- W empik go
Tam, gdzie zaczyna się droga - ebook
Tam, gdzie zaczyna się droga - ebook
W przedostatnim roku liceum wszystko wydaje się jednocześnie znajome i nowe. Zośka, Ania i Kuki – trójka przyjaciół od zawsze – stają na progu decyzji, które mogą zmienić ich życie na zawsze. Przyjaźń, miłość i marzenia mieszają się z presją dorosłości, a codzienne chwile, jak wspólne rozmowy przy lemoniadzie czy spacery w deszczu, nabierają szczególnego znaczenia. To historia o dorastaniu, decyzjach i poszukiwaniu swojego miejsca w świecie – z nutą romantyzmu, ciepła i codziennej magii. W deszczu i z kubkiem czekolady w ręku bohaterowie uczą się, że nie każda droga jest prosta, ale to właśnie przyjaźń pomaga odnaleźć właściwy kierunek. Czy uda im się pozostać razem, gdy życie zmusi ich do rozstania? I czy pierwsze kroki na tej drodze pozwolą im odnaleźć siebie?
Kategoria: | Young Adult |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
Rozmiar pliku: | 10 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
DESZCZ I CZEKOLADA
W przedostatnim roku liceum wszystko wydaje się jednocześnie znajome i nowe. Zośka, Ania i Kuki – trójka przyjaciół od zawsze – stają na progu decyzji, które mogą zmienić ich życie na zawsze. Przyjaźń, miłość i marzenia mieszają się z presją dorosłości, a codzienne chwile, jak wspólne rozmowy przy lemoniadzie czy spacery w deszczu, nabierają szczególnego znaczenia.
Zośka próbuje odnaleźć równowagę między sercem a rozumem, gdy uczucia do Maksa – fotografa z duszą marzyciela – stają się coraz bardziej intensywne. Ania, ambitna przewodnicząca szkoły, mierzy się z własnymi oczekiwaniami i uczuciami, które niespodziewanie zaczynają zmieniać jej relacje z Kukim, wiecznym żartownisiem i duszą towarzystwa.
To historia o dorastaniu, decyzjach i poszukiwaniu swojego miejsca w świecie – z nutą romantyzmu, ciepła i codziennej magii. W deszczu i z kubkiem czekolady w ręku bohaterowie uczą się, że nie każda droga jest prosta, ale to właśnie przyjaźń pomaga odnaleźć właściwy kierunek.
_Czy uda im się pozostać razem, gdy życie zmusi ich do rozstania? I czy pierwsze kroki na tej drodze pozwolą im odnaleźć siebie?_
Prolog .....................................................................................................6
Rozdział 1: Szafka nr 7............................................................................8
Rozdział 2: Wielki plan Ani...................................................................12
Rozdział 3: Miłość, nieporozumienia i selfie.........................................17
Rozdział 4: Wielki kryzys......................................................................22
Rozdział 5: Nieporozumienia sercowe..................................................29
Rozdział 6: Pierwsze kroki w nieznane.................................................35
Rozdział 7: Decyzje i sekrety.................................................................42
Rozdział 8: Kuki na rozdrożu................................................................47
Rozdział 9: Nowe emocje, stare więzi....................................................52
Rozdział 10: Powroty i rozczarowania...................................................58
Rozdział 11: Niewypowiedziane słowa i ukryte intencje........................62
Rozdział 12: Nowe początki z Maksem..................................................70
Rozdział 13: Wielki finał wyborów Ani..................................................76
Rozdział 14: Powrót do normalności?...................................................81
Rozdział 15: Gdzieś na horyzoncie........................................................86
Rozdział 16: Przyszłość pod znakiem zapytania....................................92
Rozdział 17: Koncert i decyzje...............................................................98
Rozdział 18: Coś się kończy, coś się zaczyna.......................................104
Epilog..................................................................................................105
Prolog
Nowy rok szkolny właśnie się zaczynał, a korytarze szkoły średniej wypełniały znajome odgłosy – stukot kroków, trzask zamykanych szafek i śmiechy uczniów witających się po wakacjach. Była to szkoła, która miała wszystko: zabytkowe mury, wymagających nauczycieli i młodych ludzi, którzy każdego dnia próbowali znaleźć własne miejsce w tym chaotycznym świecie. Zośka Wilk, lat 17, z artystycznym nieładem na głowie i uśmiechem, który zdawał się kryć każdą emocję, właśnie zaczynała przedostatni rok nauki. Jej świat składał się z niedokończonych notatek, ambitnych planów na przyszłość i małych sekretów, które niepostrzeżenie wkradały się w jej codzienność. Ania Kamińska, lat 18, pretendentka do funkcji przewodniczącej szkoły, z notesem pełnym pomysłów i nienagannym kucykiem, już w pierwszym tygodniu czuła, że przed nią stoi góra nie do zdobycia. Była ambitna, zorganizowana i zdeterminowana, ale w jej oczach czasem można było dostrzec cień wątpliwości. Kuki Nowak, lat 17, mistrz ciętej riposty i najdziwniejszych pomysłów, zawsze znajdował sposób, by rozładować napięcie. Jego świat wydawał się prosty – żarty, luźne podejście do życia i niezłomna lojalność wobec przyjaciół. Jednak nawet on, choć rzadko się do tego przyznawał, zaczynał zastanawiać się, co tak naprawdę chciałby robić w przyszłości. To był dopiero początek nowego roku szkolnego – czas nowych wyzwań, nieoczekiwanych emocji i decyzji, które miały zdefiniować ich przyszłość. Jeszcze nie wiedzieli, jak bardzo wszystko miało się zmienić. Wiedzieli tylko, że na razie trzymają się razem, jak zawsze. Ale los już miał swoje plany.Rozdział 1: Szafka nr 7
Dźwięk dzwonka wypełnił korytarz szkoły, zwiastując początek drugiej lekcji. Zośka Wilk szła szybkim krokiem przez tłum, walcząc jednocześnie z zaciętym zamkiem w swoim plecaku, który uparcie odmawiał współpracy. Była mistrzynią w zaczynaniu dnia od spóźnienia i, jak zwykle, miała wrażenie, że wszystko sprzysięgło się przeciwko niej.
— No otwieraj się, ty niewdzięczna bestio! — syknęła, szarpiąc za suwak.
Plecak w końcu się poddał, ale wraz z tym triumfem nastąpiła katastrofa: zeszyty, piórnik i paczka gum do żucia wysypały się na podłogę. Zośka westchnęła, kucając, by pozbierać swój dobytek.
— Potrzebujesz pomocy? — dobiegł ją głos znad głowy.
Zośka spojrzała w górę i zobaczyła Maksa Krawczyka – chłopaka z trzeciej klasy, znanego z wiecznie rozpiętej bluzy i szkiców na marginesach zeszytów. Jego plecak wyglądał na równie ciężki jak jej, ale on sam uśmiechał się szeroko, jakby sytuacja niezmiernie go bawiła.
— Nie, dzięki, tylko walczę z prawami fizyki — odpowiedziała z sarkazmem, starając się przy tym nie rumienić.
— A jednak pomogę. — Maks zignorował protesty i zaczął zbierać zeszyty. W tym momencie ktoś z tłumu krzyknął: — Ej, Maks, lecisz na matmę czy co?!
— Zaraz przyjdę! — odkrzyknął, podając Zośce ostatni zeszyt.
— Dzięki... — zaczęła, ale wtedy zauważyła na podłodze porzuconą kartkę. Podniosła ją i szybko zerknęła: był to plan wypracowania maturalnego z literatury. Maks najwyraźniej zdążył już zgubić coś ważnego.
— Hej, to chyba twoje — powiedziała, podając mu kartkę.
— O, dzięki, uratowałaś mi życie. Jakbym to zgubił, moja polonistka by mnie rozszarpała — powiedział, chowając notatkę do kieszeni.
Zośka uśmiechnęła się pod nosem. Maks był jednym z tych ludzi, którzy sprawiali wrażenie niewiarygodnie wyluzowanych, a jednak chaos podążał za nimi wszędzie.
— Lepiej gdzieś to schowaj. Może do szafki? — rzuciła, wskazując rząd szafek po ich prawej stronie.
— Moja szafka jest już pełna. Wiesz, mam w niej wszystko, co powinno być w plecaku. A twoja? — zapytał z rozbawieniem.
— A ty co, testujesz, ile chaosu da się zmieścić w jednym życiu? — odgryzła się Zośka.
Maks wzruszył ramionami, jakby mówił: „Może i tak”.
Kiedy Maks zniknął w tłumie, Zośka odwróciła się, by wreszcie dotrzeć do swojej szafki – słynnej szafki nr 7. Była jedną z najstarszych w szkole, a jej drzwi otwierały się tylko przy odpowiedniej kombinacji kopniaków i szarpnięć uchwytu. Dla Zośki stanowiła małą twierdzę chaosu.
Jednym sprawnym ruchem zdołała ją otworzyć w pięć sekund – nowy rekord. Ze środka wypadły na nią dwa zeszyty, paczka chipsów, zapomniany bidon i... stara fiszka z biologii, prawdopodobnie pamiętająca jeszcze pierwszą klasę.
— Serio? — mruknęła do siebie.
Kiedy Zośka w końcu dotarła na lekcję, nauczyciel już rozwodził się nad strukturą DNA. Usiadła obok Ani, swojej najlepszej przyjaciółki, która spoglądała na nią z mieszaniną ulgi i dezaprobaty.
— Spóźniłaś się. Znów. — Ania uniosła brwi.
— Jak zawsze, kochana. Zdradzę ci tajemnicę: czas to tylko ludzki wymysł — odpowiedziała Zośka, wyciągając zeszyt.
Ania westchnęła, po czym konspiracyjnie pochyliła się nad ławką.
— Słyszałaś? Organizują wybory na przewodniczącą szkoły!
— I? — mruknęła Zośka, niezbyt zainteresowana. — I startuję. Będziesz w moim sztabie — oświadczyła Ania z uśmiechem, który nie pozostawiał miejsca na sprzeciw.
Zośka otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale dzwonek kończący lekcję skutecznie przerwał jej refleksję. Była pewna, że ten dzień stanie się jeszcze bardziej skomplikowany.