Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Taniec pożądania - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
27 sierpnia 2025
19,98
1998 pkt
punktów Virtualo

Taniec pożądania - ebook

„Taniec Pożądania. Lekcja tańca, która zmienia wszystko.” Pablo trafia do studia, gdzie spotyka Lenę — charyzmatyczną mistrzynię kontroli — i Nadię, zmysłową rywalkę. Tydzień prób zamienia się w grę władzy, zazdrości i namiętności. Romans erotyczno-psychologiczny o granicach, które przesuwa taniec… i pragnienie. 18+

Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Kategoria: Erotyka
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 9788397736900
Rozmiar pliku: 1,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstep

Taniec to nie tylko ruch ciała. To pulsująca energia, która rodzi się między spojrzeniem a dotykiem, między pragnieniem a zakazem. Na parkiecie można zatańczyć wszystko — również pożądanie, manipulację, władzę i strach przed tym, co czai się w sercu.

Pablo wszedł w ten świat szukając rytmu. Odkrył jednak coś więcej. Dwie kobiety. Dwa światy. Lena – mistrzyni kontroli i dominacji. Nadia – tajemnicza, delikatna, ale silna. Taniec, który miał być tylko pasją, zamienił się w niebezpieczną grę.

W tej opowieści każdy krok ma swoje konsekwencje. Każdy dotyk może być początkiem końca... lub nowego początku.Rozdział 1 – Pierwsze spojrzenie

Zapach rozgrzanego drewna, talku z baletek i słodkiej nuty olejku wisiał w powietrzu, kiedy Pablo stanął przed szklanymi drzwiami studia. Na szybie wisiała kartka: „Obiekt monitorowany. Regulamin: granice, zgoda, szacunek”. Uśmiechnął się półgębkiem. Od dawna nie bał się kamery — bał się tylko, że znowu niczego nie poczuje.

Wszedł.

Sala była jasna, przestronna, lustra prowadziły wzrok jak korytarze. Słońce rozlało się na parkiecie miodem. I wtedy — kroki. Miękkie, pewne, jakby podłoga znała je na pamięć.

Lena.

Czarne legginsy jak druga skóra, top odsłaniający fragment brzucha, włosy w niedbałym koku. Zatrzymała się naprzeciw niego.

— Ty jesteś Pablo?

— Tak. Pierwsza lekcja.

— Nie uczę kroków. Uczę ciała. — Zrobiła półobrót, biodra zafalowały. — Zaczynamy?

— Chcę — powiedział, zaskoczony, jak łatwo mu to przyszło.

Stanęli blisko. Zbyt blisko jak na obce osoby. Jej dłoń ułożyła jego ramię, druga znalazła łopatkę.

— Patrz mi w oczy. Jeszcze nie na biodra. — Uśmiechnęła się ledwie. — **Tu?**

Skinął. Oddech mu się potknął.

Muzyka była niska, ciężka. Prowadziła go nie krokami, lecz ciężarem, ciepłem skóry i tempem oddechu. Jej biodro musnęło jego udo. Zadrżał.

— Jesteś spięty — szepnęła. — Wolniej. **Tak?**

— Tak.

Odwróciła się plecami i przyciągnęła jego dłonie do swoich bioder.

— Tu jest środek. — Poprowadziła jego dłoń niżej, zatrzymała. — **Może tu?**

Zatrzymał wzrok na jej twarzy. — Tak.

Kiedy muzyka zgasła, sala była cichsza niż wcześniej. Lena cofnęła się pół kroku.

— Wystarczy. Wrócisz jutro?

— Wrócę.

— Wiem — powiedziała, już odchodząc. — Zrobiliśmy dopiero pierwszy krok.Rozdział 2 – Ciało w ruchu

Tej nocy Pablo nie spał. Wracały obrazy: linia barków Leny, skrzypienie desek pod jej bosą stopą, sposób, w jaki dotyk zamieniał się w rytm. Nad ranem pomyślał, że to może śmieszne — dorosły facet, który boi się własnego ciała — a jednak przyszedł wcześniej.

Drzwi były uchylone. Z sali sączyło się tango. Lena tańczyła sama, boso. Każdy obrót był obietnicą, nie demonstracją. Gdy go zauważyła, nie udawała zdziwienia.

— Jesteś wcześniej.

— Chcę się więcej nauczyć. — Zawahał się. — I… chciałem cię zobaczyć.

— Zdejmij buty — powiedziała. — I koszulkę.

Stanęli na środku. Lena przylgnęła plecami, przejęła jego dłonie, ułożyła je na swoim brzuchu, potem na biodrach. Jej ruchy były miękkie, lecz precyzyjne. Biodrami rysowała ósemki, które przenosiły się przez jego ciało.

— Oddychaj razem ze mną. — Jej oddech był ciepły. — **Tu?**

— Tak.

Jej pośladki zaczęły rytmicznie dotykać jego krocza. Nieprzypadkowo. Ciało zareagowało szybciej niż głowa. Zamilkł. Nie uciekł.

— Ciało nie kłamie — powiedziała cicho, po czym odsunęła się o centymetr. — **W porządku?**

— W porządku.

Zatrzymała ruch. Odwróciła się, ich usta były blisko.

— To taniec dominacji — szepnęła. — Kto prowadzi, kto podąża. Ale czasem prowadzi ten, kto udaje, że nie prowadzi.

Jeszcze chwila, jeszcze półoddech i… wycofała się.

— Na dziś wystarczy. Zostawię ci coś do przemyślenia.

— Dzięki — powiedział, walcząc z odruchem przeprosin. — To… dużo.

— To dopiero początek.Rozdział 3 – Prowadzenie

Pablo czuł, że wchodzi na inny poziom gry. Już wiedział, że to nie tylko kroki. To sprawczość i uległość, strach i apetyt — w jednym rytmie.

Lena rozciągała tyły ud, pochylona przy lustrze. Uda napięte jak struny, plecy wygięte, włosy rozwiązane. Pablo zatrzymał się.

— Nie wiedziałem, że lalka może być aż tak gibka — mruknął półżartem.

— A ty zawsze taki odważny z rana? — odparła z cieniem uśmiechu.

Podeszła, położyła mu dłoń na piersi. — Dziś ty prowadzisz. Ale pamiętaj: nie wszystko, czego dotykasz, należy do ciebie.

Muzyka weszła cicho. Pablo postawił pierwszy krok. Prowadził pewniej, świadom ciężaru. Lena poddała się z pozoru, po chwili obróciła się tyłem, wciskając pośladki w jego biodra. Poczuła, nie patrząc.

— Reagujesz?

Nie odpowiedział. Nie musiał.

— Ciało nie kłamie — powtórzyła, pochylając się tak, że jej plecy dotknęły jego torsu. — **Tu dobrze?**

— Dobrze.

— To pokaż, że potrafisz prowadzić.

Wziął ją mocniej. Wystarczająco, żeby wiedziała, gdzie jest granica. Gdy próbował zamknąć ramiona, zgrabnie się wyślizgnęła i stanęła naprzeciw.

— Co zrobisz, jeśli ci pozwolę?

— Wezmę cię — odpowiedział zbyt szybko, zbyt szczerze. — Nie teraz. Ale zrobię to.

Zawiesiła na nim wzrok. Położyła dłoń na jego klatce.

— Wystarczy na dziś. Jesteś blisko.

Sięgnęła po ręcznik, powoli otarła szyję, obojczyki, brzuch. Pachniała potem i jaśminem. Pablo został z napięciem w udach i spokojem w głowie, jak po dobrze poprowadzonym kroku. Wiedział już, że to nie jest zwykła lekcja.

To jest próba prowadzenia.Rozdział 4 — Bez dystansu

Sala była duszna, a światło z zewnątrz wpadało przez wielkie okna w smugach złotego pyłu. Dzień był ciężki, powietrze gęste jak napięcie między nimi.

Lena czekała już na środku sali. Ubrana w obcisłe body i cienką, przewiewną spódnicę do połowy uda, wyglądała jak sen. Jej ciało było rozgrzane, lekko wilgotne, jakby tańczyła już chwilę sama, rozpalając się powoli.

— Dzisiaj nie będzie miejsca między nami — powiedziała, patrząc na niego z ukosa. — Taniec kontaktowy. Ruch prowadzony ciałem. Ciałem, które czuje wszystko.

Pablo podszedł, blisko. Bardzo blisko.

— Gotowy?

— Od dawna.

Położyła jego dłonie na swoich biodrach. Ich brzuchy stykały się teraz w pełni, a klatki piersiowe unosiły się w tym samym rytmie. Muzyka była cicha. Basowa. Rytmiczna jak puls.

Zaczęli się poruszać.

Lenie nie chodziło już o kroki. Prowadziła go biodrami, udami, ciężarem ciała. Ich oddechy splatały się. Jej udo wsunęło się między jego. Pupa ocierała się o jego krocze z każdym obrotem. I nie przestawała.
— W porządku? — szepnął.
— Tak. — Skinęła.

Pablo nie mógł już myśleć.

Zsunął jedną dłoń niżej — na jej pośladek. Ścisnął go. Mocno. Sprawdzając, czy może. Lena nie zaprotestowała. Przeciwnie — lekko odchyliła głowę do tyłu, a jej ruchy zwolniły. Stała się cięższa. Bardziej miękka. Bardziej oddana.

Pablo poczuł, że to jego moment.

Druga dłoń zeszła niżej, pod materiał cienkiej spódnicy. Dotknął najpierw wewnętrznej strony uda — gorącej, napiętej. Lena zadrżała. Przysunęła biodra mocniej do niego. Ich ciała już się nie mijały. Były zespolone.

Pablo wsunął palce głębiej. Przez cienki materiał bielizny poczuł wilgoć. Jej cipka była ciepła, rozgrzana, pulsująca.

Delikatnie, powoli, zaczął masować przez materiał. Krążąc palcami. Lena zamarła na moment. Wstrzymała oddech. Potem przylgnęła do niego jeszcze bardziej, jakby chciała, żeby nie przestawał.

— Tańcz — wyszeptała. — Ale nie zdejmuj rąk.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij