Hakiem przychodzi cicho niczym anioł śmierci, Jaguar nerwowo szczerzy kły w ciemności, Sancto bandito spokojnie strząsa krew z ostrzy, ale wszyscy czekają na przebudzenie Tygrysa.

Człowiek zwany niegdyś Cieniem Śmierci wkroczył między szprychy odwiecznego koła przemian. Lecz z pewnością pragnął, aby jego broń potraktowano z szacunkiem i należną miłością. Rei zamierzał złożyć Blask w odległej, górskiej świątyni jako pewnego rodzaju relikwię po zmarłym przyjacielu. Łudził się jednak.

Takeshi nie oblecze kolejnego ludzkiego ciała. Odradza się właśnie jako ashura, wojowniczy demon, który będzie nieustannie ginął i powstawał z martwych tylko po to, żeby znów stawać do walki.

Kategoria: Fantasy
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7964-076-8
Rozmiar pliku: 2,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Fumiko i księżyc

Noc była czarna i pusta. Taka sama mroczna nicość wypełniała duszę damy Fumiko. Na niebie wisiał obojętny księżyc. Biały, fosforyczny. W kolorze śmierci. Jasne promienie pełni wszystkiemu nadawały tę barwę. Kości. Śniegu. Mgły. Rozpadu i martwoty.

Wysłanniczka Uśpionej Wierzby nie rozpaczała. Po prostu istniała pośród tej zimnej, ­samotnej nocy.

Musiała podjąć decyzję. Ważną decyzję. Najważniejszą w życiu.

I patrząc w tarczę księżyca, podjęła ją.

Nie mogła dysponować swobodnie swoją osobą. Gdyby odeszła, podążając za Takeshim, zdradziłaby Zakon. A przecież należała do niego. Była jego częścią. Gałęzią Uśpionej Wierzby. Gałąź oderwana od pnia umiera. Okaleczając drzewo.

Zacisnęła usta.

Tak, zostanie. To będzie jej kara i pokuta.

Skupi się na pracy. Na pracy i niczym więcej. Bo przecież taką ma naturę. Czyż nie?

Białą pełnię zastąpił biały świt, gdy pani Fumiko powróciła do obowiązków.

Będzie służyć Omurze, zrobi wszystko, czego oczekują mistrzowie, odda im na zawsze całą duszę i serce, wierna aż do śmierci.

Ponieważ nic innego jej nie pozostało, prawda?

Rei odszedł z domu pana Omury nieżegnany przez nikogo. Blask, ukryty w podróżnym kiju, ciążył mu bardziej niż najgorszy dług karmiczny.

Przed opuszczeniem rezydencji wędrowny mnich przejrzał skromny dobytek przyjaciela, lecz nie znalazł tam niczego, co mogłoby stanowić pamiątkę po Takeshim. Oprócz miecza oczywiście. Nie łudził się, że kiedykolwiek odda go właścicielowi. Nić życia pękła. Człowiek zwany niegdyś Cieniem Śmierci wkroczył między szprychy odwiecznego koła przemian. Lecz z pewnością pragnął, aby jego broń potraktowano z szacunkiem i należną miłością.

Rei zamierzał złożyć Blask w odległej, górskiej świątyni jako pewnego rodzaju relikwię po zmarłym przyjacielu. To miejsce promieniowało mocą i spokojem. Kami miecza będzie tam mogło odpoczywać wsłuchane w ciszę, póki świat nie dobiegnie kresu.

Spokój.

Wędrowny mnich bardzo tego pragnął, lecz w jego duszy wył teraz wicher i szalała zawierucha. Rei spróbował recytować święte sutry, ale powtarzanie mistycznych tekstów w stanie niemalże szaleństwa z rozpaczy i poczucia winy okazało się zbyt bliskie świętokradztwu.

Szedł więc przed siebie, w milczeniu, stary, pusty i skurczony w środku, niczym wyschnięty orzech. Czuł się tak, jakby stracił bliźniaczego brata. Połowę serca. Światło słońca.

Jeszcze nigdy nie był taki samotny.

Podążał za swym przeznaczeniem, spowity cieniem, a był to ciemny, gęsty i tchnący chłodem cień śmierci.

Ranek rozbudził się już całkowicie. Ptaki dnia nawoływały się śpiewnie, jasne plamy blasku połyskiwały na ścieżce niby rozsypane przypadkiem złote monety.

Pogrążony w ciężkich, ołowianych myślach, Rei z początku nie zwrócił uwagi na dziwne drgnienie w umyśle. Nie uczucie, raczej ślad uczucia. Słaby odblask dawnej więzi. Szept. Muśnięcie świadomości. Przebudzenie, które natychmiast zmieniło się w zamieranie.

Takeshi! – pomyślał, głęboko zaskoczony.

Zatrzymał się, zamknął oczy i wsłuchał w wewnętrzny głos.

Ale to była tylko mglista, odległa nieobecność.

Wtedy zrozumiał, a serce ścisnęło mu się z żalu i grozy.

Ten dziwny przebłysk, chwilowy powrót zerwanego kontaktu, mógł oznaczać tylko jedno. Jego przyjaciel, jego brat, jego towarzysz z Czarnej Wody nie zaznał spokoju po śmierci. Rei znał go doskonale, wiedział, że w gruncie rzeczy Takeshi był dobrym człowiekiem o czystej duszy, choć jego karmę plamiło wiele krwawych uczynków. Żywił nadzieję, że jasność przeważy, a koło wcieleń okaże się łaskawe dla tego, któremu nadano przezwisko Cień. Łudził się jednak.

Takeshi nie oblecze kolejnego ludzkiego ciała. Odradza się właśnie jako Ashura, wojowniczy demon, który będzie nieustannie ginął i powstawał z martwych tylko po to, żeby znów stawać do walki.

A Rei, właśnie Rei, nie kto inny, przyczynił się do tego, że przyjaciel przedwcześnie zboczył ze ścieżki swych dni i nie miał czasu świątobliwym życiem zasłużyć sobie na szansę oczyszczenia karmy.

Pusty orzech pękł, jakby został przypadkiem nadepnięty i zdruzgotany. Rei upadł na ziemię, złamany rozpaczą.

Oto, jak się przysłużył człowiekowi, który wielokrotnie uratował mu życie. Z powodu swoich żałosnych, szalonych przeczuć strącił go w otchłań piekła.

Niebo, które zdawało się przypominać chłodne, niebieskie oko, ze zdziwieniem przypatrywało się wędrownemu mnichowi, skulonemu na skraju drogi i szlochającemu jak zagubione dziecko.Maja Lidia Kossakowska od dziecka marzyła, żeby zostać reżyserem. Równie silnie pragnęła zostać lalkarzem, rzeźbiarzem i archeo­logiem. W efekcie ukończyła studia archeologiczne.

Archeologia nauczyła ją odkrywać i odtwarzać światy, rozbudowała wyobraźnię, nauczyła myślenia fabularnego, które umiejętnie wykorzystała, realizując dokumentalne programy ­telewizyjne i podejmując pierwsze próby literackie.

Ten pierwszy raz, kiedy ujrzała swój tekst w druku, zadecydował o dalszych jej planach. Maja uzależniła się od pisania.

Dzisiaj w jej życiu dominuje literatura – pasja, która przerodziła się w sposób na życie.

Autorka lubi w swoich powieściach eksperymentować ze stylem i gatunkami. Zawsze wierna szczegółom, buduje światy ­precyzyjnie i z gracją.

Pisarka chętnie ucieka ze zgiełku wielkiego miasta do swojego letniego domku. To tam czuje się na swoim miejscu.

Cykl Takeshi to efekt zainteresowań autorki kulturą Dalekiego Wschodu, mitologią różnych kultur, magią i nowymi technologiami, a także miłości do zwierząt, poezji i muzyki, zwiniętych w intrygującą nić fabularną. To film, który zawsze chciała napisać.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij