Takie i inne sprawy Jacka z wątpliwościami - ebook
Takie i inne sprawy Jacka z wątpliwościami - ebook
Przeczytaliście już moją książkę “Wyspy Prawdopodobne”? To kosmos, Wasi rówieśnicy, zdarzenia magiczne i codzienne a do tego zwierzaki... które także mają Wam coś do powiedzenia.
I gdy już poznaliście “Wyspy Prawdopodobne”, okazało się, że chcą Was poznać nowi znajomi. Wśród przyjaciół Jacka rozpoznacie kilka znanych już Wam postaci, które wciąż uwielbiają tajemnice, niezwykłe miejsca i zwierzęta. Przyjaźń nie zawsze od początku wydaje się przyjaźnią ale tyle rozmaitych spraw dla Jacka jest wątpliwych. A dla Ciebie? Gdy przeczytasz “Takie i inne sprawy Jacka z wątpliwościami” wiele zagadek przestanie być zagadkami a świat okaże się bardziej fascynujący niż myślisz i go znasz. Ale zawsze może się okazać, że masz swoje wątpliwości.
- Jacek opowiedz o swoich takich i innych sprawach...
- Wszystko jest w tej książce. Przeczytajcie!
Kategoria: | Dla młodzieży |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-939919-2-1 |
Rozmiar pliku: | 453 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wsiadam na swój stary rower, który kiedyś był zielono-srebrny, a teraz jest nieokreślonego koloru. Tam gdzie szczególnie oznaki minionego czasu powodowały litościwe spojrzenia kolegów, ponaklejałem rozmaite naklejki, które pewnie bardziej pasowały do rajdowego samochodu niż roweru. W każdym razie trudno było się zorientować czy to taka moja fanaberia z tymi naklejkami, czy w ten sposób chcę ukryć nie najnowszy lakier roweru. Poniekąd mój pomysł powiódł się, ponieważ chłopaki ocenili, że mam bardzo oryginalny sprzęt i to wystarczyło aby przestali z drwiną spoglądać na mnie i mój rower.
A jak miewa się, twój misiek z pudełka? - żartowali koledzy.
Misiek to misiek. Zwykła, stara przytulanka, którą dostałem od rodziców na trzecie urodziny. Do miśka można mówić, z miśkiem się kłócić, tłumaczyć miśkowi zawiłości rozmaitych spraw. Stwierdziłem, że lepiej mówić do miśka niż do siebie, zatem stał się on moim powiernikiem tajemnic. Więc aby koledzy nie szydzili, że jako chłopak w moim wieku mam jeszcze miśka, wsadziłem go do pudełka, w którym siedział trochę jakby schowany, ale jednak obecny, tuż obok klatki z chomikiem.
Nie będzie ci przykro – powiedziałem kiedyś do miśka. Puki czyli mój chomik, też siedzi w klatce, także rozumiesz, że czasem tak musi być, ale nie jesteś osamotniony w swojej sytuacji. Czy to cię pociesza?
Wydawało mi się, że misiek ze zrozumieniem wtedy zamrugał plastikowym okiem. A może jednak tylko mi się wydawało?
Jak miewa się twój misiek z pudełka? – żartowali koledzy.
Kiedyś Pączek wygadał im, że w pudełku w moim pokoju mam miśka.
Wiecie, gada z tym miśkiem i chomikiem – obwieścił w szkole. Dziewczyny wzruszyły obojętnie ramionami, ale chłopaki mieli powód do zaczepek.
– Jesteś Pączek zdrajcą – powiedziałem. Obiecałeś, że nikomu nie zdradzisz moich tajemnic.
Pączek roześmiał się, stwierdzając, że misiek w pudełku to żadna tajemnica.
– Nic więcej nie wypalałem, więc o co ci chodzi? – zapytał zdziwiony.
Wtedy Miśka z drugiej ławki szepnęła: wszystkie Miśki są super! I mrugnęła do mnie ze zrozumieniem. Tym razem nie miałem wątpliwości, że mi się wydawało.
Więc przestałem się martwić. Faktycznie Miśka była super. Lubiły ją wszystkie koleżanki, miała świetne rodzeństwo i uczyła się wyśmienicie. Zatem jej opinia coś znaczy – uznałem.
Gdy tego dnia przyszedłem do domu też powiedziałem do miśka: Wszystkie miśki są super! Chomik poruszył wąsikami, jakby chciał potwierdzić, że zgadza się ze mną.
Wyjąłem miśka z pudełka i posadziłem go na półce z książkami.
Przepraszam, że dopiero teraz masz tu miejsce…, nie byłem pewny… A właściwie czemu mam cię nie zabrać na wycieczkę rowerem?
Wsadziłem miśka do plecaka i wsiadłem na swój stary rower z naklejkami.
Chyba mam przyjaciół – pomyślałem. Następnie zastanowiłem się gdzie jechać.
Jacek Wątpliwy - tak nazywają mnie w szkole. Bo jeżdżę starym rowerem oklejonym naklejkami, rozmawiam z pluszakiem i chomikiem, lubię mleko oraz czytać książki. Do komputera zaglądam sporadycznie, a dźwięk mojego dzwonka w smartfonie to odgłos kichania.
– Dlaczego jesteś taki dziwny? – zapytał mnie Pączek.
Dlaczego dziwny? – naprawdę nie rozumiałem o co mu chodzi.
– Podobno w domu chowasz jakieś tajemnice? I właśnie wtedy postanowiłem zaprosić go do siebie do domu.
Gdy wchodził do mojego pokoju, tłumaczyłem sobie i miśkowi dlaczego nie lubię plotkarzy.
– To o mnie gadasz? – naburmuszył się Pączek.
Nie dał przekonać się, że czasem, snuję sobie opowieści. Następnego dnia cała klasa wiedziała, że trzymam miśka w pudełku i rozmawiam z nim oraz z chomikiem.
Świr, prawda?
Wcale nie – ktoś powiedział. Wtedy przekonałem się, że mam przyjaciół.
Czy mógłbyś poprawić mi kocyk? Chomik Puki przyglądał mi się chrupiąc kawałek sałaty.
Wewnątrz jego klatki panował niesłychany bałagan, on natomiast jakby ze wstrętem spoglądał na porozrzucane ziarenka i sałatę, siedząc na skrawku kocyka, który kiedyś włożyłem mu do klatki.
Wtedy powiedział: Chomiki nie lubią kocyków tylko czystą klatkę i pyszną sałatkę – zachichotał.
– Pomyślałem, że będzie ci cieplej i milej ze skrawkiem kocyka – wymamrotałem speszony.
Puki wciąż chrupał sałatę i przyglądał mi się z ciekawością.
– To teraz ty będziesz moim przyjacielem? – zapytał.
– Nie mam przyjaciół – wtedy mu odpowiedziałem.
– A czemu nie spróbujesz ich mieć? – wąsiki poruszały się w rytmie chrupanej sałaty.
– Niby skąd będę wiedział, że mam przyjaciela? – usiadłem naprzeciwko chomika i podałem mu do chrupania rzodkiewkę.
– Bo na przykład przyniesie ci kocyk aby było ci cieplej i milej – znowu zachichotał Puki.
…pewnie, że mogę poprawić ci kocyk. I posprzątam klatkę…, bo chomiki lubią czystą klatkę i pyszną sałatkę – posadziłem go na swoim ramieniu i wziąłem się za sprzątanie.
– Pamiętasz, że ci to kiedyś powiedziałem? – z radością zalśniły małe oczka.
Opowiem ci historię o pewnym kubeczku. Bardzo go lubię. Na dnie ma narysowaną żyrafę, z którą codziennie się witam. Gdy chcę ją zobaczyć muszę najpierw rano wypić kakao. Nie jest to dla mnie problem, ponieważ uwielbiam kakao. Jednak pewnego dnia, mama nalała mi do kubeczka rozpuszczone lekarstwo. Niezbyt smaczne, a nawet powiem więcej, obrzydliwe w smaku. Mama jednak stwierdziła, że muszę je wypić jeżeli chcę być zdrowy. Ale jak to zrobić aby zmusić się do wypicia tego paskudztwa – pomyślałem.
– Czy przywitałeś się już dzisiaj z żyrafą? – zapytała wtedy mama.
– Nie mogę, bo…
– Najpierw musisz wypić lekarstwo – dodała mama.
Niesmaczna sytuacja, ale co tam. Wiedziałem, że żyrafa czeka na to abym się z nią przywitał. Czasem opowiadałem jej o swoich snach, a czasem ona kakaową bajką powodowała, że od rana miałem świetny humor. Zatem aby przywitać się z żyrafą muszę wypić lekarstwo.
– I wypiłeś? – chomik z ciekawości zapomniał wziąć do pyszczka kolejnej porcji sałaty.
– A jak myślisz?
– Wpiłeś, wypiłeś, bo chciałeś przywitać się z żyrafą, która jest twoim przyjacielem z kubeczka – wesoło zawołał Puki.
– Bo miło zacząć miło dzień i miło gdy przyjacielowi jest miło – kończyłem już sprzątanie klatki chomika.
– Czy ja jestem twoim przyjacielem? – niepewnie spojrzał na mnie chomik.
– A lubisz mieć czystą klatkę i pyszną sałatkę? – udałem, że go przedrzeźniam.
– Uwielbiam – klasnął w łapki Puki. Poprawisz mi także kocyk? – zeskoczył z mojego ramienia i podskakując podbiegł do świeżego listka sałaty.
– Oczywiście.
– Wredny ten Puki – powiedział Pączek. Kocyk mu poprawiasz, klatkę sprzątasz, a ten obżera się sałatą i mruga słodko oczami. On cię wykorzystuje Świrze.
– Przestań na niego mówić Świr – Miśka malowała Pączkowi dzbanuszek, którego nie skończył na zajęciach z plastyki.
– Jakieś babskie malowanki mi zadają, nie cierpię malować dzbanuszków – powiedział Pączek przy całej klasie, a pan Matejko, jak go przezywaliśmy, wytłumaczył, że wielu najsłynniejszych malarzy świata to byli mężczyźni (na co Violka wtrąciła, że kobiety także), więc Pączek myli się, że musi wykonywać nieodpowiednie dla niego czynności. Ale Pączek i tak się obraził i do końca zajęć rysował, ale… w swoim laptopie.
– Teraz liczy się tylko grafika komputerowa – niby powiedział do siebie, lecz pan Matejko go usłyszał.
– No dobra, w takim razie gdy tylko załatwię bilety wstępu, zabieram was do Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Pączek wtedy będzie miał okazję ocenić czy ma rację.
– Dla mnie słowo muzeum to już brzmi zniechęcająco. Będzie nudno – jęknął Mateo.
– Nie byłbym taki pewny – uśmiechnął się pan Matejko. Natomiast Pączek na następne zajęcia przynosi pomalowany dzbanuszek.
Pączek był wściekły, ale kiwnął głową, że okey.
…no więc jesteśmy teraz u Miśki, która postanowiła pomóc Pączkowi, a właściwie on ją o to poprosił.
– Misia, pomalujesz mi dzbanuszek? – Pączek uprzejmy to była wyjątkowa sytuacja.
…a Miśka jak to Miśka, zawsze uczynna.
Pączek, czy Miśka też jest Świrem, bo leniu, maluje ci dzbanuszek? - zapytałem.
– Miśka nie jest chomikiem i w ogóle Wątpliwy za dużo masz wątpliwości – dodał przeglądając album z obrazami Picassa, który znalazł pomiędzy stertą innych książek oraz albumów w pokoju Miśki.
Chomik chyba nie jest wredny… zastanowiłem się.
– Oczywiście, że nie jestem wredny. Coś zaszeleściło w plecaku.
– Co robisz w moim plecaku Puki?
– A co, tylko misiek z pudełka, a teraz to właściwie misiek z półki może jechać z tobą na wycieczkę rowerem? Też się załapałem. Gorszy jestem od niego?
– Nie jesteś gorszy, ale nie jestem pewien czy będziesz mile widzianym gościem.
– Z kim rozmawiasz? – zapytała Miśka.
– Pewnie gada z chomikiem – ironicznie stwierdził Pączek.
– Żebyś wiedział - Puki wyskoczył z plecaka i podreptał prosto do Pączka.